Zabawki leśnika – Drony.
Nowa Gazeta Leśna zorganizowała na początku kwietnia 2019 konferencję pod nazwą „Technologie cyfrowe w lesie”.
Temat ciekawy i interesujący, sam o podobnych pisałem przed miesiącem w https://m.facebook.com/TCiura/posts/2184587251648140 i las był również głównym bohaterem.
W szwedzkim przykładzie mamy meteorologów opracowujących program pozwalający na wybranie właściwej drogi w lesie przez kierowcę forwardera zrywającego drewno, program kładący nacisk na wilgotność terenu, program który meteorolodzy mają nadzieję sprzedać zarówno właścicielom lasu jak i firmom leśnym.
Polska konferencja była zorganizowana przez czasopismo wyspecjalizowane w opisywaniu problemów branży usług leśnych, związanych głównie z pracami firm leśnych ZUL.
Czytelnika reportażu z konferencji – Nowa Gazeta Leśna 5/2019 – uderza jednak przygniatająca obecność mundurów leśnych Lasów Państwowych na sali, tak iż zaczyna się zastanawiać nad sensem tytułu konferencji: Technologie cyfrowe w lesie czy w Lasach Państwowych?
Załóżmy jednak że w lesie administrowanym przez Lasy Państwowe i powróćmy do pierwszej części tytułu – Technologie cyfrowe.
Kto objaśniał uczestnikom konferencji, prawie w 100% leśnikom Lasów Państwowych sądząc po zdjęciach, zawiłości technologii cyfrowej?
Koledzy oczywiście, również leśnicy ale jak przystało na instytucję opartą o tytuły i kolor patków byli nimi naczelnicy z właściwej terenowo regionalnej dyrekcji Lasów Państwowych.
Na szczęście walory dronów w terenie jak i kursów ich obsługi demonstrowali już mniej upatkowani leśnicy jak i zwykli, bez patek, naukowcy.
Powstaje proste ale logiczne pytanie – dlaczego leśnicy będący w dodatku zwykłymi biurokratami, zajmują się propagowaniem technologii cyfrowych? Uczą tego na studiach leśnych? Mają może panowie naczelnicy jakieś osiągnięcia w tej dziedzinie, tak istotne iż warte są przekazania dla kilkudziesięciu podległym im pracownikom?
Z tym wiąże się inne – dlaczego właściwie Lasy Państwowe wchodzą w tą branżę?
Obecni na konferencji pracownicy Nadleśnictwa Rzepin, demonstrujący zalety używania dronów w lasach, być może nie tylko Lasów Państwowych opowiadali o kursach organizowanych przez nadleśnictwo, nawiasem mówiąc niespecjalnie tanich, o powierzchni szkoleniowej wielkości 25 ha i o licznych możliwościach użytkowania drona przez leśników, być może nie tylko Lasów Państwowych.
Ale jest to w zasadzie pytanie retoryczne,bo skoro Lasy Państwowe mają monopol na zarządzanie 1/4 powierzchni Polski, to dlaczego nie miałyby mieć monopolu na drony nad tą powierzchnią?
I istotnie, powstał już nawet Centralny Ośrodek Szkolenia Operatorów Dronów na Potrzeby Leśnictwa, co poniekąd tłumaczy obecność naczelników na konferencji Nowej Gazety Leśnej jako wykładowców na temat technologii cyfrowych
http://radioszczecin.pl/1,373661,drony-w-lesnictwie-to-sie-dzieje-na-naszych-ocza
Czasopismo Nowa Gazeta Leśna pisze często o problemach firm leśnych, o zakupach przez ZUL drogich maszyn leśnych jak i o podobnych zakupach w ostatnich latach przez nadleśnictwa Lasów Państwowych.
Organizacja zarządzająca polskimi lasami państwowymi konkuruje w ten sposób z prywatnymi firmami leśnymi, wystawiając do przetargów na prace leśne na swoim terenie swój własny sprzęt. Kto wygrywa takie przetargi i w dodatku na najbardziej opłacalnych pozycjach, można się łatwo domyślić.
Z technologiami cyfrowymi mamy, tak przypuszczam, podobną sytuację. A w zasadzie nie muszę przypuszczać bo okazuje się że na Podkarpaciu leśnicy przystąpili już do monopolizacji rynku dronowego, pisze RDLP w Krośnie http://www.lasy.gov.pl/pl/informacje/aktualnosci/drony-coraz-czesciej-pomagaja-lesnikom, cytuję:
„Aby usprawnić wykorzystanie dronów na terenie RDLP w Krośnie powstało siedem ośrodków obsługujących 26 nadleśnictw, w których są wdrażane nowe rozwiązania technologiczne, np. testowany dron GEOBZYG.”
Dlaczego właściwie nie mogłyby powstać na leśnym rynku usług dronowych wyspecjalizowane w tym firmy leśne lub firmy córki istniejących już ZUL, prowadzone przez przedsiębiorczych ludzi z odpowiednim wykształceniem dotyczącym technologii cyfrowych?
Mam przeczucie przechodzące w pewność że specjaliście od technologii cyfrowej łatwiej jest ogarnąć zawiłości tzw. sztuki leśnej niż specjaliście od sztuki leśnej czy sztuki biurokracji zawiłości programowania i digitalizacji.
To przeczucie potwierdza niedawna informacja dotycząca RDLP w Toruniu https://geoforum.pl/news/26806/rdlp-w-toruniu-kupuje-drony, dyrekcji która poszła inną drogą i zakupiła specjalistyczne usługi, kalkulując zapewnie że znacznie taniej wyjdzie im zamówienie usługi z zewnątrz niż oddanie tej usługi w ręce własnej Służby Leśnej z jej licznymi przywilejami pracowniczo-płacowymi.
„To ogromny potencjał – tak o dronach wykorzystywanych w leśnictwie mówili goście audycji “Radio Szczecin na Wieczór”.” (Cytat z informacji Radia Szczecin)
Jednym z gości był leśniczy Lasów Państwowych, równie entuzjastycznie nastawiony do dronowej przyszłości w lasach, co siedzący obok niego przedstawiciel jego dyrekcji.
No cóż, jeżeli dron pozwoli mu na odłożenie w tej przyszłości klupy, taśmy i cechówki do lamusa, to ta przyszłość przedstawia się interesująco. Wtedy jednak jego sąsiad z dyrekcji regionalnej może zacząć zastanawiać się czy do lamusa nie odłożyć samego leśniczego, którego zawodowe istnienie opiera się przecież na klupie, taśmie i cechówce a nie na dronie.
Nawiasem mówiąc miejsce biurka tego sąsiada w dyrekcji regionalnej LP też jest interesujące: wydział Urządzania Lasu i Geoinformatyki Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych.
Zawsze wydawało mi się że urządzaniem lasu zajmuje się od grubo ponad pół wieku Biuro Urządzania Lasu i Geodezji Leśnej a tu taka niespodzianka.
Być może zresztą że taki wydział istniał od zawsze i moje zdziwienie jest mocno naiwne, no bo jak można urządzeniowców wpuścić samych do naszego lasu, powiedziałaby Służba Leśna. Dobrze że mamy drony i możemy sprawdzić co tam robią.
Czasami wpada mi w oczy na sieci dumne oświadczenie takiego czy innego leśnika o ukończeniu kursów obsługi dronów i są to na ogół leśnicy stopnia wyższego niż podleśniczy czy leśniczy.
Panowie naczelnicy, nadleśniczowie i zastępcy nadleśniczych!
Dlaczego ograniczacie się tylko do dronów? Niedługo zabraknie wam, do zakupionych przez was harwesterów czy forwarderów, operatorów tych maszyn, sądząc po możliwościach płacowych jakie im stwarzacie. Jak i urozmaiceń w pracy typu konieczności wyrabiania i zrywki wałków 1-metrowych.
Weźcie się za naukę i zasiądźcie za pulpitem, harwestera czy forwardera oczywiście. W zasadzie podobna zabawa co z dronem. Przynajmniej na kursie. W dodatku darmowym dla was.
Zdjęcie: pixabay