Gołe zręby koło Krakowa.
Leśnik państwowy zatrudniony przez Lasy Państwowe ma swoje dogmaty, nie podlegające dyskusji z ludźmi z zewnątrz, zwłaszcza tymi dociekliwymi.
Te dogmaty potrafił tak ulokować w obowiązującym prawie iż są nie do naruszenia w instancjach sądów krajowych mimo iż Trybunał Sprawiedliwości UE jak i Rzecznik Praw Obywatelskich wniósł pewne krytyczne uwagi https://www.prawo.pl/biznes/rpo-zatwierdzanie-planu-urzadzenia-lasu-powinno-podlegac-kontroli,170296.html
To co stoi w planie urządzenia lasu jest rzeczą świętą i basta, mówi polski leśnik. Bo przecież minister środowiska zatwierdził na podstawie ustawy o lasach.
Każe minister środowiska, ściślej biorąc operat planu urządzenia lasu a ściślej biorąc pracownik BULiGL, wyciąć gniazdo do goła koło granicy miasta Kraków, to wycinamy i nic nikomu do tego. Jesteśmy przecież fachowcami, prawda?
Niefachowcy, zwłaszcza dociekliwi, mogą wtedy i na ogół zadają pytanie, czym taki goły zrąb, w dodatku na widoku dla mieszkańców Krakowa, dowodzi fachowości leśnika?
Fachowości w czym?
Wyhodowania lasu czy raczej drzew do pewnej granicy wieku? A potem wycięcie wszystkiego do goła, bo tak najłatwiej i najwygodniej? Zasadzenie sadzonek na tym gołym terenie bo tak najłatwiej i najwygodniej?
Jest to na pewno fachowość w wyhodowaniu, najłatwiejszym i najszybszym, surowca drzewnego a ten zaczyna odgrywać coraz większą rolę w cyrkularnej gospodarce oraz ekonomii zielonej i taką fachowość należy doceniać.
Ale czy jest to fachowość w prowadzeniu lasu, do czego przecież nazwa zawodu powinna zobowiązywać, prawda?
To czym jest las a czym nie jest stanowi źródło nieustających kontrowersji jak i źródło nazw typu ekooszołomy czy deskoroby.
Ten pierwszy w przypadku nadleśnictwa Krzeszowice może zadać pytanie temu drugiemu, pytanie oczywiście niefachowe ale w pewnym stopniu oszałamiające prostotą: gdzie jest las na tym gnieździe bo przecież jak wycięliście drzewa dorosłe to pod nimi powinny rosnąć te mniej dojrzałe, fachowo zwane nalotem, podrostem i podszytem? Przecież gleby nadleśnictwa Krzeszowice mają chyba lepsza bonitację niż np. nadleśnictw kaszubskich gdzie jednak widać że rośnie, mimo wszystko, choćby chrobotek reniferowy?
A może był podszyt ale fachowiec mający las w nazwie zawodu uznał że nie nadaje się na przyszłe drewno?
Ale podobne pytania zadawaliśmy już na Monitorze Leśnym przed dwoma laty w stosunku do nadleśnictw o dobrej bonitacji w https://www.forest-monitor.com/pl/zreby-zupelne-kroluja-w-pgl-lasy-panstwowe/
dalej w http://www.forest-monitor.com/pl/lasy-panstwowe-kluczem-do-zrownowazonego-rozwoju-dowspudy/
oraz w http://www.forest-monitor.com/pl/rebnia-zupelna-gniazdowa-model-dowspuda/
Bez odpowiedzi fachowców od lasu.
Patrząc na tytułowe zdjęcie mogę, cytując fragment opisu autorstwa SGGW, kształcącego studentów leśnictwa i mówiącego:
„Główną cechą rębni złożonych jest niejednoczesne usuwanie poszczególnych drzew, które ma na celu stworzenie okresowej osłony górnej lub bocznej dla pojawiającego się naturalnie lub sztucznie odnowienia. Duże zróżnicowanie technologii tych rębni wynika z konieczności uwzględnienia odmiennych wymagań ekologicznych różnych, odnawianych jednocześnie gatunków drzew oraz mnogości możliwych kombinacji składu gatunkowego drzewostanu wyjściowego (odnawianego) i docelowego.” http://rebnie.wl.sggw.pl/Klasyfikacja.htm
zapytać:
Skoro gniazda należą do rębni złożonych to gdzie na zdjęciu ta reszta nieusuniętych poszczególnych drzew jak i naturalne lub sztuczne odnowienie które przecież powinno zaistnieć pod usuniętym 100-letnim drzewostanem? Gdzie ta mnogość możliwych kombinacji składu gatunkowego drzewostanu wyjściowego (odnawianego) i docelowego? Już nie mówiąc o zróżnicowaniu technologii sprowadzającym się jednak w praktyce do wycięcia do goła? No i czym oznacza się złożoność rębni widocznej na zdjęciu?
Stosunkowo niedawno pisałem o wyczynach szwedzkich lasów państwowych Sveaskog w północnej Szwecji w https://www.forest-monitor.com/pl/oblicza-sveaskog-janusowe/
Zamieszczony w tym tekście przykład zdjęciowy https://www.facebook.com/groups/2381624795289741/permalink/2407235516062002/ różni się od przykładu z polskiego zdjęcia tylko wielkością zrębu, w szwedzkim przypadku 55 ha.
Maxi i mini, można powiedzieć.
Tego typu duże i gołe szwedzkie zręby nazwane kalhyggen (kalhyggen -słowo kal oznacza goły, bezdrzewny, a słowo hyggen zręby) leżą z daleka od miast, bo szwedzkie lasy państwowe Sveaskog są na tyle rozsądne aby się nimi nie chwalić, z czym zresztą ta firma nie ma trudności jako że większość swoich lasów ma w Szwecji północnej. Choć ludzie widzą jak np. ci cytowani w tekście o obliczach Sveaskog.
Ludzie widzą i komentują oraz protestują.
Jak ci w Giżycku, którym po wielu protestach udało się osiągnąć kompromis a przecież tamtejsi leśnicy nie stworzyli faktów dokonanych jak te widoczne na krzeszowickim zdjęciu czy zdjęciach z Bieszczad lub Dowspudy.
Czy podobne fakty dokonane muszą powstawać koło miast a gołe rębnie gniazdowe czy stopniowe mają być standardowym rozwiązaniem dla operatów urządzeniowych? Bo sądząc z obrazów zrębów w czasie corocznych akcji zalesieniowych stają się chyba one standardowym rozwiązaniem proponowanym w aktualnych planach urządzenia lasu dla wielu polskich nadleśnictw.
Bynajmniej nie uważam takich rozwiązań za błędne i niewątpliwie gniazda są dla lasów produkcyjnych znacznie lepszym przyrodniczym rozwiązaniem niż ogromne, w skali polskiej, zręby Sveaskog.
W takich porównaniach można śmiało uznać polskie gniazda za rozwiązania ekologiczne.
Ale podobne gniazda ulokowane tuż przy granicach miast nie spełniają roli społecznej tak istotnej choćby dla certyfikatu FSC do którego rozwiązań odwołali się mieszkańcy Gizycka.
Nie mówiąc o społecznych funkcjach swojej gospodarki leśnej, tak chętnie prezentowanych przez Lasy Państwowe.
Szwedzkie przykłady, jak widać powyżej, nie są specjalnie zachęcające i słusznie, dla Rodaków.
Ale jedno rozwiązanie można zaproponować polskim leśnikom i urządzeniowcom leśnym, rozwiązanie omówione na Monitorze Leśnym w http://www.forest-monitor.com/pl/jakie-powinny-byc-lasy-kolo-miast/
Szwedzi stosują w swoich lasach przymiejskich taktykę znaną od czasów Potiomkina oraz wcześniejszych – odsuwają po prostu rzeczywistość zrębową od oczu mieszkańców miast, mogących ich krytykować i tworzyć sztormy medialne.
Specjalnie moralna taka taktyka nie jest ale w miarę skuteczna. Wiąże się ona również z ujęciem tego typu lasów w planach urządzenia lasu czy w decyzjach urzędów. Gospodarka leśna jest prowadzona w nich metodami bezzrębowymi, co można porównać m.in. do polskiej rębni przerębowej i na Monitorze Leśnym opisywaliśmy je w m.in. https://www.forest-monitor.com/pl/hyggesfritt-skogsbruk-czyli-szwedzka-gospodarka-bezzrebowa-czym-ona-jest-w-praktyce/
Czy jest to rozwiązanie do przyjęcia nawet dla organizacji przyrodniczych przeciwnym pewnym decyzjom Lasów Państwowych jak i dla samych Lasów Państwowych zwalczających pewne organizacje?
Nie wiem ale na pewno jest to rozwiązanie kompromisowe oszczędzające obu stronom niepotrzebnych i denerwujących konfliktów a mieszkańcom miast widoku ugorów leśnych, nie nastawiających ich szczególnie przychylnie do ludzi mających las w nazwie swego zawodu.
Zdjęcie tytułowe za zgodą autora
…i co na to poczet Królów z Wawelu ?????
– mogą NAM skoczyć 🙂
Zauważyłem podobne miejsca na terenie tego samego Nadleśnictwa w terenie bliskim Rezerwatu Skała Kmity. Mamy tu w końcu potężny park krajobrazowy, a traktowany jest jak regularny las gospodarczy. Czy prawo jest w jakikolwiek sposób zdolne do ochrony takich zachowań? Co robić?
Oni tak uprawiają las dla Twojego SZCZĘŚCIA Michale Zieliński.
Zmiana może nastąpić, gdy sporo ludzi zasygnalizuje , że się na to nie zgadza i zażąda zmiany hodowli w takich właśnie wartościowych terenach.
Tylko ruch społeczny może tego dokonać.
LP wykona tu ich stały manewr, robiąc ruch społeczny w BALONA i zamieni zręby na gniazda tzn MNIEJSZE ZRĘBY ale gęściej. Czyli “zamieni Stryjek siekierkę na kijek”.
Nie wolno się na to zgodzić, ponieważ trzeba powrócić do uprawy zwanej rębnią chłopską lub propagowanej przez Bogusława hodowli o nazwie Las Ekologiczny Gospodarczy.
Problemem jest też, że walka o ekologie została przydzielona na WYŁĄCZNOŚĆ dla lewicy.
Normalny człowiek(ruch społeczny) nie identyfikujący się z LEWĄ NOGĄ, a jeszcze gorzej: korzystający z RÓŻAŃCA, będzie zamilczany i wypierany z tej dziedziny.
Takie działanie jest oszustwem, ponieważ za pierwszego EKOLOGA od dawna uznaje się Św. Franciszka z Asyżu 🙂
Co robić?
Ja myślę że Bogusław odpowiedział na to pytanie. Ruch społeczny w obronie przyrody i dążący do zmiany typu cięć w rejonach wielkich miast jest rozwiązaniem. Park krajobrazowy nie jest rezerwatem i dopuszcza cięcia, w oczach współczesnego leśnika cięcia oszczędne w formie gniazd. Co w praktyce jest mini zrębem zupełnym i podobnie jest np. w Puszczy Bukowej (Natura 2000) koło Szczecina.
Zasłanianie się przez leśników planem urządzenia lasu (PUL) wskazuje tylko na konieczność mocnego zrewidowania podobnych planów w rejonach wielkich miast i prawdopodobnie opracowania nowej instrukcji urządzenia lasu.
Bogusław ma rację z lewicą i prawicą na polu ochrony przyrody, choć taki podział jest uproszczeniem . Powiedzmy że ja pisząc o podobnych problemach nie chciałbym być identyfikowany z jedną czy drugą stroną i wprowadzaniem polityki do np. lasu, niemniej jednak rzeczywistość pokazuje że polityka już dawno tam jest.
Ten podział na prawicę i lewicę jest zresztą zupełnie nieistotny dla wywierania wpływu na organizację Lasy Państwowe. Ma ona silne oparcie na obu stronach i ja jestem przekonany że podobne oparcdie powinny mieć również ruchy społeczne w obronie swoich małych przyrodniczych ojczyzn, po to aby móc skutecznie wpływać na Lasy Państwowe czy podobne państwowe organizacje.
Michał Zielińśki pisze:
4 listopada 2019 o 22:46
“… Czy prawo jest w jakikolwiek sposób zdolne do ochrony takich zachowań? Co robić?”
Mamy nowego Ministra Środowiska, którym jest Michał Woś z wykształcenia prawnik.
Napisz więc Michale Zieliński do niego sygnalizując problem z prośbą o odpowiedź czy przeprowadzą zmiany.
Ja już drepczę 25 lat w okół tego typu person i na razie NIC.
“nadziej umiera ostatnia” więc drepczę dalej.
Cztery lata temu po wyborach ustawiłem się do senatora PIS na spotkanie w jego birze senatorskim. Wydawał się osobą odpowiednią gdyż ukończył ochronę środowiska i współpracował z ministrem środowiska.
Nigdy nie oddzwonił.
Z PIS został; wyrzucony za nieobyczajne zachowanie w miejscu publicznym. A tak naprawdę wyłożył się w okolicy Centralnego Dworca w Warszawie pod wpływem dużej ilości PROMILI – trafił do szpitala …i prasa miała używanie.
Ale jak napisałem : gramy dalej w gałę 🙂
Bardzo mocno trzymam kciuki! Dziś przechadzałem się Dolinką Grzybowską w okolicach rezerwatu Skały Kmity. Las stał się parkiem, prześwit i zręby. Może jak już będzie za późno to docenimy co ważne.
” Może jak już będzie za późno to docenimy co ważne.”
Oskarżą Ciebie i Twoją rodzinę oraz proboszcza parafii , na której mieszkasz o niszczenie natury lub bierność w jej obronie.
Można o tym posłuchać w tym filmiku od 29 – 39 min:
https://youtu.be/dUZJ_5gf43A
Już Wam przygotowali kult Paczamamy na odpuszczenie Waszych grzechów 🙂