Zero tolerancji w Lasach Państwowych.
Zostało potwierdzone w informacji
cytuję: „Nowe kierownictwo Lasów Państwowych zapowiedziało zero tolerancji w procesie rozliczeń poprzednich władz, wobec których oskarżenia z każdym tygodniem przybierają na sile. Kolejne szokujące nieprawidłowości muszą być wyjaśnione, a osoby odpowiadające za podejmowanie decyzji z nimi związanych – pociągnięte do odpowiedzialności.”
Ocena finansowa tych nieprawidłowości rośnie, było 26 mln, potem 60 mln, teraz już 80 mln zł i można pójść o zakład, że przyszły raport NIK dojdzie do kilkuset mln złotych.
Za każdym razem Lasy Państwowe podają te cyfry z sześcioma zerami. Lepiej wyglądają, budzą większe potępienie, dowodzą stanowczości nowego kierownictwa oraz podkreślają powagę sytuacji?
To przypomina mi lata 1980-1981, pełne opisów podobnych nieprawidłowości, marnotrawstwa i defraudacji pieniędzy państwowych przez oficjeli ówczesnej Polskiej Zjednoczonej Partii, agresji, nagonki i napiętnowania wszystkiego, co miało związek z władzą tej partii.
Wtedy miało to swój cel – nieprawidłowością był komunizm, mający na swoim sumieniu poważniejsze przestępstwa niż defraudacje finansowe.
A dzisiaj?
Cel został nakreślony w informacji Lasów Państwowych w https://www.lasy.gov.pl/pl/informacje/aktualnosci/wstepne-wyniki-audytu-w-lasach-panstwowych i znów przypominają mi się czasy Solidarności.
Mają powstać nowe Lasy Państwowe, po dzisiejszym żalu za grzechu i pokucie nadanej przez kapłanów z MKiŚ, odrodzone, czyste i nieskazitelne.
Dzisiejsze kierownictwo Lasów Państwowych, atakujące zawzięcie to stare za związki z Solidarną Polską, zapomina o swoich związkach z nową koalicją rządową, a zwłaszcza o nadaniu Witolda Kossa przez premiera Donalda Tuska na stanowisko dyrektora generalnego Lasów Państwowych.
Kali się kłania?
Tytułowe Zero tolerancji jest w ostatnim półroczu obficie reprezentowane na polskiej sieci i wykazywane jest oczywiście przez rządzącą koalicję w stosunku do poprzedniej, kierowanej przez polityków Prawa i Sprawiedliwości.
Ma to swoje plusy, bo najmłodsza generacja wyborców ma okazję ze zaznajomieniem się z historią zwalczania przestępczości w latach 1990-tych w Nowym Yorku i przekonania się, że można trafić do więzienia za zwykłe rozbicie okna u sąsiada.
(I pomyśleć, jak często zdarzało się to dawniej w czasie gry w piłkę na podwórku…Dobrze, że Solidarność nie znała jeszcze metody Rudy Giulianego…)
Czy do nowych Lasów Państwowych, tych odrodzonych, czystych i nieskazitelnych, pasuje doktryna Zero solidarności, propagowana przez premiera Donalda Tuska i wprowadzana w środowisku leśników Lasów Państwowych, przez dyrektora generalnego, Witolda Kossa?
Emeryci mojej generacji pamiętają podobne deklaracje Władysława Gomułki, Edwarda Gierka i Wojciecha Jaruzelskiego.
Ale po co sięgać aż w tak zamierzchłe czasy?
Wielokrotnie cytowana na tym blogu, Agata Agnieszka opisała w swojej Antropologii lasu https://repozytorium.amu.edu.pl/server/api/core/bitstreams/bf5fb645-2b3f-4f43-bcc2-5e0602b4c126/content lata, w których w Lasach Państwowych nie rządziła Solidarna Polska, a politycy premiera Donalda Tuska.
Opis nie jest bynajmniej dowodem na Zero tolerancji w stylu Rudego Giulianego.
Ale zostawmy w spokoju dawne rządy Witolda Kossa, zwłaszcza, że jego ewentualni następcy mogą być już z mianowania komisarzy z MKiŚ.
Pytaniem logicznym jest zaraźliwość Zera tolerancji w stosunku do innych spraw niż przestępczość, o rozpowszechnianie się Zera tolerancji w codziennej działalności firmy Lasy Państwowe.
Oraz ważniejsze – czy Zero tolerancji nie likwiduje przypadkiem samej tolerancji?
Sceptycy, śledzący 100-letnią historię organizacji Lasy Państwowe, odpowiedzą od razu, że tolerancja nigdy nie była mocną stroną tej firmy, a pierwszy i wynoszony na ołtarze dyrektor LP, Adam Loret, był zwolennikiem zamordyzmu.
No, ale były to inne i trudne czasy.
Zero tolerancji w codziennej dzisiejszej działaności Lasy Państwowe, kojarzone np. cytuję z „nieprawidłowości dotyczące ewidencjonowania czasu pracy i rozliczania delegacji służbowych przez byłego rzecznika LP” dowodzą z jednej strony politycznego ukierunkowania audytu, a z drugiej ośmieszają sam audyt. To już brakuje dzisiejszemu kierownictwu LP poważniejszych przestępstw? W takiej sytuacji wypada postawić podobne zarzuty wszystkim leśnikom LP.
No, ale rozumiem – Zero to zero.
Zero z drugiej strony podzielone przez zero daje nam zero, co każdy uczniak, nieco już starszy powinien wiedzieć.
Gdzie więc ta tolerancja w Lasach Państwowych? Jaką atmosferę w firmie chce stworzyć Witold Koss? I w kraju Donald Tusk?
Kto będzie miał ochotę podjęcia ryzyka ekonomicznego w firmach państwowych, skoro najmniejszy błąd podpadnie pod Zero tolerancji?
Nie zazdroszczę Witoldowi Kossowi, toż nawet Konrad Tomaszewski zostawiał więcej swobody swoim podwładnym. Teraz Dyrektor Generalny będzie musiał uregulować zarządzeniami każdą minutę pracy swoich podleśniczych i leśniczych, słusznie żądających tego w obliczu groźby Zera tolerancji.
Wstępne wyniki audytu w Lasach Państwowych wymieniają cały szereg przykładów na nieprawidłowości https://www.lasy.gov.pl/pl/informacje/aktualnosci/wstepne-wyniki-audytu-w-lasach-panstwowych/audyt-zewnetrzny-w-lasach-panstwowych-wstepna-informacja-po-i-kwartale.pdf
Idę o zakład, że wiele z podobnych zastrzeżeń powtórzy się przy następnym przekazaniu władzy w Państwie oraz w Lasach Państwowych, prawdopodobnie z dodatkiem nowych uwag.
Politycy postsolidarnościowi, po przejęciu władzy w roku 1989, wprowadzili zasadę Grubej kreski, z prostej przyczyny – Zero tolerancji uderzyłoby we wszyskich Polaków.
Dzisiejsze Zero tolerancji w Lasach Państwowych i atmosfera nagonki na tą firmę, orkiestrowana przez polityków o maści czerwono-zielonej, uderza we wszystkich leśników, również w aktualnych dyrektorów.
Pytaniem jest oczywiście cel podobnej nagonki.
Mają powstać nowe Lasy Państwowe. Jakie poza tymi odrodzonymi, czystymi i nieskazitelnymi?
Czy dzisiejsze kierownictwo Lasów Państwowych ma jakiś, względnie samodzielny plan?