Stowarzyszenie Kobiet Lasu – komu jest potrzebne?
SKL zarejestrowano na Śląsku, już w roku 2009 https://baza-krs.pl/stowarzyszenie-kobiet-lasu-0000339001 i na Śląsku ma ono swoją najsilniejszą reprezentację, bo aż (albo tylko) 101 członkiń.
W całym kraju również aż (albo tylko) 342 członkiń, zgodnie z mapą opublikowaną przed kilkoma dniami na Facebookowej stronie Stowarzyszenia.
Mapą z wezwaniem do kobiet polskich lasów aby 100-lecie odzyskania niepodległości Polski uczciły cyfrą 100 członkiń w każdym województwie a więc cyfrą 1700 osób.
Czy jest to realne? Sądząc po tempie, niezupełnie. Rekord dzierży Łódź z ilością 2 członkiń a w roku 2013, czyli przed pięcioma laty było już (albo tylko) 245 zarejestrowanych Kobiet Lasu http://www.laspolski.pl/Stowarzyszenie_kobiet_lasu_lesnik_vs._lesniczka,strona-2327.html
Stowarzyszenie Kobiet Lasu ma, według swego statusu, cele istotne i ważne.
Są to:
1. integrowanie środowiska kobiet pracujących w Lasach Państwowych (LP) lub innych instytucjach, związanych z leśnictwem;
2. zwiększanie aktywności zawodowej kobiet pracujących w LP i na rzecz LP;
3. wyłanianie i promocja kobiet liderów;
4. pomoc w rozwoju i wszechstronnej edukacji kobiet;
5. wspieranie kobiet znajdujących się w trudnej sytuacji życiowej: prawnie, merytorycznie, finansowo;
6. promowanie wśród kobiet dobrych obyczajów i zasad etyki, zarówno w życiu zawodowym jak i społecznym;
7. upowszechnianie i ochrona praw kobiet poprzez prowadzenie działalności informacyjno-edukacyjnej w zakresie prawa pracy, prawa rodzinnego i innych;
8. promowanie równowagi pomiędzy życiem zawodowym, rodzinnym i prywatnym;
9. współpraca i wymiana doświadczeń z organizacjami krajowymi i zagranicznymi, w szczególności z obszaru Unii Europejskiej;
10. tworzenie środowiska opiniotwórczego i opiniodawczego.
Są to cele ważne, nawet bardzo, zwłaszcza dla wymienionych w pierwszych dwu punktach Lasów Państwowych.
Ale czy mogą je osiągnąć 342 osoby reprezentujące kilkanaście tysięcy polskich kobiet pracujących w polskich lasach? Jak liczne jest właściwie to „środowisko kobiet pracujących w Lasach Państwowych (LP) lub innych instytucjach, związanych z lasem i leśnictwem”?
W swojej interesującej pracy będącej wypowiedzią eksperta do Narodowego Programu Leśnego, profesor Wiesława Ł. Nowacka przedstawiła tzw. gender index w poszczególnych dyrekcjach regionalnych LPhttp://www.npl.ibles.pl/sites/default/files/referat/referat_w.nowacka.pdf
Index wynosił od 4,97% w Szczecinie do 13,34% w Radomiu i dotyczył tylko kobiet, wykształconych leśniczek, pracujących w Lasach Państwowych.
Badania Pani Profesor pochodzą z lat 2013-2014 a więc mają kilka lat na karku.
Najcześciej cytowane źródło dotyczące Lasów Państwowych http://www.lasy.gov.pl/pl/informacje/publikacje/do-poczytania/lasy-panstwowe-w-liczbach-1/lasy-w-liczbach-2017-pl-internet.pdf nie wymienia podobnej informacji podając tylko ogólną liczbę zatrudnionych w ilości 25.980 osób na dzień 31 grudnia 2016.
Pani Bogumiła Grabowska w artykule „Zawsze były” https://www.lasy.gov.pl/pl/informacje/aktualnosci/kobiety-zawsze-byly-w-lasach pisze w marcu 2017:
„Obecnie w 17 regionalnych dyrekcjach jest jedna dyrektor regionalna oraz cztery kobiety pracujące jako zastępcy dyrektorów regionalnych dyrekcji LP. Poza tym na stanowiskach nadleśniczych i zastępców nadleśniczych są zatrudnione 52 kobiety. Znacznie więcej kobiet pracuje na stanowiskach leśniczego bo aż165. Łącznie w Lasach, na różnych stanowiskach, jest zatrudnionych ponad 7.000 kobiet.”
(Cytat „Echa Leśne” marzec 2017)
W tym samym artykule Bogumiła Grabowska pisze:
„ Od 2009 r. (Kobiety) mają Stowarzyszenie Kobiet Lasu, które organizuje konferencje, spotkania, szkolenia i warsztaty oraz pomaga im realizować się zawodowo.”
W ten sposób przytaczając pewne cyfry odpowiedziała Pani Bogumiła Grabowska na moje pytanie: Co może osiągnąć i osiągnęło 342 kobiety w Stowarzyszeniu Kobiet Lasu do końca 2016 roku (wtedy prawdopodobnie było ich nieco mniej) realizując punkty 2, 3, 4 oraz 10 wymienione jako cele działania w swoim statusie.
Stowarzyszenie może pochwalić się:
– Jednym dyrektorem regionalnym na siedemnastu
– czterema zastępczyniami dyrektorów regionalnych na 51 lub 68 osób, licząc 3 lub 4 zastępców
– 52 nadleśniczymi i zastępcami nadleśniczego na 1075 osób licząc 430 nadleśniczych, 430 zastępców nadleśniczego i 215 zastępców w nadleśnictwach z podwójnymi zastępcami
– 165 leśniczymi na około 5500 leśniczych
Czy są to imponujące cyfry? Patrząc na gender prof. Wiesławy Ł. Nowackiej i porównując cyfry 165/5500 = 3,3% , 52/1075 = 4,8%, 4/60 = 6,6% a 1/17 = 5,8% można dojść do wniosku że ten szczeciński wzorzec gendera obowiązuje w całym kraju a do radomskiego dojdą Lasy Państwowe może za, hmm, następne 100 lat?
A na pewno nie w roku 2018, roku zobowiązań Stowarzyszenia Kobiet Lasu.
Punkt dziesiąty statusowych celów Stowarzyszenia „tworzenia środowiska opiniotwórczego i opiniodawczego” brzmi naprawdę zachęcająco dla przyszłych członkiń.
A już szczególnie punkt trzeci „wyłanianie i promocja kobiet liderów”.
Bo któraż z absolwentek wydziałów wyższych uczelni, zaczynająca karierę Lasach Państwowych nie chciałaby skorzystać z pomocy takiego środowiska?
I jakież środowisko może być bardziej opiniotwórcze i opiniodawcze oraz promujące liderów jak nie te zawierające osoby dyrektorów generalnych Lasów Państwowych?
Było już ich kilkoro w krótkiej bo zaledwie 9-letniej historii działania Stowarzyszenia i kształtuje się pewnego rodzaju tradycja niezupełnie zgodna z treścią punktu trzeciego i dziesiątego.
Trzeba przyznać że Panowie (zawsze tylko panowie) generalni dyrektorzy Lasów Państwowych znajdowali czas na spotkania z SKL, deklarowali, byli bardzo zainteresowani tematami leżącymi na sercu Kobietom Lasu, obiecywali współpracę…
Tego pierwszego w historii SKL, Dyrektora Mariana, można poniekąd usprawiedliwić, bo z prezesem zarządu Stowarzyszenia mógł porozmawiać przy stole kuchennym, a w razie sprzeciwów groził mu tylko brak śniadań czy obiadów.
Ale następni…
Dyrektor Adam deklarował iż Lasy Państwowe są na etapie opracowywania strategii oraz kształtowania polityki personalnej, w którą można włączyć także kwestie zwiększania udziału kobiet pracujących w LP oraz programy adresowane w szczególności do nich.
Dyrektor Konrad deklarował że działalność Stowarzyszenia jest potrzebna i ważna dla środowiska leśników, a podejmowane przez Kobiety Lasu inicjatywy służą pracownikom Lasów Państwowych. Trzeba jednak przyznać że podpisał, jako człowiek konkretów, porozumienie o współpracy pomiędzy DGLP a SKL, dające prawdopodobnie finansowe muskuły Kobietom Lasu.
Dyrektor Andrzej podkreślił z kolei rolę kobiet, których w Lasach Państwowych jest około 7320 oraz wskazał na liczne trudne sytuacje wokół Lasów Państwowych, gdzie widzi znaczącą rolę kobiet, jako osób promujących LP, ocieplających wizerunek i łagodzących konflikty.
To osobiście przypomina mi rolę zgrabnych cheerleaders albo pań prezentujących swoją urodę na targach samochodowych w celu ocieplenia wizerunku diesla Volkswagena, no ale nie bądźmy za bardzo wymagający.
Panowie Dyrektorzy doceniali i doceniają więc wagę może nie tyle SKL i Kobiet Lasu ale wagę deklaracji i podkreśleń wagi SKL oraz Kobiet Lasu.
Prezes SKL podkreślała natomiast na tych spotkaniach że „działalność Stowarzyszenia jest obopólną korzyścią. Poprawia ona wizerunek LP jako firmy przyjaznej, usprawnia komunikację, wspierając jednocześnie mocno zaangażowane w swoją pracę zawodową kobiety, co z pewnością wzmacnia ich identyfikację z Lasami.”
Moim zdaniem najważniejszą deklaracją na tych wszystkich spotkaniach była ta którą złożono po ostatnim, tym z dyrektorem Andrzejem:
„Dyrektor CILP przedstawił dotychczasową współpracę z SKL, która była prowadzona na podstawie zarządzenia dotyczącego komunikacji wewnętrznej oraz opartego na nim porozumienia o współpracy pomiędzy stronami. Stowarzyszenie było traktowane jako grupa interesariuszy pozytywnie wpływających na zagadnienie. Wskazał, że CILP częściowo – wspólnie z SKL – dofinansowywał przedsięwzięcia i wnioskował o utrzymanie dotychczasowego trybu współpracy. Zastępca Dyrektora Generalnego zauważył, że ponoszone przez Lasy Państwowe koszty są do zaakceptowania.”
W ramach prawdopodobnie tych kosztów oraz traktowania SKL jako grupy interesariuszy pozytywnie wpływających na wizerunek Lasów Państwowych wzięły przedstawicielki Stowarzyszenia Kobiet Lasu, realizując przy okazji punkt 9 celów swego statusu „współpraca i wymiana doświadczeń z organizacjami krajowymi i zagranicznymi, w szczególności z obszaru Unii Europejskiej” udział w ostatnim kongresie leśnym IUFRO (International Union of Forest Research Organizations) w Freiburgu.
Na kongresie zwołanym z okazji 125 rocznicy powstania IUFRO, polska delegacja poruszała m.in. temat: Gender inequalities. Situation in Polish State Forests National Forestry Holding.
Czy można w dzisiejszych czasach poruszać na terenie Unii Europejskiej bardziej poprawnie polityczny temat kobiecy niż właśnie ten?
Nie sądzę.
Używam tutaj celowo słowo „poprawność polityczna” bo tak oceniam działanie Stowarzyszenia Kobiet Lasu.
Od roku 2009 kobiety pracujące w lasach mają swoje Stowarzyszenie Kobiet Lasu.
Można się poza tym zapytać o jakie kobiety lasu chodzi i każdy terenowy leśnik ma prawdopodobnie na myśli raczej kobiety pracujące przy np. odnowieniach lasu a nie panie z biura lub dyrekcji, ale na tym polega genialność poprawności zarówno politycznej jak i słownej.
Można się też zapytać co Panie ze SKL zrobiły dla prawdziwych kobiet lasu, tym znanym leśnikowi terenowemu ale byłoby to prawdopodobnie pytanie niepoprawne politycznie.
Kongres w Freiburgu miał miejsce we wrześniu 2017 roku.
Rok wcześnie, w październiku 2016, przebiegał pierwszy ogólnopolski strajk kobiet.
Kilka tygodni po Freiburgu rozpoczęła się akcja MeToo.
W marcu 2018 strajkowały polskie kobiety po raz drugi.
A jak zareagowały polskie kobiety lasu, przynajmniej te zrzeszone w SKL, na te niewątpliwie najważniejsze polskie wydarzenia dotyczące sytuacji kobiet w krajach Unii Europejskiej?
Trudno mi na to odpowiedzieć, mogę jedynie stwierdzić że na te tematy nie padło ani jedno słowo na stronach internetowych i facebookowych Stowarzyszenia Kobiet Lasu.
Akcja MeToo a przede wszystkim sytuacje które sprowokowały tą akcję, nie istnieje dla kobiet SKL.
My, na Monitorze Leśnym, pozwoliliśmy sobie na głębokie wątpliwości w tym temacie w http://www.forest-monitor.com/pl/metoo-jaka-forma-lasow-panstwowych-bylaby-lepsza-czesc-czwarta/
Jest dla mnie zagadką nie do odgadnięcia jak można dyskutować Gender inequalities in Polish State Forests National Forestry Holding bez uwzględnienia MeToo oraz już dwukrotnych strajków polskich kobiet. Jak i strajków feministycznych kobiet w innych krajach, jak np. w Hiszpanii.
Widocznie można, przynajmniej w środowisku Kobiet Lasu.
Jedynym rozwiązaniem jest stwierdzenie że sytuacje opisywane w MeToo nie zdarzają się w polskich lasach państwowych. Wierzy w to ktokolwiek?
Chciałbym usłyszeć podobną deklarację ze strony dyrektorów Lasów Państwowych.
Albo ze strony zarządu Stowarzyszenia Kobiet Lasu.
I nie chodzi mi o ocenę ruchu MeToo, bo ta może być różna, tylko o wyraźne powiedzenie iż sytuacje które doprowadziły do powstania międzynarodowego MeToo nie występują w polskim środowisku leśnym w którym działają Kobiety Lasu zrzeszone w SKL oraz kobiety lasu pozostające poza SKL.
Stowarzyszenie Kobiet Lasu ma istotne i ważne cele statutowe. Ma imponującą nazwę, porównywalną językowo do nazwy Lasy Państwowe. Jest organizacją która mogłaby wiele zdziałać dla polskich kobiet lasu. Jest potrzebne nie tylko sobie samemu.
Ale pod jednym i zasadniczym warunkiem: że przestanie być organizacją przytakującą kolejnym generalnym dyrektorom Lasów Państwowych.
Że przestanie pomagać jako przyzwoitka kolejnym działaniom Lasów Państwowych i że zacznie głośno mówić o choćby problemach związanych z osiągnięciem celów zapisanych przecież przez siebie i dla kobiet w swoim statusie.
Tutaj przypomniałbym tylko przykład machochamstwa Straży Leśnej w Puszczy Białowieskiej. W tejże Puszczy o sytuacji w której informowali SKL dyrektor Konrad i dyrektor Andrzej.
Najwidoczniej dla zrzeszonych Kobiet Lasu istnieje podział na nasze Kobiety Lasu i całą resztę kobiet w lesie, nie zawsze będących przecież naszymi, tzn. tymi należącymi do SKL i pracującymi w LP.
Ja jestem jednak głęboko przekonany że kobiety polskich lasów stać na zdecydowanie więcej niż do tej pory osiągnęły a raczej otrzymały z łaskawej ręki mężczyzn rządzących Lasami Państwowymi i instytucjami związanymi z polskimi lasami.
Kobiety polskich lasów, pracujące w Lasach Państwowych mogą wsiąść przykład z kobiet hiszpańskich, którym strajk feministyczny w Dniu Kobiet przyniósł potwierdzenie swojej siły i znaczenia. Żadne tam gender indeks profesor Wiesławy Nowackiej w wysokości 4,97% a nawet 13,34%, o nie.
W ostatnim rządzie Pedro Sáncheza hiszpańskie kobiety mają 64%.
Co stoi na przeszkodzie polskim leśniczkom aby ich liderowy gender index wynosił przynajmniej te parytetowe 30%?
Może fakt istnienia Stowarzyszenia Kobiet Lasu natomiast brak istnienia Stowarzyszenia Mężczyzn Lasu? Proponuję zarządowi SKL aby dopisał do swoich statusowych celów punkt jedenasty: Żądamy utworzenia SML.
W ramach konstytucyjnego równouprawnienia oraz ustawowego zrównoważenia TZW gospodarki leśnej.
Zdjęcie: viola
.