Przegląd

Przegląd łowiecki – Monitor leśny, listopad 2020.

Przegląd łowiecki – Monitor leśny, listopad 2020.

Saksonia jest również dotknięta ASF.

Saksonia, leżąca na południe od Branderburgii, odnotowała w sobotę swój pierwszy przypadek afrykańskiego pomoru świń u dzików. Dzik, odstrzelony w czasie polowania  w powiecie Görlitz, okazał się być zarażonym przez wirus ASF. Dzik nie wykazywał objawów choroby, pisze Agrarheute https://www.agrarheute.com/markt/tiere/asp-deutschland-faelle-ueberblick-572954

Czasopismo prowadzi statystykę na bieżąco i ta dzisiejsza, z 3 listopada, mówi o 124 przypadkach choroby.

Duńskie czasopismo LandbruksAvisen pisze z kolei że ASF mógł dotrzeć do Branderburgii już latem 2020 (pierwszy przypadek odnotowano 10 września) bo truchła dzików odnalezione w lesie oraz zarażone wirusem są stare i dziki padły prawdopodobnie latem tego roku.

Duńczycy śledzą powstałą sytuację, ze zrozumiałych i finansowych względów (eksport wieprzowiny), z wielkim niepokojem i mimo płotu na granicy z Niemcami nie za bardzo wierzą w jego skuteczność.

Minister ochrony konsumentów Ursula Nonnemacher mówi w komunikacie prasowym:

– Do tej pory udało nam się z powodzeniem ograniczyć chorobę zwierząt do ograniczonego obszaru w pobliżu polskiej granicy. Kontynujemy ogrodzenie Białej Strefy a potem przystąpimy do usuwania z niej  populacji dzików.

https://www.jagderleben.de/news/afrikanische-schweinepest-ueber-100-faelle-deutschland-712241

Jednocześnie trwają prace nad „planem generalnym zawierającym środki zwalczania choroby zwierząt”.  Zgodnie z Dyrektywą UE 2002/60 / UE plan ten należy przedłożyć Komisji Europejskiej w ciągu 90 dni od pierwszego potwierdzonego przypadku ASF.  Według Ministerstwa Ochrony Konsumentów plan musi zawierać długofalowe środki zwalczania choroby zwierząt na wyznaczonym obszarze zagrożonym i w przyległej strefie buforowej.

Większość przypadków, 83, stwierdzono w powiecie Oder-Spree.

Ataki wilków na psy.

Powracam do pytania już stawianego i opisywanego w http://www.forest-monitor.com/pl/wilk-szkodnik/ oraz w http://www.forest-monitor.com/pl/statystycznie-o-wilkach-i-psach-mysliwskich-ciag-dalszy/ ale systematycznie powracającego, przynajmniej w Szwecji,  przy doniesieniach o zagryzieniu przez wilki psów, nie tylko myśliwskich i w czasie polowania, ale i przydomowych, jak ostatnio w przypadku zagryzienia jamnika, będącego w ogrodzie koło domu w Borlänge, w środkowej Szwecji.

Ile takich psów ginie z kłów wilka?

Agria Djurförsäkring jest przodującą na rynku szwedzkim firmą ubezpieczeniową dla zwierząt i ubezpiecza około 40% wszystkich psów żyjących w Szwecji.

Oto jej statystyka za rok 2019 dotycząca psów:

Zabity/zraniony w ruchu drogowym – 240 psów

Zabity/zraniony przez pociąg – 28

Zabity/zraniony w wyniku strzału z broni – 7

Utonięcie – 22

Zabity/zraniony przez wilka – 7

Zabity/zraniony przez niedźwiedzia – 5

Zabity/zraniony przez rysia – 3

Zabity/zraniony przez dzika – 211

Zabity/zraniony przez dziką zwierzynę – 141

Zniknięcie E czasie polowania – 8

Łącznie: 672 psów

Z tego zestawienia wynika że winą za zabicie/zranienia psa (dotyczy wszystkich psów, nie tylko myśliwskich) można obarczyć wilka tylko w przypadku 1,04% szkód.

Dział „dzika zwierzyna” dotyczy np. łosia, jelenia czy lisa oraz statystycznie tych przypadków w których weterynarz ma problem z określeniem pochodzenia ran.

Agria zrobiła również zestawienie statystyczne za okres 5-letni, lata 2012-2018.

W tym okresie wzrosły szkody od dzików – o 53%, dzikiej zwierzyny – o 61%, transportu kolejowego – o 50%, utonięcia – o 22%, natomiast zmalały od postrzału z broni – o 63%, zniknięcia na polowaniu – o 66% i od wilka – o 45%.

Malejące szkody od wilków można połączyć z rosnącą troską właściciela psa myśliwskiego który zaopatruje psa w kamizelkę ochronną, nadajnik GPS i nie zabiera go na polowanie w znanych rewirach wilczych.

Komisja Europejska chce zakazu polowań na jednej dziesiątej obszaru Szwecji.

Komisja Europejska proponuje strategię przywracania różnorodności biologicznej do 2030 r. (Nowy Zielony Ład) między innymi poprzez ścisłą ochronę 10 procent całego lądu i morza, co oznacza, że ​​polowania, rybołówstwo, leśnictwo i górnictwo będą zakazane.

– To niezwykłe, że łowiectwo, które jest zrównoważonym użytkowaniem przyrody, utożsamia się w ten sposób z górnictwem.  Organizacje, władze i politycy muszą zająć się tym problemem, zanim będzie za późno, mówi Bo Sköld, sekretarz generalny szwedzkiego związku łowieckiego, Svenska Jägareförbundet.

Komisja Europejska chce, aby co najmniej 30% całego obszaru lądowego i co najmniej 30% wszystkich mórz UE stanowiły obszary chronione.  Jedna trzecia, 10 procent całego obszaru, musi zostać objęta ochroną ścisłą.

Komisja wymienia leśnictwo, górnictwo, łowiectwo i rybołówstwo jako przykłady zabiegów gospodarczych , których nie będzie wolno stosować na obszarach ściśle chronionych, natomiast do dozwolonych ma należeć produkcja energii odnawialnej i „kontrolowana” turystyka.

– Jest to istotna zmiana w podejściu do przepisów dotyczących dzisiaj obszarów chronionych w Unii Europejskiej mówi Bo Sköld.

W aktualnym systemie, na terenie Natura 2000, nie ma domniemania winy w stosunku do polowania i rybołówstwa i te działania są często uważane za przyczyniające się do wzrostu wartości tych obszarów zarówno dla przyrody, jak i dla człowieka.

– Komisja skupia się przede wszystkim na lasach pierwotnych i naturalnych.  Ale także na innych ekosystemach bogatych w węgiel, takich jak torfowiska i tereny podmokłe.

Bo Sköld ocenia propozycję komisji jako niezwykłą, opartą na kilku różnych zasadach.

– Wydaje się, że istnieje w obrębie Komisji Europejskiej przekonanie, że łowiectwo, będące dla nas zrównoważonym użytkowaniem przyrody, powoduje szkody w ekosystemach. Moim zdaniem samo wymienienie łowiectwa i górnictwa jako porównywalnych zabiegów i działań świadczy o całkowitej ignorancji w zakresie zrównoważonego użytkowania i sposobu, w jaki polowania są obecnie prowadzone.

Inną niepokojącą częścią wniosku jest to, że obszar chroniony ma nie być sprawiedliwie rozdzielany między państwa członkowskie.  Wręcz przeciwnie, te kraje, które mają już lepszą różnorodność biologiczną, a tym samym więcej obszarów wartych ochrony, wezmą na siebie większą odpowiedzialność. Może to oznaczać, że kraje takie jak Szwecja, mające dużo lasów, przeznaczą je na ochronę aby zrekompensować powierzchnię dla krajów  UE, które jej nie mają.

– To bardzo niepokojące, jeżeli Bruksela otrzyma uprawnienia do decydowania o tym, jaki procent terytorium państwa członkowskiego może być w praktyce zamknięty dla działalności człowieka. Takie pytania muszą być rozstrzygane na szczeblu krajowym, a przepisy dotyczące łowiectwa np. na obszarach Natura 2000 powinny pozostać niezmienione.

– Komisja Europejska chce otrzymać odpowiedzi na swoje propozycje do końca tego roku aby w przyszłym roku opracować jasne kryteria. Do roku 2023 wszystkie kraje UE muszą mieć już wyznaczone konkretne obszary ochronne i w roku 2024 Komisja Europejska ma zamiar ocenić dotychczasowe prace i ewentualnie opracować uzupełniające przepisy. Tempo zaplanowanych prac jest duże, mówi  Bo Sköld.

– Svenska Jägarförbundet rozpoczął analizę skutków propozycji komisji i zidentyfikowaliśmy już szereg pól ryzyka.  Różnorodność biologiczna jest niezwykle ważna, ale utopijne propozycje dotyczące nietkniętej przyrody nie zapewniają automatycznie lepszej różnorodności. Musi być w Szwecji przeprowadzona rzeczywista analiza i ocena skutków które mogą powstać po przyjęciu propozycji Komisji Europejskiej.

– Podobne propozycje wpływają na łowiectwo, rybołówstwo, leśnictwo, prawa własności, zrównoważone użytkowanie przyrody oraz wiele innych zagadnień i rzeczy, które w Szwecji przyjmujemy dzisiaj za pewnik.

Źródło: https://jagareforbundet.se/aktuellt/forbundsnyheter/2020/11/eu-kommissionen-vill-ha-jaktforbud-pa-en-tiondel-av-sveriges-yta/

Polowanie na zwierzynę grubą w Finlandii przynosi miliony euro.

Wartość takich polowań w Finlandii w poprzednim sezonie łowieckim, 2019, wyniosła około 206 mln euro, czyli około 927 mln zł rocznie (1 euro – 4,50 zł ).

Podczas ostatniego sezonu polowań w Finlandii padło 131.000 zwierząt kopytnych.  Około 46,1 procent odstrzału stanowiły mulaki białoogonowe, około 39,9 procent łosie, około 13,1 procent sarny i około 0,8 procent dzików.  Na jelenie daniele przypadało około 0,1 procent, a na renifery leśne (Rangifer tarandus fennicus) około 0,01 procent.

Wartość samego mięsa wyniosła 81,5 miliona euro, 367 mln zł, mimo że tylko niewielka część mięsa została faktycznie sprzedana.  Szacunkowa wartość rekreacyjna polowania wyniosła około 124,5 mln euro, 560 mln zł.

Fińskie Ministerstwo Rolnictwa i Leśnictwa zainicjowało badania na temat kosztów i przychodów dotyczących wartości zrównoważonego zarządzania zwierzyną łowną w Finlandii. Badania są realizowane przez Fińskie Centrum Zwierzyny Dzikiej, Suomen Riistakrskus, we współpracy z Uniwersytetem w Jyväskylä, pisze czasopismo Jägaren.

Projekt, który zostanie ukończony do końca 2021 roku, koncentruje się na promowaniu dobrobytu gospodarczego, jaki zapewnia gospodarka łowiecka. Jednym z celów jest określenie kosztów i możliwości uzyskania przychodów oraz ich podział tak aby uznane za przychód wartości ekonomiczne gospodarki łowieckiej zostały rozdzielone pomiędzy właścicieli ziemi, koła łowieckie i podmioty gospodarcze w sprawiedliwy i przejrzysty sposób.

Trochę statystycznych danych dotyczących gospodarki łowieckiej w Finlandii:

– W 2019 r. Opłatę za opiekę łowiecką (jaktvårdsavgiften) uiściło około 308 tys. myśliwych.  Łącznie 204.000 z nich wybrało się na polowanie.  Liczba myśliwych, którzy polują, zmniejszyła się w dziesięcioleciu 2010 – 2020, ale w ciągu ostatnich pięciu lat pozostawała stabilna.

– Polowania na kuraki były większe niż przed rokiem i przyniosły: cietrzewia 122.000 osobników, głuszca 31.000, jarząbka 45.000 i pardwy 32.000.

– Polowania na kaczki krzyżówki przyniosły 201.000 ptaków a cyraneczki łącznie z cyranką zwyczajną 82.000. Pozyskanie kaczki krzyżówki były większe niż w 2018 roku.

– Jeżeli chodzi o ptaki łowne, to wśród zdobyczy dominował gołąb grzywacz, 307.900 osobników.

– Upolowano mniej małych drapieżników niż rok wcześniej. Odstrzał jenotów spadł o około 20% i wyniósł w roku 2019 około 138.000 osobników, a lisów i norek łącznie około 40.000.

– Polowania na zająca bielaka były małe i wyniosły około 40.000 osobników. Ta ilość stanowiła tylko 1/5 tej z lat 1990-tych.

Statystykę opracowano na podstawie ankiety przesłanej do 7500 myśliwych. Około połowa odpowiedziało na ankietę. W ostatnich latach odsetek respondentów zmalał. Im wyższy wskaźnik odpowiedzi, tym bardziej wiarygodne  jest oszacowanie polowań. Ogólnie rzecz biorąc, oszacowanie polowań jest również lepsze w przypadku gatunków, na które poluje się w większym stopniu.

Źródło: https://stat.luke.fi/sv/jakten

Były myśliwy podpalał ambony.

W latach 2016-2020 spłonęło wiele ambon na terenach Dolnej Saksonii w Niemczech. Ginęły również kamery-fotopułapki myśliwskie.

Wreszcie w połowie stycznia tego roku udało się zidentyfikować sprawcę i okazał się nim 54-letni były policjant, będący również byłym myśliwym. Rewizja w domu pozwoliła odnaleźć wiele kamer i akt oskarżenia dotyczył aż 29 przestępstw, w tym zarzuty podpalania, kradzieży i nielegalnego posiadania broni myśliwskiej.

Mężczyzna pracował jako policjant ale został zwolniony z pracy za napaść oraz za kradzież i przeszedł na emeryturę.

Oskarżony przyznał się do winy przed sądem okręgowym w Lüneburgu i jako okoliczność łagodzącą podał swoje trudne życie prywatne i dorastanie w ciężkich warunkach.

Był również od dłuższego czasu rozczarowany postępowaniem lokalnych myśliwych, którzy nie przyjęli go do swoich szeregów, powiedział prasie rzecznik sądu okręgowego.

Prokurator żądał 4 lat i 8 miesięcy więzienia, natomiast sąd skazał go na 3 lata więzienia.

Sędzia wyraził niezrozumienie co do motywów przestępstwa: „Trudno zrozumieć, co się w tobie rozwinęło w ostatnich latach. Utrzymywałeś w postrachu cały region” powiedział.

Wyrok nie jest jeszcze prawomocny, oskarżony nadal może się odwołać.

Źródło:

https://www.jagderleben.de/news/abgebrannte-hochsitze-ehemaliger-jaeger-verurteilt-712290

Student niszczył ambony.

Sąd rejonowy w Papenburgu, w powiecie Emsland, Dolna Saksonia, skazał w lutym 2020, młodego człowieka, studenta i mieszkańca gminy Esterwegen, na grzywnę w wysokości 2250 euro.

W sądzie przyznał on się do zniszczenia 13 ambon myśliwskich w Emsland i określił się jako przeciwnik polowania oraz obrońca praw zwierząt.

Student podpiłowywał ambony, przewracał je na ziemię i wypisywał slogany  „Fuck Hunters” i logo A.L.F (Animal Liberation Front). Ujęto go dzięki fotopułapkom oraz pomocy mieszkańców Esterwegen, którzy skojarzyli akty wandalizmu z przyjazdami studenta z Holandii, gdzie studiuje.

Źródło:

https://www.jagderleben.de/news/zerstoerte-hochsitze-emsland-student-geldstrafe-verurteilt-711536

Duńskie polowania na norki.

Duńscy myśliwi są zachęcani do zastawiania pułapek na norki i wysyłania zabitych norek do weterynarzy w celu przeprowadzenia testów na koronawirusa, które mają ocenić czy występuje on wśród wolno żyjących norek, wizonów amerykańskich.

W takim przypadku istnieje ryzyko, że norki mogą zarazić inne zwierzęta z rodziny łasicowatych, np. borsuki.

W Danii przeprowadza się aktualnie akcję uśmiercania od 15 do 17 mln norek hodowanych na około 1080 farmach właśnie z uwagi na stwierdzenie u norek zmutowanego wariantu koronawirusa, przechodzącego na człowieka.

Doprowadziło to do skandalu politycznego i dymisji ministra Żywności, Rolnictwa i Rybołówstwa, Mogensa Jensena ponieważ okazało się że brakowało podstaw prawnych do takiej decyzji. Prawo umożliwiające masowy ubój ma być szybko uchwalone.

Trzy duńskie urzędy państwowe, Miljøstyrelsen, Fødevarestyrelsen oraz Naturstyrelsen rozpoczęły akcję, skierowaną przeciw norkom żyjącym na wolności.

Akcja albo raczej kampania będzie trwała przez cały rok i wszyscy są wzywani do zawiadamiania urzędników z Naturstyrelsen o ewentualnie zauważonych norkach po to aby myśliwi mogli rozstawić pułapki.

Zabite norki należy dostarczyć do lokalnych oddziałów Naturstyrelsen a worki z norkami muszą być dokładnie opisane.

Podczas ich przenoszenia należy używać rękawiczek, a myśliwy powinien przestrzegać zaleceń higienicznych, identycznych co przy polowaniu na dziki z ASF.

Naturstyrelsen apeluje również do myśliwych, aby byli ostrożni w kontakcie ze zwierzętami domowymi, takimi jak koty i psy, ponieważ covid-19 stwierdzono w Danii również u tych zwierząt. Częste a raczej ciągłe mycie rąk jest zalecane.

Norka amerykańska, ta żyjąca na wolności,  uważana jest w Danii za gatunek inwazyjny.  Można ją łapać w pułapki i polować na nią przez cały rok, również przy pomocy łuku. Rocznie w Danii ginie w ten sposób od 5000 do 6000 norek, podaje duńska wiki.

Źródło: https://mst.dk/service/nyheder/nyhedsarkiv/2020/nov/mink-nedlagt-i-naturen-skal-indleveres-og-undersoeges-for-covid-19/

Walka ze zmutowanym koronawirusem w Danii zaczyna przynosić skandale, nie tylko polityczne.

Okazuje się że podczas masowego uboju ginęły nie wszystkie norki i wrzucano do pieców również żywe zwierzęta.

Doły w których grzebano zagazowane norki, były też położone za blisko wody, jak w przypadku jeziora Boutrup Sø, gdzie dół z martwymi norkami usytuowano w odległości niecałych 200 m od jeziora zamiast minimalnych 300 m.

– To przypomina mi wysypiska śmieci w 1960-latach, mówi Peter Kjeldsen z Danmarks Tekniske Universitet i jest co najmniej dziwnym rozwiązaniem.

Źródło: https://www.dr.dk/nyheder/indland/mink-begravet-taet-paa-soe-vi-skal-undgaa-forurening-og-smitterisiko

Szwecja, jak na razie nie planuje likwidacji hodowli norek, mimo iż partia tutejsza Partia Zielonych, Miljöpartiet i partis Lewicy, dawni komuniści, domagają się tego. W szwedzkim Riksdagu nie ma na to, jak na razie, większości głosów. No ale hodowla norek w Szwecji, w porównaniu do duńskiej, jest mała i obejmuje około 40 farm z 650.000 zwierząt.

Sytuacja nie wyglada jednak dobrze, dzisiejsze lokalne radio P4 Kristianstad podało informację że osiem osób w Sölvesborg, Skåne w południowej Szwecji, jest prawdopodobnie zarażonych zmutowanym virusem COVID-19.

https://sverigesradio.se/artikel/7607406

Panel Środowiskowy ONZ IPBES jasno opisuje podobne sytuacje z powstającymi pandemiami.

– Nie ma większej tajemnicy otaczającej pojawienie się covid-19 lub jakiejkolwiek innej współczesnej pandemii.  To, co napędza zmiany klimatyczne i zubożenie bioróżnorodności, zwiększa również ryzyko pandemii.

Zmieniamy środowisko naturalne, rozwijamy i intensyfikujemy rolnictwo, handel, produkcję i konsumpcję.

Mamy większe kontakty między dzikimi zwierzętami, żywym inwentarzem, organizmami zakaźnymi i ludźmi.  Taka droga  prowadzi do pandemii – mówi Peter Daszak, który przewodzi grupie roboczej ekspertów ds. Bioróżnorodności i pandemii odzwierzęcych, autorów raportu dla panelu ONZ ds. Środowiska (IPBES). https://ipbes.net/pandemics

Zdjęcie: jakt

Jedna myśl na temat “Przegląd łowiecki – Monitor leśny, listopad 2020.

Dodaj komentarz