Skandynawia

Skandynawia – Przyszłoroczne polowania na wilki.

Skandynawia – Przyszłoroczne polowania na wilki.

Szwecja.

Ostatnie licencyjne polowanie na wilki przeprowadzono na początku roku 2018 (przebiega ono w Szwecji zawsze od 2 stycznia do 15 lutego). Padło wtedy 15 wilków na kwotę 22 osobników a pozostałe, w jednym rewirze wilczym, zachowały życie bo w wyniku ludzkich odwołań sądowych przetrzymały datę 15 lutego.

Przyszłoroczna kwota odstrzałów dotyczy 24 wilków w czterech rewirach wilczych, w czterech województwach (län) i procedura z odwołaniami do sądów administracyjnych na pewno się powtórzy.

Decyzje o polowaniu wydają Urzędy Wojewódzkie (Länsstyrelsen) w województwach z rewirami wilczym.

Tegoroczna inwentaryzacja wilków mówi o 450 osobnikach w Skandynawii (Norwegia, Szwecja) a w Szwecji o około 365 osobników. Aby ją przeprowadzić względnie wiarygodnie zebrano około 4.000 prób do badań DNA (kał, mocz, sierść). Ta metoda jest nawiasem mówiąc bardzo efektywna w ustalaniu sprawców ataków na owce oraz inne bydło i teza iż wilk który zasmakował w np. owcach niespecjalnie pali się do bardziej kłopotliwych polowań na np. sarny, znajduje potwierdzenie.

Pisząc o wilkach w Szwecji spotykałem się z pytaniem, dlaczego jest ich tak mało, w porównaniu np. do Polski.

Na takie pytania mam zwyczaj wyjaśniać że ponad połowa Szwecji, idąc od góry, jest terenem hodowli reniferów przez ludność pierwotną, Saamów. Mają oni prawo do takiej gospodarki zagwarantowane prawem szwedzkim i konwencją międzynarodową. Wilki są na tym obszarze persona non grata a ponieważ jedyna droga imigracji wilczej do Szwecji prowadzi z Rosji i poprzez północną Finlandię na tereny Saamów, to należy logicznie założyć że tylko nieliczne i obdarzone dużym szczęściem osobniki docierają poza strefę reniferów do Szwecji środkowej i południowej.

Rozsądny polityk, charakteryzujący się unikaniem konfliktów, a takimi są wszyscy politycy szwedzcy, nie zagłębia się w badanie okoliczności znikania wilków w Szwecji północnej, tym bardziej że w przeciwieństwie do uchodźców, nie mają one zwyczaju prosić o azyl.

Natomiast ten sam polityk, z pomocą urzędników i policji, potrafi oskarżać myśliwych w Szwecji środkowej i południowej o kłusownictwo wilcze i przeprowadzać długoletnie śledztwo. W ostatniej głośnej sprawie, oskarżającej przemysłowca Karla Hedina, opartej tylko o podejrzenia, jest to już śledztwo prawie 3-letnie, połączone z konfiskatą broni oraz licznymi konferencjami prasowymi prokuratora.

Potem zadaję sam z kolei pytanie o ilość wilków w Polsce, zaznaczając że interesują mnie tylko informacje potwierdzone próbkami DNA. Okazuje się że mimo już ponad 20-letniej ochrony wilków, królują w kraju dalej obserwacje ich obecności bazujące na oku i suficie. Ostatnio zostały one, autorstwa RDLP w Krośnie, wyśmiane i słusznie przez redaktora Adama Wajraka. Nawiasem mówiąc poddaje to w wątpliwość inne informacje prasowe tej dyrekcji leśnej. 

A przecież ponad 26.000 pracowników administracji Lasów Państwowych stać chyba na zebranie powiedzmy 26.000 próbek wilczych tak aby móc ocenić populację polskiego wilka? Już nie będę wspominał o myśliwych, turystach czy mieszkańcach terenów na których wilki są obecne, a którzy dołączają się w Szwecji do podobnego zbieractwa.

Moje pytanie jest proste – dlaczego do tej pory nie przeprowadzono w kraju takiej inwentaryzacji skoro Unia Europejska mówi wyraźnie o konieczności zarządzania populacją wilka i ustanowienia jej minimalnej wielkości pozwalającej na przeżycie gatunku?

Przypominam nasze teksty z roku 2919 na ten temat, pierwszy i drugi.

Decyzja o polowaniach na 24 wilki będzie zaskarżona nie tylko przez organizacje ochrony zwierząt ale również przez myśliwych zrzeszonych w związku łowieckim Svenska Jägarförbundet.

Powołują się oni na decyzje szwedzkiego Riksdag z roku 2013 o ustaleniu poziomu minimalnego wielkości populacji wilka w Szwecji w wysokości 170 osobników. Istotnie, jest to ostatnia decyzja Riksdag na ten temat, a aktualny, minimalny poziom populacji, 300 osobników, pochodzi z roku 2018 i jest dziełem urzędników z Naturvårdsverket, odpowiednika polskiej GDOŚ. Myśliwi uważają że kwota 24 wilków jest za mała w stosunku do rosnącej z roku na rok populacji (tegoroczna jest wyższa o 12% w stosunku do poprzedniej z 300 osobnikami).

Mamy jednak decyzje UE, opisane powyżej i nie jest wykluczonym że albo urzędnicy albo Riksdag będzie musiał ustalić nowe, wyższe poziomy oraz zmniejszyć lub wstrzymać polowanie.

Źródło:

https://www.jaktojagare.se/kategorier/varg/24-vargar-i-licensjakten-20200930/

Norwegia.

Podobnie jak w Szwecji ustalono już liczbę odstrzałów w przyszłorocznym polowaniu, które ma rozpocząć się 1 stycznia, na 44 wilki.

32 osobniki mają paść na polowaniach w tzw.strefie wilczej a 12 w rewirach poza strefą.

Strefa wilcza (kolor żółty) przylega do granicy szwedzkiego województwa Värmland i norweskie komisje decydujące o polowaniach kontaktowały się ze  szwedzkimi urzędnikami, którzy jednak nie byli specjalnie przychylni pomysłowi polowań.

Pięć rewirów wilczych w tej strefie na być zupełnie zlikwidowanych ogółem 32 wilki.

  • Oceniam pozytywnie fakt że komisje podjęły decyzje, które kierują nas w dolne regiony populacji wilka (około 85 osobników), mówi Knut Arne Gjems, przewodniczący norweskiego Jeger- og Fiskerforbund.

Decyzje komisji muszą być zatwierdzone przez rząd norweski i w takich wypadkach istnieje już pewna tradycja „ułaskawiania” niektórych rewirów, tradycja poprzedzona licznymi protestami, głównie ze strony norweskiego WWF.

Finlandia.

Finlandia była krajem który podjął inicjatywę skierowaną do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej dotyczącą unormowania ewentualnych zezwoleń na polowania licencyjne na wilki. Pisaliśmy o tym i aktualnie fiński rząd pracuje nad planem zarządzania populacją wilczą.

Tempo w tej pracy, trwającej już dwa lata przyczyniło się do powstania inicjatywy obywatelskiej mającej na celu zebranie 50.000 podpisów żądających polowań licencyjnych na wilki. W przeciwieństwie do pracy rządu zebrano 60.000 podpisów w ciągu niecałych dwu miesięcy i fiński parlament musi rozważyć propozycję.

W zasadzie łatwość zebrania odpisów nikogo nie zaskoczyła w świetle choćby ostatniego ataku wilków na owce mających wypas na wyspie w archipelagu Kvarkens skärgård koło miasta Vaasa w Zatoce Botnickiej. Tego lata wilki przepływające na wyspę zabiły już 150 owiec ze stada liczącego 600 sztuk. Urzędnicy nie udzielili zezwolenia na odstrzał ochronny.

Fińskie ministerstwo Rolnictwa i Leśnictwa wypłaca corocznie około 1 mln € odszkodowania za szkody wyrządzone przez drapieżniki i przeważają szkody dotyczące reniferów.

Fiński Naturresursinstitutet ocenia liczbę rewirów z watahami wilczymi w kraju na prawdopodobnie 30 sztuk oraz liczbę par wilczych na prawdopodobnie 17, co daje razem prawdopodobną wielkość populacji na od 216 do 246 wilków. Słowo prawdopodobnie (sannolikt) podoba mi się, trzeba wysłać Finów na przeszkolenie do Krosna, aby nauczyli się dokładnie liczyć. 

Równocześnie jest to wzrost o 25% w stosunku do roku poprzedniego.

Źródło:

https://www.hbl.fi/artikel/over-50-000-vill-tillata-vargjakt-i-finland/

Zdjęcie: tripadvisor

Dodaj komentarz