Aktualnie funkcjonujący system awansowania pracowników w LP budzi wiele zastrzeżeń. Zobaczcie jak ocenili ten system sami pracownicy LP.
Poruszyłem ten temat przy okazji artykułu dotyczącego dobrych menadżerów w LP. Link tutaj: Czy w Lasach Państwowych pracują dobrzy menadżerowie?
Niedawno, znalazłem naukowe poparcie wygłaszanych przeze mnie tez.
W środowisku leśników istnieją uzasadnione wątpliwości co do obiektywizmu ustalania wielkości funduszu płac dla poszczególnych jednostek organizacyjnych, działających w zróżnicowanych warunkach przyrodniczych, ekonomicznych i społecznych.
Pracownicy Zakładu Zarządzania Zasobami Leśnymi w IBL podjęli się oceny aktualnego systemu wynagradzania i awansowania w Lasach Państwowych.
Główną metodą badania było przeprowadzenie ankiety wśród nadleśniczych i przedstawicieli kierownictwa regionalnych dyrekcji Lasów Państwowych (dyrektorów, naczelników i głównych specjalistów). Frekwencja wypełnionych i odesłanych ankiet wynosiła 96% wśród nadleśnictw i tylko 58% wśród regionalnych dyrekcji.
Wyniki dają wiele do myślenia. Prawie 1/3 wszystkich ankietowanych źle oceniła system wynagradzania w Lasach Państwowych. Ankietowani w zdecydowanej większości opowiedzieli się za zwiększeniem zróżnicowania płac zasadniczych i dodatków funkcyjnych na tych samych stanowiskach w zależności od utrudnień w gospodarowaniu w poszczególnych jednostkach organizacyjnych, a także za nadaniem premii charakteru motywacyjnego.
Budzącym trwogę może być wynik mówiący, że 73% wszystkich ankietowanych uznało, że obecnie funkcjonujący system awansowania w Lasach Państwowych nie sprzyja awansowaniu najlepszych pracowników. Uzupełnieniem tej opinii może być ocena konkursów na stanowiska kierownicze, gdzie 51% ogółu pytanych uznało, że obsada stanowisk na tej podstawie nie jest akceptowana przez środowisko leśników.
W dodatkowych uwagach niektórzy ankietowani wskazywali m.in. na upolitycznienie komisji konkursowych i uchybienia proceduralne. Jednakże, ankietowani zdecydowanie opowiedzieli się za wprowadzeniem rejestru kadry rezerwowej, kierowaniem na szkolenia niezbędne i przewidziane na kolejnych etapach ścieżki awansowania oraz kierowaniem na staże zagraniczne w celu zapoznania się z praktyką dobrego gospodarowania (tabela poniżej).
Dla mnie budzącym jeszcze większą trwogę jest inna rzecz. Przeczytałem sporo artykułów naukowych o polskim leśnictwie i systemie zarządzania w nim. Ciekaw jestem, jak to jest, skoro tyle artykułów naukowych odkrywa, że pewne mechanizmy kompletnie nie spełniają swoich zadań w LP, a mimo to nic się nie zmienia? Czy jest to wynik braku zaufania do naukowców, czy może nikt nie chce wziąć na siebie odpowiedzialności przeprowadzenia zmian? Kompletnie tego nie rozumiem.
Moje doświadczenie z LP pokrywa się z wynikami artykułu. System awansowania i motywowania kompletnie w tej firmie nie działa. Właściwie to ten system powinien nazywać się „systemem demotywowania i pretensjonalności”.
Kiedy zaczynałem pracę jako młody adept leśnictwa, po pewnym czasie, byłem kompletnie ogłupiały, za co oni mi dają te wszystkie premie i nagrody. Trzynastka, premia kwartalna, roczna, za oprowadzenie jakiejś wycieczki, za testowanie nowego systemu obiegu dokumentów itp. Uważam, że dla młodego człowieka, który chce się wykazać czymś na początku w pracy, i jest pełen zapału i werwy, to ten system kompletnie zamienia go w „rurkowca” (za JKM), czyli żeby tylko „żyć i żreć”, i przypadkiem żeby się przy tym nie narobić.
Myślę, że jest to niestety celowe działanie, które ma zdemotywować pracownika, spowodować, żeby się nie wychylał, uzależnić finansowo i na końcu ułatwia łamanie kręgosłupów moralnych. Ostatni punkt dotyczy bardziej braku konkurencji na rynku, i pokazywaniu, że jeżeli pracownik nie zachowa się w pewien określony sposób to może opuścić firmę. Tylko wtedy pojawia się pytanie gdzie będzie miał tak dobrze, jak nie w LP? Jest to dużo głębszy problem, który powiązany jest z funkcjonowaniem całego sektora publicznego w Polsce. No bo jak to jest, że cały sektor kuleje, a tu jedna firma państwowa ma jak w raju, kosztem społeczeństwa i narodu oczywiście. Mogę się mylić, ale LP to jedna z niewielu firm w Polsce, która jeszcze utrzymuje system trzynastek. Nie mówiąc o innych bonifikatach.
Po pewnym czasie, zauważyłem, że wcale nie warto starać się w tej firmie, bo i tak premię dostanę, to po co? Na własnej skórze doświadczyłem zasady „czy się stoi, czy się leży…”.
Kiedy już oswoiłem się, że premia tak czy siak na konto wpływa, myślę, że stałem się pretensjonalny. Byłbym gotów do buntu, gdybym tej premi nie dostał, albo gdybym zbytnio się napracował w danym okresie czasu. Bo jeżeli za nic nierobienie i tak się dostanie premię, to dlaczego miałbym pracować za to samo więcej?
Myślę, że taki automatyczny mechanizm człowieka wynika z tego, że pracownik zaczyna traktować premię jak standardową pensję, a nie nagrodę.
Już nie będę komentował, że system premii dzieli ludzi wewnątrz LP, bo jak tu sprawiedliwie podzielić premię, kiedy każdy wokoło udaje pracę albo ją spycha gdzie się da. A po premię każdy wyciąga rękę, nie?
Źródło: Kwiecień R., J. Kocel. 2013. Ocena systemu wynagradzania i awansowania w Lasach Państwowych. Sylwan 157 (8): 563−571, 2013