Wylesiania

Wylesianie na kuli ziemskiej – Część trzecia 

Wylesianie na kuli ziemskiej – Część trzecia 

Co zrobiono do tej pory aby zmniejszyć wylesianie? 

(Ciąg dalszy artykułu prof. Reidara Perssona, https://www.skogen.se/sites/skogen.se/files/files/articles/reidar_-_epos_1.pdf)

Wylesianie na kuli ziemskiej – Część trzecia

Politycy w krajach rozwijających się, często korzystając z pomocy rozwojowej, usiłowali już dawno ograniczyć wylesiania, najczęściej jednak z bardzo ograniczonym powodzeniem.

Jeżeli istnieje jakaś wola w osiągnięciu tego  celu w krajach rozwijających się, to pewne rezultaty mogą być osiągnięte, jednak w wielu krajach najważniejszym jest zbudowanie względnie funkcjonującego społeczeństwa. 

Nie jest to proste, ale wylesianie zmniejszyło się w krajach takich jak Korea, Chiny, Brazylia, Indie, Wietnam i jest to częściowo wynikiem silnych rządów, 

(Moja uwaga – w Brazylii prawdopodobnie pójdzie w górę i będzie to również efektem silnych rządów, co z kolei potwierdza tezę profesora że przyczyny wylesiań są złożone, kompleksowe i niejednakowo oddziaływujące w różnych krajach). 

Oficjalna pomoc rozwojowa, po angielsku Official Development Assistance, ODA, jest przedmiotem silnej krytyki i cały czas toczą się dyskusje na temat jej pożytku lub szkodliwości, 

ODA jest sterowana często modnym hasłem, które wymieniane jest po kilku latach na nowe. Wszyscy idą w ślady pierwszych inwestorów i sektor który otrzymuje pomoc staje się szybko przeinwestowany. Wzrasta biurokracja  i korupcja, pomoc staje się narzędziem polityki wewnętrznej jak i finansuje często tą politykę. 

Niemniej jednak ODA stworzyła warunki do rozwoju przemysłu czy rolnictwa jak i zalesiań, które byłyby gorsze z braku tej pomocy. 

Droga do powodzenia w projektach ODA nie wiedzie jednak poprzez pomysły wielkoskalowe, zawierajace dużo pieniędzy oraz wielu pomagających ekspertów. 

Najbardziej efektywne są projekty regionalne dające poparcie dla zaangażowanych ludzi, organizacji czy grup ludności. Obszarami w których ta pomoc jest przydatna są nauka, badania, inwestycje, odnawianie terenów czy zdewastowanych lasów, umiejętne wykorzystywanie lasów z odnowienia naturalnego itp. 

Najważniejszym założeniem przy pomocy rozwojowej powinno być dążenie do jak największego rozwoju funkcjonującego społeczeństwa. 

(Moja uwaga – profesor Reidar Persson jest tutaj bardzo delikatny w swojej krytyce. Ta, dotycząca ODA i szwedzkiego urzędu państwowego Sida, rozdającego miliardy kr dla krajów rozwijających się, jest w Szwecji bardzo silna i intensywna, zwłaszcza ostatnio. Wymieniane są przede wszystkim dwa kraje afrykańskie, Tanzania i Zambia, którym Szwedzi dali wędki, wartości miliardów kr ale nie nauczyli łowić ryb. A powinni, bo łowili wspólnie już od lat 1970-tych.) 

Oprócz ODA istnieją od dawna programy w ramach ONZ jak i polityka, zmierzająca do powstrzymania wylesiań na kuli ziemskiej. Przykładem jest tutaj UNFF, United Nations Forum on Forests, ale ten i inne programy należy zaklasyfikować jako niepowodzenia. Ich zamierzeniem  było i jest m.in. podpisanie międzynarodowej konwencji leśnej powstrzymującej wylesianie, ale te szczytne zamierzenia ograniczają się w większości do gadania. 

Niemniej jednak nawet zwykle gadanie i zwrócenie uwagi na pewien obszar lub problem przyczyniło się do uniknięcia „niepotrzebnych” wylesień. Pewne kraje i politycy zostali zainspirowani i próbują ograniczać wylesiania. 

REDD (Reduced emissions from deforestation and forest degradation)

Duże nadzieje wiąże się aktualnie z REDD. Pomysł jest prosty i chodzi o płacenie krajom rozwijającym się a mającym dużo lasu, po to aby zachowywały swój las zamiast go wycinać. 

Wylesiania przyczyniły się, według IPCC 2007, do 17% ogólnej wielkości wydzielania gazów cieplarnianych do atmosfery (cyfry dotyczą roku 2000). 

Wiele krajów rozwiniętych uważało i uważa że lepiej zapłacić niż przebudowywać radykalnie swoje źródła energii i program REDD był prezentowany jako doskonałe rozwiązanie dla wszystkich. 

Program REDD przynosi jednak z sobą wiele problemów które zwyczajnie zamiata się pod dywan i nie jest to nic nowego w podobnej działalności. 

Już przed 40 laty byłem na konferencji w USA, na której bojownik ochrony środowiska twierdził iż wylesianie powoduje 50% światowego wydzielania gazów cieplarnianych. Amerykanie mający duże i silne samochody przyklaskiwali temu stwierdzeniu. Sytuacja dzisiejsza przypomina jakby tą dawniejszą. 

Nowe badania naukowe wskazują na przesadzanie z możliwym znaczeniem lasów. W dzisiejszej sytuacji wylesianie powoduje prawdopodobnie około 6% wydzielania gazów cieplarnianych (wylesianie maleje, wydzielanie wzrasta). Płacenie pewnym krajom w ramach REDD, które jest zwyczajną łapówką, nie jest realistyczną metodą szybkiego zmniejszenia wylesiań, ale możliwe iż poważne i profesjonalne postawienie na REDD przyniosłoby zmniejszenie wydzielania gazów cieplarnianych o 2-3%. 

Najprawdopodobniej wygralibyśmy więcej poprzez restaurowanie zdegradowanych lasów a ponadto nie byłoby to odczuwane jako polityka neokolonialna. 

W ramach programu REDD istnieje cały szereg problemów ale jego eksperci nie mają ochoty na ich rozwiązywanie i cały program stał się za bardzo skomplikowany, aby można było liczyć na jego powodzenie. 

Wiara w program REDD, w to że jest on tanim i wygodnym rozwiązaniem, zmniejsza pobudki w krajach rozwijających się do zajęcia się wydzielaniem CO2 ze swego przemysłu i transportu i taką rolę odgrywa na ogół REDD w polityce klimatycznej w tych krajach. 

Niemniej jednak REDD będzie aktualny przez najbliższe lata. Jest to typowy program ONZ, rozdmuchany jak balon i najprawdopodobniej niebawem gotowy do przekłucia. 

Znacznie korzystniejszym dla nas wszystkich byłyby w najbliższych dziesięcioleciach plany realistyczne, ujmujące rzeczywistość a nie marzenia. 

Wylesiania będą się na pewno zmniejszać, bez udziału REDD. 

Co robić? 

Zarówno ludzie lasu jak i organizacje ochrony środowiska chcą priorytetu tematu Zmniejszanie wylesiania. 

Nie jest to realistyczne, ponieważ w wielu krajach gospodarka rolna jest znacznie ważniejsza niż las i wiele krajów ma znacznie większe  problemy do rozwiązania niż wylesiania. 

W latach 1980-tych i później, kiedy problem wylesiań stał się gorący, pojawiło się wiele pomysłów dotyczących metod jego zwalczania. Tutaj można wymienić zakaz importowania drewna tropikalnego, certyfikaty, NWFP (non-wood-forest-products), prywatyzacja lasów, lokalna gospodarka leśna, ekoturystyka, zakaz gospodarki żarowej i budowy dróg leśnych, rezerwaty, plantacje drzew, konwencja leśna. Te wszystkie „quick fixes” były i są wypróbowywane ale nie przynoszą szybkich i pozytywnych rezultatów o których śnili twórcy pomysłów. 

Dzisiejszym „quick fix” jest właśnie REDD. 

Gdyby jednak dołączyć do REDD pomysł plantacji leśnych lub drzewnych jak i odnowienie zdegradowanych lasów to taki REDD+ miałby przynajmniej pewne znaczenie, a jeszcze większe gdyby połączyć ten program z rozwojem gospodarki rolnej jako REDD++

Tutaj zwolennicy REDD powinni wziąć pod uwagę fakt że lepiej wykorzystać drewno w postaci surowca budowlanego niż zamykać go w czym w rodzaju rezerwatu węglowego. 

Zestawiając te wszystkie uwagi widzimy że nie ma szybkich dróg do zmniejszania wylesiania na kuli ziemskiej i że głównym problemem nie jest absolutnie brak pieniędzy. 

Zmiana polityki użytkowania gruntów daje pewne praktyczne osiągnięcia, ale długoplanowe rozwiązanie leży w ”rozwoju”. Czyli lepsza gospodarka rolna, większe zatrudnienie ludzi poza jej sektorem, silniejsze rządy i polityczne dążenie do zmniejszania wylesiań. Ale musimy pamiętać że zmniejszanie wylesiań rzadko jest decydującym priorytetem w polityce. 

Rozwój ekonomiczny doprowadzi w końcu do zmniejszenia wylesiań i pytaniem dla nas jest tylko to w jaki sposób przyspieszyć ten proces. 

Pewne rozwiązania krajów rozwiniętych zasługują na przyjrzenie się im przez lupę. Kraje rozwinięte takie jak np. Szwecja płacą Indonezji tak aby ten kraj mógł zmniejszyć wylesianie i wydzielanie się gazów cieplarnianych ale u siebie płacą z kolei rolnikom aby swoją gospodarką utrzymywali tzw. otwarte krajobrazy. 

(Kto ich nie kocha, wzgórza, pola, łąki, czasami zarośla i wszędzie pasące się krowy czy owce? – przynajmniej Szwedzi, Szwajcarzy, Anglicy, Francuzi i tym podobne nacje, moja uwaga). 

Okazujemy zrozumienie dla Amerykanów gdy uważamy iż  polityczną niemożliwością jest podwyższenie cen benzyny w USA , co przyczyniłoby się istotnie do zmniejszenia wydzielania CO2 przez transport, ale oczekujemy od Indonezji że zgodzi się na ograniczanie potencjału swojej gospodarki rolnej, po to aby pomoc nam w ograniczaniu wydzielania gazów cieplarnianych. 

Widzimy źdźbło w oku bliźniego a nie dostrzegamy belki w swoim…

Przyszłość 

Naukowcy próbowali i próbują ocenić rozwój lasów na kuli ziemskiej. 

FRA 2015 uważa że przeciętnie powierzchnia lasów w okresie od 2010 do 2025 roku będzie zmniejszać się o 2 miliony ha na rok a w okresie od 2025 do 2050 roku o niecały 1 milion ha na rok. Model jaki FRA użyła do podobnych obliczeń nie jest jednak imponujący. 

Inni naukowcy zakładają że powierzchnia lasów na naszej planecie będzie zmniejszać się corocznie o około 5 milionów ha i to w ciągu najbliższych dziesięcioleci. 

Opublikowano również analizy mówiące coś przeciwnego a mianowicie powiększanie się powierzchni lasów na Ziemi z uwagi na zmniejszanie się powierzchni gruntów uprawnych. 

Z tych wszystkich danych można wyciągnąć jeden logiczny wniosek – że w zasadzie nie wiemy co będzie działo się w przyszłości z naszymi lasami. 

Naukowcy kładą po prostu różny nacisk na różne aspekty rzeczywistości. 

Ja uważam osobiście że wylesianie netto będzie się zmniejszać i że w przyszłości, wcale nie tak odległej dojdziemy do sytuacji w której ogólna globalna powierzchnia leśna będzie wzrastać. 

Niemniej jednak w dalszym ciągu wzrastać będzie wylesianie brutto terenów odpowiednich dla gospodarki rolnej, dróg i zabudowy miejskiej czy wiejskiej lub przemysłowej. 

Prawdopodobnie obszary lasów zdegradowanych zajęte zostaną z powrotem przez gospodarkę leśną typu plantacji, a tereny ze słabymi gruntami leśnymi i wypasowymi przeznaczone zostaną na las, co prawda w pierwszym etapie las „słaby” ale zawsze las. 

Wnioski końcowe. 

Reasumując widzimy że szybkie zmniejszenie wylesiania jest bardzo trudne. Przyczyny wylesiania są ekonomiczne bo po prostu opłaca się wyciąć las. 

Równie ekonomicznie i ważne są siły wpływające na zmniejszanie wylesiań i wzrost powierzchni leśnej. 

Opłaca się mam więc zarówno wyciąć las jak i tego nie robić. Pytaniem jest wtedy priorytet i czy powstrzymanie wylesiań jest tym najważniejszym priorytetem. 

Ludzie zajmujący się klimatem uważają że zmniejszenie wylesiań jest bardzo ważne i podobnie uważają przyrodnicy którzy dają  zachowaniu biologicznej różnorodności najwyższy priorytet. Ludzie lasu razem z ochroną przyrody stawiają ogólnie na zachowanie lasu. 

Niemniej jednak mamy na kuli ziemskiej około 1 miliarda ludzi krańcowo biednych oraz około 4 miliardów ludzi biednych. 

Czasami wylesiania prowadzą do rozwoju ekonomicznego zmniejszającego ubóstwo i biedę. 

Kto więc będzie decydował co należy zrobić? 

Czy na ogół zamożni miłośnicy lasów tropikalnych w krajach rozwiniętych? 

Czy biedni chłopi z Afryki? 

Wylesianie może być bardzo negatywne dla środowiska i ludzi, ale tak nie zawsze musi być i nie jest. W czasie ostatnich lat ochrona środowiska była zawsze w centrum, przynajmniej i przede wszystkim u ekspertów zajmujących pomocą rozwojową. Czy nie czas na postawienie człowieka z powrotem w centrum? 

My bogaci z Północy nie mamy prawa żądać aby biedni z Południa stawiali nasze potrzeby jako swój priorytet. 

Musimy wziąć odpowiedzialność za nasze postępowanie i czyny. 

Jest to ostatnia, trzecia część artykułu profesora Reidara Perssona.


Zdjęcie: petrobio, przedstawia las w Zambii. 

Dodaj komentarz