Myśliwy lub kłusownik czy przedsiębiorca lub oszust? Szwedzkie polowania na foki szare.
W każdym razie jest to człowiek potrafiący zarabiać spore pieniądze na planie biznesowym opartym o organizowanie polowań licencyjnych na foki szare w Archipelagu Sztokholmskim, Skärgården.
Przed kilkoma tygodniami, 4 czerwca 2020, szwedzka straż ochrony wybrzeża, Kustbevakningen, zatrzymała łódź należącą do firmy organizującej polowania na foki szare Roslagens Jakt & Vilt. Zatrzymano pięć osób, skonfiskowano broń myśliwską oraz tusze dwu fok szarych.
- Istnieją podejrzenia iż odstrzał dokonany został na terenach ochronnych i w tym wypadku mamy do czynienia z poważnym przestępstwem łowieckim ( grovt jaktbrott), mówi Mattias Lindholm, przedstawiciel Kustbevakningen.
Po przesłuchaniu wszyscy zatrzymani zostali zwolnieni.
Kustbevakningen miało oko na właściciela firmy Roslagens Jakt & Vilt, Klasa Henrikssona, od dobrych kilku miesięcy i cała akcja była koordynowana przez helikopter straży.
Podejrzenia o kłusownictwo z jego strony były silne już od połowy poprzedniego roku i meldunek o tym złożyło wtedy na policję kilku lokalnych myśliwych.
Po akcji straży śledztwo prowadzone jest dalej przez policję ponieważ strzały oddane do dwu zabitych fok padły prawdopodobnie z lądu, a nie z łodzi.
Czasopismo Skärgården, interesujące się dzielnością Klasa Henrikssona od jesieni poprzedniego roku, poprosiło go o komentarz.
- Nigdy nie polowałem nielegalnie i nie mam zamiaru tego robić, odpowiedział.
Jego pomysł biznesowy jest w sumie prosty i rzeczywiście w pewnym stopniu legalny.
Legalność opiera się o szwedzkie prawo, przypisujące prawo polowania do własności gruntów.
Niedawno pisaliśmy na Monitorze o rozpoczętym 20 kwietnia 2020 legalnym, licencyjnym polowaniu na foki szare Powrót licencyjnych polowań na bałtyckie foki.
To otwarło szerokie możliwości działalności gospodarczej dla firm takich jak Roslagens Jakt & Vilt, której właściciel, Klas Henriksson, posiada udział w wielu posiadłościach na wyspach północnej części Archipelagu Sztokholmskiego.
- Posiadłości te są wspólnotami gruntowymi, co oznacza że polowanie może być przeprowadzane tylko na potrzeby domowe członków wspólnoty i jest niemożliwością przyjmowanie u siebie polujących gości bez zgody wszystkich członków wspólnoty, wyjaśnia jednak Maria Johansson, prawnik w szwedzkim związku łowieckim, Svenska Jägareförbundet.
Takie prawne subtelności nie przeszkadzały i nie przeszkadzają Klas Henrikssonowi w organizowaniu polowań i w reklamowaniu ich na sieci oraz na Facebook. Reklama mówi o gwarancji udanego polowania na foki i polowania przeprowadzane są w okolicach wysp Skarv, Fredlarna i Röder oraz Norrpada jak i przy szkierze Kakelung. Na wszystkich tych terenach brakuje zgody wszystkich właścicieli na przeprowadzanie polowań, co oznacza że sprzedawane przez Klasa Henrikssona polowania na foki są zorganizowanym klusownictwem z karą do czterech lat więzienia i konfiskatą broni. Trzeba przyznać że Klas Henriksson ułatwia maksymalnie policji jej śledztwo, publikując na Facebook zdjęcia uczestników polowań, często szwedzkich celebrytów z opisem ich zdobyczy, co automatycznie robi ich współuczestnikami przestępstwa. Polowania te przeprowadza on od roku 2018, w latach poprzednich w ramach polowań ochronnych na foki.
Zapłać 11.500 kr, upoluj fokę i ryzykuj że jako myśliwy biorący udział w polowaniu organizowanym przez Roslagens Jakt & Vilt stracisz swoje pozwolenie na broń oraz możesz być oskarżony o przestępstwo łowieckie – taka ewentualność staje się coraz bardziej realna dla celebrytów znęconych awanturą fokową.
Jak na razie policja oraz prokurator nie określili jasno odpowiedzialności za podobne polowania na foki – czy organizator polowania odpowiada za podobne kłusownictwo czy jest to myśliwy biorący w nim udział. A takich myśliwych jest około 300 osób, pokazanych przez Klasa Henrikssona na YouTube i na Facebook i opisanych niczym w książce telefonicznej.
Czasopismo Skärgården stawia interesujące pytanie: Jak można być tak naiwnym aby uwierzyć w zapewnienia organizatora polowania że poluję na jego terenach łowieckich skoro północna część Archipelagu Sztokholmskiego, teren działalności Roslagens Jakt & Vilt, obejmuje tysiące wysp, wysepek, szkierów i obszary wodne, o łącznej powierzchni ponad 2.200 km2 ?
Pewno można, skoro uwierzy się w odpowiedzialny obraz firmy Roslagens Jakt & Vilt malowany na internecie i na Facebook, daleki od realiów braku pozwoleń na polowania i kłusownictwa.
Szwedzka straż ochrony wybrzeża dołączyła do śledztwa policji inne ciekawe materiały świadczące o tym że zarówno Klas Henriksson jak i zatrudnieni przez niego przewodnicy polowań nie mieli wymaganych przez prawo morskie uprawnień do żeglowania w Archipelagu Sztokholmskim oraz do przeprowadzania nurkowań z uprawnieniami zawodowymi, potrzebnymi przy wydobywaniu na powierzchnię ciał zastrzelonych fok.
Roslagens Jakt & Vilt ma swoją bazę na wyspie Kudoxa, nawiasem mówiąc jedynej na której Klas Henriksson nie wykupił prawa do polowania. Firma zarabia do 100.000 kr ((40.000 zł) za przeprowadzenie pojedynczego polowania z udziałem od czterech do sześciu osób i takich może być do trzech w ciągu tygodnia. Polowania odbywają się od kwietnia do czerwca oraz w sierpniu i wrześniu. Szef firmy gwarantuje zdobycz w postaci odstrzelonej foki i zaprasza wszystkich swoich gości na „męskie” obiady zakończone sauną.
Czasopismo Skärgården sprawdziło sytuację po feralnym, dla Roslagens Jakt & Vilt, zatrzymaniu gości firmy przez straż, Kustbevakningen. Okazuje się że działalność firmy trwa dalej w najlepsze.
Dziennikarz Skärgården zapytał o możliwość uczestnictwa w polowaniu i dostępne były tylko miejsca na polowanie dobowe. Kosztuje ono 5.000 kr (2.000 zł), obiad z napojami alkoholowymi zaczyna się od ceny 1500 kr (600 zł) a za każdą odstrzeloną fokę myśliwy płaci dodatkowo 5.000 kr.
Klas Henriksson był już przedmiotem śledztwa policji w październiku w roku ubiegłym i wtedy dotyczyło to polowania na norkę amerykańską na wyspie Norrpada z użyciem psa myśliwskiego.
Był on wtedy skonfrontowany przez jednego z właścicieli posiadłości na tej wyspie ale oburzenie wywołało opublikowanie filmu z innego polowania na myśliwskim kanale na sieci. Lokalni myśliwi stwierdzili że polowanie na kozła sarny wyraźnie pokazało że padł on na terenie nie należącym do Klasa Henrikssona a samo polowanie nie powinno być prowadzone przy pomocy psa.
- Mamy w prawie łowieckim jasno powiedziane (& 32) że w przypadku gdy pies myśliwski może wejść na teren obcy, nie należy go używać przy polowaniu i przyjęte są granice co najmniej 200 ha dla psów gończych, 100 ha dla dreverów i 50 ha dla jamników. W sytuacji gdy Klas Henriksson ma prawo polowania na powierzchni 6 ha, w dodatku na zamieszkałej wyspie o powierzchni 20 ha, jest oczywistym że nie może polować z psem, mówi prawnik Svenska Jägarförbundet, Maria Johansson.
Istnieje też inny aspekt podobnych polowań na foki.
- Teren Archipelagu, na którym Roslagens Jakt & Vilt organizuje polowania był zawsze schronieniem dla fok i ostatnio leżało tam na skałach corocznie około 1500-2000 sztuk, mówi naukowiec Olle Karlsson z Naturhistoriska riksmuseet. W tym roku mamy tam tylko kilkanaście fok i jedynym wytłumaczeniem jest przeszkadzanie i utrudnianie im życia przez polowania. Nie wierzę że już odstrzelono dozwoloną ilość 2000 fok, jestem natomiast przekonany że foki przeniosły się na tereny bliższe człowiekowi a zarazem bogatsze w ryby. Polowanie na nie bynajmniej nie ułatwia życia wędkarzom i rybakom.
Polowanie licencyjne na foki które rozpoczęło się 20 kwietnia jest aktualnie analizowane przez dwa urzędy państwowe, Naturvårdsverket (odpowiednik GDOŚ) oraz Havs- och vattenmyndigheten (Urząd Morski) i pytaniem jest ewentualne częściowe wstrzymanie polowań z uwagi na silne zakłócenie przez nie warunków życia fok.
- Może to doprowadzić do zmiany terminów polowań i wyłączenia pewnych obszarów, ale polowania nielegalne są problemem dla policji a nie dla nas i nie mogą być uzasadnieniem do przerwania polowań, mówi Nils Mårtenson z Naturvårdsverket.
Co mówią zawodowi myśliwi zajmujący się polowaniem na foki?
Czasopismo Skärgården pokazało im im filmy i zdjęcia z działalności Roslagens Jakt & Vilt których nie brakuje na sieci.
- Nie używają rękawic gdy patroszą foki, nie potrafią umiejętnie obchodzić się ze skórą. Strzelają do fok w błędny sposób i ranią je. Stoją w łodzi, śmieją się, wciągają zabite foki i chichoczą, to nie jest etyczne polowanie i dla mnie jest jasne że takie wideo to woda na młyn dla przeciwników polowań.
- Zawsze, nie tylko przy polowaniach na foki, staram się tak działać aby inni ludzie byli jak najmniej poruszeni przez tusze zabitej zwierzyny. A tutaj mamy patroszenie na skałach,na wyspach zamieszkanych przez innych, resztki mięsa i krew pozostawiona na miejscu, zamiast posprzątania i odwiezienia resztek i ciała do wyrzucenia na morzu. Tak się nie robi.
- Polowanie licencyjne było błędem. Przyciągnęło ono ludzi dla których jest przyjemnością oraz szybkim zarobkiem. Dotychczasowe polowania ochronne były wystarczające dla regulowania populacji foki szarej.
Czasopismo Skärgården które opisuje karierę Klasa Henrikssona spotkało się z zarzutem znanym i nam na Monitorze Leśnym a mianowicie że artykuły pisane są przez wroga myśliwych i miłośnika zwierząt, że ich właściwym celem jest obrzucanie błotem środowiska myśliwych w celu uratowania foczych słodziaków, innymi słowy że pisać o myśliwych można tylko albo z pozycji adorującej albo nienawidzącej.
Jest to kompletna bzdura, odpowiada redaktor naczelny czasopisma.
- Nikt w redakcji nie jest przeciwnikiem polowań. Ja sam jestem myśliwym i moi przodkowie na Achipelagu utrzymywali się od stuleci z polowania na foki. Uważam że foki są zwierzyną łowną i gdy jest ich za dużo, należy na nie polować.
Ale, dodaje on, polowanie na foki w reżyserii Roslagens Jakt & Vilt organizowane jest bez pozwoleń właścicieli gruntów, ma za duży zasięg i przemysłową organizację oraz prowadzone jest w sposób nieetyczny a działalność firmy oraz Klasa Henrikssona oparta jest na kłamstwie i oszustwie. O tym należy pisać, zwłaszcza gdy samemu jest się myśliwym.
Źródła:
https://youtu.be/XlQspfd9XXM (film zawiera sceny nieodpowiednie dla osób wrażliwych)
http://www.skargarden.se/kustbevakningen-slog-till-mot-misstankta-tjuvjagare/
http://www.skargarden.se/markagare-vittnar-om-ytterligare-en-tjuvjakt/
http://www.skargarden.se/luftslott-byggt-pa-bluff-och-bag/
http://www.skargarden.se/problembilden-kring-saljakt-blir-allt-mer-komplex/
http://www.skargarden.se/jakten-skapar-kraftiga-storningar-i-salbestandet/
Zdjęcie: havet