Czy jakość drewna świerka rosnącego w naturze może dorównać świerkowi pochodzącemu z drzewostanów gospodarczych? Takie pytanie zadali sobie naukowcy Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie, którzy postawili sobie za cel określenie zróżnicowania struktury jakościowej surowca świerkowego oraz podjęli się analizy częstotliwości występowania wad drewna z uwzględnieniem ich struktury rodzajowej w drzewostanach naturalnych (rezerwatowych) i drzewostanach pełniących funkcje gospodarcze.
Badania i wyniki
Badania były prowadzone na dwudziestu powierzchniach próbnych położonych na terenie Sudetów i Karpat. Badania wykazały, że drzewa rosnące w drzewostanach naturalnych charakteryzują się większą średnią wysokością, grubością oraz miąższością pojedynczych drzew w porównaniu z analogicznymi cechami świerków z drzewostanów gospodarczych.
CZYTAJCIE RÓWNIEŻ: Trzebieże nie muszą być w lesie oczywiste.
Również przeciętna miąższość sekcji drewna wielkowymiarowego (WA, WB1, WB, WC, WD) oraz średniowymiarowego (S4) pojedynczych drzew pochodzących z drzewostanów naturalnych przeważała nad miąższością sekcji drzew z drzewostanów gospodarczych. Pomimo tego zasobność drzewostanów naturalnych była mniejsza (355, 91 m3/ha) niż drzewostanów gospodarczych (380,27m3/ha).
CZYTAJCIE RÓWNIEŻ: Marksistowska ekonomia w trzebieżach
Jeśli chodzi o strukturę jakościowo-wymiarową badanego surowca, ustalono, że udział klas lepszej jakości w miąższości badanego surowca ogółem (WA i WB) jest wyższy w drzewostanach gospodarczych w porównaniu z rezerwatowymi. Odnotowano za to mniejszy udział w tej grupie drewna klasy WC. Stosunkowo wysoki udział w drzewostanach naturalnych stanowiła klasa WB1. Co więcej, w drzewostanach gospodarczych wykazano przewagę udziału drewna średniowymiarowego (grupy S1, S2 i S4) w porównaniu do drzewostanów naturalnych (wykres 1).
Badania pokazały również, że udział drzew o obniżonej przez wady jakości był większy w drzewostanach naturalnych niż w drzewostanach gospodarczych. Główną wadą, która w obu grupach drzewostanów decydowała o jakości surowca, były sęki, przy czym drzew z tą wadą było więcej w drzewostanach naturalnych.
CZYTAJCIE RÓWNIEŻ: Krotoszyńskie lasy ćwierć wieku temu
Ponadto w rezerwatach było więcej drzew ze zgniliznami (wewnętrznymi i zewnętrznymi) i krzywiznami jednostronnymi. Natomiast w drzewostanach gospodarczych wykazano większy udział drzew z martwicami (zarośniętymi i otwartymi) oraz krzywiznami dwu- i wielostronnymi (wykres 2).
Podsumowanie
Niniejsze badania wykazują, że lepsze pod względem jakości surowca świerkowego są na badanym terenie drzewostany gospodarcze, gdzie głównym celem gospodarki leśnej jest uzyskanie dobrej jakości surowca drzewnego dzięki odpowiednim zabiegom pielęgnacyjnym. W drzewostanach naturalnych odnotowano większą częstotliwość występowania wad co może być tłumaczone brakiem jakichkolwiek cięć pielęgnacyjnych, które kształtowałyby jakość surowca. Naukowcy zwrócili szczególną uwagę na niepokojący udział drzew z martwicami w drzewostanach gospodarczych, który wynika prawdopodobnie z uszkodzeń mechanicznych pni podczas prac pielęgnacyjnych i pozyskaniowych.
Moja opinia
Jak popatrzymy jeszcze raz na wykres numer 1, to zauważymy, że różnice w udziałach klas jakościowo-wymiarowych między drzewostanami gospodarczymi a naturalnymi nie są wcale takie kolosalne. Uważam, że ten wykres troszeczkę podkopuje wiarygodność leśnych profesorów od hodowli, a także tych leśników, którzy twierdzą, że sadząc tak dużo sadzonek na hektar naszym głównym celem jest oszamiałająca jakość surowca drzewnego do sprzedaży w wieku rębności. Jak pokazuje ten wykres, ta jakość wcale taka oszałamiająca nie jest! Dla przypomnienia dla świerka górna granica w Polsce to 5 tysięcy na hektar, w Skandynawii, powiedzmy, przeciętna to 2500-3000 ha. Jednak, jeszcze gorzej jest z sosną, gdyż górna granica to 10 tysięcy na ha. I jak świat światem, ale ja nie widziałem, żadnych poważnych badań w Polsce mówiących, że to jest optymalna wielkość sadzenia. Optymalna pod różnymi względami, oczywiście. Na przykład, optymalna z punktu widzenia ekonomii, finansów, czy nawet szeliniaka.
CZYTAJCIE RÓWNIEŻ: Sadzenie express
Niestety, ale jest to aksjomat, jakich wiele w samofinansujących LP. Czyli innymi słowy, tak podstawowa sprawa, jak sadzenie w różnych więźbach sadzonek, wcale nie jest w Polsce przebadane. Ale jak ma być przebadane, skoro mapa długoterminowych powierzchni badawczych w Polsce i Szwecji prezentuje się tak: Porównanie długoterminowych powierzchni badawczych w Szwecji i w Polsce
Ale te 10 tysięcy to jest dosyć współczesny wymysł. Jako młody podleśniczy po studiach wyższych (z puszką farby w ręku), chodziłem po drzewostanach sosnowych, w których sadzono nie 10 tysięcy, a grubo ponad 15 tysięcy na hektar. I z tego co pamiętam, a pamięć mam dość dobrą, wcale nie były to drzewostany super jakości. Tak jak w powyższych badaniach, większość klasa C, sporadycznie B, no i od wielkiego dzwonu A.
CZYTAJCIE RÓWNIEŻ: Zrozumieć Konfederatów
W skrócie mówiąc, wydanie większych pieniędzy na odnowienie uprawy i poniesienie późniejszych zwiększonych kosztów (np. czyszczenie tej “dżungli” – sam raz czyściłem gdy chciałem dorobić na wakacjach – po godzinie rzuciłem tasak i poszedłem szukać bardziej godnej dla człowieka pracy) nie przekładają się na opłacalny wzrost jakości surowca drzewnego w wieku rębności. Uważam, że sadząc, powiedzmy, połowę, czyli 5000 sosny na ha, też mielibyśmy dominującą klasę C (może z kilkoma sękami więcej).
Tutaj znajdziecie więcej informacji na temat ekonomicznych aspektów mniejszej liczby sadzonek na hektar: Zrozumieć Skandynawów
Ale tak jak już wcześniej wspomniałem, do tego potrzeba więcej prawdziwych badań naukowych, a nie aksjomatów, czy dogmatów.
A już na pewno nie zwalania całej winy na klimat…
Źródło: Michalec K., Barszcz A., Wąsik R. 2013. Jakość surowca świerkowego pochodzącego z drzewostanów naturalnych (rezerwatowych) i drzewostanów pełniących funkcje gospodarcze. Drewno. Pr. Nauk. Donies. Komunik. 2013, vol. 56, nr 189