Janusz Roman Marjański jest myśliwym refleksyjnym.
Jest myśliwym myślącym i zdającym sobie sprawę z przeciwności jakie napotyka łowiectwo i myślistwo we współczesnym świecie. Wie że jako myśliwy ma za sobą bogate tradycje kultury polskiej i kultury światowej ale i że przed sobą tworzącą się nową kulturę, zwalczającą, niekiedy w zaciekły sposób, obyczaje łowieckie.
Ja osobiście jestem jednak przekonany, iż Janusz Roman Marjański wierzy podobnie jak i ja, że obie te kultury dojdą w końcu do porozumienia i współpracy bo innego wyjścia przed sobą nie mają.
“W życiu jak na polowaniu”
Zaplątałem się we własnym cieniu
Tak jak zając gdy go sieć omota
Zaufałem naiwnie złudzeniom –
Dziś mam w duszy ból, żal i tęsknotę.
Choć pozorów piana mydli oczy
I udawać każe że jest świetnie,
Każdy dzień się niepewnością boczy
Jak mimoza, gdy ją mróz podetnie.
Polowałem, piłem i kochałem,
Wystawiałem też pierś pod ordery
I służyłem idei z zapałem,
Dzisiaj pytam: po jaka cholerę?
Szukam siebie tam gdzie mnie już nie ma,
Badam prawdę nerwowo, w pośpiechu,
I choć wiem, co znaczy anatema,
Nie potrafię wyrzec się swych grzechów.
Wciąż rozmyślam i wciąż się pocieszam.
Nie zamierzam przywdziać włosiennicy,
Bo nie wierzę w to, co rozum miesza,
A istnieje tylko w obietnicach.
Trzeba przestać bać się przeznaczenia!
Co się stać ma, no to niech się stanie!
Szczęście tropić jak łowcy jelenia –
Bo czy życie nie jest polowaniem?
Zdjęcie: Tadeusz Ciura, przedstawia reprodukcję obrazu Andrzeja Praszkiewicza