Ile kosztuje przeprowadzka lasu pierwotnego?
Dokładnie rok temu pisaliśmy o ciekawej inicjatywie kompensacji ekologicznej ze strony kopalni odkrywkowej rudy miedzi w Aitik, w północnej Szwecji, należącej do koncernu Boliden.
Kompensacja nakazana została wyrokiem sądu administracyjnego i dotyczyła rozszerzenia działalności odkrywkowej kopalni na sąsiadujący z kopanią las pierwotny (szwedzkie określenie „urskog”) o powierzchni 167 ha.
Jej praktyczne wykonanie polegało na zobowiązaniu się przez kopalnię do długoplanowej ochrony lasów położonych w pobliżu, ogółem 840 ha oraz na przeprowadzeniu gatunków ochronnych z planowanej do wycięcia powierzchni 167 ha do lasu sąsiedniego.
Malin Söderlind śledziła przeprowadzkę w ramach swojej pracy magisterskiej na kierunku Jägmästare na Sveriges Lantbruksuniversitet, SLU, w Umeå, w północnej Szwecji https://stud.epsilon.slu.se/13935/7/soderlind_m_181113.pdf
Jej interesujące uwagi warte są bardziej szczegółowego opisania.
Przeprowadzka martwego drewna z gatunkami chronionymi składała się z siedmiu faz.
1. – inwentaryzacja terenu w lesie kompensacyjnym oraz wybór miejsc w których wyłożono później przeprowadzone drewno
2. – inwentaryzacja 167 ha lasu przeznaczonego do „przeprowadzki” oraz oznaczenie taśmami drzew wartościowych przyrodniczo oraz leżaniny
3. – ścięcie tych drzew i ich przerzynka na 3 m kłody zarówno drzew jak i leżaniny
4. – oznaczenie kłód
5. – zrywka kłód na skład przydrożny
6. – transport kłód na skład w lesie kompensacyjnym
7. – transport kłód na wyznaczone w fazie pierwszej miejsca w tym lesie
Te siedem faz przeprowadzonych prac są fazami typowymi przy podobnych projektach kompensacyjnych ale projekt o tej skali wielkości był pierwszym w Szwecji.
Do ścinki i przerzynki użyto pilarek Husqvarna 550XPG z prowadnicą o długości 45,72 cm (18 cali), do zrywki forwarder Komatsu 865 oraz w fazie końcowej mały forwarder Terri ATD, do przewozu drewna samochód Scania R440.
Prace konsultacyjne wykonywane były przez dwu doświadczonych konsultantów przyrodniczych biorących udział w czterech na siedem faz projektu, mających wykształcenie uniwersyteckie i prowadzących własną firmę.
Ścinka i przerzynka drzew była w rękach dwu drwali o doświadczeniu w pracy leśnej 30 lat i 26 lat, operator Komatsu pracował przy zrywce już 18 lat, kierowcy samochodu Scania 31 lat i 18 lat a właściciele forwardera Terri (firma prywatna) użytkowali go w swoim lesie od 5 lat. Wszyscy uznani zostali przez Malin Söderlind jako zdolni i odpowiedzialni pracownicy.
Pierwsza faza prac doprowadziła do wyznaczenia w lesie kompensacyjnym 20 powierzchni próbnych o średnicy 50 m i oddalonych od siebie co najmniej 100 m.
W fazie drugiej konsultanci wyznaczyli drzewa cenne przyrodniczo a w fazie trzeciej pilarze przystąpili do ścinki i wyrobu kłód. Praktycznie polegało to na ścince drzew wskazanych przez konsultantów oraz przerzynce według ich wskazówek. Cześć gałęzi pozostawiano na kłodach nie chcąc uszkodzić porostów lub grzybów. Leżanina została również wyrobiona w postaci 3 m kłód.
W fazie czwartej konsultanci pracowali przy oznaczaniu kłód. Była to najbardziej pracochłonna część ich pracy i zawierała oznaczanie kłód taśmami orientacyjnymi, następnie metalowymi płytkami z numerem identyfikacyjnym drewna, dalej farbą opisującą symbolami sortyment i tą część drzewa która powinna po powtórnym wyłożenia być skierowana do góry. Dokładny opis gatunków chronionych razem z dokumentacją fotograficzną wchodził również w zakres tych prac.
Ogółem zaznaczono w ten sposób 641 kłód pochodzących zarówno z drzew stojących jak leżaniny (po szwedzku lågor). Sortymentami były drzewa zdrowe stojące, posusz i leżanina kilku rodzajów.
Piąta faza prac rozpoczęła się od prób transportu najbardziej zmurszałych kłód pochodzących z leżaniny. Kłody wytrzymały i uznane zostały za nadające się do dalszego transportu. Na początku prac zrywkowych jeden z drwali wskazywał kierowcy forwardera miejsce ścinki i ewentualnie ścinał drzewo przeszkadzające do dojazdu. W miarę wzrostu odległości zrywki drwale wycięli szlak zrywkowy dla forwardera i pomagali przy dociąganiu liną kłód do forwardera, zwłaszcza w tej części lasu który był pagórkowaty i z jarami.
Kłody, posusz i leżanina były układane na składzie zgodnie z rodzajem sortymentem i oznaczało to zarówno duże powierzchnie składu (w końcowym efekcie dwa składy) jak i jazdę forwardera tam i z powrotem po składach.
Wszystkie 641 oznaczonych, wyciętych i wyrobionych sztuk drzewa wywieziono na dwa składy. Zrywka była trudna, z uwagi na teren, kamienisty i niekiedy urwisty, brak szlaków zrywkowych i kilka obszarów z terenem podmokłym.
Następna faza prac, transport samochodowy, była nadzorowana przez pracownika Boliden, który kierował załadunkiem.
Wpierw ładowano i wywożono kłody z drzew zdrowych, następnie posusz a w końcu leżaninę, w sumie na trzy składy odbiorcze. Samochody były ładowane do granicy ewentualnego uszkodzenia kłód i ładowanie oznaczało wielokrotne przemieszczanie się samochodu na składzie.
Ogółem przewieziono sześć ładunków samochodu o dopuszczalnym ciężarze do 70 ton zawierających 640 sztuk drewna.
Ostatnim etapem prac, siódmym, było przetransportowanie tych 640 sztuk na powierzchnie próbne w nowym lesie pierwotnym.
Przed jego rozpoczęciem właściciele firmy leśnej posiadającej mały forwarder Terri zapoznali się z terenem i wyznaczyli szlaki zrywkowe. Metoda pracy polegała na ładunku około 10 sztuk za jednym razem i rozwożeniu drewna na dwie lub więcej sąsiednich powierzchni, w zależności jaki sortyment był wyznaczony do położenia na danej powierzchni.
Te prace nadzorowane były przez konsultantów przyrodniczych, którzy kontrolowali wykładanie sztuk na każdej powierzchni próbnej, ich ilość, rodzaj sortymentów i sposób wyłożenia zgodny z ich wcześniejszą inwentaryzacją. Ogólnie wyłożono 640 sztuk drewna na 20 powierzchniach próbnych. Wykładanie drewna na powierzchnie było trudne z uwagi na teren, urwisty i podmokły, nie bardzo pasujący małemu forwarderowi typu Terri, co spowodowało zresztą jedno wywrócenie się ładunku.
Wspólnymi kłopotami dla kierowców obu typów forwarderów jak i kierowcy samochodu Scania była mała długość kłód, 3 m, które łatwo spadały z forwardera i samochodu przy ładowaniu. Kierowca samochodu miał problem z cieńszymi sortymentami i oceną masy na samochodzie a z kolei Terri miał problem z załadunkiem najgrubszym i najcięższych sortymentów.
Ogólne koszty praktycznych prac projektu kompensacyjnego wyniosły 520.800 kr (1 kr – 0,42 zł)
Najdroższa była ostatnia faza prac, przetransportowanie surowca z powrotem do lasu, która pochłonęła 29% kosztów. Ale tylko 60% z tej sumy otrzymali właściciele Terri, resztę, 40%, otrzymali konsultanci.
Najtańszym był transport samochodowy, tylko 5%.
Jedna sztuka, kłoda, kosztowała 813,8 kr co w porównaniu do normalnych kosztów w gospodarce leśnej oznaczało kwotę 14-krotnie wyższą.
Jakie wnioski końcowe wyciąga Malin Söderlind, dzisiaj świeżo upieczona jägmästare i pracownik zrzeszenia leśnego Norra Skogsägarna?
Zamiarem pracy było stworzenie kosztowo efektywnego modelu dla przyszłych projektów kompensacji ekologicznej. Sądząc z poziomu jej pracy zamiar się powiódł.
Forwarder Terri, w zamierzeniach mający być tym najbardziej przydatnym do przewozu sortymentów ze składu z powrotem do lasu, z uwagi na słabe obciążenia gleby, był za słaby w transporcie najcięższych sztuk, co powodowało uszkodzenia ich wartości biologicznej.
Zatrudnianie drogich konsultantów przyrodniczych nie zawsze jest potrzebne przy tego typu projektach i poprzez ich brak można zdecydowanie obniżyć koszty projektu.
Brakuje w Szwecji innych prac na podobny temat z uwagi na brak, jak na razie, podobnych prac kompensacyjnych, dlatego Malin Söderlind rekomenduje dalsze, podobne badania.
Przeżycie i przystosowanie się przeprowadzonych gatunków do nowych warunków badają już jej koledzy a koncern Bolidem finansuje pracę doktorską na ten temat.
Ale co mówi koncern Boliden, opłacający kompensację?
Czasopismo Landskogsbruk zamieściło kilka dni temu artykuł na temat pracy Malin Söderlind.
https://www.landskogsbruk.se/skog/bolidens-flytt-av-urskog-kostade-halv-miljon/
Anders Forsgren z Boliden, odpowiedzialny za prace kompensacji ekologicznej nie ma uwag na temat kosztów przeprowadzki.
– Jestem zdania że zmieściliśmy się w budżecie. Sama ścinka i przetransportowanie drewna do nowego lasu była tylko częścią znacznie większych wydatków związanych z kilkudziesięcioletnią ochroną ponad 800 ha lasu, do której się zobowiązaliśmy. Teraz najważniejsza jest ocena takich prac przed być może podobnymi zabiegami w przyszłości.
Podobne zabiegi w przyszłości…
Liczne zdjęcia na sieci kopalni Aitik i innych podobnych kopalni odkrywkowych w północnej Szwecji nie dają szczególnie miłego obrazu podobnej przyszłości.
Zdjęcie: abb
Wycięcie kilkusetletniego lasu motywowane jest na ogół korzyściami gospodarczo-społecznymi, ważącymi ciężej niż korzyści ekologiczne czy prawa ludów pierwotnych czyli Saamów.
W protestach przeciw rozszerzaniu starych i powstawaniu nowych kopalń łączą się przyrodnicy właśnie z Saamami, tworząc sojusz raczej na ogół niezwyczajny.
Jak na razie przegrywają, chociaż przyrodnicy mogą odnotowywać częściowe sukcesy podobne do opisywanej przeprowadzki.
Walka Saamów przeciwko planom rozwoju górnictwa odkrywkowego na ich terenach wypasowych dla renów jest tematem wartym bardziej szczegółowego opisania.
Zdjęcie. naturskydsföreningen