Precyzyjna inwentaryzacja łosi i jeleni przy pomocy drona.
Obszar zarządzania zwierzyną kopytną Misterhult na północ od Oskarshamn w południowej Szwecji, grupuje 60 kół łowieckich (jaktlag) na powierzchni 32.000 hektarów. Najmniejsze koło gospodaruje na zaledwie dziesięciu hektarach ziemi, natomiast największe ma 3.100 hektarów.
System zarządzania populacją łosi w Szwecji opiera się na decyzjach podejmowanych lokalnie na terenach zarządzania nimi w tzw. Älgförvaltningsområden, w zarządzie złożonym z przedstawicieli strony myśliwych i właścicieli ziemskich, po trzech z każdej strony, ale z przewodnictwem i decydującym głosem na korzyść właścicieli ziemskich.
Älgförvaltningsområden, 149 w całym kraju, jest z kolei podzielone na szereg terenów, zarządzanych przez poszczególne koła łowieckie, jaktlag.
Wszystkie szwedzkie województwa, län, poza wyspą Gotlandią, mają wydzielone podobne tereny i takie obszary są wyznaczane według wskazówek Naturvårdsverket czyli odpowiednika polskiej GDOŚ.
Celem jest utworzenie rejonu zdolnego wyżywić określoną populację łosi, a zarazem będącego wystarczająco odseparowanego terenowo od rejonu sąsiedniego poprzez np. rzeki, jeziora, autostrady itp.
Jest to obszar najczęściej od kilkudziesięciu tysięcy do 100.000 ha, czasem większy, nawet do 200.000 ha.
Przed nowym okresem planowania kwestia wielkości populacji łosi jest bardzo istotna i ważne jest, aby uzyskać odpowiedź prawidłową, godną zaufania.
-Według modelu LST Moose, wprowadzonego przez Naturvårdsverket w roku 2022, mamy mieć jedenaście łosi na tysiąc hektarów. Uważamy, że ta liczba jest zbyt wysoka i ponadto otrzymujemy z urzędu jedynie liczbę, bez wyjaśnienia, w jaki sposób została ona uzyskana, mówi prezes obszaru zarządzania łosiami, Anders Arenius.
Model obliczeniowy LST Moose został opracowany przez Szwedzki Uniwersytet Rolniczy, Sveriges Lantbruksuniversitet. Jest to program obliczeniowy, w którym wprowadzane są dane dotyczące obserwacje łosi w ciągu pierwszych siedmiu dni polowania na łosie, tzw. Älgobs – ilość łosi, powierzchnia, odstrzał, wypadki drogowe oraz obliczenia innej śmiertelności. Dane dotyczą liczby łosi na tysiąc hektarów na obszarze zarządzania łosiami.
-To nie jest żadna czarna magia. Jeśli wiesz, ile łosi zaobserwowano podczas polowania w lesie i ile łosi zginęło, możesz obliczyć, ile łosi masz na swoim terenie, mówi Urban Johansson z Naturvårdsverket.
Podkreśla, że obliczenia stanowią średnią dla obszaru zarządzania łosiami, co oznacza, że może on się znacznie różnić, szczególnie w przypadku dużych obszarów zarządzania w północnej Szwecji, które mogą obejmować navet milion hektarów.
-Dla nas w Naturvårdsverket jest najważniejsze zrozumienie zależności pomiędzy ilością łosi, a szkodami wyrządzanymi przez nie w lesie. Jak na razie badania nie wykazują prostej zależności, co oznacza, że zmniejszenie populacji łosi nie prowadzi do zmniejszenia szkód.
-Szacujemy, że mamy u siebie, w Misterhult, w okresie zimy, siedem łosi na tysiąc hektarów. Jeśli plan zarządzania zakłada, że mamy jedenaście łosi, ryzyko, że odstrzelimy zbyt wiele, jest wysokie, mówi Anders Arenius.
Najnowsza inwentaryzacja wypasu łosi w lesie, Äbin, pokazała 7%% świeżych uszkodzeń i liczba nieuszkodzonych sosen wzrosła. Tym samym pozytywny trend z poprzednich inwentaryzacji jest kontynuowany.
Gatunki takie jak jarzębina, osika, wierzba i dąb, te ulubione przez łosie (w Szwecji należy dodać) mają korzystny stan, a prognozy paszowe są optymistyczne.
W 2023 roku liczba wypadków z udziałem łosi w ruchu drogowym i kolejowym w Szwecji wzrosła jednak w porównaniu do roku 2022 – z 5.657 do 6173 łosi.
Inwentaryzacja wypasu łosi (Äbin – Älgbetesinventering) to metoda inwentaryzacji uszkodzeń spowodowanych przez zwierzynę łowną w młodym lesie o średniej wysokości od 1 do 4 m. Äbin mierzy zasięg wypasu zwierząt kopytnych (łosi, jeleni szlachetnych, danieli i saren) w młodych lasach i stanowi jedną z podstaw zarządzania łosiami. Za inwentaryzację odpowiada Szwedzka Agencja Leśna, Skogsstyrelsen.
-Cyfry z tych dwu inwentaryzacji łosi, Ägobs i Äbin, niezupełnie nam się zgadzają, chcemy więc je sprawdzić przy pomocy drona. Chcemy niezmienionego pogłowia łosi, 7 zwierząt na tysiąc ha i wyniki z Äbin pokazują, że jest to możliwe, mówi Anders Arenius.
-Jednocześnie podjęliśmy decyzję o inwentaryzacji jelenia szlachetnego, będącego u nas, w Misterhult, ważną zwierzyną łowną i jego odstrzał wzrasta z roku na rok. Szacujemy, że mamy około 15 jeleni na tysiąc hektarów i że jego populacja rośnie pomimo dużych odstrzałów. W planie, który teraz ustalamy, chcemy odstrzał zwiększyć jeszcze bardziej i interesujące będzie zobaczenie, co pokaże inwentaryzacja dronem, również z uwagi na stosunek płci, zarówno u łosi jak i jeleni.
Mattias Pettersson, właściciel firmy Viltinventering, wylądował właśnie swoim dronem na drodze leśnej po zliczeniu łosi i jeleni na kolejnym 100-hektarowym obszarze testowym.
Jego dron jest wyposażony w trzy kamery: kamerę szerokokątną, kamerę z 200-krotnym zoomem hybrydowym oraz kamerę termowizyjną. Dron posiada także miernik laserowy, który mierzy odległość do obiektu.
Mattias Pettersson, który studiował statystykę na uniwersytecie i przez ostatnie 15 lat zajmował się gromadzeniem i analizą statystyk, wpadł na pomysł założenia swojej firmy będąc w Szkocji.
– Dużo tam poluję i jestem mocno związany z tym krajem. Zetknąłem się tam z brytyjską firmą, która inwentaryzowała populację jeleniowatych za pomocą dronów. Wynik był na tyle interesujący, że zdecydowałem się opracować metodę dostosowaną do szwedzkich warunków. Jednocześnie poczułem, że nadszedł czas, aby zająć się czymś innym w życiu zawodowym. Poluję od dzieciństwa i bardzo interesuję się zarządzaniem zwierzyną, więc teraz mogę nad tym popracować, mówi.
Inwentaryzacja zwierzyny z powietrza jest starą metodą inwentaryzacji o gwarantowanej jakości i tradycyjnie robiono to poprzez liczenie łosi na zaśnieżonym terenie z helikoptera.
-Można powiedzieć, że zmieniłem narzędzie pracy, z helikoptera na drona wyposażonego zarówno w kamerę termowizyjną, jak i optyczną. W przypadku regularnych badań lotniczych z obserwacjami wizualnymi należy również dokonać szacunków na podstawie faktycznie wykrytej liczby zwierzyny łownej na założonych powierzchniach badawczych. Kamera termowizyjna jest tak skuteczna, że widzę zwierzęta tak małe jak wiewiórki i zające. Jeśli chodzi o łosie i jelenie szlachetne, znajduję je wszystkie, mówi Mattias Pettersson.
Wynik końcowy i margines błędu zależą od tego, jak duża część gruntu jest zinwentaryzowana. Mattias Pettersson inwentaryzuje 60 działek o powierzchni 100 hektarów na 32 000 hektarach zarządzanych przez Misterhult. Coś, co daje margines błędu plus/minus dziesięć procent, gdy liczby zostaną przeliczone na cały obszar konserwacji.
-Tak, jak to teraz wygląda, macie mniej łosi niż jedenaście, ale więcej niż siedem i jak dotąd na tysiąc hektarów przypada ponad 15 jeleni szlachetnych. Ale do końca inwentaryzacji jest daleko, więc liczby z pewnością się zmienią.
-Mogę latać dronem na maksymalnej wysokości 120 metrów, ale dostosowuję to do pogody, wiatru i wyglądu lasu na badanym przeze mnie terenie, mówi Mattias Pettersson, podczas gdy jego palce szybko i regularnie przesuwają się po konsoli usianej przyciskami i elementami sterującymi .
-Teraz robię zdjęcie obrazu termowizyjnego, zanim przełączę się na kamerę optyczną, wyjaśnia, powiększając obraz za pomocą kilku naciśnięć przycisków i wykonując zbliżenia trzech jeleni szlachetnych.
-Obrazy są synchronizowane, zapisywane i wykorzystywane do opracowania końcowego, które wykonuję na komputerze po dniu spędzonym w terenie.
Fotografie są bardzo szczegółowe, coś co widać na następnym zdjęciu, z łosiem w jego legowisku. Kiedy Mattias Pettersson przybliża obraz, widać dokładnie czterobadylowego łosia byka, machającego uszami.
-W tym czasie byki zwykle tracą poroże, więc było to dość nietypowe.
Jakie były wyniki inwentaryzacji w Misterhult?
-Populacja łosi wynosi 9,1 łosia na 1000 hektarów, plus/minus 0,9 łosia i rozkłada się na 41% byków i 59% klęp. Populacja jelenia szlachetnego wynosi natomiast 26,2 zwierząt, plus/minus 2,6 jeleni i spośród nich 43% to byki.
Jakie implikacje mają te liczby dla zarządzania łosiami i jeleniami szlachetnymi na 32.000 ha obszaru Misterhult?
-Populację łosi ocenialiśmy wcześniej jako dość niską i to oznacza wzrost o około 20%, natomiast populacja jeleni jest znacznie większa, niż się spodziewaliśmy. Zgadzamy się, że taka inwentaryzacja z drona powinna stanowić podstawę naszych nowych trzyletnich planów.
-Jeśli chodzi o łosie, nastąpi wzrost w porównaniu do sytuacji, gdybyśmy zastosowali własne obliczenia, ale prawdopodobnie nie do końca osiągniemy cele, które wyznaczył zarząd naszego obszaru zarządzania łosiami, tzn. zmniejszenia populacji łosi z uwagi na szkody w lesie. Mamy nadzieję, że nasze plany zostaną zatwierdzone przez Urząd Wojewódzki, Länsstyrelsen, mówi Anders Arenius.
Źródło: https://svenskjakt.se/start/nyhet/alg-och-kron-raknas-med-precision-fran-dronare/ oraz moje uwagi
Artykuł w czasopiśmie Svensk Jakt na temat inwentaryzacji przy pomocy drona, wywołał wiele pytań do stowarzyszenia Svenska Jägarförbundet.
Filip Ånöstam, który odpowiada w Svenska Jägarförbundet za rozwój cyfrowego monitoringu zwierzyny, musiał w ostatnich dniach odpowiadać na wiele pytań dotyczących inwentaryzacji za pomocą dronów i rozumie, że zainteresowanie jest duże.
-Jesteśmy bardzo pozytywnie nastawieni do rozwoju różnych metod inwentaryzacji, ale jakość inwentaryzacji za pomocą dronów nie jest jeszcze w pełni zapewniona, mówi on.
Jego zdaniem inwentaryzacji za pomocą dronów nie można bezpośrednio porównywać z inwentaryzacją przeprowadzaną z helikoptera. Ta druga jest metodą gwarantującą jakość i stosowana od wielu lat w zarządzaniu dziką fauną i florą.
-Inwentaryzacja przy pomocy dronów może stać się istotna dla zarządzania dziką zwierzyną, gdy system zostanie przetestowany i oceniony. Obecnie panuje zbyt duża niepewność, ponieważ nie wiemy, ile zwierząt na danym obszarze jest widocznych, co może prowadzić do błędnych założeń zarządzania.
Podejmowane są różne inicjatywy mające na celu znalezienie bezpiecznej metody inwentaryzacji za pomocą dronów, ale te prace nie są jeszcze sfinalizowane.
– W zasadzie taką metodę powinien opracować uniwersytet, np. SLU. Musi to być niezależny organ, akceptowany zarówno przez myśliwych, jak i właścicieli gruntów. W przeciwnym razie istnieje ryzyko pogłębienia konfliktu pomiędzy myśliwymi a właścicielami lasów. Ze strony Svenska Jägarförbundet nie mówimy, że metoda opisana w artykule Svensk Jakt nie działa, ale musimy jednak wiedzieć, jak dobrze działa, mówi Filip Ånöstam.
Źródło: https://svenskjakt.se/start/nyhet/manga-fragor-till-jagareforbundet-om-dronarinventering/