Kupą Mości Panowie czyli jak nie powinno się liczyć wilków.
Wpadł mi w ręce artykuł http://www.gk24.pl/wiadomosci/szczecinek/a/co-z-tymi-wilkami-rozmowa-z-dr-sabina-pieruzeknowak-znawczynia-wilczych-zwyczajow,12993670/ opisujący panoszenie się wilków na Pomorzu oraz wypowiedzi leśników na ten temat.
500 wilków to nie byle co na powierzchni bądź co bądź niespecjalnie dużej i jest to populacja silniejsza niż ta szwedzko-norweska.
Na szczęście Pani Sabina Pierużek-Nowak podeszła z dużym sceptycyzmem do tej cyfry jak i ze spokojem do niepokojów ludzi tam mieszkających.
Jak powinno się liczyć wilki, wyjaśniła w artykule a ja przypominam nasz wpis sprzed roku.
Zbliża się przecież pora uroczystych ogłoszeń przez rzeczników prasowych zainteresowanych dyrekcji regionalnych aktualnego stanu drapieżników na ich terenach, pora dokładnych cyfr uspokajających Rodaków i przywracających wiarę w mundur leśnika.
Co pisałem przed rokiem?
„Szwedzko-norweskie metody liczenia wilków.
Zawsze fascynowała mnie pewność z jaką rzecznicy regionalnych dyrekcji Lasów Państwowych podają cyfry inwentaryzacji zwierzyny dzikiej w lasach podległych tej dyrekcji a zwłaszcza inwentaryzacji drapieżników, tych dużych, niedźwiedzi i wilków.
Przykładem jest ta ostatnia, z 2017, z terenu dyrekcji krośnienskiej, inwentaryzacja przeprowadzona przy użyciu, jak twierdzi rzecznik, nowoczesnych metod http://www.radiomaryja.pl/informacje/przybywa-dzikiej-zwierzyny-lasach-podkarpacia/ .
Chociaż w stosunku do roku 2016 można zaobserwować u rzecznika pewną zmianę tonu i pewnego rodzaju szczerość – rok temu było 565 wilków i 200 niedźwiedzi, w tym roku tylko ponad 200 niedźwiedzi i przeszło 600 wilków.
Ale inwentaryzacji dokonują jak zwykle leśnicy razem z kołami łowieckimi. Ani słowa o naukowcach, którzy powinni mieć chyba coś do powiedzenia w tym temacie, jak myślę.
To w kraju i na temat takiego liczenia tego co w zasadzie policzyć się nie da, już pisałem na naszym blogu i na swojej FB stronie.
Polskie liczenie przyszło mi na myśl przy okazji czytania artykułu w czasopiśmie Svensk Jakt,
http://svenskjakt.se/start/nyhet/vi-reder-ut-varginventeringens-begrepp/ pod tytułem “Trochę wyjaśnień odnośnie inwentaryzacji wilków”.
Okazuje się bowiem że mimo ogromu pracy jaką i w inwentaryzację wkładają szwedzcy myśliwi, to dalej pewne terminy i właściwa technika przeprowadzenia inwentaryzacji są im w zasadzie prawie nieznane.
Svensk Jakt opiera się w swoich wyjaśnieniach na instrukcji Naturvårdsverket (szwedzka GDOS) http://www.naturvardsverket.se/Om-Naturvardsverket/Publikationer/ISBN/8700/978-91-620-8720-3/
i pewne pojęcia są może warte poznania przez polskich leśników czy myśliwych, pracujacych według staropolskiej metody Kupą mości Panowie.
Bynajmniej nie chcę podawać metod szwedzko-norweskich jako wzoru, zwłaszcza iż zauważyłem w ostatnim okresie tendencję do odrzucania przez Rodaków wszelkich inności płynących z poza granic Polski. Ale chciałbym aby przynajmniej jedna z tych szwedzko-norweskich metod znalazła sobie drogę do praktyki polskiego leśnika i myśliwego – metoda oceny populacji drapieżników przy pomocy DNA.
O czym, to tłumaczenie pokrótce, mówi instrukcja Naturvårdsverket?
Szwedzko-norweska metoda inwentaryzacji wilka bazuje na informacjach zebranych w okresie zimowym, przyjętym jako okres od 1 października do 31 marca. Specyfika geograficzna powoduje że te dwa kraje podają wspólne informacje.
Inwentaryzacja kieruje się na wyodrębnienie par zaznaczających rewiry i w okresie zimowym jest najłatwiej na rozróżnienie par od innych wilków.
Obserwacji dokonują wszyscy chętni, tutaj instrukcja https://www.naturvardsverket.se/Om-Naturvardsverket/Publikationer/ISBN/8700/978-91-620-8707-4/ i meldunki przesyłane są poprzez internet do bazy danych Skandobs i Rovbase a dalej do odpowiedzialnych urzędników urzędów wojewódzkich (Länsstyrelsen).
Do nich napływają wszystkie meldunki dotyczące wilków czy innych dużych drapieżników, podlegających ochronie państwowej (wilk, niedźwiedź, ryś, rosomak, orzeł przedni), jak również meldunki o wypadkach drogowych czy kłusownictwie lub atakach np. wilków na zwierzęta domowe czy psy.
Dane zawarte w Skandobs czy Rovbase są otwarte dla wszystkich i np. ten który raportował o wilku może dalej śledzić drogę swojej informacji, w połączeniu z innymi.
Meldunki są weryfikowane przez pracowników terenowych Länsstyrelsen czyli Urzedów Wojewódzkich.
Wszystkie grupy rodzinne wilków i wszystkie rewiry są rejestrowane i nanoszone na mapy, dostępne również dla wszystkich, co dla myśliwych polujących tutaj na ogół z psami, ma ogromne znaczenie.
Wyjątkiem od rejestracji tylko rodzin wilczych są tereny z wypasem reniferów. Na nich rejestruje się obecność każdego wilka, zarówno wędrującego jak i stałego.
Odpowiedzialnymi za to są przedstawiciele tzw. wsi samijskich (51 w Szwecji) czyli zarejestrowanych organizacji samijskich uprawnionych do hodowli reniferów. A zajmuje ona 52% powierzchni Szwecji, idąc od góry i jest przyczyną małej, proporcjonalnie, populacji wilka w Szwecji i Norwegii, jak i w Finlandii.
Bardzo dużą rolę w obserwacjach wilka odgrywa zbiór odchodów, skrawków sierści czy ewentualnie śladów moczu i przesyłanie ich do naukowców z Viltskadecenter, którzy badają DNA.
W tym cytowanym artykule w Svensk Jakt mówi Jens Frank o 2800 próbkach z ostatniej zimy, które wpłynęły do jego laboratorium. I znów wszyscy mogą je przesyłać, wystarczy zgłosić się na sieci i otrzymuje się koperty z pojemnikami ale gros przesyłek przesyłają myśliwi, właściciele lasów, pracownicy leśni.
W Szwecji nie ma administracji leśnej typu polskiego, zbudowanej na leśnictwach i pomyślmy jaką szansę dokładnej oceny populacji polskich drapieżników (polskich w sensie wyboru rewiru na obszarze Polski) tracą polscy naukowcy, nie mogący wykorzystać potencjału administracyjnego Lasów Państwowych.
Jakie są definicje z zakresu Inwentaryzacja wilcza, które próbuje wyjaśnić Svensk Jakt?
Obserwacja tropów.
-Aby zarejestrować parę wilczą musi ona znaczyć swój rewir i tropy muszą pochodzić z tego samego okresu czasu i iść w jednym kierunku.
– Długość trasy tropu powinna być co najmniej 0,5 km i dalsza granica to 3,0 km oraz 15 km. Tropy w rewirze powinny być rejestrowane w różnych okresach czasowych.
– Próby DNA wilków znaczących rewir należy zbierać. Na terenach wsi samijskich należy zbierać próbki z DNA wszystkich wilków.
-W przypadku przesyłania zdjęć do bazy danych Rovbase trzeba pokazać co najmniej dwa lub trzy wilki znaczące rewir, idące razem, poprzez pokazanie tropów idących w tym samym kierunku jak dzielących się na wiele linii tropowych.
– Aby udokumentować na zdjęciu grupę rodzinnną należy pokazać co najmniej trzy wilki z których co najmniej jeden jest wilkiem znaczącym rewir lub wykazuje takie cechy charakteru.
– Aby udokumentować przychówek wilczy, mioty, należy pokazać zdjęcie z nimi/z nim lub dorosłego wilka z nimi/z nim. Wilczki muszą mieć sierść szczeniaka.
– Aby udokumentować zdjęciem parę wilczą znaczącą rewir musi zdjęcie pokazać oba te wilki, znaczące rewir. Ewentualnie może być to seria zdjeć.
Wilcza grupa rodzinna.
Tutaj ma Naturvårdsverket pięć kryterium i co najmniej jedno musi być osiągnięte. Np. tropy trzech wilków, z których jeden jest znaczącym rewir, idących razem i obserwowanych przy co najmniej trzech okazjach czasowych na długości 3 km.
Albo – tropy trzech wilków, z których jeden znaczy rewir, idących razem i obserwowanych w tym samym czasie na długości 15 km.
Albo w sytuacjach bezśnieżnych dowodem są próby DNA i tutaj znów instrukcja http://www.naturvardsverket.se/Om-Naturvardsverket/Publikationer/ISBN/8700/978-91-620-8711-1/
Pary znaczące rewir mają prawie identyczne kryteria co grupy rodzinne i w obu przypadkach pomagają dane z bazy DNA jeżeli rewiry i wilki są już znane.
Obserwacje pojedynczych wilków jak i szczeniaków też muszą spełniać pewne kryteria aby zostały uznane za ważne.
Do obserwacji tropów w okresie zimowym, próbek z DNA czy zdjeć lub filmów dochodzą dane z GPS wilków z nadajnikiem, dane z wypadków śmiertelnych wilka czy dane z ataków wilka na bydło lub zwierzęta domowe.
Jens Frank z Viltskadecenter ocenia w każdym razie ilość grup rodzinnych, po ostatniej zimie, na 41 sztuk na terenie Szwecji. Stosując zamiennik 10 (ustalony przez Naturvårdsverket) tzn. 10 osobników w każdej grupie, daje to nam 410 żyjących w Szwecji na wiosnę 2017. (Ten zamiennik 10 ma od roku 2018 wynosić 8)
Jens Frank jest naukowcem i wcale nie obraża się tym że ta cyfra jest kwestionowana przez przeciwników wilka. Jeżeli ktoś uważa że wilków jest znacznie więcej niż ta ilość podana przez nas, to czekamy na dowód w postaci próbek z DNA. Analizujemy wszystkie (koszt analizy jednej to 1000 kr) i od razu poprawimy swoje cyfry, mówi.
Ja osobiście uważam, że nasza inwentaryzacja wilka z Viltskadecenter jest najlepszą z wszystkich możliwych inwentaryzacji zwierzyny w Szwecji. Z prostej przyczyny – mamy ogrom informacji i spostrzeżeń, których inne inwentaryzacje nie mają. Wilki angażują wszystkich, na dobre i na złe.”
I aby zakończyć temat instrukcji z Naturvårdsverket na temat wilka załączam jeszcze jedną, na temat rozróżniania rewirów wilczych, często zachodzących na siebie czy na temat sytuacji, wcale częstych, dotyczących przemieszczania się wilka na duże odległości w krótkim okresie czasu i zbierania wiarygodnych informacji na ten temat.
http://www.rovdata.no/LinkClick.aspx?fileticket=ldXbnIgCndI%3D&tabid=5769&portalid=52&mid=4941%22
Te wszystkie szwedzkie instrukcje, dane i informacje są dostępne dla każdego zainteresowanego nimi.
Kiedy moi Rodacy doczekają się choćby mapy rewirów tych ponad 600 wilków na samym Podkarpaciu? To przecież szwedzkie 60 rewirów na małej stosunkowo powierzchni. Nie zasługują mieszkańcy Podkarpacia na taką informację?
Zdjęcie: 10 fakta