Wczoraj w audycji Radio TOK FM zatytułowanej “Klucz do lasu. Pieniądze w lesie” padła nazwa naszego bloga w 12 minucie. Audycja jest dość ciekawa i porusza m.in. kwestię odprowadzania pieniędzy przez LP do Budżetu Państwa w porównaniu z innymi krajami. Trochę będąc wywołanym do tablicy, chciałbym się podzielić z Wami moim zdaniem na temat audycji i ogólnie jej tematu. Czytajcie dalej…
Audycja
Całej audycji możecie posłuchać tutaj: Klucz do lasu. Pieniądze w lesie
Część audycji nawiązuje m.in. do naszego artykułu “Metsähallitus kontra Lasy Państwowe“
Moje zdanie na temat tej audycji:
1. Audycja jest jednostronna. Nie jestem zwolennikiem takich audycji w polskich mediach gdzie tylko jedna strona prezentuje swoje racje a druga (tutaj LP) nie ma nawet możliwości riposty w czasie rzeczywistym. Chociaż Pani redaktor zapunktowała gości w kilku momentach, np. badań naukowych i wydatków LP (minuta 22) co było moim zdaniem ciekawe jako dla słuchacza. Osobiście jestem zwolennikiem bezpośrednich debat, gdyż wtedy łatwiej wyrobić sobie zdanie na dany temat, niż słuchając wypowiedzi tylko jednego zawodnika lub wielu zawodników mówiących tym samym głosem. W 45 min Pani redaktor mówi, że może następnym razem ktoś z LP weźmie udział w dyskusji. Szczerze na to liczę.
2. Z całego grona mówców Pani Sylwia Szczutkowska reprezentująca Pracownię na Rzecz Wszystkich Istot jest moim zdaniem najmniej merytorycznie przygotowana do rozmowy i stosuje trochę kiepskiej klasy propagandę
np. mówiąc “dobrze gdyby leśnicy jeszcze stosowali wyniki nauki np. w przypadku dewastacji Puszczy Białowieskiej, kompletnie zignorowali głos świata nauki, który jest jednoznaczny”. Jest to oczywiście kłamstwo Pani Sylwio, gdyż świat nauki nie jest nigdy jednoznaczny, a już na pewno nie w przypadku Puszczy Białowieskiej w której problem jest dość złożony.
3. Goście bronią się, że o jakiejkolwiek prywatyzacji LP nie ma mowy, bo nie ma na to społecznego przyzwolenia na to. Tutaj oczywiście się nie zgadzam, bo nie mówimy o żadnej prywatyzacji tylko REprywatyzacji, czyli powrotu mienia do pełnoprawnych właścicieli, którym to majątki ziemskie zwyczajnie zrabowano w biały dzień. I na tej krzywdzie została zbudowana firma LP: Lasy państwowe w krajach postkomunistycznych zrodziły się z krzywdy i cierpienia zwykłych ludzi. o czym powinniśmy zawsze pamiętać. I o to między innymi walczymy też na blogu Monitor Leśny. Społeczeństwo nie przyzwala? Tutaj musimy sobie wyjaśnić jedną podstawową kwestię: albo Polska jest państwem prawa gdzie zrabowane mienie koniecznie należy zwrócić prawowitym właścicielom, albo Polska jest demokratycznym państwem prawnym urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej?
4. Trochę podsumowując wypowiedź Pana Antoniego Kostki, używając mojego własnego przykładu. Nie jest sztuką, że firma LP o tej skali mająca monopol posiada zysk netto kilkaset milionów (np. 400 mln) w przypadku kiedy mogłaby mieć np. 1 miliard PLN (myślę, że to można zrobić lekką ręką). Według ekonomii jest to koszt alternatywny i biorąc go do kalkulacji LP tracą powiedzmy rocznie 400mln – 1mld = – 600 MLN rocznie. I to jest moim zdaniem najważniejszy argument w dyskusji na temat samofinasujących się LP. Inne artykuły u nas na blogu w tym temacie:
5. Myślę, że Pan Radosław Ślusarczyk ma uzasadnione podejrzenia, że chyba nie jest to do końca w porządku, że LP wydają pieniądze na drogi lokalne. Zgadzam się z nim, gdyż nie uważam, że firma LP do takich celów została powołana i z punkty widzenia zarządzania żadna firma zarządzająca lasami by tego nie robiła. Dlaczego? Bo nie ma w tym żadnego interesu dla samej firmy. Poza oczywiście interesem politycznym i wizerunkowym. Ale tutaj obecny rząd przed wyborami przyćmi pewnie Lasy Państwowe, pokazując Polakom ile to inwestycji się dzieje. Stary numer.
6. Sprawa wycinki, że teraz jest ponad 40 Mm3 a kiedyś było 30Mm3 jest argumentem chybionym przez gości, gdyż wchodzą tutaj takie kwestie jak np. struktura wiekowa polskich lasów czy zwiększony popyt na drewno w skutek nowych zastosowań drewna. Musimy pamiętać, że wiele zalesień w Polsce miało miejsce po II Wojnie Światowej, i te drzewostany właśnie dojrzewają i wchodzą w wiek rębny. Według mnie już dawno temu weszły, ale to temat na odrębną dyskusję, np. Jak obliczyć optymalny wiek rębności? , Optymalny wiek rębności dla Puszczy Białowieskiej czy Czego nie wiesz o optymalnym wieku rębności dla lasów produkcyjnych w Polsce?
Argument, że mniejsze przychody LP to lepiej dla polskiej przyrody bo mniej się wycina jest nie do końca spójny, moim zdaniem. Uważam, że lepiej aby LP miały jak największe przychody (m3 x PLN/m3) ale żeby później zarobione pieniądze były rozsądnie wydatkowane i inwestowane np. na wyłączania z produkcji lasów cennych przyrodniczo, infrastrukturę turystyczną itd. Małe przychody to mniejsze inwestycje na cele społeczne związane z leśnictwem. Z drugiej strony, myślę, że gdyby pozyskanie drewna w Polsce spadło do 30Mm3 to cena drewna mogłaby poszybować do sufitu i mogłoby się stać, że przychody LP byłyby nie zmienione w skutek niskiej podaży i popytu na tym samym poziomie. Kto by na tym stracił? Myślę, że najbardziej konsumenci drewna, wliczając przemysł drzewny zlokalizowany w Polsce. I tutaj musimy oczywiście wziąć pod uwagę interes Polski. Z jednej strony niskie lub porównywalne przychody LP i relatywnie niski wpływ do Budżetu, a z drugiej wysokie ceny drewna i mniejsza konkurencyjność przemysłu drzewnego nastawionego na eksport za granicę (np. przemysł meblarski) i również mniejsze wpływy do Budżetu. Musimy pamiętać, że monopol zawsze produkuje za mało i sprzedaje za drogo. I tutaj w przypadku LP nie ma wyjątku. Jedynie co broni LP przed zwiększaniem cen surowca drzewnego jest handel międzynarodowy i ceny w krajach ościennych, bo prywatni właściciele są w rozsypce. Oni byliby świetnym biczem na pazerność LP, dzięki konkurencji na wolnym rynku, którego niestety nie mamy w Polsce.
Więcej na ten temat pisaliśmy tutaj:
7. Goście poruszają kwestię Funduszu Leśnego, o którym pisaliśmy nieraz na naszym blogu. Możecie o tym temacie i pokrewnych przeczytać więcej tutaj:
- O Leśny Funduszu! Dodaj nam animuszu!
- Lasy Państwowe a Sztuka bycia polskim leśnikiem. 5.
- Lasy Panstwowe a ustawa o lasach. 1.
8. Zgadzam się, ze stwierdzeniami, że należy bliżej przyjrzeć się nadleśnictwom deficytowym i zbadać co powoduje, że są na minusie. Przekształcenie ich w rezerwaty to jedna opcja. Zbadanie struktury kosztów i plan naprawczy dążący do struktury lasu normalnego (względnie stały cash flow co roku) to inne rozwiązanie, które powinno być rozważone.
Zdjęcie: Temat Lasów Państwowych i ich zarządzania majątkiem Narodu Polskiego wraca i będzie wracał wymuszając na LP zmiany strukturalne i rewizję podejścia do spraw środowiskowych. Znak na zdjęciu mówi “Nie w tą stronę. Zawróć” i też myślę, że LP i Ministerstwo będą w końcu musiały wrócić i przemyśleć podstawy funkcjonowania tego przedsiębiorstwa.
Autor: Rafał Chudy
Mam pytanie. Autor napisał że LP powstały w wyniku nacjonalizacji prywatnych lasów, jeśli dobrze zrozumiałem. Ale LP nie powstały po IIWŚ tylko za dwudziestolecia międzywojennego. Czyli po II WŚ zasób Lasów Państwowych to było = LP (przed `39) + rozkułaczenie.
Moje pytanie jest takie. Jaki udział procentowy w zasobach LP miało to rozkułaczenie? Czy ktoś dziś próbuje dochodzić swoich praw własności, tak jak to ma miejsce w np. miejskich nieruchomościach?
I czy przedwojenne LP też powstały w wyniku nacjonalizacji?
Pytanie zadane przez MW wydało mi się interesujące dlatego spróbowałem znaleźć jakiś dane na ten temat. Będę wdzięczny za wszelkie uzupełnienie.
1. Odnośnie fragmentu “LP nie powstały po IIWŚ tylko za dwudziestolecia międzywojennego” – owszem w 1924 r. powstało przedsiębiorstwo Polskie Lasy Państwowe. Przedsiębiorstwo powstało głównie z lasów państwowych (oczywiście państw zaborczych), które na terenie Galicji zwały się lasami kameralnymi (kamera to wówczas austriacki skarb państwa). Przed zaborami te lasy były własnością królewską i były znacznie większe niż te które zostały po państwach zaborczych. W Galicji sporo tych dawnych lasów królewskich sprzedano w drugiej połowie XIX wieku. Odnośnie nacjonalizacji lasów w II Rzeczpospolitej to owszem były całkiem poważne przymiarki do tego ale skończyło się jedynie na wykupowaniu ma rzecz skarbu państwa niektórych majątków leśnych.
2. Termin “rozkułaczenie” jest tu użyty bardzo nieadekwatnie – czym innym była nacjonalizacja lasów w 1944 , a czym innym była gnębienie bogatszych chłopów zwanych “kułakami”, którzy zawinili państwu ludowemu tym, że mieli więcej niż 15 hektarów ziemi.
3. Odnośnie pierwotnej struktury własnościowej powojennych lasów państwowych to niestety nie znalazłem 100% pewnych danych ale: zmarły niedawno prof. Józef Broda w książce “Zarys historii gospodarstwa leśnego w Polsce” (1988) pisze.: “Z ogólnego obszaru 5,73 ha lasów państwowych w 1946 roku bez mała połowę stanowiły lasy na Ziemiach Odzyskanych…. Z lasów państwowych na przedwojennym terytorium Polski (tzw. ziemie stare) tylko około 40% stanowiły dawne lasy państwowe, pozostałe zaś 60% – lasy upaństwowione na podstawie dekretów o reformie rolnej z lat 1944-1945”)
4. Co do pytania “Czy ktoś dziś próbuje dochodzić swoich praw własności, tak jak to ma miejsce w np. miejskich nieruchomościach?” to prób podobnych nie brakuje wystarczy wpisać w wyszukiwarkę
Polecam jeszcze taki artykuł “Zmiany własnościowe lasów” http://drohiczyntn.pl/images/DPN102018/107-124%20Kowalczuk.pdf