Jan Szyszko i jego drużyna potrafi rozmawiać z każdym.
http://www.rp.pl/Rzad-PiS/171118990-Szyszko-Pokazalismy-ze-potrafimy-rozmawiac-z-kazdym.html
Tak w każdym razie twierdzi on omawiając efekty zakończonego w Bonn szczytu klimatycznego COP23.
Rozmawiać po angielsku bo Ministerstwo zorganizowało grupę, cytuję “kilkudziesięciu młodych ludzi mówiących świetnie po angielsku. Oni nie mieli żadnych kompleksów w stosunku do nikogo i uczestniczyli we wszystkich ważnych spotkaniach.”
Czy to oznacza że wcześniej Minister Jan Szyszko jak i jego urzędnicy mieli kompleksy? Tylko dlatego że nie mówili po angielsku?
Mimo bycia “przykładem dla jednoczącej się Europy, ale i świata.”?
Kpić z przechwałek Pana Ministra nie jest trudno bo sam się pod nie podstawia, w dodatku jakby nie zdając sobie z tego sprawy.
Artykuł Rzeczpospolitej jest przykładem na typowy styl jego wypowiedzi dla prasy, no może za wyjątkiem tego przyznania się do nieznajomości angielskiego. W każdym razie cieszy fakt że młodzi ludzie mogą liczyć na zatrudnienie w jego ministerstwie pod warunkiem znajomości angielskiego, ale miejmy nadzieję że również i dzięki posiadaniu dyplomów wyższych uczelni, niekoniecznie tej z Torunia lub ze stodoły Pana Ministra.
Ale w dwu poniższych publikacjach jego ministerstwa
https://www.mos.gov.pl/aktualnosci/szczegoly/news/zakonczyl-sie-szczyt-klimatyczny-onz-cop23/
oraz
https://www.mos.gov.pl/aktualnosci/szczegoly/news/spotkania-bilateralne-ministra-szyszko-podczas-cop23/
odnajdujemy już normalny i urzędowy styl komunikatów znany mi choćby z wypowiedzi szwedzkich, co dowodzi że każda pliszka lubi chwalić swój ogon.
Co już podkreślaliśmy na tym blogu Każda pliszka swój ogon chwali.
Ale przy tej okazji mam pytanie do Pana Ministra, ponieważ spotkał się z Khalid A. Al-Falih, ministrem energii, przemysłu i surowców naturalnych Arabii Saudyjskiej i w rozmowie z nim “Dodał, że Polska chętnie podzieli się swoim doświadczeniem w zakresie pochłaniania CO2 przez lasy i gleby.”
Panie Ministrze.
Ma Pan w Lasach Państwowych, wśród podległych sobie ludzi, fachowców od podsadzeń bukowych czy w swojej drużynie młodych ludzi fachowców od obliczeń przepływu strumienia CO2, zarówno na plus jak i na minus.
Ale w przypadku Arabii Saudyjskiej potrzebowaliby oni chyba lasu, prawda?
Nie pozwól pożytecznym idiotom dyktatury zawładnąć kwestią klimatyczną.
Chociaż…
Piaski, woda, eukaliptusy i cztery lata na stworzenie plus z CO2, z funduszami przy których Fundusz Leśny to pieniądze na małe piwo…
Powracając do pliszki, tym razem z francuskim ogonem to usiłowałem znaleźć w języku francuskim jakieś powiązania z przekonaniami Pana Ministra o roli swojej i Polski, w języku niespecjalnie dzisiaj, co prawda, słusznym w Polsce ale dalej europejskim w Unii Europejskiej.
Francuzi, podobnie jak Radio Maryja i telewizja Trwam nie zawiedli, bo najważniejszym dla nich był występ swojaka, swego prezydenta Emmanuela Macrona
http://m.huffingtonpost.fr/2017/11/14/tres-attendu-a-la-cop23-macron-peut-il-sauver-laccord-de-paris_a_23276786/
Oczekiwany jak Mesjasz rzucił hasło “Make our planet great again” podchwycone później przez Arnolda Schwarzeneggera. Ale do roli Mesjasza odgrywanej przez swego prezydenta już się Francuzi przyzwyczaili i jak polscy leśnicy wychodzą na ulice. Jak to jednak jest w ich zwyczaju, nie po to aby popierać.
Znacznie ciekawszy był inny artykuł
http://www.liberation.fr/amphtml/planete/2017/11/18/climat-s-est-il-passe-quelque-chose-a-la-cop-23-de-bonn_1610881
w którym wreszcie wymieniono Polskę oraz Katowice chociaż niezupełnie w pozytywnym kontekście.
Na co zwrócił uwagę Liberation?
– Amerykanie byli pasywni, ale na szczęście nie obstrukcyjni
– pasywni byli też Chińczycy mimo swojej deklaracyjnej aktywności na polu ochrony środowiska w ostatnich latach
– na fali afery Weinsteina (moi drodzy Rodacy, poza Polską jest to istotnie afera) przyjął COP23 plan walki o równouprawnienie płci http://unfccc.int/gender_and_climate_change/items/7537.php
Ten fatalny gender, Panie Ministrze….Dzieło Szatana. Jak to będzie w Katowicach?
– brakuje światowego lidera w walce o klimat po abdykacji USA. Unia Europejska usiłuje przejąć tą rolę ale trudno skoordynować głosy 28 krajów.
– kraje najbardziej narażone na zmiany klimatu wyjechały z Bonn tylko z obietnicami finansowania swoich wysiłków
Jako wiadomość mniej pomyślną podaje Liberation fakt iż najbliższy COP24 odbędzie się w zagłębiu węglowym w Katowicach.
Tutaj załączam dokładne tłumaczenie tak aby moi Rodacy zobaczyli iż ocena ministra Jana Szyszko na temat roli Katowic niezupełnie zgadza się ze zdaniem innych.
“Jeżeli wszyscy na COP23 docenili i zgodzili się z dynamizmem i determinacją Wysp Fidżi w przewodniczeniu szczytowi klimatycznemu, to najbliższy szczyt, w Polsce i w Katowicach, będzie bardziej skomplikowany.
Polska jest krajem bardzo przywiązanym do węgla, źródła energii stanowiącej jeszcze 40% energii światowej. Rząd polski jest tym który skutecznie zablokował i wyczyścił z konkretnych substancji projekt reformy energii węglowej na rynku europejskim. Jest to również rząd który od wielu lat blokuje porozumienie z Doha z 2015, tak aby nie zaczęło obowiązywać wcześniej niż w 2020. To rząd który podpisał umowy o dostarczaniu olbrzymich ilości gazu łupkowego z USA.
Polska ma możliwości negocjacji pomiędzy krajami rozwijającymi a rozwiniętymi, ale ignoruje fakt że polityka klimatyczna wymaga znacznego obniżenia wydzielania gazów cieplarnianych na poziomie krajowym, mówi Aleksander Sniegocki.
Aby efekty negocjacyjne osiągnięte w Bonn, nie zostały zaprzepaszczone, kraje uczestniczące w szczycie zgodziły się na przedłużenie kadencji przewodniczenia dla Wysp Fidżi, do końca 2018 i przez to w Katowicach 2018 przewodniczyć będzie dalej tandem, tym razem Wyspy Fidżi-Polska.
Czeka nas ciężki i wytężony w pracę rok, tak powiedział jeden z delegatów w Bonn.”
To są głosy francuskie, z kraju który wycofał się już dawno z węgla i postawił na atom. (Wiki, 2015, 3,3% węgiel, 42,5% atom)
Jako Szweda-Polaka cieszy mnie fakt że podobnych głosów wytykających Polakom węgiel, brakuje tutaj. Cieszy zwłaszcza z uwagi na fakt że w mojej polskiej rodzinie górników nie brakowało i nie brakuje.
Ale jak to u Szwedów bywa i jako nacja handlowa kładą oni nacisk na możliwość zarobienia na sytuacji u innych.
https://www.svd.se/svenskt-fokus-bor-ligga-pa-globala-koldioxidutslapp
Poniższe dwa zdjęcia to ilustrują:
oraz
Tillförd energi – zużyta energia
(Fossilt – kopaliny, w szwedzkim przypadku ropa i gaz a węgiel 5%.
Kärnkraft – energia atomowa
Vindkraft – energia wiatrowa, sol – słońce,
Vattenkraft – energia wodna
Biobränsle – paliwo bio)
I w czym widzą Szwedzi możliwość zarobienia na problemach innych krajów?
W postawieniu na bilans energii w skali światowej. Rozumują iż mogą się reklamować na rynkach światowych jako kraj z energią odnawialną i neutralną, jako kraj który może zaproponować przemysłowi z krajów “brudnych” przeniesienie go do krajów ” czystych” czyli m.in. do Szwecji.
To ciekawe rozumowanie, nie pozbawione słuszności.
Ale w tym układzie dlaczego fabryka Whirlpool z Amiens we Francji przeniesiona zostanie do Łodzi w Polsce?
http://mobile.francetvinfo.fr/economie/emploi/plans-sociaux/video-quand-deux-whirlpool-vont-en-pologne-voir-l-usine-qui-va-prendre-leur-emploi_2165834.amp
Nawet prezydent Emmanuel Macron protestował, razem z robotnikami, ale na darmo.
Wygląda, na razie przynajmniej, na to że kapitał i przemysł ma inne zdanie na temat ważności “czystości” danego kraju w swojej polityce klimatycznej.
I tutaj ponownie uderza mnie fakt ze Jan Szyszko jest zdecydowanie lepszym politykiem międzynarodowym niż krajowym.
Nawet mimo a raczej wskutek konfliktu z Trybunałem Sprawiedliwości bo watpię aby Polska zapłaciła jakieś kary.
Panie Ministrze. Zupełnie poważnie.
Marnuje się Pan w kraju.
Czytaj również: Jan Szyszko, jeden z polityków od rozbicia Polaków.
Tekst: Tadeusz Ciura
Zdjęcie: oya opportunities