Leśne ciekawostki, te skandynawskie.
Zielona przyszłość okiem transportowca.
Transportowiec to jeden z szefów szwedzkiego Green Cargo, państwowej firmy akcyjnej (typu takiego jak Sveaskog) ale koncentrującej się na towarowym transporcie kolejowym. Nawiasem mówiąc ma ta firma obrót roczny 4 miliardy kr ale jak na razie jest na minusie -27 mln kr (2015).
Zielona przyszłość natomiast to dla Matsa Brodda i jego firmy przemysł leśny.
Przemysł leśny to moim zdaniem termin i nazwa warta wprowadzania do polskiego języka, do wpajania przeciętnemu Polakowi świadomości iż las to nie tylko sarenki, niedźwiedzie i wilki, jagody i grzyby oraz rośliny i drzewa ale jest podstawą działalności bardzo ważnego przemysłu, tutaj w Szwecji określanego nazwą krótką i jasną, przemysł leśny.
Szwedzki przemysł leśny jest jednym z największych krajowych kupców usług transportowych i nic dziwnego że jego rozwój jest śledzony przez tą branżę.
Koncerny SCA, BillerudKorsnäs czy zrzeszenie leśne Södra stawiają miliardy koron na rozbudowę swoich zakładów takich jak np. zakłady papiernicze w Östrand, gdzie SCA buduje nowe oddziały za 7,8 miliarda kr.
Tradycyjnie szwedzki przemysł leśny dzieli się na segmenty mające bardzo duży wpływ na przebieg i organizację transportu. Jest to przypływ surowca stosowego, okrągłego i tartacznego, zrębków i biomasy, makulatury i podobnych surowców, wypływ masy celulozowej i papieru oraz tarcicy. Ale równocześnie cały czas przemysł leśny rozwija się w nowych kierunkach i zmienia się sposób użycia wyjściowego surowca.
Przykładem jest zmniejszająca się produkcja papieru gazetowego ale zwiększająca papieru opakunkowego różnego typu. Następnym ważnym krokiem będzie prawdopodobnie rozwój produkcji na dużą skalę materiałów odzieżowych oraz plastyku z drewna.
Dla Matsa Brodda jest jasnym że transport towarów przemysłu leśnego musi być efektywny ekonomicznie, co oznacza że zasada opłacalności dla jego transportu kolejowego jest taka sama jak dla transportu wodnego.
Innymi słowy zysk leży na ostatnich wagonach, czyli im dłuższy skład pociągu tym jest on bardziej opłacalny albo w ogóle opłacalny.
Elastyczność i szybkie dopasowanie się transportu do zmieniającego się rynku jest równie ważne. Zdolność kolei do zaproponowania od razu zarówno transportu z pojedynczym wagonem jak i całego składu, jest bardzo ceniona przez przemysł leśny, mówi Mats.
Z drugiej strony zarówno papiernie jak i tartaki, zwłaszcza te powstałe dawno, mają już uzbrojenie w postaci torów, czasem własne składy pociągów i swoich specjalistów kolejarzy. To ogromnie ułatwia pracę Green Cargo.
W warunkach szwedzkich eksport towarów do Europy wymaga współpracy z promami. Aż 80% szwedzkiej masy celulozowej idzie na eksport, aktualnie bardzo silny, z uwagi na słabszy kurs korony w stosunku do dolara i euro.
Branża leśna, mówi Mats Brodd, jest dla nas, transportowców, pewniakiem. SCA przedłużył np. umowę dotyczącą terminalu towarowego z portem w Rotterdam do roku 2049.
Najważniejszą z kolei dla Green Cargo najbliższą inwestycją będzie unowocześnienie transportu kolejowego dotyczącego papierówki i dłużyc czy kłód tartacznych. Stare wagony i lokomotywy już nam nie wystarczają, kończy Mats Brodd.
Milion skrzynek lęgowych dla ptaków na 100- lecie niepodległości Finlandii.
O kampanii z pomysłami na uczczenie 100-lecia Finlandii wspominałem tutaj Wypalanie drewna na stulecie Finlandii.
Jednym z pomysłów był ten z Milion skrzynek lęgowych na 100-lecie i zaczęto go realizować na początku 2016 roku. Po 15 miesiącach jest ich już 1.300.000 sztuk, na dzień 21 maja 2017.
To przyjemna wiadomość dla miłośników ptaków, mówi naukowiec Toni Laaksonen z Uniwersytetu w Turku. Ale to równocześnie wskazuje na bardzo istotny problem fińskiej gospodarki leśnej – brak drzew starych i dziuplastych w fińskich lasach, które są po prostu wycinane. Innym czynnikiem jest skład gatunkowy aktualnego lasu, w którym gospodarka leśna stawia na gatunki iglaste, mające mniejsze, niż dąb czy brzoza, naturalne warunki do tworzenia gniazd dla ptaków.
Ta inicjatywa ze skrzynkami lęgowymi jest bardzo pożądana, mówi Toni. Nasze próby pokazały że na 60 skrzynek już po miesiącu, w maju, 59 sztuk było zajętych przez muchołówkę żałobną. Jeszcze gorsza sytuacja, z brakiem naturalnych miejsc wylęgu, z uwagi na brak dużych i starych drzew, jest z gatunkami dużymi takimi jak sowy, kaczki gągoły i nurogęsi.
Bardzo podobna sytuacja jest w Szwecji, mówi Anders Wirdheim z BirdLife Sverige. Ale tutaj trzeba rozróżnić brak odpowiednich miejsc do wylęgu od braku odpowiedniego środowiska do zdobycia pokarmu i przeżycia. Przykładowo nie wystarczy pozostawić kilka czy kilkanaście starszych czy starych, nawet dziuplastych drzew na zrębie. To za mało i aby gatunek przeżył powinien być pozostawiony spory lasek czy zagajnik.
Zielona faszystka?
Czy Finowie nie lubią obcych i innych?
Taki wniosek można by wyciągnąć z doświadczenia przeżytego przez 23-letnią Charlotte Arnswald z Niemiec, która chciała wypróbować pustelniczy tryb życia w lasach środkowej Finlandii, w Norra Savolax.
Jako pożywienie miała z sobą tylko troche ryżu i resztę chciała znajdować w lesie a jej planem było pozostanie na tym miejscu przez całe lato. Była gościem właścicielki terenu leśnego Jaany Keränen i mieszkała w szałasie turystycznym zbudowanym w jej lesie oraz korzystała z opału zbieranego w tym lesie.
Yle uutiset opisal ją przed tygodniem w artykule http://yle.fi/uutiset/3-9631434 i od tego się zaczęło.
W mediach socjalnych wybuchła niemalże burza i nienawistnych wpisów z groźbami gwałtu fizycznego i seksualnego nie brakowało. Usiłowano znaleźć miejsce gdzie przebywała Charlotte i proponowano miejscowym nagrodę za wskazanie miejsca.
Po kilku dniach Charlotte miała dosyć i opuściła Finlandię. Podała jako powód sytuację osobistą.
Właścicielka terenu Jaana Keränen nie żałowała ostrych i gorzkich słów w stosunku do swoich rodaków. Nigdy bym nie przypuszczała że, my, Finowie, jesteśmy zdolni do takiego postępowania, powiedziała.
A moi Rodacy, czy byliby zdolni?
Zdjęcie: green cargo