Jednym z kryteriów oceny racjonalnego gospodarowania w danym nadleśnictwie powinna być efektywność ekonomiczna. Z jej pomocą możemy zdecydować czy podjęte działania gospodarcze były opłacalne i uzasadnione. Naukowcy z Poznania ocenili efektywność ekonomiczną, tylko, że marksistowską.
Najpierw streszczę krótko artykuł zatytułowany : „Ekonomiczna efektywność zabiegów trzebieżowych w drzewostanach sosnowych II i III klas wieku”.
Pracownicy Katedry Ekonomiki Leśnictwa Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu we współpracy z RDLP w Szczecinie podjęli się próby oceny ekonomicznej efektywności zabiegów trzebieżowych na przykładzie nadleśnictwa Gryfino oraz Skwierzyna (RDLP w Szczecinie).
Głównym kryterium oceny był wskaźnik efektywności trzebieży, który odzwierciedla bezpośredni efekt finansowy wykonywanych zabiegów, wyrażający się w różnicy z uzyskanych przychodów i poniesionych kosztów trzebieży.
Z wyników badań wynika, że istotnym czynnikiem wpływającym na koszty zabiegów trzebieżowych jest wiek drzewostanu. Wraz z wiekiem koszty maleją, przez co zwiększa się ekonomiczna efektywność zabiegu. Ponadto, analiza nie wykazała jednoznacznego wpływu typu siedliskowego lasu na koszty trzebieży.
Autorzy podkreślili, że ekonomiczna efektywność jest w dużej mierze zależna od przychodów uzyskiwanych ze sprzedaży drewna pozyskanego w tych zabiegach. Dlatego też przy planowaniu tych zabiegów, pod uwagę powinna być brana bieżąca sytuacja na rynku drzewnym oraz możliwość zbytu najcenniejszych sortymentów.
Mój komentarz:
Artykuł ten świadczy o tym, że ekonomiści leśnictwa w Polsce (może nie wszyscy ale duża ich część) żyją jeszcze w innej epoce. Mam na myśli epokę komunizmu i centralnego planowania, gdzie liczy się tylko tu i teraz, a czas kompletnie nie ma znaczenia.
Kierowanie się cenami drewna na rynku i na ich podstawie decydowanie o wykonaniu trzebieży, mija się kompletnie ze wszelkimi celami w leśnictwie, zarówno tymi hodowlanymi, jak i ekonomicznymi. Dlaczego?
Po pierwsze celem trzebieży nie jest maksymalizacja uzyskanego przychodu (efektywności ekonomicznej jak to nazywają naukowcy) tylko selekcja wśród drzew dorodnych, poprawa warunków dla przyrostu pozostałym drzewom lub przygotowanie drzewostanu do odnowienia naturalnego. Innymi słowy, w skutek trzebieży zwiększamy szansę na lepszą jakość i przyrost drzew, a w konsekwencji na większy przychód pieniężny w wieku rębności.
Jak powinno wyglądać wyznaczenie optymalnego wieku trzebieży?
Tak w skrócie. Najpierw trzeba sprawdzić doświadczalnie, na dużej liczbie powierzchni oraz na różnych siedliskach w badanym regionie jaki jest wpływ różnych zabiegów trzebieżowych (np. mierzonych procentem usuniętego pierśnicowego pola powierzchni przekroju) na ostateczny drzewostan rębny.
Tak na marginesie, tym powinni właśnie zajmować się ludzie od hodowli lasu. Oczywiście mówimy tutaj o badaniach prowadzonych przez dziesięciolecia. U nas o takich badaniach osobiście nie słyszałem, a hodowcy zajmują się w Polsce w dużej mierze zagadnieniami kompletnie zbędnymi, badź ich badania są w skali tak lokalnej (Rogów, Krynica, czy Zielonka, jedno leśnictwo, czasem nadleśnictwo), że ciężko ich wyniki użyć do czegoś innego. Głównym problemem naukowców jest często ograniczony dostęp do drzewostanów Lasów Państwowych, w skutek czego niestety nie prowadzą aktywnych eksperymentów w tych lasach. W konsekwencji mierzą i badają statystycznie obiekty prowadzone przez leśników. Błąd. O problemach w nauce leśnej w Polsce napiszę kiedyś indziej, a jest ich co nie miara.
Następnie, znając wpływ różnych zabiegów na drzewostan rębny możemy policzyć efektywność ekonomiczną, ale najlepiej mierzyć ją od początku założenia uprawy, aż do ostatecznego pozyskania. Inaczej nie ma to sensu, gdy drzewostan był różnie traktowany do momentu trzebieży późnych, a następnie bada się wpływ trzebieży późnych na ten drzewostan.
Innym problemem trzebieży w Polsce jest to, że są robione kompletnie w różnych latach, w zależności od potrzeby, a nie od aspektów ekonomicznych.
Uważam, że zarówno trzebieże tak jak i wieki rębności powinny być liczone dla siedliska i gatunku z dokładnością do roku. A nie jak akurat przypadkiem wypadnie w planie, czy w sytuacji gdy etat powierzchniowy lub miąższościowy będą musiały się zgodzić.
Wracając do efektywności ekonomicznej, na końcu musimy jeszcze tylko wiedzieć jakie koszty i przychody uzyskiwaliśmy w każdym wejściu do naszego drzewostanu, czyli ile kosztowało założenie uprawy, jakie przychody i koszty mieliśmy w czyszczeniach, trzebieżach oraz po wykonanym zrębie. Tak jak pisałem o tym wcześniej, często takie proste dane są tracone.
Sprawdź tutaj: Krótko o pewnym komentarzu
Oczywiście czas to pieniądz i dlatego nie możemy kosztów i przychodów, które pojawiły się w różnych latach, tak po prostu do siebie dodać. Otóż, należy wszystkie koszty i przychody zdyskontować do roku 0, czyli do momentu założenia uprawy. W ten sposób obliczymy coś co nazywa się w ekonomii wartością bieżącą netto (ang. Net present value = NPV).
Mając tę wartość możemy porównać, który sposób prowadzenia drzewostanu był najlepszy z punktu finansów, lecz nie ekonomi. Pamiętajmy, że ekonomia również bierze pod uwagę uwagę wartości pozaprzyrodnicze. Jednym z ważniejszych założeń NPV, przy porównywaniu różnych zabiegów hodowlanych, jest to aby wyrąb nastąpił w badanych drzewostanach w tym samym roku. Musimy pamiętać, że za pomocą NPV nie możemy porównywać drzewostanów z różnymi wiekami rębności.
Jednakże, dość łatwo możemy ten problem obejść. Jeżeli drzewostany miały różne wieki rębności, należy zastosować wzór Faustmana (według ostatnich doniesień naukowych wzór ten powinien nazywać się wzorem Hossfelda). Dlaczego, przeczytajcie tutaj (tekst po angielsku):
Faustmann formula discovered before Faustmann
Wzór Faustmanna (Hossfelda) zakłada, że na naszych powierzchniach prowadzimy dokładnie taką samą gospodarkę (te same odnowienia, gatunki, zabiegi, przychody, koszty itd.) w nieskończoność. Przy takim założeniu możemy ostatecznie porównać drzewostany z różnymi wiekami rębności.
Konkluzja z tego artykułu w każdym razie jest taka:
Ekonomisto bądź leśniku – jak chcesz liczyć efektywność ekonomiczną trzebieży, to na miłość boską nie odejmuj od przychodów kosztów oraz nie sugeruj się aktualną ceną rynkową surowca kiedy trzymasz siekierę w ręce stojąc na przeciwko drzewostanu gotowego do trzebieży.
Cały artykuł naukowy możecie znaleźć tutaj:
Źródło: Ankudo-Jankowska A., Glura J., Ankudo L., Kowalczyk H. 2013. Ekonomiczna efektywność zabiegów trzebieżowych w drzewostanach sosnowych II i III klas wieku. Sylwan 157 (1): 17−25, 2013