Rębnia idealna?
Czy istnieje rębnia idealna tzn. pozwalająca eksploatować las na surowiec drzewny, a jednocześnie chronić ekosystem leśny?
Takie interesujące pytanie zadał jeden z czytelników Monitora Leśnego, Pan Artur, pytanie które jak Polacy i Szwedzi mówią „trafia w dziesiątkę” czyli w sedno sprawy a Szwedzi dodają „slå huvudet på spiken” czyli trafił w główkę gwoździa.
A więc czy istnieje?
Monitor leśny, w moim wykonaniu, nie jest publicystyką naukową, na szczęście powiedziałbym, bo wtedy nasunęłyby się logiczne i uciążliwe kontra pytania, np. te o stopień eksploatacji lasu, stopień ochrony ekosystemu leśnego, samo zdefiniowanie pojęcia ekosystemu leśnego nie mówiąc o tym iż prawdziwy naukowiec nie używa słów typu „idealne”.
Pisząc na temat szwedzkich lasów już wielokrotnie opisywałem ulubione dziecko szwedzkiej ochrony przyrody, propagowane w szwedzkiej gospodarce leśnej, rębnię opartą o metodę stosowaną w lesie miasta Lübeck.
Myślę że mój tekst z sierpnia 2015 trafia blisko sedna sprawy. (https://www.facebook.com/193824924057726/posts/865019473604931/)
„Jaki harwester da radę w takim lesie?
Pokazując takie zdjęcie postawił miesięcznik Skogen (Las) nr. 8/2015, trzy pytania do producentów maszyn leśnych:
1. Czy potrzebne są specjalne harwestery do cięć wybiórczych? (plockhuggning po szwedzku)
2. Czy istnieje zapotrzebowanie na takie harwestery?
3. Czy macie jakiś pasujący do takich cięć harwester?
Te pytania mają ścisły związek z modelem użytkowania lasu, który prawdopodobnie bedzie w przyszłości przeważał. Szwedzi nazywają ten model Hyggesfritt skogsbruk, co oznacza leśna gospodarka bezzrębowa a Polacy Rębnia przerębowa.
W szwedzkim wykonaniu jest to często polska rębnia częściowa czy gniazdowa na bazie rębni zupełnej, ale ta ich hyggesfritt skogsbruk oparta jest na metodzie lasow miejskich w Lübeck, czyli w praktyce wybieranie w drzewostanie drzew najlepszych i aktualnie takich na których drewnie można najwiecej zarobić. Przyjemne z pożytecznym, można powiedzieć ale szwedzcy krytycy tej Lübeck metody przypominają że identycznie rozpoczęła się współczesna szwedzka gospodarka leśna w połowie XIX wieku co doprowadziło szwedzkie lasy do dewastacji na początku XX wieku i później do wprowadzenia, aby uratować lasy i gospodarkę leśną, aktualnie obowiazujących metod zrębów zupełnych.
Ale nadchodzą inne czasy, w których gospodarka leśna musi umieć współżyć z ochroną przyrody i turystyką, a więc taki las jak na zdjęciu powinien przeważać.
(Tu nasuwają mi się dwie refleksje – pierwsza że to szwedzkie zdjęcie najprawdopodobniej pochodzi z rezerwatu i druga, ze szwedzkie Allemansrätten nie daje niestety szwedzkiej gospodarce leśnej takich szans jakie mają polskie Lasy Państwowe które mogą skierować ruch turystyczny na pewne szlaki a pozostały las zamknąć albo próbować zamknąć.)
Powracając do pytań to odpowiedzi były w zasadzie podobne, bo który producent przyzna się że nie myśli strategicznie? A więc szef Ponsee Eero Lukkarinen nie zauważył jakiegoś zwiększonego zapotrzebowania, ale wie że kilka firm pracujących w lasach miejskich z tzw. metodą względu na przyrodę używa Ponsee Ergo albo Scorpion King. Te maszyny mają stabilną bazę i silny żuraw z głowicą tak aby móc wyciąć w młodniku największe drzewa dorosłe.
Roland Andersson z Rottne też uważa że ma odpowiedni harwester do cięć wybiórczych. Jest to Rottne H11C z żurawiem i głowicą typu SP561 i jest to idealna pod wieloma względami maszyna do takiej pracy, według niego.
Tobias Ettemo z Komatsu również ma w sortymencie maszynowym harwester który można dopasować do podobnych prac. Jest to Komatsu 931 z głowicą typu C144. Maszyna silna i zwinna w terenie, mówi.
Dieter Reinisch z John Deere Forestry uważa z kolei że wybór maszyny zależy w pierwszym rzędzie od grubości drzew, które są wybierane tym cięciem a następnie stanu lasu w którym te drzewa stoją. W pewnych przypadkach nasz najmniejszy harwester 1070E da radę, mówi ale w większości przypadków rekomendowałbym 1170E albo 1270E, ze znacznie dłuższym żurawiem.
Mnie osobiście przypominają się moje polskie doświadczenia leśniczego z wycinką jodły i świerka, 1500 m3, w gęstym młodniku jd-bk-św. Scinka była piłą mechaniczną, zrywka konna, śniegu nie brakowało a jednak szkody w młodniku były spore.
Niezależnie więc od optymizmu producentów maszyn to w terenie będzie najważniejsze ile tego młodnikowego lasu pozostanie niezniszczone, bo celem wybierania drzew dorosłych jest umożliwienie wzrostu młodnika, no może poza ceną drzew dorosłych.
Ale celem metody przerębowej jest stworzenie lasu wielopiętrowego i wielogatunkowego. Pytanie czy ten cel można osiągnąć poprzez pracę w tym lesie maszyn typu harwester a przynajmniej współczesnych harvwesterów? To temat na co najmniej kilka prac doktorskich, przypuszczam.
A dla profesorów nauk leśnych proponuję temat istotnie ogromnie ważny – czy przede wszystkim rębnia przerębowa czy ta rębnia typu Lübeck nadaje się do współczesnej gospodarki leśnej, w której człowiek a szczególnie polski drwal opłacany słabo i eksploatowany silnie, zostanie w końcu zastąpiony przez maszyny?
Tutaj profesorowie bedą mogli wykorzystać prace doktorskie swoich doktorantów i dostrzeć przy okazji człowieka pracującego w lesie.
A w dalszej perspektywie, bo prawdopodobnie przyrodniczy romantyzm nie ustanie, przynajmniej wśród miejskiej publiczności, to powstanie pytanie, już stawiane – po co nam gospodarka leśna i drwal albo harwester w takim zdjęciowym lesie? Stwórzmy tam rezerwat lub park narodowy, albo w przypadku polskim Puszczę Karpacką. Zdjęcie jest co prawda szwedzkie, ale ileż to razy widziałem podobne np. z terenu Bieszczad.
I ja osobiście myślę że praktycznie i rozsądnie biorąc, to pytanie o dostosowanie maszyn do metody rębni przerębowej należy odwrócić czy postawić szerzej – czy potrzebna jest rębnia przerębowa w gospodarce leśnej, skoro prowadzi do powstania lasu typu Puszczy i skoro ten las typu Puszczy znacznie taniej, efektywniej, efektowniej i zdrowiej dla przyrody stworzy sama przyroda?”
Na podobny temat pisaliśmy w Monitorze leśnym w październiku 2016 poruszając temat szwedzkich zrębów zupełnych oraz pytanie: Czy jest przede wszystkim coś pozytywnego, co moglibyśmy powiedzieć o zrębach zupełnych?
No właśnie, czy jest? Nie ma przecież tygodnia aby w polskich mediach społecznych zainteresowanych lasem nie pojawiłyby się zdjęcia lub teksty na temat takich zrębów, znacznie mniejszych co prawda niż szwedzkie, niemniej jednak nie wywołujących pozytywnych opinii.
http://www.forest-monitor.com/pl/zreby-zupelne-budza-uczucia/
W październiku 2016 opublikowaliśmy również tekst na temat metody Lübeck i metody gminy Hümmel, tej z Peterem Wohhleben.
http://www.forest-monitor.com/pl/hummel-kontra-lasy-panstwowe/
Jeden z komentatorów bloga przedstawił wtedy, co prawda w swoim prześmiewczym stylu, pewne argumenty ekonomiczne przemawiające przeciw stosowaniu takiej gospodarki leśnej przez właściciela lasu myślącego o zysku z drewna.
Dlaczego powracam do tematu metody Lübeck? Bo okazuje się że czytelnik stawiający tytułowe pytania zacytował stary tekst Dzikiego Życia, sprzed ćwierć wieku, na temat tej metody
https://dzikiezycie.pl/archiwum/1996/kwiecien-1996/projekt-greenpeace-zrownowazonej-gospodarki-lesnej, tekst autorstwa A. Janusza Korbela.
Janusz Korbel podał interesującą informację, cytuję: „ Ten 4500-hektarowy las (tzn. miasta Lübeck – moja uwaga) jest pierwszym lasem na świecie, w którym gospodarkę leśną prowadzi się ściśle z kryteriami Greenpeace. Gospodarzem w tym lesie jest natura.”
Oraz:
„Na obszarze przedsięwzięcia zakazuje się zrębów zupełnych, sadzenia monokultur, sadzenia gatunków obcych, używania środków ochrony oraz nawozów, osuszania obszarów podmokłych, orania i naruszania struktury gleby, kopania dziur, oczyszczania dna lasu i palenia biomasy oraz dokarmiania zwierzyny.”
Poszukując szwedzkich źródeł na temat gospodarki bezzrębowej metodą Lübeck nie natknąłem się na współpracę właściciela lasu, miasta Lübeck, z Greenpeace, przypuszczam więc że zakończyła się ona po kilku latach, prawdopodobnie z uwagi na kontrowersje na tle finansowym pomiędzy właścicielem lasu a Greenpeace reprezentującym gospodarza czyli naturę.
Janusz Korbel podał równocześnie 7 zasad zrównoważonego leśnictwa, zasad pod którymi mógłby podpisać się leśnik a w warunkach szwedzkich prywatny właściciel lasu, stawiający nie tylko na drewno. Czytając jednak te zasady pomyślałem o dzisiejszych szwedzkich prywatnych właścicielach lasu, którzy, dzisiaj, 25 lat później, kierując się podobnymi, znaleźli się w sytuacji zarekwirowania swego lasu przez szwedzki urząd państwowy Naturvårdsverket (odpowiednik GDOŚ) bez wypłacenia odszkodowania przez ten urząd czyli Państwo. Siedem zasad zrównoważonego leśnictwa doprowadziło ich do stworzenia w swoim lesie cennych siedlisk przyrodniczych z biotopami kluczowymi a w następstwie zakazu pozyskania drewna i darmowego przekazania lasu na rezerwat przyrody, czyli w praktyce utraty prawa decydowania o swojej własności.
Tak podobne zasady interpretują dzisiaj szwedzcy państwowi urzędnicy leśni z urzędów Skogsstyrelsen i Naturvårdsverket.
Do tematu gospodarki bezzrębowej powróciliśmy na Monitorze w sierpniu 2017 pisząc o Continuous cover forestry, co w Szwecji odpowiada Hyggesfritt skogsbruk czyli leśnej gospodarce bezzrębowej a w Polsce dawno znanej rębni chłopskiej.
https://www.forest-monitor.com/pl/co-to-jest-ccf-czyli-rchu/
Myślę że pewnego rodzaju odpowiedzią na pytanie Pana Artura są dwa nasze teksty z poprzedniego roku
oraz
http://www.forest-monitor.com/pl/inne-uzytkowanie-lasu-daloby-wieksze-wartosci-dla-spoleczenstwa/
Oba teksty przytaczają plusy i minusy bezzrębowej gospodarki leśnej oraz, tutaj zacytuję siebie: „A może po prostu rzeczywistość zrównoważonej wielofunkcyjnej gospodarki leśnej prowadzonej z poszanowaniem praw przyrody i wykorzystaniem wszystkich funkcji społecznych lasu?”
Czy te bezzrębowe sposoby prowadzenia gospodarki leśnej, w warunkach polskiej klasyfikacji rębni odpowiadające najbardziej rębni przerębowej, można nazwać idealnymi z punktu widzenia zachowania ekosystemu leśnego?
W lesie czy naturze nie ma idealnych sytuacji i rozwiązań.
Jeżeli uznamy że Pan Artur miał po prostu na myśli takie metody cięć zrębowych które wyrządzają jak najmniejsze szkody w stojącym lesie i takie cięcia które nie pozostawiają za sobą powierzchni otwartych, czyli nie przerywają ciągłości lasu to przykłady na podobne prace opisywaliśmy w https://www.forest-monitor.com/pl/kolejka-linowa-przy-zrywce-drewna-w-bieszczadzkich-lasach-panstwowych/
Cięcia przerębowe i przede wszystkim sposób zrywki drewna w wykonaniu drwala Jerneja Prosineckego, przeprowadzane na terenie nadleśnictwa Cisna ideałem oczywiście nie są ale w warunkach polskich zbliżają się poniekąd do niego.
Pisałem przed kilkoma dniami o nowej, szwedzkiej czerwonej księdze gatunków zagrożonych https://www.facebook.com/193824924057726/posts/2956194314487426/ i wymienienia w niej, jako najważniejszej przyczyny wchodzenia na tą listę gatunków leśnych, przerywanie właśnie ciągłości kompleksów leśnych poprzez zręby.
W warunkach szwedzkich są to duże zręby zupełne, zręby nawet kilkudziesięciohektarowe.
W warunkach polskich, z arcybogatą klasyfikacją rębni i zrębów, zręby mniejsze z przodującym zdecydowanie typem rębni gniazdowej, różniącej się od szwedzkiego kalhygge tylko jednak wielkością, co jednak ma pewne przyrodnicze znaczenie dla zachowania zagrożonych gatunków leśnych.
O polskich rębniach i zrębach pisaliśmy wielokrotnie np. https://www.forest-monitor.com/pl/zreby-zupelne-kroluja-w-pgl-lasy-panstwowe/
czy w
http://www.forest-monitor.com/pl/gole-zreby-kolo-krakowa/
Na pytanie Pana Artura odpowiedziałbym więc w ten sposób:
Nie ma, moim osobistym zdaniem, rębni idealnych łączących eksploatację lasu na surowiec drzewny z ochroną ekosystemu leśnego.
Istnieją pewne „idealne” rębnie, tak się opisujące w teorii naukowej czy poprzez zręcznych sprzedawców podobnych pomysłów, ale praktyka w lesie jest zawsze zdecydowanie mniej idealna.
Dlatego jestem zwolennikiem przyjęcia zasady obszarowego zróżnicowania polskich lasów państwowych na lasy produkcyjne i lasy chronione.
Lasy produkcyjne które są prowadzone zrębami i rębniami niespecjalnie idealnymi dla trwałości ekosystemów leśnych, niezależnie od interpretowania samej definicji ekosystemu leśnego oraz lasy chronione z cięciami w stylu rębni przerębowej lub bez cięć innych niż te potrzebne dla utrzymania trwałości i ciągłości ekosystemu leśnego.
Ale jest to już temat uderzający w ideologię trwałej, zrównoważonej i wielofunkcyjnej TZW gospodarki leśnej i temat prowadzący w rezultacie do konieczności reformy organizacji zarządzającej dzisiejszą polską TZW gospodarką leśną.
Zdjęcie: skogskunskap
Cyt:
“Na pytanie Pana Artura odpowiedziałbym więc w ten sposób:
Nie ma, moim osobistym zdaniem, rębni idealnych łączących eksploatację lasu na surowiec drzewny z ochroną ekosystemu leśnego. ”
Czy warto myć ręce ?
Dziś wiemy , że tak , choć tracimy przy tej okazji czas, wodę i mydło !
Ale dawni lekarze o tym nie wiedzieli i robili sekcje zwłok, a potem bez umycia rąk szli odbierać porody czy robić zabiegi chirurgiczne. Skutkiem były zgony – “z niewiadomych przyczyn” !
Sprawę rozszyfrował bystry lekarz Semmelweis, ale choć dobrze to udokumentował , środowisko medyczne nie uznało tej podstawowej prawdy. Umarł jako człowiek ośmieszony i zapomniany. Dopiero odkrycia Pasteura zrehabilitowały z czasem Semmelweisa. Jednak medycyna FAKTÓW rozwija się na świecie dopiero od 1970 r, bo wcześniej oparta była tylko na medycynie doświadczenia.
Na czym oparte jest LEŚNICTWO ?
Na NICZYM , ponieważ istnieje za krótko by mieć doświadczenie, a leśnictwo faktów nie zostało jeszcze powołane.
Czy rzeka jest palna ?????
Wiadomo, ze nie !
Ale jak jej poziom drastycznie spadnie, to tereny przyległe(bagna) , wyschnięte na wiór hajcują się w sposób nie do opanowania. Dziś już wiadomo, że na poziom wody w rzekach wpływa sposób gospodarowania zasobami leśnymi.
Zysk z uprawy lasu najbardziej zyskownej, spowoduje straty w innych częściach kraju. Powoli na naszych oczach dowiemy się jak duże będą straty.
Wyklaruje też się w umysłach pytanie : ” rębnia idealna: ??????????????
Będzie musiała spełniać oczekiwania nie tylko leśników 🙂
Szanowny Panie Bogusławie, jak podał Pan ma przykładzie medycyny, wszystko wymaga czasu. W przypadku badań medycznych rezultaty widoczne są dość szybko, chociaż mimo tego wielu ludzi wierzy w nieskuteczność szczepień, jonizację wody, gdzieś-tam skrętna witaminę C i nanoczipy. Jeśli zaś chodzi o las badania gospodarki leśnej na wpływ ekosystemów i udoskonalenie jej trwają dziesiątki lat, las potrzebuje czasu. Niedługo może okazać się że jest to za krótko gdyż klimat zmienia się dość szybko. Potrzebujemy więc nowych rozwiązań ale nie możemy wdrażać pomysłów “pisanych na kolanie”. Dlatego dyskusja w tym temacie jest potrzebna, ale jeszcze ważniejszy jest rozsądek.
Jestem byłym zawodowym leśnikiem, praktykującym na drzewostanach naturalnych i technologi leśnej we wszystkich kl wieku. Do zawodu wszedłem gdy ojciec leśnik już z niego wychodził. Interesowałem się wszystkim jego spostrzeżeniami i wiedzą którą powiedzieli mu ci co już odchodzili z zawodu, gdy on go obejmował. Razem jest tego ze sto lat, wiec nie ma mowy o pisaniu na kolanie. Pierwsze publikacje jakie udało mi się wydać w prasie leśnej w tym temacie mają już 26 lat.
Tyle czau tez ma moje staranie o założenie powierzchni próbnych dla Lasu Ekologicznego Gospodarczego.
Mam odmowę dożywotnią (na piśmie) z Departamentu Leśnictwa nie popartą żadnymi argumentami merytorycznymi.
Prawda jest taka, że NA KOLANIE, to napisali zasady hodowli lasu i nie są w stanie udowodnić ze jest inaczej.
Oni to robili głównie ze “stymulacji optymistycznej” a powinni wykonać stymulacje rzeczywistą lub ją co pewien czas korygować w oparciu o rzeczywistość, a tego nie robili.
Jak masz Bartek układy w LP lub gdzieś indziej, to doprowadź do rozmowy kwalifikacyjnej w sprawie INNEJ HODOWLI LASU, którą proponuję, lub niech ktoś obali to, co już opublikowałem w Lesie Polskim jako NIEPRAWDĘ oraz BRAK ZNAJOMOŚCI RZECZY 🙂
Można wiedzieć w jakim numerze ukazał się ten artykuł? Chętnie przeczytam.
9/2019
Tadeusz Ciura wpuścił go na Monitor Leśny 🙂
https://www.forest-monitor.com/pl/gdzie-ta-woda-w-lesie-las-ekologiczny-gospodarczy/
W filmiku Krzysztof Tołwiński wspomina , że trzeba już teraz mieć KAJDANKI przygotowane:
https://youtu.be/Geo6ntlnjbk
Widzę Bartek , że nie stawiasz pytań 🙂
Rzućmy okiem na medycynę.
Oparta była o doświadczenie. Ale do momentu, gdy zaczęła pojawiać się szarlataneria medyczna często opłakana w skutkach. Wprowadzono więc testy na dużych grupach nawet do 1000 osób z podziałem na grupy wiekowe. Wszyscy badani są przed i po kuracji. Wychodzi wtedy niezbicie jaka jest rzeczywista skuteczność a jaka szkodliwość metody/leku w %. Medycyna faktów jest najskuteczniejsza.
Potrzebujemy LEŚNICTWA FAKTÓW .
Tyle, że sami leśnicy raczej są nie zdolni je stworzyć. Do tej pory robili wszystko, by nie powstało 🙂