Polowanie dające etyczne mięso.
Na temat polowania i etyki napisano wiele, zdecydowanie mądrzej niż kiedykolwiek mógłbym to sam zrobić, a więc ograniczę się do przekazania za Le Figaro krótkiego filmiku na temat mięsa etycznego, w którym wypowiadają się panie myśliwe z Niemiec.
https://www.facebook.com/lefigaro/videos/426587768411772/
W Niemczech pojawia się nowa generacja myśliwych, myśliwych „etycznych”. Chcą oni lepiej kontrolować pochodzenie spożywanego mięsa. Karta myśliwego zdobywa coraz większą popularność w tym kraju, będącym największym w UE konsumentem mięsa wieprzowego.
(Karta myśliwego – Le permis de chasser – to termin francuski, szwedzki zresztą też, odpowiada statusowi polskiemu myśliwemu po zdaniu egzaminu łowieckiego, mającego prawo do polowania, w Szwecji po np. wykupieniu tego prawa od właściciela terenu łowieckiego. Jak konkretnie przestawia się to w Niemczech, tego nie wiem.)
Shanna Reis, myśliwa: Pochodzenie mięsa jest ważne dla mnie, chcę widzieć zwierzynę, zidentyfikować ją. Nie jem dużo mięsa ale chcę wiedzieć skąd pochodzi.
Anna Martinsohn, rzeczniczka prasowa niemieckiego związku łowieckiego: Wielu młodych myśliwych robi doskonałą robotę na mediach społecznych na temat czym w rzeczywistości jest polowanie, że dotyczy również innych aspektów niż zabijanie, takich jak kontakt i pomoc rolnikowi czy właścicielowi lasu i to właśnie pokazują młodzi myśliwi na Facebook, Instagram czy YouTube.
Kryzys z COVID-19 pogorszył jeszcze bardziej i tak już zły obraz masowej produkcji mięsa.
Marine Deroo, myśliwa i konsumentka: Myślę że COVID-19 przybliżył nam z powrotem przyrodę i że więcej ludzi rozumie wagę lokalnych produktów, żywności produkowanej na miejscu i przez to rośnie zainteresowanie polowaniem.
Komentarze czytelników Le Figaro:
-Ludzkość cofa się z każdym dniem coraz bardziej.
-Niech żyje polowanie i wędkarstwo. Brawo młodzi!
-To ekologia i jestem dumna z takiego życia.
-Śmieszne. Lepiej zostać wegetarianinem.
-I odżywiać się produktami przemysłowymi?
-Nie trzeba się odżywiać produktami przemysłowymi i gdyby twój umysł był mnie zniszczony przez mięsną sklerozę, to byś to wiedział!
-W każdym razie te dziewczyny zupełnie nie przypominają naszych myśliwych.
-Dlaczego? Co za różnica?
-Mam na myśli że obraz naszych myśliwych jest inny.
-Mamy we Francji podobnych młodych myśliwych, są w terenie a nie w mediach.
-Ale powinni być w mediach aby obraz myśliwych francuskich się zmienił.
-Próbujemy, ale cały czas mamy przeciw sobie wegetarianów i anty-myśliwych. Sadzimy drzewka jak np. ostatnio 452.000 sadzonek w Vendée, tworzymy rezerwaty fauny i flory, ale my z naszą ekologią jesteśmy w terenie a na sieci siedzą ekologiści i piszą o naszej żądzy krwi i alkoholizmie.
-Ale jaka jest w końcowym efekcie różnica pomiędzy polowaniem a rzeźnią?
-Zły myśliwy jest zawsze ten inny.
-Racja, kierowcy samochodów mówią to samo.
-Polowanie ma status użyteczności publicznej, daje nam korzyści warte 80 mln euro rocznie.
-Praktyczny jest taki status, usprawiedliwia cierpienia zwierząt i niszczenie środowiska.
-Wspaniale, zastępuje się przemysłową produkcję mięsa, mięsem ekologicznym i niszczeniem ekosystemów! Zdecydowanie Niemcy mają problemy ze zrozumieniem ekologii.
-Niszczeniem czego?
–Dzikich zwierząt.
-Niespecjalnie, dotyczy to tylko pewnego procentu corocznej ilości.
-Procentu…Mówimy o żywych istotach.
-Widzę że pojawili się miłośnicy wszystkich stworzeń. A zapomniałaś o szkodach, choćby dziczych?
-Zabijają zwierzęta które nie roznoszą wirusa? Bzdura. To wszystko daje tylko korzyść związkowi łowieckiemu, który może wydać więcej kart myśliwego.
-Co jest etycznego w zabijaniu żywych stworzeń? Czy ktoś mi wytłumaczy?
-Le Figaro kocha myśliwych?
-Myśliwy i etyka to dwa słowa które wzajemnie nie pasują.
-Przeciwnie, pasują. Myśliwi u nas zajmują się zwierzętami i dbają o nie okrągły rok.
-Mięso pełne śrutu i ołowiu.
-Nie przesadzaj, czasem tylko możesz znaleźć śrut w pasztecie z zająca.
-Eeh, ci Niemcy z bronią w ręku i którzy decydują kogo zabić… To coś przypomina…
-Co ci przypomina? Francja w czasie wojny miała rządy Vichy i niespecjalnie walczyła z Niemcami.
-Broń w ręku mieli Japończycy, Amerykanie, Rosjanie, Anglicy i inni, nie tylko Niemcy.
-Są w Niemczech regiony z dużymi populacjami dzików i jeleni i ich dużą presją na środowisko.
-Brawo! Podobają mi się takie dziewczyny.
-Ponieważ są takie jak ty?
-Polowanie etyczne…Niepoważne…
-Powiedz to autochtonowi na Syberii, Grenlandii czy w Północnej Kanadzie.
-Polowanie dla mięsa, w porządku, polowanie dla przyjemności, nie.
-Jesteś specjalistą od polowań w Niemczech?
-Pamiętajmy że Niemcy były pierwszym krajem ograniczającym pewne typy polowania, już w roku 1934.
-Ale nie na ludzi, począwszy od tego samego roku.
-Ciągła konfrontacja między tym, czym byliśmy, a tym, czym jesteśmy teraz. I zawsze to samo pytanie: czy człowiek się nie rozwija i nie idzie naprzód? Czy nadal jest zbieraczem i łowcą?
-Człowiek, który poluje na zwierzęta lub łowi ryby a później je zjada, jest z pewnością bardziej świadomy życia i obecności zwierząt, niż osoba, która kupuje cassoulet Williama Saurina w supermarkecie, a potem je.
Wybrałem pewne komentarze reprezentujące w pewnym stopniu ton bardziej umiarkowany. Poglądów krańcowych nie brakowało, były nawet obficiej reprezentowane.
Mnogość i styl komentarzy jest w zasadzie typowa dla podobnego tematu. Po dosyć umiarkowanym w tonie starcie pojawiają się zawsze coraz liczniejsi zwolennicy weganizmu i wartości życia każdej istoty, tworzący atmosferę potępienia wszystkich i wszystkiego co ma związek z polowaniem i łowiectwem.
Niemiecka inicjatywa młodych kobiet myśliwych pokazuje taktykę która może być przeciwwagą dla ruchu antymyśliwskiego, też w niemałym stopniu opanowanego przez młode kobiety, mające w zasadzie wolne pole do ataków na, ich zdaniem stetryczałych i podpitych nemrodów.
Pokazuje nam Diany, młode, trzeźwe, inteligentne, potrafiące argumentować i niebojące się nawet tak zapalnych tematów jak ten tytułowy, prowadzących w sumie do dyskusji nad wartością życia wszystkich istot, nawet tych najmniejszych, zupełnie nie miłujących człowieka czy innych istot, czego mamy w przyrodzie, w ostatnich latach, liczne bakteriologiczne oraz wirusowe dowody.
Te ataki które pojawiają się na sieci w stosunku do takich kobiet są dowodem że niemiecka taktyka przynosi efekty.
Nie zauważyłem w tej dyskusji w Le Figaro klasycznego argumentu o tym że nas, ludzi, jest za dużo i przydałby się jakiś kataklizm.
A szkoda, bo dyskutujący mieliby szansę zastanowienia się, przywołując doświadczenia niemieckie, jaki odłam ludzkości przeznaczyć w pierwszym rzędzie do zmniejszenia przeludnienia na kuli ziemskiej.
Bo przecież od tego trzeba wyjść, biorąc poważnie pod uwagę swoją miłość do wszystkich istot na kuli ziemskiej i deklarując nienawiść do ludzi redukujących ilość tych istot, prawda?
Zdjęcie: jaktjagare