Zarządzanie: Nie oddamy ani piędzi naszej władzy.
Każdy kto śledzi zawirowania wokół układów na linii Lasy Państwowe a Zakłady Usług Leśnych (ZUL) na przestrzeni ostatnich lat, może łatwo dostrzec główną linię konfliktu, którą można nazwać „Nie oddamy ani piędzi naszej władzy”.
Linia została wytyczona przez organizację Lasy Państwowe, zarządzającą polskimi lasami państwowymi.
Takie podejście leśników państwowych do zakładów usług leśnych jest w zasadzie logicznym posunięciem wynikającym z obawy ze wzrastającego znaczenia zulowców w realizowaniu sztandarowego projektu leśnika od czasu Rio i roku 1992 – lasu z gospodarką zrównoważoną.
Z drugiej strony zulowcy zaczęli w ostatnich latach dostrzegać swoją wagę i żądać bardziej zrównoważonych, ekonomicznie, stosunków z leśnikami organizacji Lasy Państwowe, dominującej na polskim gospodarczym rynku leśnym.
Żądania nie są nowe i doprowadziły już do pierwszego w historii polskiego leśnictwa państwowego strajku właścicieli ZUL-i w roku 2015 . Przypominam ówczesne nastroje łatwo wtedy zneutralizowane przez ówczesną dyrekcję Lasów Państwowych zasadą Divide et impera oraz rozmów na zasadzie Wysłuchać, Obiecać, Nie dotrzymać.
Wtedy, przed pięcioma laty, strategia i taktyka leśników państwowych sprowadzała się do kupowania przychylności Polek i Polaków przy pomocy coraz liczniejszych stron Facebookowych pokazujących przyrodę i zwierzęta żyjące na terenach zarządzanych przez Lasy Państwowe, ale absolutnie nie pokazujących pracy robotników zatrudnianych w ZUL, zwłaszcza tej która mogłyby zakłócić idyllę takiego spojrzenia na las.
Nie można powiedzieć aby tworzenie takiego obrazu było nieskuteczne, przeciwnie, pewnym terenowym leśnikom dało zajęcie znacznie przyjemniejsze niż szacunki brakarskie, odbiór drewna czy wypisywanie kwitów wywozowych a ich przełożonym miłe poczucie rozpoznawania swoich nadleśnictw wśród 430 pozostałych.
W takim obrazie nie było miejsca dla ewentualnej odpowiedzialności leśnika Lasów Państwowych za mniej idylliczne efekty swojej pracy na łonie zrównoważonej gospodarki leśnej, których obrazy pojawiały się na innych stronach Facebook, też przyrodniczych.
To nie my, to oni. To nie my wykonujemy prace w lesie, to oni, ZUL-e i ich pracownicy. To oni zobowiązują się do ich wykonania w duchu naszej Trwałej, Zrównoważonej i Wielofunkcyjnej, TZW, gospodarki leśnej prowadzonej przez Lasy Państwowe. To oni otrzymują za to pieniądze.
Ta taktyka okazała się nieskuteczna bo zulowcy równie głośno odpowiadali i odpowiadają że te pieniądze nie wystarczają dla prac leśnych w duchu TZW.
Od pewnego czasu pojawia się więc nowo-stara taktyka zrzucania winy na innych, w której do udziału w Divide Lasy Państwowe zapraszają już tych którzy do tej pory byli Divide et impera.
Divide et impera stosowana jest teraz w stosunku do wszystkich, którym nie podoba się model Lasy Państwowe 2020, organizacji opartej w swoim działaniu na polityce i ideologii a nie na przyrodzie i gospodarce leśnej.
W tym modelu LP 2020 należy zdjąć odpowiedzialność za prace leśne z leśnika i częściowo z pracownika ZUL a złożyć ją na barki wszystkich innych przeszkadzających w tej pracy, na ludzi znikąd, zwłaszcza pseudoekologów, odbierających chleb dzieciom leśnika i drwala. Również na ludzi piszących o pracy zulowca, podnoszących wagę tej pracy, no bo przecież pisząc żyją z ZUL-i.
Tak twierdzi upatkowany kolorystycznie leśnik, nie dostrzegający prostego faktu że kolory na patkach zawdzięcza pracy ZUL-i.
W ten oto sposób doszliśmy do czasów dzisiejszych w których nagle na stronach facebookowych nadleśnictw pojawia się drewno i wyrazy sympatii dla ZUL-i i zulowców a na sztandarowej stronie Lasów Państwowych na Facebook figuruje sympatyczny obraz drwala dorównujący tym dawnym z niedźwiadkiem czy żubrem.
Jest więc wszystkim miło i przyjemnie a zulowcy powinni być wdzięczni leśnikom Lasów Państwowych że zostali wreszcie dostrzeżeni, przynajmniej na Facebook i Instagram.
Zulowcom byłoby jednak znacznie milej gdyby zostali dostrzeżeni w planie ekonomicznym Lasów Państwowych, poczynając od tego najbliższego na rok 2021, bo jak na razie dostrzegani są w nim w sensie żądań podwyżek wynagrodzeń za pracę tylko pracownicy organizacji Lasy Państwowe, zwłaszcza ci należący do jednego z pięciu związków zawodowych dbających o interesy i przywileje Służby Leśnej.
Nie oddamy ani piędzi naszej władzy, takie jest prawdopodobnie motto wszystkich żyjących z przejadania zysku osiąganego przez monopolistyczne Lasy Państwowe. Zysku osiąganego przy wydajnej a nawet decydującej pomocy właścicieli i pracowników Zakładów Usług Leśnych.
Na których barki leśnicy Lasów Państwowych nie przestali w sumie składać odpowiedzialność za brak idylli na obrazie swojej zrównoważonej gospodarki leśnej i konflikty z ludźmi znikąd czyli z Polakami spoza obszaru zarządzanego przez Lasy Państwowe.
Zarządzanie…
Przed dwoma dniami rozdzielono nagrody w Ig Nobel Prize gdzie Ig pochodzi z angielskiego „ignoble” czyli „niecny, niegodziwy” a sama nagroda jest parodią Nagrody Nobla, jak wiadomo przydzielanej tylko za godziwe uczynki. No, przynajmniej w teorii.
Proszę zwrócić uwagę na nagrodę w dziale „Management”.
Otrzymało ją pięciu zawodowych morderców chińskiej mafii za swoje zarządzanie zleconym zadaniem wykonania morderstwa. Ten pierwszy zlecił polecenie zamordowania podwykonawcy, ten drugi następnemu i tak aż do piątego, który z uwagi na już bardzo niskie wynagrodzenie (każdy nad nim musiał przecież zarobić), zrezygnował z wykonawstwa, bo po prostu było nieopłacalne.
Czy nie przypomina ten styl zarządzania zarządzanie opisywane powyżej? Wielokrotnie już czytałem w prasie leśnej ostrzeżenia o dochodzeniu do linii pomiędzy leśnikiem państwowym Lasów Państwowych a zulowcami, która jest granicą opłacalności podjęcia i wykonawstwa, zwłaszcza tego odpowiadającego pracom istotnie zrównoważonej gospodarki leśnej.
Czas chyba na zmianę tytułowego motta leśnika Lasów Państwowych, zmianę w kierunku prowadzenia istotnie zrównoważonej gospodarki leśnej a nie zachowywania władzy w imię tejże gospodarki.
Ps. Ponieważ organizacja Lasy Państwowe staje się niezmiernie wrażliwa na porównania, przepraszam z góry że porównuję jej model zarządzania z niegodnymi nagrodami Ig Nobel Prize a zwłaszcza z wymienieniem w tym kontekście pięciu zawodowych morderców chińskich.
Absolutnie nie uważam organizacji Lasy Państwowe za organizację zatrudniającą Chińczyków z taką specjalnością zawodową. Zwłaszcza tych preferujących zaniechanie zleconych zadań z uwagi na brak zysku.
To niebezpieczny, nie daj Boże zaraźliwy precedens na polu działania firmy spełniającej misje dla Narodu a nie zadania gospodarcze.
Zdjęcie: law