Zwalczanie zwierzęcych gatunków inwazyjnych.
Jeden z nich pojawił się ostatnich dniach w Niemczech, w kraju związkowym Schleswig-Holstein, w powiecie, Kreis, Nordfriesland.
Był to Mundżak – Muntiacus – z rodziny jeleniowatych o wyglądzie groźnym z uwagi na wystające często u samców górne kły ale o zachowaniu zupełnie niegroźnym. Żywi się on roślinami, grzybami, młodymi ptakami, jajami ptaków czy padliną ale może rozpowszechniać choroby takie jak gruźlica bydła. Pochodzi z południowo-wschodniej Azji a w Europie żyje w stanie dzikim w Anglii, Irlandii i Belgii. W Anglii i Irlandii jest to zwierzyna łowna. https://en.m.wikipedia.org/wiki/Reeves%27s_muntjac
Nie wiadomo w jaki sposób mundżak znalazł się w Schleswig-Holstein ale wiele osób widziało go w Nordfriesland i po kilku dniach wydana została decyzja o jego odstrzale jako gatunku inwazyjnego.
https://www.jagderleben.de/news/jaeger-erlegt-muntjak-schleswig-holstein-712017
Schleswig-Holstein jest krajem związkowym graniczącym z Danią i od razu pojawiły się pytania o ewentualnej migracji tego gatunku do Danii.
Duńczycy mają interesującą wspólną i pełną konfliktów historię z sąsiadami z południa, dotyczącą panowania i władzy w Schleswig-Holstein, zakończoną dopiero deklaracją Kopenhaga – Bonn w roku 1955 ale dzisiejsze zadrażnienia graniczne dotyczą właśnie migracji zwierzęcych a nie konfliktów ludzkich.
O płocie granicznym, teoretycznie powstrzymującym dziki niemieckie od przejścia na teren Danii, pisałem już kilkakrotnie choćby w http://www.forest-monitor.com/pl/graniczne-ploty-w-walce-z-dzikami-nie-podobaja-sie-ue/
Skutecznym teoretycznie, bo myśliwi wskazują że dziki mogą przepłynąć do Dani w Flensborg Fjord, tam właśnie gdzie płot się kończy.
Dużo tych dzików Duńczycy jednak nie mają, pozostało im tylko 20 sztuk, pisało szwedzkie czasopismo jakt&jägare w maju tego roku https://www.jaktojagare.se/kategorier/utrikes/bara-20-danska-vildsvin-kvar-20200430/
Innym wspólnym duńsko-niemieckim a przez dwoma laty również polskim, migracyjnym gatunkiem są wilki.
Też ich za dużo nie ma i to samo szwedzkie czasopismo łowieckie pisało przed kilkoma miesiącami o 10 osobnikach, pięć wilków dorosłych i pięć urodzonych w roku 2019. Natomiast pojawia się stosunkowo dużo raportów o ich atakach na owce na terenie czy pobliżu ich rewirów, co nie czyni ich obecność na terenie Danii specjalnie zachęcającą i miłą dla hodowców bydła.
https://www.jaktojagare.se/kategorier/varg/tio-vargar-i-danmark-20200207/
Dania opracowała też na wiosnę tego roku plan zwalczania inwazyjnych gatunków drapieżników zwierzęcych
https://www.jaktojagare.se/kategorier/aktuellt/dansk-plan-mot-invasiva-rovdjur-20200331/
Są to jenot azjatycki, wizon amerykański i szop pracz. Wszystkie te gatunki przechodzą oczywiście z Niemiec albo poprzez Niemcy i do planu wchodzi zabezpieczenie granicy duńskiej kamerami, danie możliwości dla myśliwych używania noktowizorów, stosowanie pułapek jak i zakładanie na pewne osobniki obroży z nadajnikami GPS.
Szczególną obawę czują Duńczycy przed szopem praczem, jeszcze nielicznym w Danii ale już bardzo licznym w Niemczech, gdzie padło w roku 2018 aż 170.000 osobników, w wypadkach drogowych i na polowaniach.
Szop pracz jest też tym gatunkiem który do tej pory nie był objęty w Danii planami łowieckimi.
Natomiast duńska populacja jenota azjatyckiego eksplodowała w ostatnich latach pisze tv2east
W okresie 1995-2003 zarejestrowano w Danii tylko 25 tych zwierząt, natomiast w roku 2018 odstrzelono lub złapano w pułapki 3366 jenotów i w roku 2019 już 7863.
Niedawno pisałem też o zwalczaniu jenota azjatyckiego i wizona amerykańskiego na wybrzeżach i wyspach Morza Archipelagowego w Finlandii.
https://www.facebook.com/193824924057726/posts/3094755737297949/
Te dwa gatunki potrafią oczyścić wybrzeże i wyspy oraz szkiery z wielu gatunków ptasich, zwłaszcza z edredona zwyczajnego i polowaniem na nie zajmują się w Finlandii myśliwi zawodowi, zatrudnieni przez tamtejsze gminy i miasta.
W Szwecji również przystąpiono do bardziej efektywnego zwalczania inwazyjnych gatunków zwierzęcych
https://www.jaktojagare.se/kategorier/aktuellt/utrotning-av-invasiva-arter-lejs-ut-20190924/
Urząd państwowy Naturvårdsverket, odpowiednik polskiej GDOŚ, obrał jednak inną drogę niż zatrudnianie zawodowych myśliwych i opracował ramowy plan umożliwiający urzędom wojewódzkim (länsstyrelsen) zawieranie umów z poszczególnymi myśliwymi i kołami łowieckimi, dotyczących zwalczania gatunków inwazyjnych.
Zatrudnianie zawodowych myśliwych w celu zwalczania drapieżników inwazyjnych jest raczej rozwiązaniem wyjątkowym i zajmują się tym w Skandynawii z reguły myśliwy zrzeszeni w związkach łowieckich.
Jedną z pierwszych takich umów zawarto w roku ubiegłym ze związkiem łowieckim, Svenska Jägarförbundet i dotyczyła ona projektu Jenota azjatyckiego, Mårdhundsprojektet. Mimo tej nazwy związek będzie zajmował się w ramach tego projektu zwalczaniem nie tylko jenota ale i piżmaka amerykańskiego, żółwia ozdobnego Trachemys scripta, sterniczki jamajskiej Oxyura jamaicensis, kazarki egipskiej Alopochen aegyptiaca, burunduka syberyjskiego Tamias sibiricus, wizona amerykańskiego i szopa pracza.
Podobne umowy Naturvårdsverket będzie zawierał nie tylko z myśliwymi ale również z firmami zajmującymi się zwalczaniem inwazyjnych gatunków roślinnych takich jak np. barszcz Mantegazziego, Heracleum mantegazzianum, tulejnik amerykański Lysichiton americanus, rdestowiec ostrokończysty Reynoutria japonicaczy róża pomarszczona Rosa rugosa.
Zdjęcie: animalia