Odnawianie i zalesianie – czynności warte docenienia.
Odnawianie czy sadzenie lasu to praca trudna, niewdzięczna i mało opłacalna, takie jest zdanie trzech polityków z gminy Saint-Félicien, położonej we wschodniej części Québec, francuskojęzycznej prowincji Kanady.
http://www.lapresse.ca/le-quotidien/201007/14/01-4298071-planteur-un-metier-a-valoriser.php
Pracowali oni, w ramach “leśnej praktyki” przy sadzeniu sosny Banksa i ich opinie były zgodne.
“Jest to praca ekstremalna, bardzo trudna i nie sądziłem że aż tak ciężka. Waga takiej pracy w łańcuchu przemysłu leśnego (to określenie kanadyjskie, ale równie dobrze mogłoby być szwedzkie) jest niesamowicie istotna i powinna być należycie doceniona. “ Tak powiedział Gilles Potvin, maire Saint-Félicien.
Zasadził on w ciągu 3 godzin 270 drzewek, co dało mu zarobek 25,65 $ (9,5 cents an sadzonkę). Dolar kanadyjski to 0,78 USA dolara.
Jacques Asselin, inny polityk, nie wahał się porównać sadzenia lasu z pracą przy zbiorze na plantacji trzciny cukrowej.
“Teren jest trudny, trzeba wybrać odpowiednie miejsce do sadzenia, czasem przymierzać się kilka razy, powinieneś mieć kondycję sportowca. Chylę kapelusz przed taką pracą”. On również zasadził 270 drzewek.
Jedyna kobieta w tym politycznym zespole, Jeannine Tremblay, podeszła filozoficznie do swojej leśnej praktyki i zasadziła tylko 90 sztuk.
“Było naprawdę ciężko. Ale powiedziałam sobie że danie życia nowemu lasu wymaga czasu. Taki zawód zasługuje na miano szlachetnego”.
Politycy wzięli udział w tzw. “Reboiseur d’un jour” czyli “Dzienny za-leśnik” (nie znalazłem lepszej polskiej nazwy na określenie profesji tego który sadzi las, proszę o ewentualne skorygowanie), akcji organizowanej przez fundację o nazwie “Reboiseur du monde” czyli “Za-leśnik świata” z siedzibą w Québec.
Ta fundacja ma zalesianie terenów w Afryce i na Haiti jako pomysł na biznes i poprzez ewentualne włączanie lokalnych polityków zbiera fundusze na swoją działalność.
Dziennikarz piszący ten artykuł też popróbował szczęścia. Dzięki dobrej kondycji i doradom fachowca, zasadził 495 sadzonek w ciagu 3 godzin, co dało mu 47$ i zmęczenie nóg, twierdzi. Dałoby mu to 94$ za 6 h pracy i 3 h transportu, czyli prawie że równowartość minimalnej stawki pracy w Kanadzie.
Praca jest daleka od łatwej, pisze on. Teren był kamienisty i na stoku. Właściwe zasadzenie zabiera czas, idzie się bruzdą, przygotowaną przez maszyny. Oszukiwać się nie da, technik-leśnik cię sprawdza.
Aby zarobić 200-250$ dziennie musi pracownik zasadzić co najmniej 2000 sadzonek. Cennik mówi o 9-10 centów/szt oraz 16 centów za duże sadzonki. Tak pisze dziennikarz i chodzi prawdopodobnie o małe sadzonki z bryłką i duże, z odkrytym systemem korzeniowym.
Artykuł z Le quotidien pochodzi z roku 2010 i dzisiejsze kanadyjskie stawki jak i zresztą minimalna płaca poszły na pewno w górę.
Pisałem niedawno o szwedzkim rekordzie Guinness i Timo Kloft który w ciągu 24 h zasadził 17.681 sadzonek na powierzchni również nienajlepszej, sądząc ze zdjęć, w Laponii, w północnej Szwecji. To dało mu 700-800 sadzonek/ha i dobry zarobek bo cennik mówi o 0,9-2,0 kr/szt. Porównawczo 1 kr to 0,13 CAD czyli Kanadyjczycy płacą dzisiaj prawdopodobnie podobnie jak Szwedzi.
Obiecałem napisać trochę więcej o tym rekordzie Timo.
Komentatorzy nie są specjalnie przychylni takim rekordom.
– Zobaczymy co wyrośnie po kilku latach
– Słyszałem że wybrał teren ekstremalnie łatwy
– Po co ja się męczę z ubijaniem ziemi wokół sadzonki, jak Timo tylko spaceruje
– Jako właściciel lasu zatrudniłbym go płacąc za godzinę a nie za sadzonkę
– Tak, dlaczego samemu sadzić 1000-2000 na dzień skoro mamy takiego mistrza
– Jedna sadzonka na 5 sekund to oznacza dobry zespół dookoła niego
– Sveaskog był podobno zadowolony z jakości pracy
– Takie rekordy spowodują że cena za sadzonkę spadnie i to znacznie
– Ale daje to też reklamę dla tej ciężkiej pracy i niekoniecznie obniży cenę. Reklamy dla takich prac potrzebujemy
– Jako właściciel lasu popieram takie rekordy, mogę mniej płacić
– Rekord to rekord, takiego tempa i takiej organizacji nie ma w normalnych warunkach
– Ja z rodziną zasadziliśmy 6000 w czasie weekendu i byliśmy zadowoleni
– 6000 na weekend to bardzo dobry wynik
– Timo nie jest żadnym początkującym, pracuje już 14 lat
– Sadziliśmy kiedyś z kolegą starając się być ekstra efektywni i wyszło nam średnio 28 sekund na 1 sadzonkę, w ciągu tylko 4 godzin. Chciałbym zobaczyć ten teren, który pozwala na 5s/sadzonkę
– Takie rekordy dają dobrą reklamę dla pracy w lesie. Ciekawe jaką reklamę dałby rekord ścinki w ciagu 24 h
– Dałby maksymalną antyreklamę
– Ciekawe jakie będą poprawki na tej powierzchni
– To jest rekord w ilości sadzonek które można przepuścić przez Pottiputka w ciągu 24h, nic więcej
– Nigdy bym nie zapłacił Timo 1,7 kr/sadzonkę
– Ta praca wygląda na filmie na niedbałą. Nie wpuściłbym go do swego lasu
– Nieprawda, sam zasadziłem 100.000 sadzonek i widzę dobre przygotowanie gleby i dobre sadzenie
– Rekordy, rekordy.. Niedawno indyjski stan pobił rekord w zbiorowym sadzeniu lasu – prawie 66 mln. sadzonek w ciągu 12h
Tak, rekordy, rekordy..
Ale dla każdego podleśniczego i leśniczego dobry w sadzeniu i odnowieniu lasu za-leśnik (używam określenia z tekstu francuskiego) jest wart złota, a jego praca jest na pewno jedną z najważniejszych w gospodarce leśnej.
Jak jest opłacana i opłacalna, tego nie wiem, ale myślę że ten temat warty jest drążenia, choćby przez Las Polski lub Nową Gazetę Leśną.
Czytaj również: Ciekawostki leśne z Quebec.
Walka o drewno między USA a Kanadą
He is an environmentalist who cuts trees for a living.
Odkryty kontra zakryty system korzeniowy- co bardziej się opłaca?
Zdjęcie: Le quotidien