Niech las będzie zabałaganiony.
Zeszłej jesieni pewien mężczyzna przyjechał do Parku Narodowego Tyresta samochodem i z przyczepą. Obszar ten znajduje się na obrzeżach Sztokholmu i jest znany z naturalnych lasów. Jest tu niewiele śladów niedawnej działalności człowieka i roi się od starych drzew oraz martwego drewna w różnych stadiach rozkładu. (https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Park_Narodowy_Tyresta)
Kiedy strażnik parku narodowego podszedł do mężczyzny, był on w trakcie cięcia martwego drewna piłą łańcuchową i powiedział, że teraz, gdy ceny energii są tak wysokie, będzie opalał dom drewnem.
-Dla nas w Parku jest to postrzegane jako poważne przestępstwo, za które grozi wysoka grzywna lub kara pozbawienia wolności, ale ten mężczyzna uważał, że ma prawo zabierać z lasu drewno. Wielu nie wie, co obowiązuje, mówi Jonas Ekstrand, dyrektor Parku Narodowego Tyresta.
Martwe drewno nie jest objęte prawem Allemansrätt i zabrania się jego wywożenia z lasów i parków narodowych.
-Sosny w Narodowym Parku Tyresta mają już kilkaset lar i może minąć następne kilkaset lat, zanim umrą oraz kolejne kilkaset, zanim się rozpadną. Zabierając takie drewno z lasu, można zniszczyć cały 1000-letni cykl życia lasu.
Podobna kradzież drewna opałowego w parku narodowym Tyresta nie jest odosobniona.
W roku 2022 strażnicy leśni skonfrontowali kilka osób z samochodami i przyczepami, które zbierały drewno opałowe do użytku domowego wzdłuż dróg leśnych, które są otwarte dla publiczności.
Większość sieci dróg leśnych w parku jest jednak zablokowana.
Strażnicy parku zauważyli również gwałtowny wzrost przypadków, w których ludzie zostali przyłapani na zbieraniu martwego drewna do wzniecania ognisk na campingach i miejscach dozwolonych oraz niedozwolonych w parku.
Bezpośrednim efektem zwiększonych kradzieży drewna jest zatrudnienie przez park dodatkowych strażników leśnych.
Jonas Ekstrand uważa, że w pewnym stopniu jest to również efekt pandemii. Przy 1,3 mln odwiedzających rocznie presja na Park Narodowy Tyresta gwałtownie wzrosła w ostatnich kilku latach. Wielu odwiedziło park w związku ze wszystkimi ograniczeniami i od tego czasu nadal przybywa, ale nie wszyscy są zaznajomieni z zasadami, które faktycznie obowiązują.
-Rynek gadżetów outdoorowych przeżywa rozkwit i sprzedaje się mnóstwo noży, pił i wszelkiego rodzaju rzeczy. Ludzie przyjeżdżają tutaj i są wyposażeni jak na wyprawę w dżunglę. Lubią testować różne rzeczy, które tak naprawdę nie nadają się do pobytu na szwedzkich chronionych obszarach naturalnych, mówi Jonas Ekstrand.
W innej części Szwecji, nad dolnym Dalälven, 250 km powyżej Parku, naukowiec Mats Jonsell zdziera ostrożnie korę na pniaku brzozy, odsłaniając grube, białe larwy chrząszcza.
-To świetny pokarm dla dzięcioła białogrzbietego, mówi.
Dolny obszar rzeki Dalälven, przy ujściu do Zatoki Botnickiej, (https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Dalälven) jest jednym z ostatnich w Szwecji, gdzie nadal występuje dzięcioł białogrzbiety (Dendrocopos leucotos). Jeszcze w XIX wieku ptak ten był spotykany w dużej części kraju, ale dziś znajduje się na liście gatunków krytycznie zagrożonych.
Wyjaśnienie? Brak martwego drewna, zwłaszcza liściastego. Martwe drewno powstaje naturalnie, m.in. w związku z huraganami i pożarami. Gdy tylko las staje się wystarczająco stary, zaczyna się również samoprzerzedzanie, w którym niektóre drzewa umierają, a inne żyją dalej. Nowoczesna gospodarka leśna, która skutecznie opiekuje się niemal wszystkimi drzewami, skutkuje niewielką ilością martwego drewna.
To, że martwe drewno tętni życiem, nie jest przypadkiem. Żywe drzewa bronią się przed najeźdźcami, między innymi za pomocą soków i żywicy, ale kiedy drzewa umierają, obrona nie działa tak dobrze i nagle chrząszcze, grzyby, mchy, mrówki, pszczoły i inne zwierzęta mogą swobodnie korzystać ze wszystkich składników odżywczych znajdujących się w drewnie.
Dzięcioł białogrzbiety nie zjada samego drewna, ale larwy, które tam występują. Bez martwego drewna ptak nie może znaleźć pożywienia i nie może przeżyć. Ten skryty ptak buduje również swoje gniazda w zmurszałych drzewach liściastych. Jest on wybrednym ptakiem i preferuje znajdować pożywienie w drzewach liściastych, których liczba zdecydowanie się zmniejszyła i zmniejsza, bo współczesna szwedzka gospodarka leśna traktuje priorytetowo sosnę i świerk.
Jednak tuż przy Dolnym Dalälven wygląda to trochę inaczej. Zanim rzeka została uregulowana pod kątem energii wodnej, rosły tutaj prawie wyłącznie drzewa liściaste, z uwagi na regularnie zalewany teren. Wciąż jest tutaj dużo brzozy, olchy, osiki, lipy i dębu.
-Nie informujemy dokładniej, gdzie występuje dzięcioł białogrzbiety, jest to trochę tajemnicą z uwagi na stan jego zagrożenia, mówi Mats Jonsell.
Jest on entomologiem na szwedzkim Uniwersytecie Rolniczym, SLU, a gruba gąsienica zwijająca się w jego dłoni to larwa kostrzenia Sinodendron cylindricum, chrząszcza z rodziny Jelonkowate.
Każda taka larwa może przeżyć wiele lat w drzewie, zanim w końcu wyleci jako chrząszcz i zasiedli nowe drzewo.
Owady eutroficzne mają znaczne szczęki. Niektóre gatunki można usłyszeć z odległości kilku metrów, gdy żują i jedzą w suchym drewnie, a dzięcioł jest specjalistą w ich znajdowaniu. Dzięcioł białogrzbiety musi spożyć 60 larw dziennie, aby być najedzonym.
W Szwecji od 6.000 do 7.000 gatunków zależy od martwego drewna. Są to również grzyby, porosty, mrówki i pszczoły. Niektóre długowieczne gatunki najlepiej rozwijają się w świeżo martwym drewnie, które jest bogate w składniki odżywcze. Inne pozwalają grzybom rozłożyć drewno, aby stało się wystarczająco miękkie. Wiele z tych gatunków znajduje się również na czerwonej liście gatunków zagrożonych.
-W lesie pierwotnym na 1 hektar przypada około 100 m3 martwego drewna, ale już na większości pozostałego lasu jest to poniżej 10 m3, a często nawet mniej. Dla niektórych gatunków oznacza to katastrofę, mówi Mats Jonsell.
Zajmuje się on gatunkami zależnymi od martwego drewna od roku 1992. Jego pierwszym projektem badawczym było zbadanie dwóch najpowszechniejszych długowiecznych hub: pniarka obrzeżonego i hubiaka pospolitego. Badał, które owady były obecne w drewnie w związku z obecnością hub.
-Trudno jest żyć na celulozie i ligninie, które znajdują się w drewnie. Tylko kilka gatunków to potrafi i większość jest uzależniona od grzybów.
Niektóre chrząszcze niosą ze sobą zarodniki grzybów, które wszczepiają w drewno.
-A więc hodują grzyby, którymi z kolei pożywiają się larwy.
Interesującym jest fakt, że wiele lasów jest najbardziej żywych dopiero po obumarciu drzew.
Przy Dalälven odwiedzamy dwa drzewostany, jeden z młodszymi drzewami liściastymi w wieku 40 i 50 lat, a drugi z około 100-letnimi drzewami. Oba drzewostany są odtwarzane ze względów konserwatorskich.
Duże przedsiębiorstwa leśne już od dawna przyczyniają się do zmniejszania ilości martwego drewna w lasach, ale ostatnio zaczęły spłacać swój dług.
W opisanych drzewostanach wycięto wszystkie świerki i pozostawiono drzewa liściaste, aby teren był jaśniejszy i bardziej nasłoneczniony. Uratowano także martwe drewno i stworzono wysokie pniaki.
-Ilość martwego drewna faktycznie wzrosła w Szwecji w ciągu ostatnich 20 lat. Wprawdzie z niskich poziomów, więc jest za wcześnie na świętowanie, ale przedsiębiorstwa leśne zaczęły przynajmniej brać na siebie pewną odpowiedzialność. Od 1996 do 2021 roku ilość twardego martwego drewna wzrosła z 2 m3 do około 5 m3 na hektar, mówi Mats Jonsell.
Idzie on dalej w las i natychmiast odkrywa kolejne oznaki inwazji owadów. Nie zawsze musi odłamywać korę, aby stwierdzić, czy drzewo zostało zaatakowane. Kiedy inwentaryzował w lesie ilość pokarmu dla dzięciołów, badał głównie otwory wywiercone przez owady. Różne gatunki tworzą w drewnie zupełnie inne otwory i wzory. W ten sposób można obliczyć, ile owadów – i jakie gatunki – były na drzewie od czasu jego śmierci.
Mats Jonsell lokalizuje linię symetrycznych otworów w następnej brzozie. Od razu widzi, że ogłodek brzozowiec Scolytus ratzeburgii) jest w natarciu.
-To najłatwiejszy do rozpoznania wzór otworów i myślę, że każdy może wyjść i poszukać tego owada w lesie. Wzór jego chodników pod korą jest zaskakująco piękny, jak wachlarz. Są rzemieślnicy, którzy wykorzystują całe kawałki bielu brzozowego do dekoracji np. mebli. Zdarza się też, że przyjeżdżają studenci ze szkół artystycznych i chcą obejrzeć uniwersytecką kolekcję chodników kornika. Natura jest mistrzem w tworzeniu.
Ale nie wszyscy uważają, że martwe drewno jest piękne – wręcz przeciwnie. Nierzadko usuwa się martwe drzewa i stare gałęzie z lasów i parków, ponieważ wyglądają nieestetycznie.
Mats Jonsell pamięta, że kilka lat temu oglądał martwe drewno w Uppsali i planował nadchodzący projekt badawczy.
-Wtedy pojawił się nagle przewodniczący miejscowej spółdzielni mieszkaniowej i zaczął ze mną rozmawiać. „Gdybyśmy tylko mogli posprzątać te śmieci”, powiedział.
Kiedy ludzie tworzą ranking swojego ulubionego lasu, często jest to las dorosły, z kolumnami drzew i runem leśnym. Dla biologa natomiast chodzenie po takim lesie skutkuje potężnym ziewaniem – prawie w ogóle nie ma w nim życia, gdyż wszystkie drzewa są żywe i dokładnie takie same.
Ale niektóre sprzątanie lasu jest pożyteczne i potrzebne. Chrząszcze leśne są bardzo pożyteczne dla w przyrody, ale są też takie, które powodują wielkie problemy dla ludzi. Spuszczel pospolity może zjeść belki stropowe całego domku letniskowego. Jest długowieczny, a każda larwa może żyć w drewnie ponad dziesięć lat.
Najbardziej porażający jest jednak kornik drukarz, zabijający świerki. Żyje on krótko, ale szybko się rozmnaża. Aby zmniejszyć ryzyko porażenia, ważne jest, aby usunąć z lasu szybko świerki, które zostały niedawno przewrócone przez wiatr lub połamane przez śnieg.
Mats Jonsell uważa, że cała sprawa z atakami kornika drukarza i jego zwalczaniem doprowadza do pewnych nieporozumień.
-Dobrze jest usuwać wywroty i świeże martwe świerki, ale niektórzy właściciele lasów usuwają każde martwe drewno i martwą gałąź. Kornik drukarz rozwija się tylko na świeżo martwym drewnie, nie ma zatem ryzyka pozostawieniem w lesie starego martwego drewna.
Wiele wskazuje jednak na to, że ryzyko gradacji korników będzie rosło wraz ze zmianami klimatycznymi. Cieplejsze zimy przynoszą mniej mrozów, co z kolei zwiększa ryzyko opadów burzowych i huraganów, które mogą wywołać wywalenie lasu.
Przy wyższych temperaturach latem więcej drzew jest zestresowanych brakiem wody. Korniki również będą mogły mieć dwa pokolenia w jednym sezonie, co w pewnym stopniu już się w Szwecji rozpoczęło.
Omszałej starej kłody świerka nie można jednak nazwać pułapką na szkodniki
W miarę jak drzewa żyją i starzeją się, mogą tworzyć dziuple, które służą jako miejsca lęgowe dla ptaków i owadów. Ponieważ naprawdę stare drzewa stają się rzadsze, gatunki te mają trudności z przetrwaniem. Współczesna gospodarka leśna ścina drzewa, zanim staną się puste.
Osiemdziesiąt km poniżej Dalälven, na Szwedzkim Uniwersytecie Rolniczym w Ultuna pod Uppsalą, doktorantka Anika Gossmann podchodzi do drewnianej skrzyni. Skrzynia jest zbudowana tak, aby imitować stare drzewo z dziuplą i jest wypełniona ściółką ze zrębków oraz liści z drzew liściastych. (Link https://rikaretradgard.se/mulmholk-minst-lika-viktigt-som-bihotell-och-fagelholkar/#comment-92 zawiera informacje na temat tzw. mulmholkar)
W ramach projektu badawczego Anika Gossmann zbadała 60 takich skrzyń w Uppsali, Motali, Linköping, Göteborgu, Lund i Örebro. Na wsi i w mieście, w środkowej i południowej Szwecji. Badanie nie zostało jeszcze opublikowane, ale wyciągnęła już ona kilka wniosków.
-Nasze wstępne wyniki pokazują, że te skrzynki mogą pełnić rolę sztucznego siedliska, gdy stare drzewa nie są dostępne. Interesujące był również fakt, że znaleźliśmy gatunki z czerwonej listy nawet w skrzynkach w pobliżu miasta.
Stwierdzono obecność wielu gatunków z czerwonej listy, m.in. ćwieczaka obrzeżonego Uloma culinaris, ściera pleśniakowca Mycetophagus quadriguttatus i chrząszcza Aderus populneus.
Aby dowiedzieć się, czy mikroklimat wewnątrz skrzynek był podobny do mikroklimatu dziuplastych drzew, Anika Gossmann stosowała dzienniki temperatury. Okazało się, że mikroklimat był znacznie chłodniejszy i bardziej stabilny zarówno wewnątrz dziuplastych drzew, jak i wewnątrz skrzynek, w porównaniu z otaczającym środowiskiem.
-Idealnie byłoby oczywiście, gdyby gatunki radziły sobie same, ale ten przykład pokazuje, że możemy im pomóc w razie potrzeby, mówi ona.
W Dolnym Dalälven nie ma podobnych skrzynek. Dzięcioł białogrzbiety stawia tak wielkie wymagania swojemu otoczeniu, że podobne rozwiązanie byłoby niemożliwe. Jest on uważany za tak zwany gatunek osłonowy (parasolowy). Przetrwanie kolejnych 200 zagrożonych gatunków roślin i zwierząt zależy od tego samego rodzaju środowiska leśnego. Jeśli uratujesz tego ptaka, jednocześnie uratujesz kilkaset innych gatunków.
-W przeszłości mania sprzątania w lesie była zdecydowanie większa, ale czuję, że w dzisiejszych czasach lepiej rozumie się biologiczne walory martwego drewna, mówi Mats Jonsell.
Rok 2022 był dla dzięcioła białogrzbietnego stosunkowo dobry. W sumie w całej Szwecji zaobserwowano 60 osobników, czyli więcej niż w poprzednich latach. Wyjaśnieniem może być długa seria programów działań ochronnych, zarówno władz, jak i dużych przedsiębiorstw leśnych. Ale kilkaset lat temu w Szwecji żyło 2000 par lęgowych, nadal więc pozostaje wiele do zrobienia.
W 1999 roku w Parku Narodowym Tyresta szalał trudny do ugaszenia pożar lasu, który objął 450 ha, wywołany prawdopodobnie przez piromana. Dzisiaj, ze względu na zagrożenie pożarowe, dozwolone jest palenie ognisk tylko w 13 przygotowanych miejscach, ale i tak strażnicy leśni codziennie niszczą niedozwolone paleniska.
Wielu odwiedzających szuka spokojnych miejsc, tylko dla siebie i każdego roku powodują kilka małych pożarów naziemnych.
Aby odwiedzający nie skusili się na zabieranie martwego drewna z lasu, strażnicy zapewniają gotowe drewno, ale mimo to nie brakuje osób, które zrywają gałęzie ze stojących martwych drzew, tzw. posuszu (torrakor) i palą je.
Jonas Ekstrand obawia się, że problemy mogą się nasilić. Przez wszystkie lata drewno opałowe z parku było bezpłatne, ale wiosną 2023 roku Park Narodowy Tyresta zaczął pobierać opłatę w związku z ograniczeniem rządowego wsparcia dla ochrony przyrody.
-Mamy szczerą nadzieję, że kradzież martwego drewna z tego powodu nie będzie rosła, mówi on.
Źródło: https://fof.se/artikel/2023/6/lat-skogen-vara-skrapig/
Nadleśnictwo Daleszyce, jedno z tych które śledzę na sieci, miało niedawno na swoim portalu zdjęcie zatytułowane Aura sprzyja leśnym aktywnościami, w tym przypadku z rowerem, pokazujące nam las sosnowy, w klasie trzebieży, z idealną trzebieżą cieszącą oko leśnika, ale, moim zdaniem las aż proszący się o trochę leśnego bałaganu – w formie posuszu, leżącego martwego drewna i podobnych drobiazgów, miłych oku biologa. I leśnika, dodałbym, ale chyba tego sprzed pół wieku.
Dlaczego nie dzisiejszego? Zastanawiałem się nad tym przed kilkoma laty.
Moim zdaniem dzisiejsi leśnicy lasów państwowych uniknęli by wielu niepotrzebnych dyskusji typu Las to czy plantacja, tworząc mniej estetyczny wygląd lasu, pozostawiając w nim te wspomniane, biologiczne „drobiazgi”. Ale czy potrafią spojrzeć na las innym okiem, tym biologicznym?
Sądząc ze zdjęć, pokazywanym nam przez nadleśnictwa w całym kraju, z wyjątkiem tych specjalizujących się w słodkości przyrody, estetyka lasu super wysprzątanego zdecydowanie przeważa.
Co sprzyja zdecydowanie ideologom Lasu Narodowego – 20% lasu dla nas – zapewnie dążącym do podwyższenia tego pułapu.
Trochę bałaganu w lesie powinno leśnikom Lasów Państwowych pomóc w rozwiązywaniu podobnych konfliktowych sytuacji, stworzonych przecież przez nich samych.
Czytaj również: https://www.facebook.com/193824924057726/posts/5146094785497357/?d=n