Przegląd

Przegląd przyrodniczo-łowiecki. Grudzień 2020.

Przegląd przyrodniczo-łowiecki. Grudzień  2020.

Niedźwiedź i wilk otrzymują lwią część pieniędzy z UE na ochronę gatunkową.

Ssaki i ptaki otrzymują 500 razy większe wsparcie z UE niż bezkręgowce, takie jak np. owady, piszą włoscy naukowcy, którzy przeanalizowali, dokąd trafiają pieniądze z unijnego programu Life.

Bezkręgowce są pomijane na korzyść ssaków i ptaków, pomimo ich kluczowego znaczenia dla ekosystemów.  „Popularne” zwierzęta, takie jak niedźwiedzie brunatne, wilki i rysie, a także ptaki, takie jak np. bąk zwyczajny, są faworyzowane, gdy UE rozdziela pieniądze na prace ochronne, pisze The Guardian w artykule internetowym https://www.theguardian.com/environment/2020/dec/09/sexy-beasts-animals-with-charisma-get-lions-share-of-eu-conservation-funds-aoe

Zgodnie z artykułem, prawie 500 razy więcej pieniędzy na gatunek inwestuje się w kręgowce niż w bezkręgowce, na podstawie pewnego rodzaju konkursu popularności. Praca z gatunkami niedźwiedzia brunatnego, wilka, rysia i bąka zwyczajnego otrzymuje prawie dokładnie tyle samo unijnych pieniędzy, co wszystkie bezkręgowce razem wzięte.

Włoskie badanie prowadzone przez ekologa Stefano Mammola dotyczyło podziału pieniędzy z programu Life UE w latach 1992–2018. Raport został opublikowany w Proceedings of the Royal Society B. published in Proceedings of the Royal Society B

Według tych badań 23 procent gatunków kręgowców w Europie otrzymuje wsparcie, ale tylko 0,06 procent gatunków bezkręgowców. W gotówce jest to 970 mln euro w przypadku kręgowców i 150 mln euro w przypadku bezkręgowców.

Wydaje się, że ryzyko wyginięcia nie miało wpływu na wielkość dystrybucji pieniędzy.  Tempo wymierania jest ośmiokrotnie szybsze w przypadku owadów niż ptaków, ssaków i gadów. Najwięcej pieniędzy dostają niedźwiedzie brunatne i wilki, odpowiednio 47 milionów euro i 33 miliony euro, jednak oba gatunki są „najmniej niepokojące”, „of least concern” czyli najmniej zagrożone według Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody (IUCN).

– Kilka gatunków ma wszystko, stwierdza Stefano Mammola.

Nowa epidemia ptasiej grypy w Szwecji

Okazało się że bernikla białolica i sokół wędrowny znalezione w gminie Lund, w południowej Szwecji, są zarażone ptasią grypą typu H5N8.  Inna bernikla białolica znaleziona na Gotlandii dała w pierwszej analizie wynik pozytywny, pisze Svensk Jakt https://svenskjakt.se/start/nyhet/nytt-utbrott-av-fagelinfluensa-i-sverige/

Jesienią tego roku pojawiło się kilka doniesień o znaleziskach z różnych części Europy, a 17 listopada stwierdzono zarażenie w stadzie indyków w Skåne.  Zidentyfikowany wariant H5N8 powoduje poważne choroby u ptaków. Teraz pojawiają się pierwsze przypadki wśród dzikiego ptactwa, a SVA, Szwedzki Instytut Weterynaryjny, uważa, że ​​prawdopodobnie wystąpi kilka źródeł epidemii w nadchodzącym okresie zimowym.

Ptasia grypa typu H5N8 nie jest groźna dla ludzi, ale nie można całkowicie wykluczyć przeniesienia zarażenia.  Należy zachować dużą ostrożność podczas obchodzenia się z martwymi ptakami. SVA apeluje o pomoc od społeczeństwa w śledzeniu rozprzestrzeniania się choroby.

– Dzięki temu, że melduje i wysyła się martwe ptaki do badań, zdobywamy wiedzę o sytuacji z ptasią grypą.  Chcemy śledzić rozwój sytuacji i jesteśmy wdzięczni za nadsyłane raporty, mówi Maria Nöremark z SVA, Szwedzkiego Instytutu Weterynaryjnego.

Analizując trasy migracji ptaków, znaleziska w Europie i znaleziska zarejestrowane w Szwecji, uważa się chorobę za stosunkowo rozpowszechnioną, głównie na obszarach przybrzeżnych Szwecji.

Ptasia grypa prawdopodobnie pojawiła się wraz z ptakami wędrownymi, takimi jak bernikle białolice a następnie rozprzestrzeniła się na lokalne gatunki ptaków. Ptaki drapieżne są narażone na wysokie ryzyko zarażenia podczas polowania i zjadania swojej zdobyczy.

Więcej informacji na temat epidemii można znaleźć na stronie SVA.

Pierwsza przeprowadzka wilka może nastąpić jesienią 2021 roku.

Pierwsze uśpienie i przetransportowanie fińsko-rosyjskiego wilka, który, jako imigrant, pojawił się na szwedzkim obszarze hodowli reniferów w północnej Szwecji, może nastąpić jesienią 2021 r. W takim przypadku wilk zostaje wysłany na teren środkowej Szwecji, aby tam „genetycznie odnowić szwedzko-norweską populację wilka”.

(Te genetyczne odnawianie szwedzkiej populacji wilczej jest tutaj tematem stałym, choć zanikającym w ostatnich latach. Wspominałem o tym przed czterema latami w www.forest-monitor.com › wilki-sz…WebbresultatWilki szwedzkie – co nowego? • Monitor Leśny – Forest Monitor)

Informuje o tym szwedzki urząd państwowy do spraw ochrony przyrody Naturvårdsverket, odpowiednik polskiej GDOŚ. Plan działania dotyczący wilczych imigrantów z Finlandii i prawdopodobnie z Rosji, zostanie opracowany na wiosnę 2021 roku i zrealizowany prawdopodobnie jesienią tego samego roku. Należy podkreślić słowo prawdopodobnie, bo wpierw imigranci muszą przeżyć swój pobyt na terenach hodowli reniferów w Finlandii a potem w Szwecji, co jak wskazuje doświadczenie, nigdy nie było specjalnie łatwe.

W każdym razie plany Naturvårdsverket mówią o współpracy Urzędów Wojewódzkich (Länsstyrelser) Norrbotten i Västerbotten,  Parlamentu Saamów, Stowarzyszenia Narodowego Saamów i przedstawiciel wiosek saamijskich. Imponujące, zwłaszcza w kontekście częstych wypowiedzi Saamów, świadczących o, łagodnie mówiąc, braku zaufania do szwedzkich urzędów państwowych.

Celem szwedzkiej polityki dotyczącej wilków jest osiągniecie wielkości populacji co najmniej 300 osobników. Ale pod warunkiem że przynajmniej co pięć lat pojawi się wilk imigrant, który połączy się z wilkami skandynawskimi na południu Szwecji.

  • Nie uważamy za właściwe aby tego typu relokacja odbywała się każdego roku, mówi Magnus Eklund z Naturvårdsverket.

Najbardziej znana przeprowadzka wilcza dotyczyła wilczycy z Junsele (północna Szwecja) która z uwagi na swoje cenne geny była trzykrotnie w latach 2012-2014, przewożona z Junsele na tereny Szwecji środkowej, poza obszary hodowli reniferów, i trzykrotnie powracała na swój rewir, pokonując odległość około 1000 km. Kosztowało to urząd Naturvårdsverket około 5 mln kr (2,2 mln zł).

Saamowie otrzymywali też roczne odszkodowanie za szkody wyrządzane przez wilczycę, ale prawdopodobnie za małe, bo od roku 2015 słuch po wilczycy zaginął.

– Plan działania obejmuje współpracę z Finlandią przy analizach DNA, umowach zakupowych z zespołami anestezjologicznymi i znakującymi oraz konsultacje w kwestiach kontroli chorób z rolnym urzędem państwowym Jordbruksverket oraz de Szwedzkim Instytutem Weterynaryjnym, SVA. Urzędy wojewódzkie (Länsstyrelser) będą miały za zadanie wyznaczenie możliwych obszarów do założenia rewiru przez wilki, wyjaśnia Magnus Eklund.

Szwedzki związek łowiecki JRF skrytykował ostro podobne plany. Są one nieskuteczne i drogie, twierdzą myśliwi, z czym wypada się poniekąd zgodzić.

-Rząd znowu chce spróbować przenosić wilki i takie plany brzmią jak zepsuty gramofon.  To zostało wielokrotnie wypróbowane i nie działa, ani dla wilków, ani dla ludzi – oświadczył Henrik Tågmark z JRF. Założenie że można znaleźć miejsce, w którym ludzie chętnie powitają wilki, jest nierealne i śmieszne.  Jeśli władze chcą to zrobić, muszą zdecydować się na zupełne zignorowanie ludności wiejskiej.

Źródło: https://www.jaktojagare.se/kategorier/varg/forsta-vargflytten-kan-ske-i-host-20201215/

Ta wymieniona pożądana wielkość populacji szwedzkich wilków jest ustalana od mniej więcej dwu lat przez Naturvårdsverket a przedtem opierała się na decyzji Riksdagu. Mówi się na razie o 300 wilkach, ale inwentaryzacja przeprowadzona zimą 2020 doliczyła się już około 365 wilków.

Ostatni miesiąc przyniósł lekkie zamieszanie w planach nadchodzącego polowania licencyjnego (2 styczeń -15 luty 2021) i tym razem było ono efektem zaskarżenia wielkości planowanego odstrzału przez myśliwych. Okazało się że decyzje Urzędu Wojewódzkiego (Länstyrelsen) dotyczące polowań licencyjnych na 24 wilki mogą być zaskarżane do sądu administracyjnego przez organizacje ochrony zwierząt ponieważ dotyczą wstrzymania polowan, natomiast nie może zrobić tego związek łowiecki w przypadku gdy dotyczy to zwiększenia kwoty planowanego odstrzału wilków.

W podobnej sytuacji zwiększenie dotyczy wewnętrznych decyzji administracyjnych Länsstyrelsen i podjęcia nowych, a sąd administracyjny nie ma takich kompetencji. To przypomina mi poniekąd polskie leśne konflikty dotyczące Planów Urządzenia Lasu, rozstrzygane aktualnie w Luksemburgu.

W każdym razie kwota odstrzału 24 wilków w nadchodzącym polowaniu 2021 pozostaje, jak na razie, obowiązująca i sąd administracyjny odrzucił już kilka odwołań organizacji ochrony środowiska.

Zdjęcie: jaktjagare

Dodaj komentarz