Gospodarka leśna a dygitalizacja. Technologie cyfrowe w Lasach Państwowych. 3.
Tak pisaliśmy na Monitorze Leśnym w roku 2019:
1. Zabawki leśnika – Drony.
Nowa Gazeta Leśna zorganizowała na początku kwietnia 2019 r. konferencję pod nazwą „Technologie cyfrowe w lesie”.
Temat ciekawy i interesujący, sam o podobnych pisałem przed miesiącem w https://m.facebook.com/TCiura/posts/2184587251648140 i las był również głównym bohaterem.
W szwedzkim przykładzie mamy meteorologów opracowujących program pozwalający na wybranie właściwej drogi w lesie przez kierowcę forwardera zrywającego drewno, program kładący nacisk na wilgotność terenu, program który meteorolodzy mają nadzieję sprzedać zarówno właścicielom lasu jak i firmom leśnym.
Polska konferencja była zorganizowana przez czasopismo wyspecjalizowane w opisywaniu problemów branży usług leśnych, związanych głównie z pracami firm leśnych ZUL.
Czytelnika reportażu z konferencji – Nowa Gazeta Leśna 5/2019 – uderza jednak przygniatająca obecność mundurów leśnych Lasów Państwowych na sali, tak iż zaczyna się zastanawiać nad sensem tytułu konferencji: Technologie cyfrowe w lesie czy w Lasach Państwowych?
Załóżmy jednak że w lesie administrowanym przez Lasy Państwowe i powróćmy do pierwszej części tytułu – Technologie cyfrowe.
Kto objaśniał uczestnikom konferencji, prawie w 100% leśnikom Lasów Państwowych sądząc po zdjęciach, zawiłości technologii cyfrowej?
Koledzy oczywiście, również leśnicy ale jak przystało na instytucję opartą o tytuły i kolor patków byli nimi naczelnicy z właściwej terenowo regionalnej dyrekcji Lasów Państwowych.
Na szczęście walory dronów w terenie jak i kursów ich obsługi demonstrowali już mniej upatkowani leśnicy jak i zwykli, bez patek, naukowcy.
Powstaje proste ale logiczne pytanie – dlaczego leśnicy będący w dodatku zwykłymi biurokratami, zajmują się propagowaniem technologii cyfrowych? Uczą tego na studiach leśnych? Mają może panowie naczelnicy jakieś osiągnięcia w tej dziedzinie, tak istotne iż warte są przekazania dla kilkudziesięciu podległym im pracownikom?
Z tym wiąże się inne – dlaczego właściwie Lasy Państwowe wchodzą w tą branżę?
Obecni na konferencji pracownicy Nadleśnictwa Rzepin, demonstrujący zalety używania dronów w lasach, być może nie tylko Lasów Państwowych opowiadali o kursach organizowanych przez nadleśnictwo, nawiasem mówiąc niespecjalnie tanich, o powierzchni szkoleniowej wielkości 25 ha i o licznych możliwościach użytkowania drona przez leśników, być może nie tylko Lasów Państwowych.
Ale jest to w zasadzie pytanie retoryczne,bo skoro Lasy Państwowe mają monopol na zarządzanie 1/4 powierzchni Polski, to dlaczego nie miałyby mieć monopolu na drony latające nad tą powierzchnią?
I istotnie, powstał już nawet Centralny Ośrodek Szkolenia Operatorów Dronów na Potrzeby Leśnictwa, co poniekąd tłumaczy obecność naczelników na konferencji Nowej Gazety Leśnej jako wykładowców na temat technologii cyfrowych
http://radioszczecin.pl/1,373661,drony-w-lesnictwie-to-sie-dzieje-na-naszych-ocza
Czasopismo Nowa Gazeta Leśna pisze często o problemach firm leśnych, o zakupach przez ZUL drogich maszyn leśnych jak i o podobnych zakupach w ostatnich latach przez nadleśnictwa Lasów Państwowych.
Organizacja zarządzająca polskimi lasami państwowymi konkuruje w ten sposób z prywatnymi firmami leśnymi, wystawiając do przetargów na prace leśne na swoim terenie swój własny sprzęt. Kto wygrywa takie przetargi i w dodatku na najbardziej opłacalnych pozycjach, można się łatwo domyślić.
Z technologiami cyfrowymi mamy, tak przypuszczam, podobną sytuację. A w zasadzie nie muszę przypuszczać bo okazuje się że na Podkarpaciu leśnicy przystąpili już do monopolizacji rynku dronowego, pisze RDLP w Krośnie http://www.lasy.gov.pl/pl/informacje/aktualnosci/drony-coraz-czesciej-pomagaja-lesnikom, cytuję:
„Aby usprawnić wykorzystanie dronów na terenie RDLP w Krośnie powstało siedem ośrodków obsługujących 26 nadleśnictw, w których są wdrażane nowe rozwiązania technologiczne, np. testowany dron GEOBZYG.”
Dlaczego właściwie nie mogłyby powstać na leśnym rynku usług dronowych wyspecjalizowane w tym firmy leśne lub firmy córki istniejących już ZUL, prowadzone przez przedsiębiorczych ludzi z odpowiednim wykształceniem dotyczącym technologii cyfrowych?
Mam przeczucie przechodzące w pewność że specjaliście od technologii cyfrowej łatwiej jest ogarnąć zawiłości tzw. sztuki leśnej niż specjaliście od sztuki leśnej czy sztuki biurokracji zawiłości programowania i digitalizacji.
To przeczucie potwierdza niedawna informacja dotycząca RDLP w Toruniu https://geoforum.pl/news/26806/rdlp-w-toruniu-kupuje-drony, dyrekcji która poszła inną drogą i zakupiła specjalistyczne usługi, kalkulując zapewnie że znacznie taniej wyjdzie im zamówienie usługi z zewnątrz niż oddanie tej usługi w ręce własnej Służby Leśnej z jej licznymi przywilejami pracowniczo-płacowymi.
„To ogromny potencjał – tak o dronach wykorzystywanych w leśnictwie mówili goście audycji “Radio Szczecin na Wieczór”.” (Cytat z informacji Radia Szczecin)
Jednym z gości był leśniczy Lasów Państwowych, równie entuzjastycznie nastawiony do dronowej przyszłości w lasach, co siedzący obok niego przedstawiciel jego dyrekcji.
No cóż, jeżeli dron pozwoli mu na odłożenie w tej przyszłości klupy, taśmy i cechówki do lamusa, to ta przyszłość przedstawia się interesująco. Wtedy jednak jego sąsiad z dyrekcji regionalnej może zacząć zastanawiać się czy do lamusa nie odłożyć samego leśniczego, którego zawodowe istnienie opiera się przecież na klupie, taśmie i cechówce a nie na dronie.
Nawiasem mówiąc miejsce biurka tego sąsiada w dyrekcji regionalnej LP też jest interesujące: wydział Urządzania Lasu i Geoinformatyki Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych.
Zawsze wydawało mi się że urządzaniem lasu zajmuje się od grubo ponad pół wieku Biuro Urządzania Lasu i Geodezji Leśnej a tu taka niespodzianka.
Być może zresztą że taki wydział istniał od zawsze i moje zdziwienie jest mocno naiwne, no bo jak można urządzeniowców wpuścić samych do naszego lasu, powiedziałaby Służba Leśna. Dobrze że mamy drony i możemy sprawdzić co tam robią.
Czasami wpada mi w oczy na sieci dumne oświadczenie takiego czy innego leśnika o ukończeniu kursów obsługi dronów i są to na ogół leśnicy stopnia wyższego niż podleśniczy czy leśniczy.
Panowie naczelnicy, nadleśniczowie i zastępcy nadleśniczych!
Dlaczego ograniczacie się tylko do dronów? Niedługo zabraknie wam, do zakupionych przez was harwesterów czy forwarderów, operatorów tych maszyn, sądząc po możliwościach płacowych jakie im stwarzacie. Jak i urozmaiceń w pracy typu konieczności wyrabiania i zrywki wałków 1-metrowych.
Weźcie się za naukę i zasiądźcie za pulpitem, harwestera czy forwardera oczywiście. W zasadzie podobna zabawa co z dronem. Przynajmniej na kursie. W dodatku darmowym dla was.
2.Technologia cyfrowa, drony a terenowy leśnik w Lasach Państwowych. Część pierwsza.
Komentarze pracowników Lasów Państwowych utrzymane są niekiedy w stylu ex cathedra, zwłaszcza tych w młodszym wieku, przekonanych o wielkości i wartości zdobytej na studiach leśnych wiedzy.
Ten ton przechodzi im na szczęście z rosnącym wiekiem.
Takim był komentarz do tekstu w Monitorze Leśnym https://www.forest-monitor.com/pl/zabawki-lesnika-drony i brzmiał on:
„Szanowny Panie, drony to nowoczesne narzędzia, które znacząco poprawiają efektywność i jakość naszej pracy. Nie wiem czy Pan wie, ale każde nadleśnictwo w Polsce w codziennej pracy wykorzystuje GIS i teledetekcję. Leśna Mapa Numeryczna, ortofotomapy lotnicze, obrazy satelitarne, lotnicze skanowanie laserowe (LiDAR) i od niedawna ortofotomozaiki z drona, to technologie, które pomagają nam podejmować trafne decyzje oraz wspomagają pracę terenowców. Mamy sporo problemów związanych ze zmianami klimatycznymi – huragany, susze, gradacje owadów etc. – w/w narzędzie pomagają nam po porostu sprostać tym wyzwaniom. To nie są “zabawki”, tylko nowe narzędzia leśników w XXI wieku. Proszę zapoznać się trendami światowymi związanymi z wykorzystaniem dronów w leśnictwie. To, że polscy leśnicy korzystają z nowych technologii, to raczej powód do dumy niż paliwo do bezpodstawnej krytyki. Pozdrawiam (leśnik geomatyk).”
Leśnik geomatyk, jak zwykle leśnik anonimowy, będący specjalistą Służby Leśnej jednego z polskich nadleśnictw, skierował moje zainteresowanie na pracę nowego typu specjalisty leśnika, zatrudnianego w ostatnich latach przez nadleśnictwa Lasów Państwowych.
Czym się on zajmuje?
Na to pytanie odpowiada niezawodna Wiki w https://sv.m.wikipedia.org/wiki/Geografiskt_informationssystem a jeszcze lepiej niedawna sesja Zimowej Szkoły Leśnej ze swymi referatami naukowymi.
Referaty dotyczyły tematów takich jak, cytuję:
– Inwentaryzacja zasobów leśnych
– Monitorowanie stanu lasu
– Bioróżnorodność w lasach
– Ochrona przeciwpożarowa w lasach
– Wykorzystanie informacji przestrzennej w zarządzaniu lasem
– Zastosowanie Geomatyki do komunikowania się ze społeczeństwem
A więc tematów istotnie ważnych dla współczesnego leśnika, ale raczej tego wyspecjalizowanego do tej pory w pracach urządzania lasu.
Komentarz do mojego tekstu dowodzi jednak iż specjaliści Służby Leśnej od geomatyki nie są specjalnie wyspecjalizowani w czytaniu i zrozumieniu tekstów na temat ich pracy, tekstów odbieranych przez nich jako paliwo do bezpodstawnej krytyki a krytykę zawsze jako bezpodstawną.
Mój tekst o dronach jako zabawka w ręku leśnika nie był krytyką drona czy geomatyki czy geomatyków ale zwyczajną uwagą iż leśnicy oraz Lasy Państwowe mogłyby dać zarobić innym geomatykom i innym specjalistom od geomatyki niż ci ze Służby Leśnej.
Wysunąłem propozycję stworzenia nowego typu ZUL-i wyspecjalizowanych w tym zakresie, firm świadczących usługi dla Lasów Państwowych, usługi które byłyby, jestem przekonany, znacznie tańsze niż zatrudnienie na etacie Służby Leśnej w każdym nadleśnictwie specjalistów geometyków, dublujących często zadania i obowiązki urządzeniowca z BULiGL.
Leśnik geomatyk podsunął mi jednak swoim komentarzem a ściślej fragmentem „to technologie, które pomagają nam podejmować trafne decyzje oraz wspomagają pracę terenowców” inny temat, nie poruszany na Zimowej Szkole Leśnej, mianowicie wspomaganie w pracy terenowców Służby Leśnej przez właśnie geomatyków.
W Lasach Państwowych pracuje 5500 leśniczych oraz powiedzmy tyle samo 5500 podleśniczych, biorąc proporcje 1/1 czy nawet 1/2 ale i fakt zatrudniania przez nadleśnictwa leśniczych lasów niepaństwowych.
Razem więc mamy w Lasach Państwowych co najmniej 11.000 leśników klasycznie terenowych czyli powiedzmy 42% załogi LP. (26.000 osób)
Są to cyfry grubo orientacyjne bo uzyskanie ścisłych danych tego typu jest praktycznie niemożliwe dla człowieka z zewnątrz.
Pozostała reszta to specjaliści leśni od różnych prac, utrzymywani w swojej pracy i wynagrodzeniu poprzez pracę terenowca, tą, jak ja określam, czarną, leśną robotę.
Aż 90% dochodów organizacji Lasy Państwowe pochodzi ze sprzedaży surowca drzewnego będącej efektem takiej pracy.
Surowiec ten należy wyhodować (hodowla lasu), pielęgnować (pielęgnacja lasu) no i pozyskać oraz sprzedać.
Przyjrzyjmy się więc użyciu nowoczesnych technologi cyfrowych, tych określanych przez leśnika geomatyka jako wspomagające pracę terenowców np. w hodowli i pielęgnacji lasu na szczeblu podleśniczego i leśniczego.
Przeglądając spis referatów geometrycznych z Zimowej Szkoły Leśnej nie znalazłem tematu mogącego pomóc podleśniczemu i leśniczemu w jego praktycznej, codziennej pracy związanej z hodowlą sadzonek, odnowieniem lasu, pielęgnacją upraw czy z czyszczeniami młodnika lub trzebieżami.
A tutaj moim zdaniem drony mogą przydać się doskonale np. do oceny jakości upraw, do tej pory bazującej jak za pierwszych lat istnienia Lasów Państwowych na nogach podleśniczego czy leśniczego oraz przedstawiciela nadleśnictwa.
Lub do oceny jakości prac przy czyszczeniach młodników a wcześniej przy planowaniu tych prac, chociaż planowanie leśnika LP oparte jest o Plan Urządzania Lasu.
Czy do analizy i wyboru szlaków zrywkowych pod kątem ochrony przyrody czy wilgotności terenu
Czy do oceny szkód od zwierzyny płowej znaczących zarówno w Polsce jak i w Szwecji.
Jak i poza Szwecją czy Polską, do odnowień lasu, poprzez obsiew odpowiednich pozycji odnowieniowych np. w Kanadzie, w warunkach zbliżonych do polskich czy szwedzkich https://edmontonjournal.com/business/local-business/alberta-drone-test-could-show-faster-cheaper-way-to-replant-forests/amp
Są to jednak przykłady na prace wykonywane przez firmy zewnętrzne, dalekie od modelu Lasów Państwowych z zatrudnianiem geometyków i kupowaniem dronów. Chociaż muszę przyznać że w szwedzkiej gospodarce leśnej zakup dronów też jest popularny o czym pisaliśmy na Monitorze leśnym już przed rokiem https://www.forest-monitor.com/pl/drony-w-szwedzkiej-gospodarce-lesnej/
No ale jest to poniekąd konieczność zawodowa w szwedzkich lasach państwowych Sveaskog ze swoimi niewiele ponad 800 zatrudnionymi pracownikami.
I właśnie w Szwecji drony stają się powoli tym dodatkowym pracownikiem, wygodnym dla pracodawcy czy właściciela lasu, przechodząc z pozycji wszechstronnej lornetki na poziom powiedziałbym niemal wiedzy geomatyka.
Nie tylko zresztą dla właścicieli lasu ale również dla firm leśnych wykonujących prace leśne, którym dron pomaga dokładnie w tym samym co polskiemu leśnikowi geomatykowi – w planowaniu prac leśnych, w sprawdzeniu ich efektów, w sporządzaniu dokumentacji potrzebnej dla właściciela lasu, kontynuowaniu dawniej wykonanych zabiegów i w podobnych pracach,
Dron dla właściciela maszyny lub maszyn leśnych o wartości milionów kr (zł) jest techniką tanią i efektywną której używanie daje mu duże możliwości ale równocześnie nasuwa pytania typu ekonomicznego.
Jaki będzie rozwój tej techniki w najbliższych latach i czy opłaca mi się inwestować w nią czas i pieniądze? Jak do jej użytkowania i rozwoju podejdą urzędy państwowe odpowiedzialne za jej stosowanie, czy nie będą usiłować ją ograniczyć swoimi przepisami?
Pytanie o rozwój i użycie nowej techniki typu dronów przez polskie firmy leśne, również te wykonujące usługi typu urządzania lasu, jest bardzo aktualne z uwagi na monopolistyczną pozycję zarządcy lasów państwowych, organizacji Lasy Państwowe.
Ruch statków bezzałogowych regulowany jest prawem lotniczym ale co stoi na przeszkodzie w aktualnej sytuacji politycznej aby Lasy Państwowe nie stworzyły przepisów dającym im możliwość regulowania tego ruchu nad lasami państwowymi, podobnie jak to robią parki narodowe? Wydawania zezwoleń, pobierania opłat i kontrolowania użytkowników?
A pracownikowi Lasów Państwowych dodatkową władzę i uprawnienia na powierzchni kraju zarządzanej przez jego pracodawcę?
Widzę świetlaną przyszłość przed Strażą Leśną.
3.Technologia cyfrowa, drony a terenowy leśnik w Lasach Państwowych. Część druga.
Przeglądając spis treści dwu grubych podręczników dotyczących geomatyki leśnej, które możemy przejrzeć na stronie LP w http://www.geomatyka.lasy.gov.pl/do-pobrania i tutaj należy Lasy Państwowe uhonorować i wyrazić uznanie za podobne publikacje, można zauważyć skoncentrowaniem się na pewnych tematach.
Są to zarządzanie zasobami leśnymi, opracowywanie leśnej mapy numerycznej, system informacji przestrzennej, teledetekcja czy nawigacja satelitarna, udostępnianie danych przestrzennych o lasach i podobne.
Co z tych danych pomaga w codziennej pracy podleśniczego i leśniczego?
Wszystkie oczywiście, bo wynika to ze współczesnego, zdygitalizowanego życia, tylko w jakim stopniu?
Niewątpliwie pomaga mapa numeryczna, dostępna w rejestratorze czy komputerze leśniczego, mapa ze znacznie większa ilością różnych danych niż ta pamiętana przeze mnie z dawnych lat.
Ale mapa jest tylko mapą i nic nie zastąpi oczu, głowy i nóg a tym samym znajomości terenu leśnego przez podleśniczego i leśniczego.
A przynajmniej nie powinno zastąpić, bo patrząc na pewne zdjęcia korpulentnych leśników na Facebook można się zastanawiać jak to jest z nogami i czy przypadkiem mapy oraz samochody ich nie zastąpiły.
Pod rozwagę podleśniczego czy leśniczego poddaję myśl – jeżeli kontrolujący was kolega ze Służby Leśnej np. z DGLP w Warszawie ma taką samą mapę i taką samą znajomość terenu co wy, to niewątpliwie może zacząć zastanawiać się po co mu właściwie jest potrzebna służba terenowa?
Dalej mamy osławiony System Informacyjny Lasów Państwowych, SILP, oparty o technologie cyfrowe i tutaj można zadać sobie również pytanie czy SILP pomaga podleśniczemu lub leśniczemu w jego pracy czy raczej pomaga specjalistom leśnym w nadleśnictwie przy kontroli pracy podleśniczego i leśniczego?
Na to pytanie mogą odpowiedzieć tylko leśnicy tzw. starej daty bo ci młodzi nie mają po prostu skali porównań.
Ja jako ten już znacznie podeszłej daty uważam zdecydowanie że nie wszystko co wie podleśniczy czy leśniczy powinien wiedzieć inżynier nadzoru czy nadleśniczy, a przede wszystkim SILP.
Z prostej, egzystencjonalnej przyczyny – zachowania stanowiska i pracy.
Jednym z głównych zadań SILP jest natychmiastowe wprowadzenie do niego informacji dotyczących odbioru drewna oraz jego wywozu czyli sprzedaży.
Czy ten obowiązek związany z technologią cyfrową ułatwia i zmniejsza obciążenie pracy dzisiejszego podleśniczego i leśniczego w porównaniu do tej sprzed 30-40-50 lat, ery papieru i ołówka?
Nie sądzę, jest to tylko obciążenie innego typu, bo zasadniczy ciężar pozostaje bez zmian od dziesięcioleci, niezależnie od technologii i narzędzi pracy.
Ten ciężar to osobista odpowiedzialność podleśniczego i leśniczego za zapasy drewna w leśnictwie, za ewentualne manko czy superatę przy jego sprzedaży. Oba stany są dla nich niepożądane a coroczne inwentaryzacje wykazują na ogół groteskowy w warunkach terenowych ale idealny dla biurokraty, stan zerowy.
Leśnikowi geomatykowi można postawić pytanie: Dlaczego nie skoncentruje się w swojej pracy na wprowadzeniu do Lasów Państwowych technologii cyfrowego odbioru drewna, technologii przydatnej każdemu z 11.000 pracowników terenowych w jego codziennej pracy?
Bo absurd metod odbioru drewna stosowego, np. kłód, widać przecież na każdej fotografii z takim stosem, z wypisaną na czole każdej kłody jej średnicą.
Nowo-stara technologia cyfrowa?
Kilka lat temu ówczesny zastępca dyrektora generalnego LP przedstawiał nowe metody odbioru takiego drewna poprzez użycie zwykłych telefonów komórkowych.
Niestety, widocznie za szybko zabierał się za naruszenie tego co tak dobrze funkcjonowało i funkcjonuje od prawie 100 lat.
Metody odbioru drewna w nadleśnictwach dotkniętych huraganem w roku 2017 polegające na fotooptycznym pomiarze drewna np. firmy Dralle w Nadleśnictwie Gniezno pokazują pewne rozwiązanie ale raczej nieprzydatne w pracy normalnego leśnictwa.
Zakupią Lasy Państwowe 5500 takich samochodów oraz zatrudnią 5500 operatorów pomiarowych? Lub ewentualnie podleśniczych pomiarowych w każdym leśnictwie? To ostatnie rozwiązanie, podleśniczy pomiarowy bez samochodu z firmy Dralle, wydaje się być najpewniejszym no i w sumie najtańszym.
Podobnym rozwiązaniem jest pomiar drewna stosowego przy pomocy kamer drona, do czego leśnicy LP przymierzają się sądząc z sieci.
Zakupią w tym przypadku Lasy Państwowe 5500 drogich dronów i postawią na technikę, drogą i szybko się rozwijającą oraz zmieniającą?
To już pomysł z telefonami komórkowymi oraz aplikacjami jest zdecydowanie prostszy, no i tańszy.
Tak czy inaczej specjaliści od technologii cyfrowej mają tutaj pole do popisu i współpracy z leśnikami terenowymi.
Ja opisywałem już kilkakrotnie na przykładach szwedzkich jak np. w https://www.forest-monitor.com/pl/3944-2/ inny sposób organizacji odbioru drewna, połączony z inną organizacją prac pozyskania, wywozu i sprzedaży drewna która pociągnęłaby za sobą zlikwidowanie zasady ekonomicznej odpowiedzialności podleśniczego i leśniczego za drewno zmagazynowane na terenie ich leśnictwa, zasady akceptującej przecież założenie iż każdy podleśniczy czy leśniczy jest potencjalnym przestępcą.
Można też postawić inne pytanie, związane z codzienną pracą podleśniczego i leśniczego.
Dlaczego mimo tych wielu danych dotyczących zarządzania zasobami leśnymi, opracowania leśnej mapy numerycznej, systemu informacji przestrzennej, teledetekcji, nawigacji satelitarnej no i milionów różnego rodzaju zdjęć związanych z tymi danymi, podleśniczy i leśniczy dalej spędza dni i tygodnie, na początku roku, ze zwykłym średnicomierzem (i to bynajmniej nie elektronicznym), z farbą i wysokościomierzem, wykonując szacunki brakarskie zupełnie tą samą metodą co gajowi i leśniczowie tej już bardzo starej daty?
Dlaczego geomatyk zatrudniony w Służbie Leśnej nie zabierze się za opracowanie nowych metod szacunków brakarskich opartych właśnie o jego niezliczone dane cyfrowe? Po to aby jak sam stwierdził „wspomóc pracę terenowców” w tej bardzo ważnej dla sprzedaży drewna pracy podleśniczego i leśniczego?
Jeżeli już uważa że jemu pracodawcy koniecznie jest potrzebna coroczna informacja typu szacunków brakarskich, a jako geomatyk powinien w to co najmniej wątpić, oraz przedstawić alternatywne rozwiązania.
A przecież można oszacować masę i jakość surowca w lesie innymi metodami.
No bo jak Finowie oceniają masę surowca w swoich lasach przy pomocy dronów to dlaczego nie mogliby tego samego robić Polacy?
https://www.facebook.com/193824924057726/posts/2239319336174931/
Tutaj jednak powstaje w warunkach polskich problem kropek i decyzja które drzewo wyciąć. Pozostawić ją do rozstrzygnięcia operatorowi harwestera lub drwalowi, pracownikowi ZUL?
Herezja.
To już lepiej róbmy po staremu.
Podałem dwa przykłady prac terenowca na których opiera się pomyślność finansowa organizacji Lasów Państwowych i pomyślność finansowa zatrudnionych w tej organizacji specjalistów geomatyków. Dwa przykłady prac w których leśnik geomatyk mógłby rzeczywiście się wykazać i pomóc podleśniczemu i leśniczemu.
Tylko dwa przykłady, dzisiejszy podleśniczy czy leśniczy pewno wymieniłby więcej.
Cytowany przeze mnie leśnik geomatyk zdradził nam ignorantom fakt mało znany – oto każde nadleśnictwo w organizacji Lasy Państwowe używa od niedawna ortofotomozaiki z drona co pociąga za sobą logiczny w zasadzie wniosek iż każde z nich ma specjalistę od drona zatrudnionego w Służbie Leśnej i zajmującego się jego oblatywaniem na potrzeby informacyjne nadleśnictwa.
Mamy więc w Lasach Państwowych 430 specjalistów, dublujących w zasadzie prace urządzeniowców z BULi GL lub podobnych firm i obsługujących co najmniej 430 wyspecjalizowanych bezzałogowych statków latających.
Być może przesadzam ale jeżeli tak to prosiłbym o prawdziwe cyfry i koszty, bo przecież zarówno podmioty jak i przedmioty są raczej dosyć kosztowne w zatrudnieniu i użytkowaniu.
Drony są niewątpliwie przydatne w pracy leśników na całym świecie i pole ich zastosowań będzie szybko rosnąć w miarę rozwoju techniki (i biurokracji) a granicą jest w zasadzie tylko fantazja użytkownika.
Ale jak to bywa z każdą nową techniką powstaje pytanie o kierunek rozwoju.
Czy jest to rozwój sterowany techniką i w tym przypadku użytkownicy mając technikę szukają jej zastosowania lub czy jest to rozwój sterowany pożytkiem i korzyściami w którym użytkownik chce udoskonalić swoją pracę poprzez stosowanie nowej techniki?
Niby to samo a jednak nie.
Jak to jest w Lasach Państwowych niech odpowiedzą sobie pracownicy tej organizacji.
A przy okazji naukowcy wykładający geomatykę na Zimowej Szkole Leśnej, stawiając sobie pytanie:
Czy naszymi pracami bawi się leśnik Lasów Państwowych, mając je w ręku i szukając dla nich ewentualnych zastosowań lub czy nasze prace powinny sterować pożytkiem i korzyściami dla pracy leśnika Lasów Państwowych?
Niby to samo a jednak nie.
Jak to jest niech odpowiedzą sobie naukowcy leśni.
Czytaj również:
https://www.forest-monitor.com/pl/gospodarka-lesna-a-dygitalizacja-rewolucja-cyfrowa-1/
Źródła:
https://www.forest-monitor.com/pl/zabawki-lesnika-drony/
Zdjęcie: pixabay