W dzisiejszym wpisie chciałbym zadać pytania nurtujące zarówno mnie jak i naszych czytelników. Oto one: Czy Lasy Państwowe dyskryminują swoich kontrahentów? Czy prawo konkurencji na rynku surowca drzewnego w Polsce jest łamane i jeśli tak, to w jaki sposób? Czy Polska naprawdę musi wprowadzić embargo na eksport drewna okrągłego za granicę? Czy Polska Izba Gospodarcza Przemysłu Drzewnego (PIGPD) lub inne grupy na tym skorzystają? Czy nadchodzący protest PIGPD jest zasadny? Ten wpis nie powstałby gdyby nie wsparcie naszych Patronów, którym serdecznie dziękuję. Jeżeli chcecie dołączyć do tego zacnego grona i zacząć wspierać naszego bloga, odwiedźcie nasze konto na Patronite.pl (bezpośredni link do strony ML). Zapraszamy!
Lasy Państwowe vs. UOKiK
Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) w marcu 2008 roku wszczął postępowanie antymonopolowe przeciwko PGL Lasy Państwowe (Lasy Państwowe, LP). W toku prowadzonego postępowania Urząd ustalił, że Lasy Państwowe prowadzą hurtową sprzedaż drewna przez dwa główne kanały dystrybucji (i do tej pory ma to miejsce):
- rokowania internetowe, zwane też aukcjami ograniczonymi lub Portalem Leśno-Drzewnym. Ilość drewna, jaką mogą nabyć w ten sposób przedsiębiorcy jest ograniczona – wynika z historii zakupowej i nie może przekroczyć ilości drewna nabytego w zeszłym roku (ten okres się zmienia w czasie),
- aplikację e-drewno – inaczej aukcje nieograniczone, czyli system wolnorynkowy, gdzie nie wymagana jest historia zakupu.
Na podstawie materiału zgromadzonego w postępowaniu Prezes UOKiK uznał, że
“Lasy Państwowe uzależniając przystąpienie do rokowań internetowych – głównego kanału dystrybucji drewna – od posiadanej historii zakupowej oraz jej przebiegu nadużywają pozycji dominującej na krajowym rynku hurtowej sprzedaży drewna”(źródło)
UOKiK był zdania, że
“[…] system stosowany przez Lasy Państwowe jest szczególnie dyskryminujący wobec podmiotów wchodzących na rynek i mających krótką historię zakupów. Przedsiębiorcy mogą kupić drewno, ale w marginalnej ilości, poprzez portal e-drewno. Ponadto zakupy na aukcji i wytworzona na tej podstawie historia zakupów oraz jej przebieg mają wpływ na dalszą współpracę z Lasami Państwowymi. Praktyka ta prowadzi do ograniczenia konkurencji pomiędzy przetwórcami drewna. O atrakcyjności ich oferty nie decyduje konkurencyjność produktu – ani jakościowa, ani cenowa – tylko to, czy przedsiębiorca ma dostęp do surowca.”
Wówczas prezes Urzędu nakazał zmianę stosowanej praktyki oraz mógł nałożyć na Lasy Państwowe karę 575 milionów złotych (czyli karę w wysokości ok. 1.5 raza większą niż zysk roczny. Zysk netto LP w 2010 wynosił ok. 367 milionów PLN). Ostatecznie nałożono karę tylko 1,5 miliona złotych (sic!) ze względu na jak podano “okoliczności obciążające i łagodzące, w tym społeczną misję Lasów Państwowych”. Swoją drogą…dobra zniżka…
Mimo nadzwyczajnie pobłażliwej decyzji o wymiarze kary, Lasy Państwowe odwołały się od decyzji Prezesa UOKiK. 21 stycznia SOKiK oddalił odwołanie LP i podtrzymał nałożoną karę pieniężną. Żeby było śmieszniej Sąd Apelacyjny również potwierdził decyzję Prezes UOKiK, więc klamka zapadła i śmieszna kara została wymierzona.
80/20 – historia monopolisty zatacza koło
Kiedy zapadła pierwsza decyzja prezesa UOKiK Lasy Państwowe poprzez aukcje ograniczone (rokowania) sprzedawały hurtowo blisko 80% pozyskanego surowca, pozostałe 20% stanowiły aukcje nieograniczone e-drewno (warto zapamiętać ten stosunek 80/20).
I wtedy, tuż po złożeniu odwołania od decyzji Prezesa UOKiK, czyli jeszcze w 2009 roku, Lasy Państwowe wprowadziły bardziej konkurencyjne zasady sprzedaży drewna, gdzie już tylko 55% surowca było sprzedawane przez przetargi ograniczone, natomiast pozostałe 45% było dostępne przez wolnorynkową aplikację e-drewno (jeszcze raz przypomnę – otwartą aukcję internetową, w której może wziąć udział każdy przedsiębiorca).
Czyli w skrócie z 80/20 zrobiło się nam nagle 55/45. W październiku 2009 roku ówczesny dyrektor generalny Lasów Państwowych Marian Pigan poszedł o krok dalej i wydając zarządzenie nr 69 (strona 3) odnośnie zasad sprzedaży na 2010 rok wyrównał te dwie pule wprowadzając stosunek 50/50, czyli 50% oferty rocznej było przeznaczone do sprzedaży w aukcjach ograniczonych (Portal Leśno Drzewny, wymagana historia zakupu) a 50% było zaoferowane na wolnym rynku (e-drewno, niewymagana historia zakupu). Można powiedzieć, że stała się prawdziwa rewolucja, że LP poważnie potraktowały decyzję UOKiKu, że rynek surowca drzewnego w końcu będzie bardziej dostępny dla mniejszych graczy i że wreszcie zamiast widzialnej ręki LP, to niewidzialna ręka rynku przejmie kontrolę.
Niestety, historia ma to do siebie, że lubi zataczać koło. Przygotowany przeze mnie wykres przedstawia zmiany jakie zachodziły w proporcjach wolumenu drewna na PLD oraz e-drewno. Widzimy jak na dłoni, że zmiana dokonana przez DG LP Mariana Pigana, była tylko tymczasowym posypaniem głowy popiołem przez Lasy Państwowe, udobruchaniem UOKiK, aby ten przypadkiem nie powrócił do pierwotnej wersji kary, czyli 575 milionów PLN.
Oś y – procenty, oś x – lata. Wykres na podstawie danych zebranych z PLD i innych materiałów prasowych. Najważniejsza informacja z wykresu to odbudowanie przez Lasy Państwowe praktyk ograniczających konkurencję na rynku surowca drzewnego między rokiem 2009-2010 a rokiem 2019, polegające na zmniejszeniu puli surowca na wolnym rynku (e-drewno) z 50% w 2010 roku do 20% w 2019 i 2020 roku.
O sytuacji na polskim rynku drzewnym napisaliśmy już wcześniej:
>>Monopol LP, pozyskanie i ceny drewna w Polsce
>>Czy Lasy Państwowe kontrolują ceny drewna?
Leśna zasłona dymna
Moim zdaniem dodatkowym zabezpieczeniem przed “czujnym” okiem UOKiKu miała być również pula drewna dla przedsiębiorców realizujących nowe inwestycje. Jak udało nam się ustalić nowy projekt wprowadzony przez byłego dyrektora generalnego LP Adama Wasiaka, odbywał się kosztem drewna, które mogłoby trafić na aukcje systemowe, wolnorynkowe, gdzie każdy, nawet nowy podmiot mógł zaopatrzeć się w surowiec. Innymi słowy, z puli “na rozwój” skorzystać mogły tylko przedsiębiorstwa już działające na rynku.
Swoją drogą zawsze fascynuje mnie używanie słów kojarzących się z progresem rynku, typu “rozwój”, “innowacja”, w programach które tylko ten rozwój hamują, ale również tworzą bariery wejścia niemal niemożliwe do spełnienia dla nowych graczy. Hipokryzja level hard….
>>Adam Wasiak – wywiad z byłym Dyrektorem Generalnym Lasów Państwowych.
>>Niedokończone rozmowy z Adamem Wasiakiem
Dyskryminacja klientów, która strzela we własne kolano
Zaprezentowana po raz pierwszy na naszym blogu praktyka Lasów Państwowych, mogąca prowadzić do dyskryminacji wielu kontrahentów LP i łamania przy tym prawa konkurencji na rynku surowca drzewnego w Polsce, o dziwo NIE JEST sprzyjająca Lasom Państwowym. Surprise!
Wspomniałem o tym w swoim wystąpieniu na Polskim Kongresie Leśnym. Chodzi mianowicie o badania profesora Żylicza i jego współpracowników z Uniwersytetu Warszawskiego, ale także o sytuację, którą widzimy na własne oczy w ostatnich miesiącach/latach gdy rynek nagle zostaje wytrącony z równowagi na skutek wydarzeń losowych (koronawirusa, kornika czy huraganu).
>>Koronawirus a sektor leśny – kto odczuł go najgorzej do tej pory?
>>Koronakryzys w branży leśnej – diagnoza
>>Kiedy Niemcy robią biznes, Polska zwiększa ryzyko pożarowe
Z badań profesora Żylicza opublikowanych w 2014 wynika, że cena sprzedaży drewna na aukcjach ograniczonych było wyższa tylko o 16% od ceny wywoławczej, kiedy na aukcjach nieograniczonych (e-drewno, wolny rynek) ta cena była aż o 75% wyższa od ceny wywoławczej. Dobrze to pokazuje wykres porównujący średnią cenę sortumentu na aukcjach (zielona linia) do średniej ceny sortymentu w Portalu Leśno Drewnym na rok 2021 (czerwona płaska linia poniżej).
Innymi słowy,
Lasy Państwowe tracą pieniądze na każdym metrze sześciennym przerzuconym z aukcji nieograniczonych (wolnego rynku) na aukcje ograniczone (Portal Leśno Drzewny gdzie wymagana jest historia zakupu).
Chociaż menedżment Lasów Państwowych twierdzi oczywiście inaczej:
“W nowych zasadach podział surowca między te dwie procedury ustalono w proporcji 80:20, uwzględniając postulaty przedsiębiorców w największym możliwym zakresie w świetle prawa konkurencji oraz interesów Skarbu Państwa i przemysłu drzewnego (wcześniej podział wynosił 70:30).”(Źródło).
Po przeanalizowaniu przytoczonej przeze mnie pracy prof. Żylicza, sami dojdziecie do wniosku, że słowa te nie pokrywają się z twardymi faktami. Swoją drogą, ciekawe co na to UOKiK, czy oni również zobaczyliby te krytyczne dla Skarbu Państwa benefity uniemożliwiające bardziej “sprawiedliwy” podział?
Po drugie… o Hipokryzjo! czy to nie przypadkiem LP, jako zarządca majątku nie pożera lwiej części swoich przychodów, oddając jedynie niewielką ich część do Skarbu Państwa? Oczywiście można malować obraz krwiożerczego przedsiębiorcy, czyhającego na każdą możliwą złotówkę zdobytą kapitalistycznymi metodami… ale warto chyba od czasu do czasu spojrzeć na pewne rzeczy z perspektywy faktów, aby móc dostrzec prawdziwego potwora.
>>Lasy Państwowe, jak to jest z waszą rzetelnością informacyjną? (chodzi o to, że Lasy Państwowe uznają za własną zasługę podatkową sumę podatku VAT co jest niezgodne z przepisami podatkowymi obowiązującymi w Polsce).
Kto zyskuje na ograniczonym rynku?
Stuprocenotowymi zwyciezcami tego jakże nierównego pojedynku są firmy drzewne z udokumentowaną historią zakupów. Drewno do przerobu mogą oni nabyć np. w cenie 227 zł za metr sześcienny (patrz wykres powyżej – sierpień), co oznacza 65%!! zniżkę. Ja rozumiem utrzymanie stałych klientów, rozumiem, że skala, że wolumen wiekszy…. ale błagam! to jest zbrodnia w biały dzień! Ten system nie tylko zabija różnorodność czy mechanizmy konkurencyjne na rynku, ale też mocno ogranicza przychody samych LP!
Pomijając jednak te oczywistości, zadajmy sobie pytanie jak obecnie wygląda polski przemysł drzewny?
Ciekawy obraz polskiego przemysłu drzewnego wyłania się z poniższej mapy, gdzie najwięksi gracze (te średnie i duże niebieskie kropki) nie są zagrożone brakiem dostaw surowca, gdyby pozyskanie zostało ograniczone, gdyż chroni je możliwość udziału w aukcjach ograniczonych. Większość małych i średnich przedsiębiorstw (zwłaszcza te działające sezonowo) nie ma niestety takiego szczęścia i ich los zależy od humorów panujących na wolnym rynku (przypomnę, jest to tylko 20% całego pozyskanego surowca na tę chwilę).
W ostatnich tygodniach dowiedzieliśmy się, że Lasy Państwowe wyszły z inicjatywą zrewolucjonizowania obecnego stanu rzeczy. Zmiana miałaby dotyczyć właśnie proporcji surowca trafiającego na aukcje ograniczone i nieograniczone ze wspomnianego juz 80/20 na 70/30.
Niestety pomysł ten nie przypadł do gustu wszystkim. Pierwszym oponentem okazała się być Polska Izba Gospodarcza Przemysłu Drzewnego (PIGPD). Nie dalej jak kilka dni temu PIGPD za pośrednictwem swojej strony internetowej zaprosiła wszystkich chętnych do dołączenia w pikiecie mającej na celu wyrażenie sprzeciwu do pomysłu Lasów Państwowych.
Czym jest PIGDPD i dlaczego uwolnienie rynku nie leży w ich interesie?
Polska Izba Gospodarcza Przemysłu Drzewnego (PIGPD) to organizacja zrzeszająca około 150 firm z branży w Polsce, czyli około 2% wszystkich graczy. Większość z członków PIGPD to przedsiębiorstwa tartaczne, reprezentujące zarówno polski jak i zagraniczny kapitał (np. Stora Enso), w większości są to przedstawiciele sektora MŚP.
W skrócie mówiąc PIGPD to grupa lobbystyczna tartaczników. Jakie są główne postulaty PIGPD:
- Podział puli surowca 90:10, czyli 90% aukcje ograniczone z historią, tylko 10% wolny rynek
- Historia zakupu ma być liczona z ostatnich dwóch lat
- Całkowity zakaz wywozu drewna okrągłego poza Unię Europejską
Jak można się już domyślić po postulatach tego tworu, jego członkowie funkcjonują na rynku już od jakiegoś czasu, posiadają historię zakupów na Portalu Leśno-Drzewnym, co oznacza, że jest to grupa “uprzywilejowana”. Zmniejszenie puli surowca, które trafia na aukcje może oznaczać podwyżkę cen, bądź konieczność dokupowania surowca na wolnym rynku. O zgrozo! Brak zniżek i kapitalistyczna walka o dobra!
Więc kiedy następnym razem podczas rozmowy z przedstawicielem tej lub podnej grupy interesu (np. Stowarzyszenie Przemysłu Tartacznego, Polski Komitet Narodowy EPAL, Ogólnopolski Związek Pracodawców Przemysłu Drzewnego itd.), usłyszycie mocne opinie o braku surowca na rynku, nie dajcie się zwieść tym frazesom. Jedyne czego może brakować to surowca TANIEGO.
Jak na prawdziwą uprzywilejowaną grupę interesu dbającą o swoją niezachwianą pozycję, PIGPD postuluje o grabieżczy stosunek aukcji ograniczonych vs. wolny rynek. Jak pisałem na początku tego wpisu, łamiący prawo konkurencji, co potwierdza wyrok UOKiK.
Drugi postulat mówi o 2 letniej historii zakupu co kompletnie wyłączyłoby nowe podmioty z rynku.
Moją uwagę przykuwa jednak najbardziej punkt trzeci – Całkowity zakaz wywozu drewna okrągłego poza Unię Europejską.
Czy dla przemysłu drzewnego zlokalizowanego w Polsce, w tym członków PIGPD, jest wielką różnicą czy drewno okrągłe (nieprzetworzone) jest wywożone do Chin czy do Szwecji? Nie wydaje mi się. A tymczasem jeden z członków PIGPD – Sodra Polska na swojej stronie internetowej komunikuje o celu wyeksportowania drewna okrągłego do Szwecji na poziomie 300 tysięcy metrów sześciennych (zrzut ekranu i źródło poniżej).
Nic tak nie irytuje Polaków jak rosnące ceny materiałów budowlanych, wliczając materiały drewnopochodne, zwłaszcza w czasach koronawirusa gdy wiele osób zdecydowało się podczas pandemii na remonty swoich domostw. I w sumie od tego punktu zaczęła się moja dyskusja z dziennikarzami TVN czy Newsweeka w ostatnim czasie. I bardzo często to jest punk wyjścia PIGPD i innych grup lobbystycznych w Polsce, czyli, że materiały drewnopochodne (deski, panele itd.) są drogie, gdyż brakuje drewna okrągłego na rynku w skutek jego eksportu. Tymczasem, poniższy wykres pokazuje, że również w ostatnich latach rośnie eksport drewna przetworzonego, tutaj akurat tarcicy iglastej.
Źródło: FAOSTAT
Na przykład jak mogliśmy wyczytać w wywiadzie (swoją drogą ciekawy wywiad pokazujący początki polskiego “kapitalizmu” i firmowych “restrukturyzacji”) udzielonym przez pana Marka Kubiaka, prezesa firmy Poltarex a także prezesa PIGPD, 50% swojej produkcji Poltarex wysyłał za granicę, głównie do Niemiec, Francji i Japonii. Uważam to za bardzo ciekawą sytuację, która pokazuje też swoistą grę między eksportem drewna przetworzonego i drewna okrągłego. Oczywiście eksporterzy tarcicy mogą powiedzieć, że ich wkład do PKB jest większy, gdyż generują większą wartość dodaną. Ale czy przypadkiem zakaz eksportu drewna okrągłego nie uderzy też w eksporterów, którzy bądź co bądź również płacą podatki w Polsce?
Tak na marginesie, powrócę jeszcze do często powtarzanego tematu w Polsce, a mianowicie, że coraz więcej firm zagranicznych kupuje surowiec z Polski, i które to niby wyrobiły sobie historię zakupu na huraganie stulecia. Niestety, ale poniższy wykres nie potwierdza tej teorii spiskowej, gdyż widać na nim bardzo dobrze, że po huraganie liczba zagranicznych klientów Lasów Państwowych wzrosła, po czym spadła do swoich wcześniejszych średnich wartości.
Źródło: DGLP (2021). Klienci zagraniczni w latach 2012 – 2021 r.
I na koniec tematu embarga na drewno okrągłe. Doradzałbym tutaj rozsądek i wyczucie, zwłaszcza w temacie eksportu do Chin. Musimy pamiętać, że Chiny są dla nas 19. największym kierunkiem eksportu towarów, ale aż 2. pod względem wielkości kierunkiem importu.
“W 2020 r. Polska wyeksportowała do Chin towary o wartości 13,2 mld złotych, co stanowiło 1,3 proc. wartości polskiego eksportu. Wartość polskiego importu towarów z Chin jest 10-krotnie wyższa niż eksportu w tym kierunku. W 2020 r. import z Chin wyniósł 145,5 mld złotych, odpowiadając za 14,6 proc. wartości polskiego importu towarów.”
Źródło: Forsal.pl
Patrząc, że polska polityka zaganiczna mocno kuleje (o ile w ogóle istnieje), to raczej nie wchodziłbym na wojenną ścieżkę z Chinami, zwłaszcza w handlu. Ale do odważnych świat należy…
Podsumowanie, czyli co ja o tym wszystkim sądzę?
Uważam, że Lasy Państwowe powinny kompletnie zrezygnować z historii zakupów na rzecz kontraktów wieloletnich z kwartalną indeksacją cen względem poziomów cenowych na rynkach sąsiednich. Lobbyści mogą tego nie lubić (zwłaszcza tej indeksacji), tak samo jak tego, że Lasy Państwowe znów powrócą do podziału 50/50 odnośnie aukcji ograniczonych i nieograniczonych. Cóż… Lasy Państwowe i Skarb Państwa jakoś z tym będą musiały żyć.
Również myślę, że na dobry początek UOKiK powinien nałożyć na Lasy Państwowe karę w wysokości 1.5-krotności zysku netto z 2020 roku, bez żadnych zniżek za misję, wizję itd. Być może kara jest jedynym sposobem, aby wreszcie kierownictwo Lasów Państwowych obudziło się z letargu i zaczęło rozumieć pisma, które się do nich kieruje i zaczęły wreszcie szanować wszystkich swoich kontrahentów a nie tylko grupy uprzywilejowane.
A tak pół żartem, pół serio to dodatkowa kara Lasom Państwowym się należy za:
- sposób w jaki zbudowana jest strona Portalu Leśno-Drzewnego, kompletnie nieprzejrzysty, nieczytelny, zagmatwany i nazwijcie to jak sami chcecie,
- sposób pisania długich rozporządzeń, zarządzeń, dyrektyw, zmian. Tutaj naprawdę mistrzem pióra okazał się The Talented Mr.Tomaszewski i jego liczące 133 strony zarządzenie określające zasady na jakich PGL Lasy Państwowe dokonywać będą sprzedaży surowca drzewnego na rok 2017. Pozwolę sobie zacytować komentarz redakcji drewno.pl dotyczący tych zasad:
“Obszerność dokumentu, napisanego językiem nieprzyswajalnym i niezrozumiałym dla przeciętnego nabywcy drewna, jak również rozległość zagadnień jakie opublikowane zarządzenie obejmuje jest naszym zdaniem nieporozumieniem. Dodatkowo, mamy nadzieję, że opublikowanie zarządzenia wyłącznie w postaci zeskanowanego pliku pdf, którego nie da się chociażby przeszukiwać za pomocą przeglądarki dokumentów, nie jest działaniem celowym mającym utrudnić zapoznanie się i zrozumienie jego treści, a wyłącznie brakiem profesjonalizmu leśnych służb odpowiedzialnych za publikację tego typu dokumentów.”
Żeby było śmieszniej, jeden z komentarzy odnośnie tych zasad głosił, że
133 strony to tylko samo zarządzenie, gdyż brakuje jeszcze conajmniej 11 załączników o których mowa w tekście. Z tego co pamiętam to ostatni załącznik nr. I miał 94 strony 🙂
Sugeruję również, aby Minister Aktywów Państwowych (tak wiem…Jacek Sasin..i jego 70 miliony, ale nieważne tutaj) wystosował pismo do wszystkich dyrektorów Lasów Państwowych, którzy swoimi zarządzeniami ograniczali konkurencję na krajowym rynku hurtowej sprzedaży drewna, i zażądał zapłaty na poczet Skarbu Państwa 1.5 wysokości ich całkowitej pensji brutto, którą zarobili będąc dyrektorami Lasów Państwowych. To tak na początek. O Białowieże też może tam zahaczyć:
>>Kto zapłaci za Puszczę Białowieską?
Rachunek dla Konrada Tomaszewskiego i innych dyrektorów LP może okazać się wyższy niż ten jaki musiał zapłacić minister Dworczyk za swoją luksusową kolację.
Puenta. Naprawdę nie dziwię się PIGDP, że walczy o łamiące konkurencję w świetle prawa postulaty, nie dziwię się również innym grupom lobbującym na tym rynku. Każdy chce w końcu tylko przeżyć. Problemem jest cała konstrukcja konkurencji. Zamiast szukać innowacyjności czy przewagi na rynkach międzynarodowych, większość przedsiębiorstw jest po prostu zmuszana do zakupu surowca, żeby nie stracić historii, żeby móc dokonać zakupu w przyszłości, gdy plan na rozwój nie wypali. Mechanizmy obecnie rządzące rynkiem są tak kuriozalne jak i dokumenty je opisujące. I tak całkiem poważnie myślę, że po lekturze 133 stronnicowego dokumentu z 11 załącznikami w tle, niejeden przedsiębiorca wybił sobie z głowy tą całą innowacyjność…
>>O tajemniczym białym proszku wciąganym w Bedoniu
O Lasach Państwowych i ich innowacyjności było napisane już sporo na naszym blogu…
>>Lasy Państwowe- innowacyjna firma przyjazna pracownikom?
>>Innowacja w Lasach Państwowych – część druga, rok 2020.
>>Innowacja w Lasach Państwowych – część trzecia. Innowacyjna wielofunkcyjność.
>>Innowacja w Lasach Państwowych – część czwarta. Oddanie się Kościołowi Katolickiemu.
>>Innowacja w Lasach Państwowych – część piąta. Wszystkoizm dla dobra Lasów Państwowych.
Z pozdrowieniami,
Rafał Chudy