Zabawy ze statystyką, moje i Sveaskog.
„Szwedzkie lasy państwowe nie stosują rębni zupełnej w formie pełnej: na zrębach pozostawiane jest przeciętnie 9% drzewostanu.”
Zaintrygowało mnie to zdanie. Kończy ono artykuł Arkadiusza Seligi w Lesie Polskim nr. 7/2017 zatytułowany „Wyniki Sveaskogu w 2017 roku” o którym pisaliśmy w http://www.forest-monitor.com/pl/sveaskog-staje-sie-modny/
Ściślej biorąc zaintrygowała mnie cyfra 9% bo nigdy nie obiła mi się o uszy w ciągu tych dobrych kilku ostatnich lat pisania o szwedzkim lesie, sięgnąłem więc do źródła, dosyć już głębokiego bo z roku 2002, okresu formowania się dzisiejszej formy organizacyjnej Sveaskog, źródła pod nazwą Hållbart skogsbruk.
A w tym dokumencie do słów:
„Sveaskog beslutade år 2002 om 20 % naturvårdsareal per skogsregion. Denna ambition skall förverkligas med hjälp av de tre verktygen ekoparker 5 %, naturvårdsskogar 10 % och naturhänsyn vid avverkning 9 %.”
Sveaskog zdecydował więc w roku 2002 o zachowaniu w swoich 181 regionach leśnych (aktualna cyfra) 20% powierzchni lasów przyrodniczo cennych. Tą ambicję Sveaskog chciał wtedy realizować przy pomocy tworzenia ekoparków – 5%, lasów przyrodniczo ochronnych 10% oraz wymagań i uwarunkowań przyrodniczych przy cięciach końcowych – 9%. Celem osiągnięcia zamierzeń planu miał być i jest rok 2020.
Tak było na początku lat 2000 ale cyfra 9% zniknęła szybko i dzisiaj obowiązuje tylko cyfra 20% mówiąca o zachowaniu na terenach Sveaskog lasów przyrodniczo cennych i dotyczy to lasów produkcyjnych.
Czytając o tych 20% w najnowszym bilansie rocznym Sveaskog, tym z roku 2017, https://www.sveaskog.se/globalassets/trycksaker/finansiella-rapporter/ars-och-hallbarhetsredovisning-2017.pdf nazywającym się oczywiście bilansem zrównoważenia (i równie oczywiście mającym politycznie poprawną kobietę – operatora maszyn leśnych na okładce, ale tylko na niej bo nie w rzeczywistości) mamy podane (str.26) konkretne cyfry ale w ha a nie w procentach. Niemniej jednak łączne 680.000 ha (na 3,1 mln ha) mówi o przekroczeniu granicy 20%.
Natomiast ujęte w tabeli 220.000 ha będące łączną powierzchnią biotopów, stref przybrzeżnych, drzew lub grup drzew czy wysokich pniaków, pozostawionych na zrębach zupełnych, jest jeszcze planem rocznie niesprecyzowanym, ale w założeniu do osiągnięcia do roku 2020. Na razie powierzchnia drzewostanu pozostawionego na zrębach wynosi 45.000 ha co daje nam w stosunku do ogólnej powierzchni lasów produkcyjnych Sveaskog tylko 1,5%.
Można więc powiedzieć że z planów 9%, pochodzących z roku 2002, zrealizowano do tej pory, do roku 2017, tylko 1,5% a pozostało do realizacji do roku 2020 aż 8,5% czyli 175.000 ha.
Czy takie statystyczne zabawy mają swój sens?
Mają ale w terenie, w lesie.
Powierzchnia 9% lasu pozostawionego przez Sveaskog na zrębie zupełnym, różni się i to sporo od 5% obowiązkowej powierzchni wymaganej przez certyfikat leśny FSC a tym bardziej od 1,5% powierzchni wynikającej z moich obliczeń i danych Sveaskog.
Bo na jaką cyfrę wskazuje krotki film na początku artykułu zamieszczonego na stronie przyrodniczej?
”Usel” återväxt flera år efter kalavverkning av FSC-certifierade Sveaskog
A filmów i zdjeć tego typu nie brakuje na sieci szwedzkiej.
Sveaskog nie ma najlepszej opinii wsród prywatnych właścicieli lasu w północnej Szwecji, gdzie leży większość państwowych lasów szwedzkich. O opinii Sveaskog wśród członków organizacji ochrony przyrody nie muszę wspominać, ilościowo i jakościowo jest ona warta znacznie większej uwagi niż krótkie zdanie kończące artykuł o Sveaskog w Lesie Polskim.
Flagowe obszary Sveaskog dotyczące lasów ochronnych, te tzw. ekoparki o których tak pisze Las Polski „ kompleksy leśne, w których absolutny priorytet ma ochrona przyrody i które stanowią ogniska bioróżnorodności w stosunku do obszarów przyległych” były opisywane w grudniu 2017 nieco inaczej przez program radiowy Kaliber w Sveriges Radio P1 http://www.landskogsbruk.se/skog/hard-kritik-mot-sveaskogs-ekoparker/
Tytuł programu „Ostra krytyka ekoparków Sveaskog” mówi właściwie wszystko.
Sveaskog wycinał i wycina stare lasy (ponad 120 lat) w ekoparkach uzasadniając to koniecznością stworzenia w przyszłości bardziej zróżnicowanych lasów z większą ilością gatunków liściastych. Program tworzenia takich lasów jest rozłożony na najbliższe 50 lat.
Profesor Sven G Nilsson z Uniwersytetu w Lund uważa że podobny program nie ma najmniejszych podstaw naukowych. (Prawda że brzmi to jakby znajomo? – moja uwaga)
Las Polski pisze tak o ekoparkach Sveaskog:
„Łączna powierzchnia 37 ekoparków utworzonych przez Sveaskog wynosi 175 tys. ha, z czego 110 tys. ha jest wyłączonych z użytkowania.”
Natomiast szwedzki program radiowy Kaliber tak mówił i pisał: „Najwyżej 26% powierzchni ekoparków czyli 45,5 tys ha można uznać za lasy ochronne, wyłączone z użytkowania.”
Las Polski jest czasopismem szanowanym wsród leśników, mającym opinię czasopisma z klasą. Ale czasopismo z klasą powinno krytycznie podchodzić do informacji w temacie tak istotnym jak gospodarka leśna a ochrona przyrody.
Mówi się że dobry dziennikarz ma zawsze dwie zasady: pierwsza że jak coś za dobrze brzmi, to na ogół nie jest prawdą. A druga że powinien mieć zawsze źródła informacji pochodzące z obu stron i mieć tzw. podwójną kontrolę.
W przypadku tego artykułu o Sveaskog źródło było jedno, w dodatku brzmiące cokolwiek panegirycznie.
A szkoda.
Zdjęcie: sverigesnatur