Pisząc mój ostatni post odnośnie zabetonowanego na specjalistów środowisku Lasów Państwowych miałem napisać jeszcze o jednym akcie prawnym, który świetnie blokuje napływ świeżej krwi do LP. Zawachałem się wtedy, gdyż wszedłem w dość długą i treściwą wymianę poglądów z moją żoną odnośnie tej kwestii. Niestety, ale przegrałem na argumenty, gdyż nie miałem wtedy zbyt wielu faktów i przykładów, aby poprzeć swoje rozumowanie, aż do wczoraj, kiedy świetny przykład sam wpadł mi w ręce. Okazuje się bowiem, że jest wolny wakat na stanowisko dyrektora generalnego lasów państwowych i pytanie tylko kto je zajmie.
Nieszczęsna Ustawa o Lasach
Chyba każdy zdaje sobie sprawę, że Usawa o Lasach sama w sobie mało wnosi do leśnictwa w Polsce. Zawiera ona w sobie stertę tak zwanych „pustych frazesów”, czyli zdań, które o czymś mówią, ale nie mówią dokładnie jak, gdzie, kiedy i dlaczego. Jednakże, zawiera w sobie wystarczająco dużo zapisów, aby pewne rzeczy kompletnie blokować. I takim zapisem jest na przykład artykuł 45, punkt 2, który precyzuje, że aby zostać pracownikiem Służby Leśnej trzeba być obywatelem polskim. Ja się z tym zapisem kompletnie nie zgadzam. Ale o tym na końcu.
W tym samym paragrafie możemy znaleźć również, że aby pracować w Służbie Leśnej trzeba mieć skończone 21 lat, a także posiadać odpowiedni stan zdrowia. Zarówno te punkty jak i reszta wymagań mogłyby być dla mnie kompletnie usunięte, gdyż w żadnej pracy pracodawca nie chce mieć pracownika, który był karany, (nie)cieszy się naganną opinią, czy ma ograniczone prawa cywilne i obywatelskie. To, że musi posiadać kwalifikacje zawodowe, chyba nie trzeba nawet o tym pisać. Bo, który pracodawca chciałby zatrudnić osobę, która takich kwalifikacji nie posiada? To, że osoba ma być zatrudniona w pełnym wymiarze czasu pracy też jest chyba logiczne.
Bariera 21
Tutaj zbyt dużo nie ma o czym pisać, ale istnieje taka możliwość, że ktoś poszedł do technikum leśnego w wieku nie 16 lat, a 15 (mama go wysłała ze starszym bratem razem do szkoły), skończył technikum w wieku 19 lat, rok stażu w LP, mógłby już teoretycznie iść do Służby Leśnej na podleśniczego, a tu nagle bariera 21 i musi jescze rok czekać. Bez sensu. Jak już, to lepiej by było ten zapis zmienić, że ma skończone 18 lat, przy którym pracodawca nie musi się martwić o regulacje dotyczącego zatrudnienia niepełnoletniego w miejscu pracy. Co nie znaczy, że nie uważam, że LP nie powinny zatrudniać niepełnoletnich. Do prac lekkich mających na celu kształcenie zawodowe, dla na przykład uczniów techników na wakacje, takie wakaty powinny być przygotowywane. Oczywiście płatne. Korzyści dla uczniów jak i LP murowane.
Odpowiedni stan zdrowia
Nie wiem w ogóle co to znaczy „odpowiedni stan zdrowia”. Odpowiedni dla kogo, dla pracodawcy? Wiadomym jest, że jeżeli osoba nie jest w stanie w ogóle pracować, ze względu na zdrowie, to czy w Służbie, czy nie i tak będzie miała kłopot z wygraniem konkurencji na dość ostrym rynku pracy jaki mamy w Polsce. Zakładam, że osoba bardzo chora raczej nie szuka pracy, bo nie jest jej w stanie wykonywać.
Jednakże dla niektórych ten zapis może oznaczać, że nie jest to osoba niepełnosprawna. I sam o takim przykładzie słyszałem w swojej karierze w LP. Historia była taka, że dana osoba pracowała w SL, jednak niestety wydarzył się w jej życiu nieszczęśliwy wypadek po którym została sparaliżowana. Pan nadleśniczy natychmiastowo usunął tę osobę ze SL bo stwierdził, że łamie zapis Ustawy o Lasach o „odpowiednim stanie zdrowia”. Dla wyjaśnienia dodam, że osoba ta była dalej w stanie wykonywać swoje obowiązki, bo jej praca miała charakter czysto biurowy. Koszmarna dyskryminacja i brak słów. Oczywiście z wyrzuceniem ze SL wiążą się pewne straty, głównie materialne i zapewne moralne także.
Ocena odpowiedniego stanu zdrowia powinna być zadaniami jakie dany pracownik wykonuje. Najlepiej, aby oceny dokonywał ktoś kto zna się na leśnym biznesie i miał podejście do ludzi, a jak już wcześniej pisałem w LP nie ma miejsca na prawdziwych menadżerów, którzy potrafiliby to robić. Cały tekst możecie znaleźć tutaj:
Czy w LP pracują dobrzy menadżerowie?
Gdzie zostać dyrektorem generalnym lasów państwowych?
Tak jak pisałem na początku, nie miałem przykładu, który dobitnie by pokazywał, że w lasach państwowych może pracować osoba, która jest z innego kraju. A tu nagle znalazłem ogłoszenie pracy na pozycję dyrektora lasów państwowych (State Forester) w departamencie leśnictwa w Oregonie w USA. Przeczytałem dokładnie to ogłoszenie i nie ma tam ani jednej wzmianki, że kandydat musi być amerykaninem. W minimalnych kwalifikacjach jest tylko napisane, że kandydat musi być obeznany z praktycznym leśnictwem na zachodnim wybrzeżu USA, mieć doświadczenie w zapobieganiu pożarów lasów (duży problem w tamtej części świata) i musi mieć 8 lat doświadczenia z organizacji publicznej bądź prywatnej zarządzającej zasobami naturalnymi. W tych 8 latach doświadczenia powinny znaleźć się takie pozycje jak przygotowywanie budżetu, ocena programów leśnych, rozwój krótko i długoterminowych celów i planów, oraz rozwój strategii i programów leśnych. I to tyle. Tutaj znajdziecie całą treść ogłoszenia: https://www.governmentjobs.com/careers/oregon/jobs/1469932/principal-executive-manager-h-state-forester
I co najlepsze, żaden Minister nie będzie powoływał tam dyrektora, tak jak to u nas jest, co jest jedną z chorób Lasów Państwowych. Choroba ta, w prosty sposób upolitycznia całą strukturę Lasów Państowych od góry do dołu, robiąc ją całkowicie zależną od wyborów parlamentarnych w Polsce.
W Oregonie jest to bardziej przemyślane i dyrektora powołuje 7 osobowa Rada Leśnictwa (The Oregon Board of Forestry), która odpowiada za politykę leśną i zarządzanie lasami w tym stanie. Rada powoływana jest na 4 letnią kadencję przez Gubernatora oraz zatwierdzana przez Senat USA. W skład rady wchodzą ludzie z różnych środowisk takich jak na przykład z przemysłu drzewnego, ochrony środowiska, organizacji non-profit czy z ze środowiska akademickiego. Jedna osoba może być powołana na max. dwie kadencje. Co ciekawe w Rada nie może liczyć więcej niż 3 członków, którzy otrzymują znaczącą część swoich przychodów z przemysłu drzewnego. I na koniec dyrektor lasów państwowych (State Forester) służy za sekretarza Rady. Dzięki takiej radzie, w której każdy członek reprezentuje różne interesy, możemy mówić, że Lasy Państwowe optymalizują pod względem wielu celów. Podczas gdy u nas optymalizują tylko dla dobra leśników, bo tworzone są w dużej mierze przez leśników. A przemysł drzewny i organizacje środowiskowe mogą poszczekać sobie tylko pod stołem.
W każdym razie nawet jeżeli nie spełniacie minimalnych wymagań na stanowisko dyrektora generalnego w Oregonie, to i tak radzę Wam aplikować. Gdyż, szanse dostania się na ten wakat za oceanem są dużo wyższe, niż na objęcie takiego samego stanowiska u nas 🙂
SL tylko dla Polaków?
Uważam, że pracownikiem Służby Leśnej może być osoba posiadająca inne obywatelstwo niż Polskie. Jednakże powinna ona znać się dobrze na powierzonej funkcji i być obeznaną z leśnictwem w Polsce.
Tak się składa, że są na tym świecie wybitni specjaliści, którzy nie są Polakami. Lasy Państwowe mogłyby zyskać na ich usługach we wszystkich dziedzinach, od hodowli, poprzez urządzanie kończąc na zarządzaniu i finansach. Owi specjaliści powinni prowadzić firmę ku sukcesowi, i na podstawie mierzalnych kryteriów powinni być rozliczani, z decyzji i ich efektów.
Po drugie, nie możemy zapominać o Polakach (świetnych specjalistach), którzy zmienili obywatelstwo. Są dalej Polakami, jednakże płacą podatki w innym kraju, gdyż tak im się ułożyło życie. W obecnej formie, Ustawa o Lasach nie przewiduje dla nich miejsca w Służbie Leśnej.