Scrum a konflikty Lasów Państwowych z lokalną społecznością.

Scrum a konflikty Lasów Państwowych z lokalną społecznością.

Scrum jako metoda pracy zespołowej nad projektami i zadaniami jest najprawdopodobniej metodą zarządzania pracy nieznaną dla leśnika.

Ale moim zdaniem wartą poznania, bo może pomóc w rozwiązywaniu tytułowego konfliktu, tego społecznego, na tle oporu przeciw nadmiernemu, jak twierdzi wielu ludzi, wycinaniu lasów państwowych.

Czym jest więc Scrum?

Sama nazwa pochodzi z rugby i oznacza „młyn” czyli wznowienie gry przez zawodników z przeciwstawnych drużyn. Scrum jest również wznowieniem gry w amerykańskim i australijskim futbolu i od takiej formacji zależy dalszy rozwój gry.

Porównanie z rugby i scrum zostało użyte przez badaczy japońskich Hirotaka Takeuchi i Ikujiro Nonaka, aby opisać specjalny styl pracy zespołów w celu osiągnięcia celu, przypominający podawanie sobie piłki przez graczy.

Istnieje wyobrażenie że metoda Scrum, która wywodzi się z grupy metod Agile wytwarzania oprogramowania, nadaje się właśnie tylko do tego celu.

To jest nieprawdą i na sieci można znaleźć liczne przykłady stosowania Scrum poza branżą programistyczną.

Czy również w leśnictwie, o którym piszemy na tym blogu? Wszystko zależy od samych leśników, mogą oni spojrzeć na swoje projekty przez pryzmat korzyści ze Scruma, co może doprowadzić do bardziej efektywnego zarządzania projektami.

W wywiadzie dla blogu IT Leaders Wiktor Bakalarski, master scrum, mówi:

„Znam i słyszałem przykłady użycia w szkolnictwie, firmach produkcyjnych, w polskiej administracji państwowej i rezultaty były poparte konkretnymi wynikami. Jest to zatem spory wachlarz branż i zakładam, że nie powinniśmy się ograniczać tylko do wytwarzania oprogramowania. Gdyby spojrzeć na Agile Manifesto to myślę, że jeszcze w wielu innych miejscach można pokusić się o podjęcie próby użycia Agile w praktyce. Te wspomniane wyżej to tylko przykłady. Kluczowe w tym wszystkim jest chęć spróbowania by się przekonać jak to dla nas zagra lub nie.”

Rozpoczęcie pracy w metodzie Scrum jest proste. Zaczyna się od stworzenia zespołu specjalistów o różnych umiejętnościach, deweloperów, który liczy zwykle poniżej 10 osób. (Twórca Amazon, Jeff Bezos, mówił o regule „dwie pizzy” dla zespołu na lunch).

Specjaliści dzielą całą pracę na mniejsze, łatwe do rozplanowania i wykonania części i realizują ją w określonych przedziałach czasowych zwanych sprintami (następny sportowy termin). Po każdym sprincie zespół sprawdza efekty pracy i dostosuje plan dalszych działań, aby dostarczyć jak najbardziej wartościową treść. W praktyce sprinty trwają od 1 do 4 tygodni i zaleca się stosowanie sprintów o stałych przebiegach czasowych.

Pracę zespołu nadzoruje, choć to nie jest właściwe słowo, specjalista z zewnątrz, Scrum Master.

No i mamy Właściciela Produktu, czyli w naszym leśnym przykładzie mógłby być nim nadleśniczy.

Polska Wikipedia opisuje dobrze ich zadania a bloger Michał Rydz pisze w o 6 błędnych przekonaniach na temat metodologii Scrum.

Scrum jest często utożsamiany z Agile (Zwinny), ponieważ Scrum koncentruje się na ciągłym doskonaleniu, które stanowi podstawową zasadę metodyki Agile.

Scrum to jednak ramy postępowania, dzięki którym realizuje się prace, podczas gdy Agile to filozofia, pisze blog atlassian.

Pracami zespołu kieruje Master Scrum, mający często rolę mediatora, rozwiązującego konflikty.

Czy Master Scrum znalazłby pracę przy projektach w Lasach Państwowych?

Postawiłem takie pytanie znanemu mi Master Scrum, opisując wcześniej sztabowo-liniowy system organizacji Lasów Państwowych, korzystając przy tym z pracy Stanisława Parzycha.

-W teorii mógłby i powinien, natomiast w praktyce…i po chwili zastanowienia dodał: Jest to wątpliwe.

Mówił dalej:

-Myślę, że zdecydowanie ten model mógłby być wprowadzony w życie w przypadku Lasów Państwowych, ale nie wierzę za bardzo w powodzenie tej operacji. Mam duże doświadczenia z pracy w korporacjach, organizacjach zatrudniajacych po kilka – kilkanaście – kilkadziesiąt tysięcy ludzi i niestety w większości przypadków kierownictwo nie szuka zmian, zwłaszcza ze model zwinny zakłada właściwie pozbycie się  ogromnej puli menadżerów w myśl zasady oddawania decyzyjności Zespołom Scrum.

To jest zbyt duża rewolucja, dlatego ten model sprawdza się świetnie raczej tam, gdzie sama góra organizacji rozumie i „kupuje” zalety płynące z modelu zwinnego, wypływającego z  metod Agile (Zwinny).

Ale czy projekt czekający dzisiaj na rozwiązanie przez prawie każdego nadleśniczego Lasów Państwowych, o tytule „Współpraca nadleśnictwa z lokalną ludnością w rozwiązywaniu konfliktów powstałych pomiędzy pracami leśników przy pozyskiwaniu drewna a potrzebami rekreacji ludzi i zachowania bogactwa biologicznego.”, nie jest na tyle ważny, aby „góra” kupiła zalety Scrum a dół (nadleśnictwa) zaczął je wprowadzać w życie?

Lasy Państwowe prowadzą wiele projektów, najczęściej specjalistycznych, jak np. projekty retencji i przeciwdziałania erozji wodnej, projekty oczyszczania z niewypałów byłych terenów poligonowych, projekty ochrony i odtwarzania zagrożonych gatunków czy np. projekty aktualne opisane w https://projekty-rozwojowe.lasy.gov.pl

Wkładają w nie dużo energii i pieniędzy, wszystko w ramach leśnej gospodarki zrównoważonej.

Tej właśnie gospodarki leśnej, która wywołuje rosnące sprzeciwy społeczne, opisane i dokumentowane przez Fundację Lasy i Obywatele.

Lasy Państwowe odpowiadają na te sprzeciwy sprawdzoną od lat metodą – zarządzeniami i decyzjami Dyrektora Generalnego w stylu właśnie sztabowo-liniowym.

Przykładem jest zarządzenie nr. 58 z 5 lipca 2022 roku o nazwie: „Wytyczne do zagospodarowania lasów o zwiększonej funkcji społecznej na gruntach w zarządzie Lasów Państwowych.”

Już pierwsze słowa zarządzenia podkreślają kanon polskiej współczesnej gospodarki leśnej – trwałej, zrównoważonej, wielofunkcyjnej – która ma pogodzić trzy współczesne funkcje lasu: środowiskową (przyrodniczą), społeczną i gospodarczą.

Czyli kanon, którego realizacja wywołuje konflikty lokalnych społeczności z lokalnymi nadleśnictwach Lasów Państwowych.

Klasycznym przykładem, już wieloletnim, jest konflikt na tle Lasu Miejskiego w Giżycku, lasu wbrew nazwie należącego do Nadleśnictwa Giżycko. Został on opisany w styczniu tego roku przez Dominika Szczepańskiego w Gazecie.pl

Tytuł jest chwytliwy, przyciągający, opis również, autor wspomina też o decydującym fakcie, zmieniającym decyzje miejscowego nadleśniczego, właśnie o zarządzeniu dyrektora Lasów Państwowych z lipca 2022 roku.

Mającym być przełomowym – w końcu ludzie związani ze swoimi lasami mieli zyskać prawo do współdecydowania o ich przyszłości razem z leśnikami w ramach tzw. zespołów lokalnej współpracy – mówi Adrian Grzegorz z miejscowej Fundacji Las Naturalny.

Z przełomu nic nie wyszło, pozostało po staremu, a nawet gorzej, bo do zespołu lokalnej współpracy nie zaproszono głównych inicjatorów lokalnego oporu przeciw wycinkom w Lesie Miejskim, członków Fundacji Las Naturalny.

Za krewcy, obawiał się chyba nadleśniczy, chociaż w zespole lokalnej współpracy miał policjanta, żołnierza i strażaka.

Fundacja Lasy i Obywatele opracowała, przypuszczam, że poczytny, poradnik „Jak rozmawiać z leśnikami”.

Wynika z niego jasno, jak głęboką nieufność żywią przyrodnicy i strona społeczna do realizacji przez Lasy Państwowe zrównoważonej gospodarki leśnej. Przez Lasy Państwowe traktowanej tak jak kiedyś był oceniany komunizm, za najwyższą formę ustroju społecznego czy gospodarczego, a przez przyrodników jako zło konieczne na etapie przejścia do wyższej formy leśnictwa, tego prawdziwego, społecznego.

Kanadyjski ekolog J.P. Hammish Kimmins opisał już w roku 1997, a więc zaledwie 5 lat po stworzeniu podstaw leśnej gospodarki zrównoważonej na Szczycie Ziemi w Rio w 1992 roku, 4 etapy gospodarki leśnej, w w których leśna gospodarka zrównoważona była trzecim etapem, a czwartym właśnie leśnictwo społeczne.

Opisane jako:

„Etap 4: Leśnictwo społeczne.

Na tym etapie związek między interesami społecznymi i społecznościami lokalnymi a działalnością leśną jest silny, a decyzje dotyczące użytkowania lasów są wspólne i uzgadniane z ich właścicielami. Rola państwa jest niewielka, a lasy spełniają swoje funkcje społeczne i środowiskowe bez potrzeby nacisków rynkowych czy prawnych. Ponadto lasy są częścią kultury i praw zbiorowych.”

Ja jestem przekonany, że organizacja Lasy Państwowe, z natury rzeczy raczej powolna i oporna we wprowadzaniu zmian, dojrzeje w końcu do leśnictwa społecznego, lub raczej do społecznej, zrównoważonej gospodarki leśnej, z prostej przyczyny: Nie ma innego wyjścia.

W tym dojrzewaniu mogłyby jej pomoc nowe metody pracy, zaczerpnięte z metodyki Scrum i Agile. Oraz pozwolenie dla nadleśnictw i nadleśniczych na podjęcie inicjatyw w tym kierunku. Tak, aby rewolucję Scrum zacząć od dołu, od „mas”.

Formalne pozwolenie istnieje przecież w formie zarządzenia nr. 58 Dyrektora Generalnego LP, zwłaszcza paragrafu 14 tego zarządzenia.

Nadleśniczowie mogliby tworzyć lokalne zespoły współpracy przy pomocy fachowców  od pchania projektów naprzód, Masters Scrum i metodyki Scrum.

Zaletą takiego rozwiązania, nie do przecenienia, jest neutralna postawa Master Scrum, co mogłoby doprowadzić do rzeczywistej, lokalnej współpracy pomiędzy leśnikami, przyrodnikami i lokalną ludnością.

A tego lokalni i nie tylko lokalni leśnicy ogromnie dzisiaj potrzebują, podobnie jak nowych metod zarządzania swoją pracą.

Zwłaszcza nowych metod.

Dodaj komentarz