Wywiad z ministrem do spraw leśnictwa i łowiectwa, Panem Edwardem Siarką.
Redaktor Adam Wajrak skomentował niedawno na Facebook rozmowę OKO.press z Panią Martą Jagusztyn-Krynicką na temat leśników Lasów Państwowych.
Powiedział: Moje doświadczenia jest takie, że z nimi negocjacje nic nie dają – tak mniej więcej od 1991 próbowaliśmy w PB. Dają z politykami, którzy ich nadzorują. To jedyne co ma sens. Leśnicy oczywiście gotowi są negocjować, gadać rozwadniać, konsultować, konferować i…dalej robić to co robią.”
No więc jaki jest polityk, który będzie nadzorował leśników? Oraz myśliwych?
Redaktor Bartosz Szpojda przeprowadził w Lesie Polskim nr. 23/2020 wywiad z Panem Edwardem Siarką, wiceministrem Ministerstwa Klimatu i Środowiska, na razie, należy zaznaczyć, bo po przegłosowaniu ustawy o działach administracji rządowej, leśnictwo i łowiectwo ma znaleźć się w kompetencjach ministra rolnictwa, a Pan Edward Siarka stanie się prawdopodobnie wiceministrem Rolnictwa i Leśnictwa.
Mówi on:
„Moja rola jako wiceministra do spraw leśnictwa i łowiectwa sprowadza się do tego, by dopilnować aby nasz obszar działań nie został uszczuplony.”
Oraz dalej:
„Pod względem politycznym możemy powiedzieć że interesy Lasów zostały zabezpieczone”.
Pan Edward Siarka używa tutaj eufemizmu językowego – Lasy zamiast Lasy Państwowe – stworzonego przez pracowników organizacji zarządzającej polskimi lasami państwowymi, usiłujących wpoić Polakom przekonanie że istnieje coś takiego jak Lasy (te z dużej litery), obejmujące prawdopodobnie wszystkie polskie lasy i reprezentowane oczywiście przez Lasy Państwowe oraz pracowników tej organizacji.
Używając eufemizmu pokazał leśnikom Lasów Państwowych że jest jednym z nich. Nasz człowiek, powiedzą. I pewno już mówią. Chociaż mówiąc “nasz obszar działań” Pan Edward Siarka miał na myśli swoją partię, Solidarną Polskę.
Oraz jest dobrym politykiem, powiedziałbym, bo na następne pytanie dotyczące współpracy rolnictwa z leśnictwem, odpowiada jako doświadczony polityk, co oznacza po prostu odpowiedź nie na temat.
Albo odpowiedź na temat jak jego partia widzi taką współpracę oraz co rozumie przez leśnictwo.
Leśnictwo dla Pana Edwarda Siarki to łowiectwo, obszar na którym chciałby być politycznie aktywny. Sądząc z wypowiedzi w wywiadzie, będzie on porządkował sprawy łowiectwa tak aby nie spotkać się z bezsensownym ideologicznym hejtem. Będzie robił wszystko aby relacje na styku rolnictwa i łowiectwa były dobre, by nie można było mówić o dwóch wrogich sobie środowiskach. Cynik powiedziałby że jako sekretarz stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Leśnictwa nie będzie miał poważniejszych problemów w utrzymaniu myśliwych w ryzach. Sceptyk zapytałby się i pewno będzie miał okazję powtarzać to pytanie, jaki sens ma w takim układzie nazywanie PZŁ związkiem?
Temat łowiecki jest mu bliski i znany czemu nie należy się dziwić z uwagi na 20-letnie doświadczenie łowieckie oraz już swoją piątą kadencję sejmową.
Ale jak bliskie jest mu leśnictwo, aby powrócić do poprzedniego pytania, nie powtórzonego jednak przez Las Polski?
W leśnictwie bliska jest mu kwestia edukacji społeczeństwa, dotycząca odbioru leśnika i myśliwego przez społeczeństwo.
Cytuję:
„Dlatego w rozmowach choćby z leśnikami pytam, jak to jest możliwe, że mamy 26 tysięcy leśników, pracujących na etatach, ponad 100 tysięcy myśliwych, a gdy przychodzi trzech ekologów, to są w stanie obalać nasze argumenty.”
Tutaj muszę przyznać że niezależnie od prostej odpowiedzi w stylu „a może tych trzech ekologów ma po prostu rację?”, uderzył mnie zaimek „nasze”. Teraz pole argumentacji i działania leśnika oraz myśliwego oczyszczone zostało ze zbędnych ekologiczno-środowiskowych dodatków, związanych z obecnością w ministerstwie środowiska. Trójca rolnik – leśnik – myśliwy jest nasza, a środowisko w którym ta trójca działa, jest już nie nasze, a wasze.
Należy przyznać że Pan Edward Siarka reprezentuje jednak praktyczne podejście dotyczące przyszłej i ścisłej współpracy pomiędzy resortami Rolnictwa i Leśnictwa a Klimatu i Środowiska, o której wypowiada się na początku wywiadu, bo mimo tej pożądanej i ścisłej współpracy widzi on, jako reprezentant leśników i myśliwych, niebezpieczeństwo wynikłe z wyjęcia kiedyś przyrody z Lasów i oddania jej do GDOŚ. Jest nim uzgadnianie dokumentów podstawowych, przeciągające się strasznie w czasie. Jest to nie tylko kwestia dotycząca Lasów ale wszystkich kwestii środowiskowych w Polsce. Jest to poważny hamulec w rozwoju i utrudnia wydawanie zarówno środków państwowych jak i unijnych.
Utrudnia… Pan Edward Siarka widzi w pracy dyrekcji ochrony środowiska tylko utrudnianie w wydawaniu pieniędzy…Ciekawe podejście.
Redakcji Lasu Polskiego proponuję tutaj przeprowadzenie wywiadu z innym wiceministrem, tym razem Klimatu i Środowiska, Panią Małgorzatą Golińską, na ten interesujący temat: „nasze i wasze” oraz hamulca jakim są GDOŚ.
Pani Małgorzata Golińska powiedziała kiedyś że odejdzie gdy uzna iż nie będzie mogła bronić dalej interesów Lasów Państwowych. Jest to uczciwe i honorowe postawienie sprawy bo z Lasami Państwowymi była i jest związana od dawna, od urodzenia.
Ale nasuwa to pytanie do wywiadu: W jaki sposób broni ona teraz interesów Lasów Państwowych na swoim aktualnym stanowisku? Co jest naszym a co jest waszym dla niej? Jak patrzy na interesy wspólnego przecież Państwa w świetle powstałych „hamulców przyrodniczych”?
Ale czy Pani Małgorzata Golińska musi bronić interesów leśników LP? Nie.
Z wywiadu Pana Edwarda Siarki wynika iż leśnicy Lasów Państwowych nie potrzebują jego pomocy w obronie swojej dotychczasowej polityki leśnej. Jego praktyczna znajomość gospodarki leśnej, sądząc z wywiadu, jest zerowa i poprzez to bardzo przydatna na stanowisku człowieka odpowiedzialnego za Lasy Państwowe.
W temacie leśnictwa koncentruje się on na, cytuję:
- Polityka informacyjna leśników nie ma strategii jak docierać do społeczeństwa.
- szkoły leśne powinny dotrzeć do społeczeństwa a absolwenci np. ci w Młodzieżowej Radzie Ekologicznej mogą działać ma rzecz przyrody, łowiectwa i szeroko pojętych lasów.
- musimy stawiać na aspekt historyczny – bohaterów polskiej przyrody i leśnictwa, jest to także kwestia polityki związanej z wydawaniem funduszy, które są w Lasach.
- musimy skoncentrować się na informacjach pozytywnych.
- musimy przygotować się do 100-lecia Lasów, dokonać podsumowania tych 100 lat, może w formie konferencji lub sympozjum.
- mamy wiele zagrożeń czyhających na lasy (z małej litery – TC), mam tu na myśli przede wszystkim prawodawstwo unijne.
- nowa dyrektywa UE odnośnie bioróżnorodności zawiera również i definicje które mogą bardzo zaboleć Lasy Państwowe.
- musimy być aktywnymi na tym obszarze i pokazywać nasz wzór gospodarki leśnej który się sprawdził i daje efekty przyrodnicze i biologiczne w pełni związane z ochroną przyrody. (Jakbym słuchał szwedzkiego polityka, tego z każdej partii, za wyjątkiem partii Zielonych, Miljöpartiet – TC)
- prasa branżowa jest bardzo ważna, ma dużą przyszłość i jestem za tym aby dalej funkcjonowała w świadomości leśników (to à propos jubileuszu 100 lecia Lasu Polskiego na początku 2021 roku – TC)
W zasadzie na temat polityki leśnej Pan Edward Siarka ma tylko informacje wypływające z jego kariery polityka i jako długoletniego posła Sejmu. Na pytanie o lasy gospodarcze w Lasach Państwowych odpowiada swymi obawami związanymi z prawodawstwem unijnym i zagrożeniami związanymi z planowaną dyrektywą Europejskiego Zielonego Ładu. Tutaj znów przypomina mi on polityków szwedzkich, co w zasadzie dowodzi że zawód polityka można śmiało uznać za zdający egzamin na arenie międzynarodowej. Wystarczy mówić nie na temat, w dodatku bez obaw ocen niedostatecznych.
Niemniej jednak odpowiedział on na pytanie o dialog z ekologami co dowodzi że tematyka jest znana w Sejmie.
- Trudności w dialogu z ekologami polegają na tym że jak gdyby cały czas ustawiają się oni w kontrze do tego co robią leśnicy i myśliwi. Relacje z nimi są skupione na emocjach i ideologicznych zachowaniach. Wszystko odbywa się ze szkodą i dla środowiska ekologicznego i naszego, leśnego czy łowieckiego. (Znów to nasze i wasze, tak jak gdyby środowisko nie było jedne i wspólne -TC). Uważam że ekolodzy odgrywają ważną rolę w obronie polskiej przyrody i robią to w wielu obszarach, tylko niestety pojawiają się czasem osoby, które potrafią rozpalić emocje, nie skupiające się na meritum omawianej sprawy.
Kto nie zgodzi się ze słowami Pana Edwarda Siarki, cytuję, „Ważne żebyśmy o polskiej przyrodzie i jej ochronie rozmawiali w oparciu o merytoryczną wiedzę i analizę”
Ale z jego wypowiedzi wypływa wniosek że podobna rozmowa musi toczyć się pod zasadniczym warunkiem: ta merytoryczna wiedza i analiza musi być nasza, a nie np. Fundacji Dziedzictwo Przyrodnicze.
Przykładem merytoryki leśnej spod znaku przyszłego ministerstwa leśnictwa i rolnictwa, tej naszej, jest oprócz retoryki leśników i myśliwych, ta reprezentowana przez pomysły Młodzieżowej Rady Ekologicznej, uważa Pan Edward Siarka.
Byłbym niesprawiedliwy, zarzucając Panu Edwardowi Siarce unikanie w wywiadzie odpowiedzi na tematy typowo leśne. Takim pytaniem jest to o przetargi na pozyskanie drewna.
To nie wina Lasów (z dużej litery) że nadleśnictwa preferują najniższą ofertę cenową, to wina ustawy o prawie zamówień publicznych. Ale sytuacja się częściowo zmienia, SIWZ (Specyfikacja Istotnych Warunków Zamówienia) zwraca coraz częściej uwagę na inne elementy zamówienia a Lasy muszą też wypracować czytelne i jasne kryteria oceny, bo mówimy o pieniądzach publicznych.
Pieniądze publiczne – miło że z ust ministra padło wreszcie wyraźne określenie czym są pieniądze wypracowane przez Lasy, czyli Lasy Państwowe.
Wszyscy piszący o LP i Funduszu Leśnym tej organizacji powinni przypominać o tym.
Jak można podsumować ten wywiad?
Przyszły minister od spraw leśnictwa i łowiectwa jest idealnym ministrem dla leśników panujących w dzisiejszych Lasach Państwowych.
Jest nasz, uważa że polskie lasy to Lasy, jest wystarczającym ignorantem w sprawach leśnych aby pozostawić sprawy gospodarcze fachowcom w Lasach (tych z wielkiej litery) i wystarczająco doszlifowanym politykiem aby wyrażać tylko ogólne opinie, często nie na temat, nie lubi ekologów rozpalających emocje i nie potrafiących się skupić na meritum, meritum reprezentowanym przez Lasy (te z dużej litery), no i stawia na młodzież, przyszłość Lasów (tych z dużej litery).
Jako historyk wie że podobne stawianie jest kosztowne, zakładam więc że młodzież, prasa branżowa i kolejne uroczystości 100-lecia prasy i Lasów Państwowych będą się mieć dobrze pod jego rządami, bo przecież pieniędzy publicznych Lasom (tych z dużej litery) nie brakuje.
W sumie w Lasach i wśród myśliwych, zapanuje, przynajmniej na kilka lat, porządek. Żadnych tam pokus na tle ekologicznym czy rodem z Dzikiego Życia, o nie.
Pan Adam Wajrak będzie chyba musiał zmienić swoje zdanie, przynajmniej to ostatnie: „ Leśnicy oczywiście gotowi są negocjować, gadać rozwadniać, konsultować, konferować i…dalej robić to co robią.”
Pod nowym ministrem będą dalej robić to co robią, ale bez zbędnej nadbudowy w postaci negocjowania, gadania, rozwadnianie, konsultacji i konferencji. Jest to poniekąd uczciwsze postawienie sprawy, należy przyznać ale czy pokona Europejski Zielony Ład?
Zobaczymy.
W każdym razie nie sądzę aby negocjacje z politykami, nadzorującymi w najbliższych latach leśników Lasów Państwowych dały coś protestującemu społeczeństwu. Takiego Pan minister Edward Siarka po prostu nie dostrzega w swoim dążeniu do skoncentrowania się na informacjach pozytywnych.
Zdjęcie: lansstyrelsen
„Dlatego w rozmowach choćby z leśnikami pytam, jak to jest możliwe, że mamy 26 tysięcy leśników, pracujących na etatach, ponad 100 tysięcy myśliwych, a gdy przychodzi trzech ekologów, to są w stanie obalać nasze argumenty.”
To proste: argumenty leśników obecnie są podobne do tych, co wierzą w PŁASKĄ ZIEMIĘ, więc każdy odpowiednio bystry może dla leśników być nie do pokonania w dyskusji.
Działalność Lasów(z dużej) miała poza wydajnością osiągać również “gruszki na wierzbie” czyli równowagę w przyrodzie rozumianą jako ekologię. Wydajność leśnikom się udała a reszta NIE. Ekologów wydajność nie interesuje a szukają obiecanych gruszek, czyli równowagi zwanej czasami ŁAŃCUCHEM ŻYCIOWYM. Wiadomo, że tego akurat nie ma i nie będzie przy tej technologii, więc spór będzie się miał dobrze.
Społeczeństwo też już jest zorientowane, że las stał się coraz bardzie brzydki i przypomina taśmę produkcyjną. Obiecane dla nich walory wypoczynkowe też weszły więc do działu GRUSZEK na WIERZBIE.
Tradycyjnie wytknę jeszcze , że Lasy(z dużej) przyczyniły się swoją obecną technologią do osuszenia Polski. Zastosowanie innej technologii zmniejszyłby deficyt wody w Polsce, gruszki na wierzbie staną się realne a jeden leśnik będzie miał takie argumenty, że zakasze wszystkich EKOLOGÓW.
Wyobraźmy sobie że Leśnictwo w Polsce dogaduje się z rządem w sprawie zmiany finansowania ich działalności, więc jakąś część przeznacza na uprawę Lasu Ekologicznego Gospodarczego.
Lasy z takiej uprawy będą miały straty ale wzrosną dochody państwa z tytułu turystyki i będzie się zmniejszał deficyt wody. Państwo więc będzie miało z czego zapłacić leśnikom za ich pracę na rzecz takiej sytuacji. Do dogadania pozostanie jaką część drzewostanów uprawiać w tej technologii.
W takiej sytuacji ekolodzy staną się szybko reliktem przeszłości i odejdą w zapomnienie 🙂