Lasy prywatne w Polsce, dzisiaj. Część pierwsza.
Leśnicy i właściciele lasu we wspólnym stowarzyszeniu.
Zaintrygowało mnie to połączenie leśnika z właścicielem lasu w warunkach polskich. Polskich ale nie w szwedzkich gdzie jägmästare albo skogsmästare, tytuły będące odpowiednikami mgr. inż. lub inż. leśnictwa nie są rzadkie wśród właścicieli posiadłości leśnych i łączenie umiejętności zawodu leśnika z prawem posiadania lasu nie wymaga tworzenia specjalnych stowarzyszeń.
Proste sprawdzenie na sieci mówi nam iż polscy leśnicy są stowarzyszeni z polskimi właścicielami lasów tylko w Stowarzyszeniu Leśników i Właścicieli Lasów.
Czym więc jest polskie Stowarzyszenie Leśników i Właścicieli Lasu?
Opisuje się ono samo w Krajowym Rejestrze Sądowym i na pierwszym miejscu stawia reprezentowanie oraz integrowanie środowisk leśników i właścicieli lasów.
https://rejestr.io/krs/484229/stowarzyszenie-lesnikow-i-wlascicieli-lasow
To stawia automatycznie pytanie o poziom reprezentowania i integrowania tych dwu środowisk a ściślej biorąc pytanie ilu leśników i właścicieli lasu integruje się wzajemnie w Stowarzyszeniu?
Sieć nie odpowiada nam na to pytanie i tylko pośrednio sugeruje iż nie za dużo, wykazując tylko 147 laików na Facebook.
Lista członków zarządu Stowarzyszenia ma, sądząc z informacji sieciowej, jednego rolnika z gospodarstwem agroturystycznym i załóżmy że z lasem. Natomiast nie brakuje leśników, pracowników organizacji zarządzającej lasami państwowymi o nazwie Lasy Państwowe i zatrudnionych nawet w dyrekcji generalnej tej organizacji.
Facebook i Google są interesującym forum pozwalającym nam na zapoznanie się z osobami oraz z działalnością Stowarzyszenia.
Stowarzyszenie popiera aktualne władze i decyzje Ministerstwa Środowiska, aktualne władze i decyzje dyrekcji Lasów Państwowych, nie lubi zagorzałych ekologów, chociaż trzeba przyznać że bez „ „ natomiast lubi Ekologiczne Forum Młodzieży, zaprasza do sklepów z „Dobre z lasu” oraz na zgromadzenie „Jeszcze Polska nie zginęła – prawda i normalność” jak i konferencję naukową „Jeszcze Polska nie zginęła – wieś”, lubi „Piotr Horzela – opowiada”, czci Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych ale równocześnie zamieszcza na Facebook wiele ciekawych, aktualnych informacji dotyczących co prawda organizacji Lasy Państwowe a nie lasów prywatnych ale do których, interesując się nimi, można powracać w kontekście historycznym.
Ale niestety tylko w kontekście historycznym zaczynającym się w dniu 11 stycznia 2016 mimo iż Stowarzyszenie istnieje od roku 2013.
https://www.facebook.com/StowarzyszenieLesnikowiWlascicieliLasow/
Admin Stowarzyszenia na Facebook ma, należy przyznać, solidne podejście do poziomu informacji na swojej stronie i można mu nawet zasugerować kursy dokształcające w podobnym stylu pracy dla adminów wielu stron nadleśnictw Lasów Państwowych, tych pokazujących kwiaty, zwierzaki leśne, zwłaszcza te słodkie i zwłaszcza ratowane z sideł lub bagna, piękne widoki, parady ze sztandarami, uczestnictwo w Mszy św. oraz jesienny urodzaj grzybów jako typowe przykłady środowiska pracy leśnika Lasów Państwowych.
Wiemy więc iż Stowarzyszenie pracuje w tym roku bardzo intensywnie nad swoim pomysłem zintegrowania leśników oraz właścicieli lasu w formie Izb Leśnych .
W czerwcu tego roku patronat nad pomysłem nadleśniczego Lasów Państwowych dr. Stefana Traczyka na polskie lasy prywatne objął dyrektor generalny Lasów Państwowych, dr. Andrzej Konieczny.
https://www.lasy.gov.pl/pl/pro/informacje/aktualnosci/izby-lesne-pomysl-na-lasy-prywatne
Miesiąc wcześniej pomysł był dyskutowany na posiedzeniu senackiej Komisji Środowiska, na której poparcia dr. Stefanowi Traczykowi udzielił poprzedni minister środowiska, prof. Jan Szyszko, tym razem przypuszczam jako spory na warunki polskie (170 ha?) prywatny właściciel lasu.
Prof. Jan Szyszko zaakcentował przyrodniczy aspekt znaczenia lasów prywatnych i jego wypowiedź (Las Polski 12/2019 warta jest zapamiętania przez przyrodników jak i ewentualnego przypominania profesorowi.
Cytuję:
„Niektóre z nich nigdy nie były użytkowane zrębowo, więc mają pierwotną, typowo leśną strukturę gleby. To jest ważny aspekt z punktu widzenia różnorodności biologicznej, z tego powodu potrzeba im pewnej organizacji ujętej w formy prawne.”
Nie wiem czy Pan profesor zdaje sobie sprawę z braku logiki w swojej wypowiedzi. Bo albo różnorodność biologiczna wynikająca z braku zrębów albo pewna organizacja prawna która chyba nie ograniczyłaby się do zachowania dawnych form użytkowania lasu z brakiem zrębów?
No i skąd nagle u twórcy prawa nazwanego Lex Szyszko, ta troska o różnorodność biologiczną?
Wydaje mi się że dla Pana Stefana Traczyka jak i przyszłych Izb Leśnych najbardziej istotnym byłoby nie zachowanie różnorodności biologicznej ale środki finansowe uzyskiwane na różne cele, m.in. zresztą również i na różnorodność biologiczną od Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Taką możliwość podkreślił na spotkaniu prof. Jan Szyszko, zachęcając do zrzeszania się prywatnych właścicieli lasu.
O Stowarzyszeniu Leśników i Właścicieli Lasów pisaliśmy już na Monitorze Leśnym przed rokiem w https://www.forest-monitor.com/pl/izby-lesne-kierowane-przez-lasy-panstwowe/ z okazji inicjatywy prezesa Stowarzyszenia a przy okazji nadleśniczego Lasów Państwowych, dotyczącej utworzenia Izb Leśnych jako organizacji reprezentujących właścicieli polskich lasów prywatnych.
Do tego tekstu i naszych zastrzeżeń dodać można niewiele i zasadnicze pytanie pozostaje to samo:
Dlaczego organizacja Lasy Państwowe obejmuje w roku 2019 patronat nad zrzeszaniem się prywatnych właścicieli lasów w Polsce?
To już nazwa Lasy Państwowe do niczego nie zobowiązuje? Może powinno się zmienić ją na Lasy Państwowe i Prywatne?
75 lat po roku 1944 Lasy Państwowe śnią nad dalszym etapem nacjonalizacji lasów prywatnych, tym razem w formie nadzoru usankcjonowanego zmianami ustawy o lasach, ustawy o ochronie środowiska czy przepisach o stowarzyszeniach oraz samorządzie powiatowym.
Po to aby powrócić do dawnych i dobrych komunistycznych czasów, z których jak zresztą dzisiejsi krytycy LP twierdzą nigdy LP nie wyszły a w których właściciele lasów prywatnych nic nie mogli zrobić bez zgody właściwego nadleśniczego. Dzisiaj co prawda też jest podobnie, dla około 50% nadleśniczych, ale przynajmniej na papierze decyduje o tym starosta.
A mógłby przecież aktualny nadleśniczy i były wójt, prawda?
Nawiasem mówiąc mogłyby w ten sposób powstać miejsca pracy dla zdymisjonowanych przez kolejne dobre zmiany dyrektorów, naczelników i nadleśniczych. Może młodzi dzisiaj członkowie zarządu Stowarzyszenia Leśników i Właścicieli Lasów, pracujący w dyrekcjach LP, myślą już długoplanonowo?
Zdjęcie: atl
Prof. Jan Szyszko zaakcentował przyrodniczy aspekt znaczenia lasów prywatnych i jego wypowiedź (Las Polski 12/2019 warta jest zapamiętania przez przyrodników jak i ewentualnego przypominania profesorowi.
Cytuję:
„Niektóre z nich nigdy nie były użytkowane zrębowo, więc mają pierwotną, typowo leśną strukturę gleby. To jest ważny aspekt z punktu widzenia różnorodności biologicznej, z tego powodu potrzeba im pewnej organizacji ujętej w formy prawne.”
Nie wiadomo więc o co chodzi.
Należałoby tym właścicielom dopłacać na zachętę by taki stan rzeczy zachowali, ale tu może chodzić o to, by im kiedyś to za**ć lub by oni zapłacili 🙂
Dobre 🙂 Uśmiałem się czytając tego posta :-))) Serdecznie pozdrawiam!
Prawda jest taka, że kto się zna na lesie? – oczywiście leśnik. Dlatego nie przypadkowo stowarzyszenie nazywa się: Stowarzyszenie Leśników i Właścicieli Lasów.
Przy okazji prosimy o maila na adres: sliwl@wp.pl to chętnie prześlemy materiały o projekcie IZB LEŚNYCH do ewentualnej publikacji na stronie Państwa Portalu.
Cieszę się Stefan Traczyk, że mój kabaretowy wpis wywołał takie emocje i dziękuję za pozdrowienie.
Cyt:
“Prawda jest taka, że kto się zna na lesie? – oczywiście leśnik.”
Też jestem leśnikiem. Nie mam WŁASNEGO lasu ale często miałem pokusę nabycia gruntu rolnego w celu założenia na nim Lasu Ekologicznego Gospodarczego(opisałem w Las Polski 9/2019). Według tego co się dowiadywałem nikt by mi tego nie zabronił zrealizować na mój koszt, ale nie dostał bym nawet GROSZA dotacji/rekompensaty.
Próba kontaktowania z kimkolwiek znaczącym z LP czy Ministerstwa Ochrony Środowiska w tym temacie nigdy się nie powidła. Odmowy mam na piśmie, a ostatnią z Departamentu Leśnictwa, że nie będą odpowiadać mi na pisma w tej sprawie.
Przyjąłem więc do wiadomości, że na lesie zna się ten leśnik, który OBECNIE jest u władzy.
Dogadajmy się tak: ja jeszcze kilka razy Stefana Traczyka ubawię jakimś wpisem, a za to pan Stefan Traczyk jak np zostanie GENERALNYM załatwi mi na terenie LP założenie Lasu Ekologicznego Gospodarczego w kilku miejscach + etat, żeby to doprowadzić do jakiegoś wieku.
Pozdrawiam serdecznie.
Doprecyzuję wciskając cytat Profesora Szyszki”Niektóre z nich nigdy nie były użytkowane zrębowo, więc mają pierwotną, typowo leśną strukturę gleby. To jest ważny aspekt z punktu widzenia różnorodności biologicznej, z tego powodu potrzeba im pewnej organizacji ujętej w formy prawne.
Profesor na etapie tej wypowiedzi nie wspomina o pieniądzach.
Technologia lasu ekologicznego, którą proponuję będzie uruchamiać mechanizmy lasu pierwotnego i te struktury, o których wspomina profesor Szyszko będą się odtwarzać.
W Lasach Państwowych nie ma zgody na razie na taki las i nie ma na też zgody dla PRYWATNEGO WŁAŚCICIELA, ponieważ nie ma finansowania jak to jest w wypadku, gdy prywatny zalesia wg norm dla lasu gospodarczego.
Widać wyraźnie , że lasy takie nie są potrzebne lub nie zrozumiała jest jeszcze ich funkcja.
Nasze lasy w przyjętej przez LP technologii rosną za wysokie, przez co zawsze może się przydarzyć taka historia z “wywrotką” jak w 2016 r. Sposób alternatywny opisałem w Las Polski 20/2017.
Przy opadach średnich rocznych w Polsce w granicy w 600mm i uprawie wg założeń przyjętej hodowli do ziemi dociera taki opad jak na pustyni Gobi.
Dlatego bezpieczeństwo daje tylko Las Ekologiczny Gospodarczy , ponieważ jest niewywrotny, nie uschnie i jest nie łatwy do podpalenia.