Szwedzkie rysie.
Istnieje szansa że 6 rysi pochodzenia szwedzkiego pojawi się z powrotem w lasach Anglii po raz pierwszy od 1300 lat.
W każdym razie takie plany ma fundacja Lynx UK Trust która chce wypuścić zwierzęta w Kielder Forest, północnej Anglii, gdzie znajduje się kompleks leśny o powierzchni 65.000 ha. To lasy gospodarcze, głównie ze świerkiem sitka i świerkiem pospolitym oraz z sosną contortą. Czytam że pozyskanie drewna jest 450.000 m3 rocznie a więc spore.
Naukowcy i pracownicy Lynx UK Trust uważają że rysie będą mogły wywierać pozytywny wpływ na miejscowy ekosystem, zachwiany poprzez nadmierną populację jeleni i saren.
Paul O’Donoghue pracujący z tym projektem mówi że starał się osobiście przekonać prawie każdego mieszkańca regionu do tego pomysłu. To wpłynie pozytywnie na naszą ekoturystykę, uważa.
Tamtejsi hodowcy owiec nie są specjalnie przychylni, ale na razie zadowalają się twierdzeniami Paula że rysie będą polować na sarny a nie na owce. Lynx UK Trust proponuje też dla zakup dla nich taniego i wzmocnionego ogrodzenia oraz chce kupić lamy. Doświadczenia z USA są obiecujące, lamy zmniejszyły ataki na owce kojota premiowego i lisów o 66%. Interesujący artykuł na ten temat jak i na temat sceptycyzmu oraz oporu farmerów zawiera The Telegraph z 4 sierpnia http://www.telegraph.co.uk/science/2017/08/03/farmers-offered-free-llamas-protect-sheep-wild-lynx/
To są na razie plany oczekujące na decyzje urzędników z obu krajów. W przypadku Szwecji dotyczyłyby 2 samców i 4 samic, które pojechałyby do Wielkiej Brytanii. Wszystkie zaopatrzone zostałyby w nadajniki w ciągu pierwszych pięciu lat, tak pisze Natursidan http://www.natursidan.se/nyheter/ambitiost-brittiskt-rewilding-projekt-vill-hamta-lodjur-fran-sverige/
W Szwecji żyje około 1220 rysi i mają one status gatunku VU, czyli narażonego, ale poluje się na nie i w tegorocznym licencyjnym polowaniu padło 79 sztuk.
Polowanie ma na celu regulowanie ilości drapieżników i zapobieganie szkodom na zwierzętach domowych oraz reniferach, tak mówi Naturvårdsverket, szwedzki odpowiednik GDOS oraz odpowiedzialne urzędy wojewódzkie (länsstyrelser). W roku 2015 zanotowano 98 ataków rysi na bydło i 220 owiec oraz dwie kozy zginęły lub zostały zranione.
Polowanie licencyjne rozpoczyna się 1 marca a kończy 15 kwietnia i dozwolone jest użycie dwu psów myśliwskich do pomocy myśliwemu. W praktyce psy zaganiają rysia na drzewo i oczekują na przybycie myśliwego. Od tego roku zatwierdzono do użycia również cztery rodzaje pułapek, co nie podoba się organizacjom ochrony zwierząt.
Polowanie na drapieżniki wywołuje tutaj, jak w każdym europejskim kraju, dyskusje i krytykę.
O tej związanej z polowaniami na wilki i ciągnącej się od kilkunastu lat pisałem już kilkakrotnie, np. Wilki mają pecha. Do człowieka.
W przypadku rysi i niedźwiedzi, nie mówiąc o rosomaku, atmosfera dyskusji jest tutaj w Szwecji znacznie mniej gorętsza. Dlaczego tak się dzieje jest już tematem samym w sobie, skoro rysie uznawane są w ankietach za najbardziej popularnego drapieżnika a niedźwiedzie, również bardzo popularne, unikają na ogół ludzi.
Ta oceniona aktualnie na około 1220 osobników populacja szwedzkich rysi rozdzielona jest na 221 grup rodzinnych. Jest to spadek w stosunku do roku 2008/2009 z 290 rodzinami, ale wzrost w stosunku do roku 2013/2014 ze 142 rodzinami, tak pisze http://www.natursidan.se/nyheter/bakgrund-och-intervjuer-om-arets-licensjakt-pa-79-lodjur/
W Szwecji o minimalnej wielkości populacji dużych drapieżników, wielkości pozwalającej na utrzymanie tej populacji w stanie stabilizacji oraz wzrostu, decyduje Riksdag, na wniosek rządu. Te drapieżniki to niedźwiedź, wilk, ryś, rosomak i orzeł przedni i ostatnia decyzja Riksdagu w tej sprawie zapadła w grudniu 2013.
I ta w przypadku niedźwiedzia wynosi 1100-1400 osobników, wilka 170-270 osobników, rysia – 700 do 1000, rosomaka 500-600 osobników oraz orła przedniego – 600 wylęgów rocznie.
W przypadku wilka ustalił Riksdag cel etapowy i tym pierwszym miało być 20 miotów rocznie czyli populację od 170-270 osobników. Podobnym etapowym celem był objęty rosomak z 90 miotami rocznie co dawało populację około 400 osobników.
Przy okazji każdego corocznego polowania na drapieżniki powstają gorące dyskusje na temat już dawno przekroczonej tej minimalnej ilości, zwłaszcza przy dyskusjach o polowaniu na wilki.
Po ostatnim licencyjnym polowaniu na niego, w styczniu 2017 padło 25 wilków, ocenia Naturvårdsverket ilość wilków w Skandynawii na około 430 osobników a w Szwecji około 355 sztuk. Wskaźnik niepewności leży pomiędzy 340 a 559 wilkami.http://www.naturvardsverket.se/Sa-mar-miljon/Vaxter-och-djur/Rovdjur/Fakta-om-varg/
Metoda oceniana wielkości populacji przy pomocy rocznych miotów jest tutaj bardzo popularna i w przypadku rysia zachodzą dyskusje dlaczego ilość 300 miotów w roku 2001 została zmniejszona do 147,5 miotów w roku 2013.
Szwedzkie ministerstwo środowiska twierdzi że w przypadku zwiększonego polowania na rysie chodzi o wzmocnienie genetycznych uwarunkowań u szwedzkich wilków, ponieważ rysie i wilki konkurują o ten sam pokarm, sarny i łosie. Oraz że populacja rysi podobnie zresztą jak i wilków jest za duża na południe of granicy wypasu reniferów.
To święta linia tutaj w Szwecji – tam gdzie są renifery nie może być drapieżników… A ten obszar w Szwecji jest całkiem spory, 52% idąc od góry.
Ale oczywiście nie wszyscy wierzą w argument że powinno polować się na rysie aby wzmocnić geny szwedzkich wilków, jako że wilki z Finlandii, które miały pecha zabłąkać się w szwedzkiej Laponii szybko znikają w tajemniczy sposób.
No i zarówno przyrodnicy jak i myśliwi zgodnie twierdzą że w Szwecji wilk poluje na przede wszystkim cielaki łosia i to jest jego głównym pożywieniem, nie rywalizuje więc z rysiem.
Polowanie na rysie w roku 2017 było pierwszym w Szwecji od trzech lat i Naturvårdsverket ocenił wcześniej populację rysi na wystarczająco silną aby dopuścić polowania licencyjne na nie.
Zdjęcie: sveriges natur