Gdzie ta woda w lesie? Woda, zręby, przyroda. (6)
Czy można pisać o wodzie w lesie oddzielając ją od wpływu jaki wywierają na nią różnego rodzaje rębnie gospodarki leśnej?
Można, dlaczego nie i poniekąd próbowałem to pokazać w poprzednich pięciu wpisach na Monitorze leśnym, opisując prace polskiej hydrologii leśnej.
Czy można pisać o wodzie w lesie nie wymieniając gospodarki leśnej, w tym rębni a równocześnie pisząc o ochronie cennych w skali regionu torfowiskach z roślinnością torfotwórczą?
Można, dlaczego nie, pod warunkiem że nie będzie się badać współzależności zrębowo-wodno-przyrodniczych a skoncentruje się zupełnie na budowie urządzeń małej retencji, powstrzymujących degradację torfowisk.
Praca naukowa nosi tytuł „Woda dla lasu – las dla wody na przykładzie nadleśnictwa Kolumna”.
Dotyczy ona terenów nadleśnictwa Kolumna z dyrekcji łódzkiej Lasów Państwowych, mającego za sąsiada potentata polskiego górnictwa brunatnego, kopalnię w Bełchatowie, o którym pada tylko jedno zdanie: „Negatywny wpływ na stosunki wodne ma zlokalizowana w niedalekiej odległości Kopalnia Węgla Brunatnego Bełchatów.”
Ale dobre i to, kto by chciał bowiem zadzierać z potentatem polskiej energetyki…
Teren na którym położone są lasy Nadleśnictwa Kolumna jest ubogi w naturalne zbiorniki wodne i rzeki.
Cytuję wstęp z pracy: (rok 2011)
„Przewidywane niekorzystne zmiany klimatyczne mogą być szczególnie dotkliwe dla Polski, która należy do tych krajów europejskich, gdzie ilości wód dyspozycyjnych czy to w przeliczeniu na jednego mieszkańca, czy na jednostkę powierzchni są stosunkowo małe.
Próbuje się temu zjawisku zaradzić poprzez tworzenie programów zwiększania tzw. małej retencji wodnej, którą można określić jako wszelkie działania mające na celu wydłużenie drogi i czasu obiegu wody w zlewniach. Szczególną rolę w tworzeniu małej retencji wodnej zapewniają tereny zalesione.
Bowiem las pod względem hydrologicznym może być traktowany jako swoisty niesterowalny zbiornik retencyjny, z wszystkimi z tego wynikającymi konsekwencjami.
Prognozowane niedobory wód także w lasach mogą powodować bardzo poważne konsekwencje zarówno gospodarcze jak i środowiskowe. Wydaje się, iż najbardziej zagrożone są leśne obszary mokradłowe, w szczególności mokradła ombrogeniczne. Obszary te są wyjątkowo cenne ze względu na ich wpływ na bioróżnorodność gatunkową roślin i zwierząt nie tylko na nich samych, ale również na obszarach sąsiadujących.
Zrównoważony rozwój kraju, w szczególności w zakresie gospodarki wodnej wymaga współdziałania organów administracji rządowej oraz organów samorządowych. Przykładem mogą być Wojewódzkie Programy Małej Retencji, będące opracowaniami wynikającymi z konsensusu różnych podmiotów.
Dyrekcja Generalna i poszczególne dyrekcje regionalne Lasów Państwowych, a także wiele nadleśnictw doceniając funkcje i znaczenie jakie pełni woda w środowisku przyrodniczym podejmują zadania mające na celu zwiększanie małej retencji wodnej.
Nadleśnictwo Kolumna w 2007 roku wyraziło swój akces do udziału w programie: „Zwiększanie możliwości retencyjnych oraz przeciw- działanie powodzi i suszy w ekosystemach leśnych na terenach nizinnych” pro- wadzonego przez Centrum Koordynacji Projektów Środowiskowych w Warszawie. W ostatnich latach Nadleśnictwo koordynowało także szereg innych zadań związanych z optymalizacją stosunków wodnych w lasach.”
Uff, mam nadzieję że czytelnicy przebrnęli przez ten suchy jak pustynia a równocześnie pełen słowno-naukowo-biurokratycznej wody, tekst.
Mamy w nim „ przewidywane niekorzystne zmiany klimatyczne”, „zaradzenie im poprzez stworzenie programów małej retencji”, „współdziałania organów administracji rządowej oraz organów samorządowych”, „Dyrekcja Generalna i poszczególne dyrekcje regionalne Lasów Państwowych podejmują zadania mające na celu zwiększanie małej retencji wodnej”, „Nadleśnictwo Kolumna w 2007 roku wyraziło swój akces do udziału”, ”Nadleśnictwo koordynowało także szereg innych zadań związanych z optymalizacją stosunków wodnych w lasach”.
Oraz, cytat:
„Celem niniejszej pracy jest przedstawienie dylematów związanych z wodą w środowisku przyrodniczym oraz stanu obecnego i perspektyw rozbudowy małej retencji wodnej na Ziemi Łódzkiej, w szczególności na terenach leśnych Nadleśnictwa Kolumna.”
Dylematy…
Czy zostały one nam wyjaśnione?
Myślę że tak, bo przecież musimy przyznać iż Woda dla lasu – Las dla wody ma się w Nadleśnictwie Kolumna dobrze.
Ma się dobrze bo czuwają nad nią Dyrekcja Generalna, dyrekcja regionalna Lasów Państwowych oraz Nadleśnictwo Kolumna, co prawda dopiero od roku 2007, ale ponieważ praca naukowa została napisana z okazji obchodzenia przez nadleśnictwo 65 rocznicy założenia (1945) to nie bądźmy za bardzo wymagający przy okazji święta.
Praca uświadamia nas że Nadleśnictwo Kolumna przyczyniło się do optymalizacji stosunków wodnych w lasach poprzez udział od roku 2007 w programie „Zwiększanie możliwości retencyjnych oraz przeciwdziałanie powodzi i suszy w ekosystemach leśnych na terenach nizinnych”.
Konkretnie natomiast, cytuję: (rok 2011)
„Na obiekcie Kiki planuje się wykonać kompleksowy remont wodnych zbiorników retencyjnych, polegających na:
− odbudowie 7 zbiorników wodnych o łącznej pow. 5,42 ha wraz z groblami oraz remont istniejących i wykonanie nowych budowli wodnych stawowych,
− remoncie dojazdu do obiektu poprzez wyprofilowanie rozmytej grobli przejazdowej oraz przywrócenie jej stateczności poprzez umocnienie narzutem kamiennym, a także poprzez naprawę drewnianego pokładu mostku dojazdowego.
Na obiekcie Popławy Nadleśnictwo Kolumna planuje wykonać kompleksowy remont wodnych zbiorników retencyjnych, polegających na:
− odbudowie 3 zbiorników wodnych o pow. 32,98 ha (lustro wody 22,70 ha, część szuwarowo-błotna 6,79 ha, część retencyjna 15,90 ha)
− odbudowie istniejących urządzeń i budowli wodnych (m.in. zastawek, mnichów, grobli itd.)”
Mamy rok 2019 i przypuszczam że wszystkie te remonty zostały wykonane jak i być może inne podobne prace.
Tytuł pracy naukowej „Woda dla lasu – las dla wody” wymaga poniekąd postawienia przeze mnie prostego pytania: Jakie zagrożenia widzą autorzy, poza zmianami klimatycznymi, dla wody w lesie czy przede wszystkim lasu dla wody w Nadleśnictwie Kolumna? Czy je przede wszystkim widzą?
Tutaj oczekiwałbym włączenia przyrody do tych zagrożeń bo przecież cytowana praca porusza temat obszarów mokradłowych leżących na terenie Nadleśnictwie Kolumna.
I nie doznaję zawodu bo autorzy pracy piszą, cytuję:
„Przykładem dobrze zrealizowanego projektu jest budowa urządzeń małej retencji dla Nadleśnictwa Kolumna. Na terenie tego nadleśnictwa występują cenne w skali regionu torfowiska z roślinnością torfotwórczą z klasy Scheuchzerio-Caricetea nigrae oraz stanowiska gatunków cennych i chronionych, np.: długosza królewskiego Osmunda regalis, przygiełki białej Rhynchospora alba, widłaka torfowego Lycopodiella inundata, wronica widlastego Huperzia selago czy rosiczki okrągłolistnej Drosera rotundifolia [Kurowski, Mamiński 1990]. Urzą- dzenie małej retencji zostały zaprojektowane i wykonane w taki sposób aby powstrzymać degradację siedlisk torfowiskowych i ochronić lokalne populacji cennych gatunków i jednocześnie w trakcie budowy nie doprowadzić do zniszczenia żadnych cennych ani chronionych siedlisk i gatunków roślin naczyniowych.”
Ten cytat jest klasycznym dla sposobu pisania o przyrodzie i jej ochronie w odniesieniu do działań leśnika, w tym przypadku małej retencji.
Mamy bardzo dobrze wykonane przez leśnika prace które zabezpieczają powstrzymanie degradacji środowisk przyrodniczych. Będzie od tej pory dobrze, a przyczyny degradacji są nieistotne i jako leśnicy odcinamy się od nich.
W najlepszym (lub najgorszym) przypadku możemy potępić swoich dewastacyjnych poprzedników, tych z orzełkiem bez korony, ale absolutnie nie potępimy swojej aktualnej gospodarki leśnej, tej trwałe zrównoważonej i wielofunkcyjnej. Jak i innej gospodarki.
Budowle małej retencji konstruowane za pieniądze UE są, moim zdaniem, w dużym stopniu pożyteczne dla polskiej przyrody, przynajmniej te wykonane zgodnie z dekalogiem małej retencji Pawła Pawlaczyka
http://www.kp.org.pl/pdf/poradniki/biblia/dek_retencja.htm
Dekalogiem na którego nazwę napotykałem się jednak niezmiernie rzadko czytając prace tematyczne z zakresu hydrologii leśnej.
W czym nie pasuje on leśnikom? Niewygodny, „nie nasz” autor?
Autorzy „Woda dla lasu – las dla wody” nie odpowiadają jednak na podstawowe pytanie: W czym widzą i czy widzą zagrożenia dla wody czy lasu? Czy mogą i powinni, to już moje dodatkowe pytanie, widzieć je w zrębach zupełnych których przecież nie brakowało w Nadleśnictwie Kolumna w jego 65-letniej historii?
Nie, w takie szczegóły nie wchodzą administrator terenu – dyrektor leśnik, wykonawca prac – dyrektor meliorant oraz naukowcy z zakresu ochrony przyrody i inżynierii leśnej.
Wskazują oni jednak że w zmianach klimatycznych chociaż od razu zastrzegają się, cytuję: „Zagadnienie ocieplania klimatu jest we współczesnej klimatologii ujmowane ambiwalentnie.”
Piszą też:
„W ostatnich 200 latach temperatura i opady dodatkowo ulegają także zmianom antropogenicznym, wynikającym ze wzrostu zawartości w atmosferze pyłów (absorpcji promieniowania słonecznego), jąder kondensacji pary wodnej i gazów szklarniowych (efekt cieplarniany atmosfery), czy też innych form działalności człowieka (melioracje, silna urbanizacja itd.).”
Interesującym faktem, tym brakującym w ich pracy, jest nieobecność w tych innych formach działalności człowieka Kopalni Bełchatów, sąsiada przecież dla obszarów mokradłowych ratowanych przez program małej retencji w Nadleśnictwie Kolumna.
A przecież już w roku 2004 pisała o tym Pani Małgorzata Stolarska w http://sigma-not.net/download.php?token=x88817e38f5c511fceda06b075fe37f45 w pracy o prostym tytule: Wpływ kopalni “Bełchatów” na stosunki wodne.
Tutaj obywatela Unii Europejskiej mogłaby najść refleksja dlaczego musi on wyręczać Kopalnię Bełchatów w ratowaniu zagrożonych obszarów mokradłowych w Nadleśnictwie Kolumna ale podobne refleksje są szkodliwe dla zdrowia.
Czy możemy w tym kontekście liczyć że autorzy wezmą pod uwagę i lupę inną działalność człowieka, tą praktykowaną przez leśników Nadleśnictwa Kolumna już od 65 lat?
Niestosowne pytanie, zwłaszcza przy jubileuszu.
Piszą oni co prawda o lesie, jest to przecież praca zamówiona przez leśników, cytuję:
„Warunkiem koniecznym trwałości lasu jest stały przyrost biomasy. Ilość biomasy jest proporcjonalna do ilości wytranspirowanej wody. Stąd wniosek, iż trwałość lasu zależy od właściwych stosunków wodnych.”
Jak i :
„Lapidarnie ujmując las stanowi swoisty (niesterowalny) zbiornik retencyjny. Wynikające stąd stabilizacyjne oddziaływanie na odpływ ze zlewni jest powszechnie cytowane w literaturze. Nie jest natomiast jednoznaczne czy lasy zwiększają czy zmniejszają odpływ ze zlewni. Zwiększona bowiem transpiracja z terenów leśnych kompensowana jest przez zwiększone opady atmosferyczne implikowane przez mikroklimat tychże kompleksów leśnych [Miler 2008, Tyszka 1995].”
Ale pisząc o lesie unikają oni pisania o codziennej działalności gospodarczej człowieka w tym lesie która zgodnie z logiką i prawami przyrody powinna oddziałowywać zarówno na wodę jak i na las, nie mówiąc o przyrodzie.
Nawiasem mówiąc określenie ” Las stanowi swoisty niesterowalny zbiornik retencyjny” napotykałem kilkakrotnie w publikacjach jego autora. Zdaje on sobie oczywiście sprawę z podważania w ten sposób działań gospodarki leśnej dotyczącej przecież sterowania tym zbiornikiem, choćby poprzez wymienione już prace małej retencji?
Jak więc pisać o przyrodzie i jej ratowaniu w kontekście woda i las bez wymieniania niepotrzebnych szczegółów i drobiazgów takich jak gospodarcza działalność człowieka w przyrodzie?
Prosto, wsiąść w samolot i w czasie lotu, z wysokości 11.000 m podziwiać las i wodę, zielone obszary przyrody oraz napisać tekst podobny do opisywanej pracy.
Po wylądowaniu można pojechać na uroczystości 65-lecia a już za rok na 75-lecia wielu polskich nadleśnictw.
I nie wchodzić w szczegóły dylematów związanych z wodą w środowisku przyrodniczym, za wyjątkiem oczywiście budowli małej retencji w nadleśnictwach, godnych zawsze pochwały.
Oraz absolutnie nie wchodzić w analizę przyczyn konieczności ich budowy.
Polecam, jako wzór, pracę „Woda dla lasu – las dla wody”.
Zbliża się 75-lecie wielu nadleśnictw , dyrektorzy też są nowi.
Praca nie jest jednak pozbawiona zalet i odniesień do współczesnej rzeczywistości. Powiedziałbym wprost że jej historyczny wątek ma największe znaczenie naukowe.
Bo weźmy cytat:
„Kluczową rolę wody w lesie dostrzegano od dawna. Przykładowo wśród uchwał I Polskiego Naukowego Zjazdu Leśniczego w 1933 [Prace … 1935] można znaleźć i takie „… przy opracowywaniu ogólnych planów z zakresu gospodarstwa wodnego kraju, oraz planów regulacji poszczególnych rzek i dzikich potoków, konieczne jest zasięganie fachowej opinji leśników polskich”.
A więc już przed 86 laty naukowy zjazd leśników dostrzegał kluczową rolę wody w lesie i upominał się o obowiązek przeprowadzania konsultacji w celu zasięganie „fachowej opinji leśników polskich”.
Ten cytat wart jest zapamiętania i przypominania polskim współczesnym leśnikom.
Chcąc się bowiem nazywać leśnikami powinni chyba odgrywać w lesie inną rolę niż tylko nadzór nad pracami wylesiającymi?
Podobnymi np. do tych ostatnich na Mierzei Wiślańskiej.
Czy leśnicy gdańscy mogliby zdradzić nam tajemnice konsultacji przeprowadzanych z nimi?
Czytaj również:
http://www.forest-monitor.com/gdzie-ta-woda-w-lesie-polscy-naukowcy-i-polscy-lesnicy-5/
http://www.forest-monitor.com/gdzie-ta-woda-w-lesie-polscy-naukowcy-4/
http://www.forest-monitor.com/gdzie-ta-woda-w-lesie-woda-a-nauka-polska-3/
http://www.forest-monitor.com/gdzie-ta-woda-w-lesie-lesnika-instrukcje-2/
http://www.forest-monitor.com/gdzie-ta-woda-w-lesie-wstep-1/
Zdjęcie: Bogusław Czepe