W ostatni piątek miałem zaledwie kilka godzin, aby odpowiedzieć na pytanie pani redaktor Weroniki Szkwarek z portalu money.pl, które brzmiało “W pierwszym kwartale gwałtownie wzrósł eksport drewna iglastego do Chin. Czy może Pan potwierdzić tę informację? Czy faktycznie mamy do czynienia ze wzrostem eksportu w ostatnich miesiącach?”. W tym wpisie komentuje artykuł z money.pl z szokującym nagłówkiem “Wysyłamy do Chin rekordowe ilości drewna. “Wszyscy na tym tracą”. Czy potrzebnie bije się na alarm? Czytajcie dalej…
Zasada numer 1: Nie ufaj danym z Chin
Nikt z szanujących się analityków i firm konsultingowych zajmujących się światowym rynkiem drewna okrągłego i produktów drzewnych nie ufa danym pochodzącym z Chin. Nikt jak widać za wyjątkiem Polskiej Izby Gospodarczej Przemysłu Drzewnego (PIGPD). I dlatego jak tylko usłyszałem, że ktoś powołuje się na dane z pierwszych miesięcy tego roku to od razu zapaliła mi się czerwona lampka i odpowiedziałem dość jasno:
“Dane na temat eksportu miesiąc do miesiąca nie pokazują pełnego obrazu sytuacji i mogą tylko powodować niepotrzebne zamieszanie i wyciąganie pochopnych wniosków. Powinniśmy się skupić na danych kwartalnych czy półrocznych, najlepiej porównanych z ubiegłymi latami. Jeśli chodzi o 2023 rok to te dane dopiero pojawią się w późniejszym okresie w wiarygodnych i niezależnych źródłach.”
A tak się akurat składa, że cały artykuł w money.pl kręci się wokół danych z Chin, gdzie PIGPD oznajmia:
“Polska Izba Gospodarcza Przemysłu Drzewnego powołuje się na dane statystyczne Chin, z których wynika, że tylko w styczniu i lutym 2023 r. z Polski wysłano tam 206 tys. m sześc. drewna iglastego.” I dalej Izba wskazała na Twitterze “Jesteśmy trzecim na świecie dostawcą drewna nieprzetworzonego do Chin” – wskazała Izba na Twitterze.”
“Eksport drewna iglastego do Chin rośnie rekordowo”
Z moich obserwacji (popartych innymi źródłami) wynika że do tej pory import drewna iglastego na rynku chińskim jest cały czas na względnie niskim poziomie. Raporty z końca ubiegłego roku wskazywały na zużycie drewna iglastego w Chinach na poziomie 70,000 m3 dziennie, co jest niższą wartością niż średnia z ostatnich lat, tj. 80,000 – 90,000 m3. Nie mniej jednak perspektywy na II i III kwartał 2023 roku są bardziej optymistyczne dla chińskiego importu. Dlaczego?
Proszę pamiętać, że gospodarka Chin przeżyła drastyczny szok związany z wprowadzoną i długo kontynuowaną ostrą polityką ograniczania rozprzestrzeniania się koronawirusa. Słaba gospodarka, związane z Covid zamknięcia zakładów przemysłu drzewnego, problemy logistyczne połączone z rozerwaniem wielu łańcuchów dostaw i mniejszy popyt na budowę domów i apartamentów spowodowały, że konsumpcja produktów drzewnych w Chinach została mocno zredukowana w ostatnich latach. Spadek popytu na produkty drzewne spowodował ostry spadek importu drewna okrągłego i wyrobów tartacznych. Na przykład import kłód drewna iglastego do Chin spadł z 23 mln m3 w pierwszej połowie 2021 r. do zaledwie 14 mln m3 w tym samym okresie w 2022 r. Chociaż import kłód iglastych przyspieszył w II kwartale 2022 r., nadal był to drugi najniższy kwartalny wolumen od sześciu lat.
Już ten powyższy podkreślony tekst powinien rozsądnemu czytelnikowi dać do myślenia na temat gdzie znajduje się obecnie chiński rynek drzewny. W dołku. A wiemy, że kryzysy i dołki nie trwają wiecznie, i kiedyś zawsze musi nastąpić odbicie – zwłaszcza jak rynek przeżył szok spadku importu o 50% (wliczając produkty drzewne).
Spowolnienie gospodarcze i niepewność na rynkach finansowych powstrzymywały rząd i banki przed inwestowaniem w sektorze mieszkaniowym w Chinach, co skutkowało zmniejszonym popytem na kłody i tarcicę. Kraje dostarczające kłody do Chin znacząco zmniejszyły dostawy między pierwszym półroczem 2022 roku a tym samym półroczem rok wcześniej, i był to m.in. Urugwaj (-63%), Stany Zjednoczone (-53%), Niemcy (-52%) czy Nowa Zelandia (-17%).
Po zniesieniu wielu ograniczeń związanych z koronawirusem powinniśmy obserwować wzrost chińskiej gospodarki. Jednakże będzie to wzrost w kierunku konsumpcji a nie inwestycji, które do czasów sprzed Covid napędzały chińską gospodarkę. To wiemy po tym, że na początku 2023 roku wiele chińskich ceł importowych i eksportowych spadło, w tym na kłody i produkty drzewne. Spadek jest niewielki – od 7,4% do 7,3% średniej stawki celnej. Jednakże, to właśnie pokazuje zamiar Chin, aby przejść do znacznie szerszej gospodarki wzrostowej, skoncentrowanej na konsumpcji a nie inwestycjach.
Na koniec proszę zauważyć, że znaczny wzrost eksportu polskiego drewna do Chin był głównie spowodowany w przeszłości huraganem z 2017 roku.
>>Czytajcie również: Czy w Polsce wycina się lasy na potęgę i lawinowo eksportuje drewno? Monitor Leśny w TVN24.
Szczyt eksportu zanotowaliśmy w 2018 roku, gdzie wyeksportowaliśmy z Polski netto 13% pozyskanego drewna okrągłego iglastego, i tylko 1% liściastego. Po 2018 wartość ta spadła o ponad połowę, do 6% w latach 2020-2021 (dla liściastego wzrosła do około 4%). Sumarycznie największy procentowy stosunek eksportu drewna okrągłego iglastego i liściastego do jego pozyskania mieliśmy w 2018 roku i było to ok. 10% po czym ta wartość spadła o połowę w latach 2020/2021 (wykresy poniżej).
Całkowity eksport nie budzi takich emocji jak jego kierunek
Także jeśli chodzi o przemysłowe drewno okrągłe iglaste to jego eksport netto do pozyskania widocznie spadł po 2018 roku. Czy warto zatem roztrząsać gdzie to drewno wybywa? Jaka jest różnica, że idzie do Chin a nie do Skandynawii? Osobiście uważam, że żadna. Jednakże retoryka PIGPD oparta jest na straszeniu Chinami, a raczej lobbowaniem za wprowadzeniem zakazu eksportu polskigo drewna okrągłego poza Unię Europejską.
“Prognozujemy, że eksport drewna do Chin w pierwszym kwartale będzie wynosił powyżej 300 tys. m sześc. I to będzie rekord. Mówimy o drewnie iglastym. Nie wliczamy w to drewna liściastego, wówczas wynik byłby wyższy – mówi w rozmowie z money.pl Rafał Szefler.”
Nie wiem czy akurat drewno liściaste wysyłamy do Chin, prędzej obstawiałbym eksport brzozy do Szwecji i Finlandii, ale faktem jest, że dynamika eksportu drewna liściastego za granicę z Polski przyspieszyła w ostatnich latach. Ale dalej mówimy tutaj o wolumenie poniżej 1 miliona metrów sześciennych i eksporcie netto do pozyskania na poziomie ok. 7% (patrz wykresy powyżej).
I to co już mówiłem wcześniej retoryka PIGPD troszeczkę ewaluowała z całkowitego zakazu eksportu z Polski na zakaz eksportu poza Unię Europejską. W innym przypadku ciężko byłoby zachować się lojalnie PIGPD do swojego szwedzkiego członka Sodra, który na rok 2019 planował wyeksportować z Polski ponad 300 tysięcy m3 do Szwecji (link poniżej).
Lasy Państwowe dyskryminują swoich kontrahentów i łamią prawo konkurencji
Myślę, że Chiny w całym tym spektaklu odgrywają rolę chłopca do bicia i straszaka. Coś coś jak Unia Europejska w spektaklu Solidarnej Polski przed wyborami. I tak na logikę, 300 tys. m3 kwartalnie daje w przybliżeniu 1.2 mln m3 rocznie, czyli jakie 30% naszego średniego eksportu drewna iglastego okrągłego za granicę w latach 2017-2021 (celowo wziąłem rok sprzed górki pohuraganowej w 2018). Żadna sensacja Panowie.
“Wszyscy na tym tracą a najwięcej cała polska gospodarka”
Tak powiedział Rafał Szefler, dyrektor Polskiej Izby Gospodarczej Przemysłu Drzewnego, który również dodał “dla naszego przemysłu drewna jest coraz mniej”.
Czy faktycznie jest tak, że wszyscy na tym tracą poza Lasami Państwowymi? A co z firmami, które handlują drewnem? Czy one też na tym tracą? Nie sądzę.
Handlarze drewnem również płacą podatki w Polsce i są oni bardzo ważnym elementem łańcucha dostaw na rynku surowca drzewnego. Nie marginalizowałbym ich, a na pewno nie dyskryminował na rzecz polskich producentów drewna tartacznego. Lasy Państwowe sprzedają surowiec, kto da wyższą cenę ten wygrywa. Na tym polega rynek.
Już pomijam fakt, że dla polskiej gospodarki byłoby lepiej, gdyby Lasy Państwowe nie marnowały przy tym kapitału na przedwyborczą kampanię i roztropnie nim zarządzały. Ale to jest kompletnie inny temat, na razie marzenie ściętej głowy.
Podsumowując
Uważam, że wskaźnik całkowitego eksportu netto do pozyskania drewna w Polsce (iglastego i liściastego) na poziomie mniejszym niż 10% (ok. 4 mln m3) jest akceptowalny i zdrowy dla naszej gospodarki. Konkurencja jest zdrowa, gdyż napędza innowacje i motywuje przedsiebiorców do działania.
Ktoś zapyta, ale dlaczego <10%? Odpowiedź jest prozaiczna, bo to był rekord do tej pory napędzony zdarzeniem losowym, i już naprawdę nie chce mi się czytać tych sensacyjnych i dramatyzujących nagłówków w polskich mediach.
Dla porównania w 2021 roku wyeksportowaliśmy całkowicie netto około 2.6 mln m3 drewna okrągłego, i nie tylko do Chin, ale również do innych krajów w Unii Europejskiej i poza nią. Na koniec, musimy również pamiętać, że Polska nie jest tutaj kluczowym potentatem eksportowym drewna okrągłego i np. przy eksporcie drewna do Chin polscy eksporterzy muszą konkurować z Niemcami (duża ilość drewna pokornikowego), Nową Zelandią, Urugwajem czy USA (dobrze zarządzane, szybkorosnące plantacje). Także bez paniki.
Sensacyjne nagłówki i czarne scenariusze nie pomogą polskiemu przemysłowi drzewnemu. Eksport jest czymś zupełnie naturalnym i zdrowym dla gospodarki tak jak import.
Dezinformacja króluje
I tak tylko żeby zachować balans, to wpis Lasów Państwowych na fejbóku oświadczający, że w “porcie Gdańsk nie ma polskiego drewna”. Dyskusja pod tym wpisem…na poziomie (sprawdźcie sami).
Zacytuję tylko co napisałem jednemu z komentujących na naszym blogu
“A ja sprawdziłem port rybacki w Helu i nie zgadnie Pan ale polskie drewno też tam nie idzie na eksport. Co innego w największym porcie w Polsce w Gdyni “
Także, do jakiegoś stopnia retoryka Lasów Państwowych i PIGPD bazująca na podkręcaniu napięcia, dezinformacji czy dramatyzowania jest siebie warta. Trafił swój na swego…
Więcej informacji i faktów dla chętnych:
>>Wzrost przeładunku drewna w portach. Tym razem głównie import
>>Ile jest drewna w polskich portach? (dane za 2022)