Pożytki ze zwierzyny leśnej

Pożytki ze zwierzyny leśnej a klimat.

Pożytki ze zwierzyny leśnej a klimat.

Pożytki z bobrów. 

Cytowana praca naukowa, szwedzkich i szkockich naukowców, odpowiada na pytanie czy tereny wodne stworzone przez bobry, są bardziej bogate czy mniej bogate w życie biologiczne niż tereny wodne powstałe bez udziału bobra. 

http://dx.doi.org/10.1098/rstb.2017.0444

Naukowcy z University of Stirling w Szkocji oraz z Sveriges Lantbruksuniversitet opublikowali swoją pracę w Philosophical Transactions of the Royal Society B. dając odpowiedź na tak: stawy bobrowe stwarzają bardziej zróżnicowane środowisko przyrodnicze z bogatszą florą roślin wodnych i owadów pływakowatych Dytiscidae. 

Szwedzkie bobry wyginęły zupełnie pod koniec XIX wieku, ostatniego zastrzelono w roku 1871 a pod ochronę wzięto je dwa lata później, z nadzieją że gdzieś się jeszcze uchowały. 

W latach 1922 do 1939 wprowadzono do przyrody około 80 bobrów importowanych z Norwegii i w roku 1939 oceniano populację bobra już na 400 sztuk. 

Trzydzieści lat później, w roku 1969, było ich około 7.000 i w roku 1973 dopuszczono do polowań ochronnych na terenach na których bobry wyrządzały, poprzez swój kunszt inżynierski, pewne szkody. 

Dzisiaj bobry są zwierzyną łowną na terenie pewnych województw i ocenia się ich liczbę na około 100.000 sztuk. 

Odstrzał w roku 2017 wynosił 6.455 sztuk. 

Dzisiejsze wprowadzanie bobra na nowe tereny nie ma już związku z groźbą jego wyginięcia ale jest po prostu najtańszym sposobem restaurowania i odbudowy dawnych szwedzkich terenów wodnych, osuszonych w poprzednich latach siecią rowów melioracyjnych, rolnych i leśnych. Z kolei taka odbudowa stwarza plusy klimatyczne w postaci pochłaniania węgla przez tereny wilgotne i podmokłe. 

Bobry wchodzą też, jako gatunek, w plany rewilding, zadziczenia pewnych obszarów, których cel jak i podstawy naukowe nie są ściśle określone. Praca szwedzko-szkockich naukowców poszerza więc wiedzę na ten temat. 

Prace terenowe przeprowadzano na powierzchni 100 km na 100 km, w Szwecji środkowej, porównując stawy bobrowe i jeziora naturalne. 

W stawach bobrowych było o 33% więcej gatunków roślinnych, niż w jeziorach bez obecności bobra, natomiast jeżeli chodzi o owady pływakowate to ich ogólna liczba  była większa o 26%, przy tej samej ilości gatunków. 

– Tereny wodne nie są jakimś automatycznym gwarantem biologicznego zróżnicowania i dopiero przyjście bobrów je wywołuje, mówi Frauke Ecke z SLU. 

Wyniki tych badań będą istotne dla Szkocji która znajduje się dzisiaj w bobrowej sytuacji Szwecji sprzed drugiej Wojny Światowej i prawdopodobnie wprowadzi je w pewne regiony kraju. 

Pożytki z żubrów (?) dla ratowania klimatu. 

Przed kilkoma dniami pisałem na temat bobrów i ich naturalnego talentu do tworzenia terenów wodnych https://www.facebook.com/231387893924894/posts/614894795574200/ co z kolei jest znacznie lepszą metodą na pochłanianie CO2 niż podsadzanie buków w Leśnych Gospodarstwach Węglowych. 

Dzisiaj chciałbym zaproponować inną metodę, też w naturalnym wykonaniu przez zwierzynę dziką, obecną w Polsce. Pytajnik który postawiłem dotyczy braku prac w polskiej literaturze naukowej o takich pożytach z żubra w polskiej przyrodzie. Pytanie klimatyczne zaczyna urastać do najważniejszego zarówno w gospodarce leśnej jak i w ochronie przyrody i myślę że prac podobnych do tych cytowanych nie zabraknie w przyszłości. A kto, jak nie polscy naukowcy mają prawo do podjęcia podobnego tematu?

Międzynarodowa praca naukowa, cytowana poniżej, udowadnia że populacje dużych ssaków sprzyjają nie tylko rozwojowi innych gatunków zwierząt jak i świata roślinnego ale poza tym zwiększają pochłanianie węgla w przyrodzie oraz przeciwdziałają rozmrażaniu wiecznej zmarzliny. 

Praca naukowa jest wspólnym dziełem naukowców z kilku krajów, ekologów z Sveriges lantbruksuniversitet (SLU), Universiteit Utrecht (UU), Nelson Mandela University i University of New Mexico. Opublikowana została w Philosophical Transactions of the Royal Society B.

http://rstb.royalsocietypublishing.org/content/373/1761/20170440

Badania pokazują że utrata dużych ssaków powoduje zmniejszenie zdolności pochłaniania węgla w pewnych lasach tropikalnych o 10%. 

Odtworzenie i zachowanie lasów tropikalnych uważane jest za efektywną strategię przeciwdziałania ociepleniu klimatu a w połączeniu z tzw. Rewilding, czyli wprowadzeniem dużych ssaków za strategię jeszcze efektywniejszą. 

Za duże ssaki uważane są te o wadze co najmniej 40 kg i tutaj naukowcy podają przykłady tych cięższych jak np. antylopy gnu w Afryce, których wzrost populacji tak bardzo wpłynął na sawanny iż ze źródła wydzielania CO2 stały się magazynem pochłaniania CO2. 

Duże ssaki są bardzo ważnym pośrednikiem w w rozsiewaniu dużych nasion drzew tropikowych, zwłaszcza tych o drewnie twardym. 

– Ale znaczenie dużych ssaków jest również duże na naszych szerokościach geograficznych, mówi Joris Cromsigt z SLU, bo na terenach z wieczną zmarzliną mamy bardzo dużo zmagazynowanego w niej węgla. Globalne ocieplenie klimatu przynosi groźbę rozmrażania zmarzliny i uwolnienia węgla. Przyrodniczym efektem takiego ocieplenia jest zakrzaczanie obszarów tundrowych. Ciemniejsze krzaki absorbują więcej słońca niż trawa i przyczyniają się do rozmrażania terenów. Duże ssaki takie jak renifery, piżmowoły arktyczne czy koń Przewalskiego mogą poprzez obgryzanie przeciwdziałać zakrzaczaniu tundry. 

O piżmowołach arktycznych pisałem przy okazji innego tematu, polskich polowań na żubry, tematu głośnego przed kilku miesiącami. 

Norweskie polowanie na piżmowoły arktyczne.

Duże ssaki… 

Czy antylopy gnu, piżmowoły arktyczne, renifery lub koń Przewalskiego jak i lasy tropikalne oraz tundrę da się przełożyć na warunki polskie czy choćby Szwecji środkowej i południowej? 

Czytając jednak o tej pracy naukowej, zakończonej wezwaniem do ratowania dużych ssaków ze względu na ich wagę dla klimatu, pomyślałem od razu o rzeczywistym sukcesie polskiej ochrony przyrody, no i polskich leśników, o największym ssaku Europy, o żubrze. 

Na wolności żyje ich 1635 sztuk, w zagrodach 238 a razem 1873 sztuki. 

Jedynie Białoruś zbliża się do polskiego poziomu (1615 sztuk) i te dwa kraje mają powód do prawdziwej dumy.

http://www.zubry.com/zubr-w-polsce-i-na-swiecie

W jaki sposób wprowadzenie polskich i białoruskich żubrów do polskich i białoruskich lasów  przeciwdziała zmianom klimatycznym? Czy istnieje jakaś praca naukowa mówiąca o pozytywnym wpływie na klimat podobnego ale żubrowego rewilding polskich i białoruskich lasów oraz łąk? 

Na takie pytanie nie znalazłem odpowiedzi na polskiej sieci ale jeżeli istnieje to może być doskonałą alternatywą dla forum COP24 w stosunku do raczej niezbyt udanego pomysłu z Leśnymi Gospodarstwami Węglowymi. 

Ale czy można mówić o pozytywnym wpływie na klimat dużych ssaków należących do zwierzyny dzikiej nie wspominając o zdecydowanie ujemnym wpływie na klimat ssaków takich jak człowiek i jego hodowle bydła? 

Prawdopodobnie to było i jest przyczyną braku podobnej oceny jak ta międzynarodowa i wyjściowa,  oceny pozytywnego wpływu na klimat zwierząt dzikich żyjących w lasach jak np. renifery lub łosie w Szwecji czy żubry w Polsce, nie mówiąc o jeleniach czy dzikach. 

Chociaż ocen zadziczania czyli Rewilding Europe w warunkach szwedzkich, po wejściu tej organizacji do Szwecji, nie brakuje co dowodzi praca naukowa napisana już przed dwoma laty https://www.researchgate.net/publication/309041725_Aterforvilda_Sverige_En_studie_av_rewilding_som_strategi_for_att_bevara_kulturlandskapet_och_gynna_biologisk_mangfald

Praca ta porusza jednak tylko temat wpływu rewilding szwedzkiej przyrody w kontekście bogactwa i zróżnicowania biologicznego jak i rozwoju socjo-ekonomicznego poszczególnych terenów, natomiast nic nie mówi o pozytywnym wpływie na klimat dużych ssaków należących do szwedzkiej dzikiej zwierzyny. 

Temat „Wpływ dzikiej zwierzyny na klimat” jest nieobecny na polskiej sieci, w przeciwieństwie do ujemnego wpływu bydła dotyczącego wydzielania przez nie metanu, może dlatego że dzika zwierzyna stanowi tylko kilka procent ogólnej ilości zwierząt na kuli ziemskiej.

Podobny temat na szwedzkiej ma co najwyżej zróżnicowane, na plus i minus, zdania o wadze dziczyzny dla klimatu w porównaniu do mięsa z hodowanego bydła. 

Duże ssaki takie jak żubry są polską specjalnością i może powstanie praca o tytule podobnym do cytowanego  „Trophic rewilding as a climate change mitigation strategy?” na przykładzie żubra? I jego wpływu, na plus i minus, na zdolność polskich lasów do zwiększonego pochłaniania lub magazynowania węgla? 

Czysto uczuciowo mam większe zaufanie do niego niż do buków w podszytach polskich nadleśnictw uczestniczących w programie Leśnych Gospodarstw Węglowych. 


Zdjęcie: svenska yle

Dodaj komentarz