Rynek decyduje o gospodarce leśnej a nie politycy.
Jest to twierdzenie niezupełnie sprawdzające się w warunkach polskiej gospodarki leśnej, w której dominujący monopol Lasów Państwowych stworzyli politycy, a leśnicy LP potrafili i potrafią go zręcznie utrzymywać właśnie z pomocą polityki.
Ale taki właśnie tytuł o wadze rynku miała konferencja leśna w szwedzkim mieście Alvesta, w lutym 2019.
Ulf Johansson, szef handlowy Ikea przedstawił swój, tzn. Ikei pogląd na przyszłość rynku drzewnego.
Ikea kupuje aktualnie co roku około 18 mln m3 produktów drzewnych i razem ze swoim zapotrzebowaniem na papier oraz karton osiąga ono wysokość 21 mln m3.
To odpowiada 1% światowego pozyskania drewna.
Szwecja ma w tej ilości względnie nieśmiałe miejsce tylko z 1 mln m3 produktów drzewnych ale to daje Ikei z kolei całe 5% szwedzkiej produkcji tartacznej i spory wpływ na ten rynek.
Ikea jako firma stawia wyłącznie na surowiec oznaczony znakiem certyfikatu FSC, mówił Ulf Johansson. Dzisiaj 87% drewna skupowanego przez Ikea pochodzi lasów certyfikowanych przez FSC a pozostałe 13%, pochodzących z tzw. stref ryzyka, ma również znak FSC, twierdził Ulf Johansson.
Plany rozwoju Ikei do roku 2030 zakładają poziom zapotrzebowania na surowce drzewne w wysokości 50 mln m3 ale z drugiej strony plany dotyczą też różnych projektów dotyczących np. ponownego użycia i odzysku drewna z zachowaniem celów gospodarki zrównoważonej.
Z kolei profesor Sten B Nilsson, konsultant leśny i częsty dyskutant na szwedzkie i międzynarodowe tematy leśne, wypowiedział właśnie tą tytułową tezę, kontrowersyjną dla uszu przyrodnika: to nie właściciele lasu czy politycy zadecydują o właściwym poziomie ochronie przyrody i zachowaniu lasów szczególnie wartościowych. Rynek decyduje i zadecyduje.
Narzędziem używanym przez rynek są certyfikaty leśne a zwłaszcza certyfikat FSC, Forest Stewardship Council. Jeżeli w certyfikacie FSC zostanie zapisana np. zasada nieprzeprowadzania rębni w lasach z biotopami kluczowymi (jest to gorący temat dla prywatnych właścicieli lasu w Szwecji) to rynek nie będzie akceptował surowca drzewnego z takich lasów. Niezależnie od tego co właściciele lasu, politycy czy urzędy będą mówić i robić.
Natomiast politycy mogą zadecydować o o poziomie odszkodowania dla właściciela lasu, którego cięcia zostały zatrzymane z uwagi na wymagania przyrodnicze certyfikatu.
Sten B Nilsson przedstawił też obraz przyszłościowego popytu i podaży na surowiec drzewny.
Popyt napędzany jest zapotrzebowaniem z Azji, Ameryki Łacińskiej i Europy Wschodniej na papier opakunkowy, elementy budowlane i masę celulozową.
Natomiast podaż zapewni szybko rosnąca plantacyjna gospodarka leśna, głównie na półkuli południowej, w rejonie Azja/Pacyfik. Już w tej chwili istnieje tam 20-30 mln ha plantacji drzew szybko rosnących i co roku przybywa około 1 mln ha. To oznacza że w roku 2050 będą one produkować około 2 mld m3 surowca drzewnego i rosnące zapotrzebowanie rynku światowego będzie pokrywane właśnie z tych plantacji.
To oznacza również produkcję o opłacalności 5-10 razy większej niż ta szwedzka.
Konkurencyjność szwedzkiej gospodarki leśnej zależy właśnie od możliwości utrzymania jej atrakcyjności na ogólnoświatowym rynku leśnym, mówi prof. Sten B Nilsson i uważa że jest to możliwe tylko w wyspecjalizowanych i niszowych segmentach tego rynku. Dzisiejsza produkcja masy celulozowej i papieru nie należy do tej niszy.
Ze zdaniem profesora na temat decydującej roli rynku nie zgadzali się politycy czy urzędnicy urzędów państwowych, Skogsstyrelsen czy Naturvårdsverket (odpowiednik polskiej GDOS), co było raczej zrozumiałe oraz oczywiste.
Szef szwedzkiego Skogsstyrelsen Herman Sundqvist uważał że szwedzcy politycy abdykowali i abdykują dalej w jasnym sprecyzowaniu celów produkcyjnych gospodarki leśnej. Te cele pozostają cały czas we mgle w przeciwieństwie do jasno zdefiniowanych celów ochrony środowiska.
To zdanie o jasno zdefiniowanych celach ochrony przyrody nie spotkało się ze specjalnym zrozumieniem ze strony Lindy Berglund, reprezentującej WWF.
Jej organizacja i ona sama zaatakowała również polityków ale powiedziałbym że raczej z innej strony.
O ile politycy uważali że aktualne szwedzkie prawo leśne dające właścicielowi lasu wolność prowadzenia gospodarki leśnej, wolność pod odpowiedzialnością ale zgodną z prawem, wystarcza zupełnie, to WWF przybrał, przynajmniej poprzez swoją przedstawicielkę, tony żądań niemalże komunistycznej nacjonalizacji, znanej moim Rodakom z lat 1945-1947.
Za kierownicą samochodu z gospodarką leśną powinni znajdować się fachowcy a nie tylko właściciele prawa własności do lasu z tą gospodarką, powiedziała Linda Berglund.
Te rozważania polityczno-urzędnicze i tutaj WWF odgrywał również rolę urzędnika, prof. Sten B Nilsson uznał za zwykłe mrzonki, przynajmniej jeżeli chodzi o cele leśno-produkcyjne.
Rynek zadecyduje co produkować i jak użytkować las, powiedział.
Źródło: Skogsforum i Torbjörn Johnsen, luty 2019.
Zdjęcie: ekur