FSC – ufać nie ufać? Okiem przyrodnika. Część trzecia.
Reprezentantem szwedzkich przyrodników jest Malin Sahlin, specjalistka od gospodarki leśnej w szwedzkiej największej organizacji ochrony przyrody Naturskyddsföreningen.
– Mamy poważną sytuację, mówi ona, z długą listą gatunków zagrożonych, będących na czerwonej liście, które są całkowicie zależne od zachowania ich leśnych środowisk życiowych. Dokumentujemy jednak coraz częściej wycinki i zręby zupełne.
Pozytywny obraz gospodarki leśnej, tak chętnie przedstawiany w różnego typu reklamie powinien być zniuansowany, z punktu widzenia ochrony przyrody oraz gatunków.
– Jako przykład można wymienić argument ze wzrostem tzw. „starego lasu” (gammal skog).
W ciągu prawie 30 lat (lata 1990) powierzchnia „lasu starego” wzrosła o 4%, równocześnie jednak powierzchnia lasów w wieku ponad 120 lat zmniejszyła się o 21,1% w porównaniu do lat 1920.
(Moja uwaga – „lubię”takie porównania, tu 30 lat, tam 100 lat, tu wzrost, tam zmniejszenie, kłania się ks. Józef Tischner…)
– Te nieśmiałe 4% wzrostu „lasu starego” wynika z pomiaru wieku drzew dominujących w drzewostanie, ale nic nie mówi o rzeczywistym wieku lasu, o tym jak długo nieprzerwanie istniał tam las, o jego pochodzeniu, naturalnym czy z zasadzeń, o wartościach przyrodniczych w takim „starym lesie”, o tym czy las jest wielogatunkowy i wielowiekowy czy jakie jest bogactwo przyrodnicze takiego lasu, mówi dalej Malin Sahlin. To że pewna ilość drzew w lesie osiągnęła pewien średni wiek nie mówi nam nic o rzeczywistym bogactwie biologicznym takiego lasu.
– Jeżeli chodzi o wzrost martwego drzewa oraz powierzchni starszego lasu liściastego, to te wskaźniki wzrastają od ekstremalnie niskiego poziomu. To daje silne przebicie statystyczne ale ekologiczne i biologiczne znaczenie takiego wzrostu jest marginalne. Wzrost jest po prostu za wolny.
– To że sadzimy dwa lub trzy drzewa za każde wycięte nie stwarza nam lasu zrównoważonego ani zrównoważonej gospodarki leśnej. W praktyce oznacza to powstanie gęstych lasów z mniejszą ilością gatunków.
Certyfikat Forest Stewardship Council (FSC) jest dla nas gwarantem leśnej gospodarki zrównoważonej. Jako konsumenci czy sprzedawcy produktów przemysłu leśnego chcemy wiedzieć czy nie wycięto lasu cennego i wartościowego po to abyśmy mogli otrzymać papier trzymany w naszych rękach czy deski zużyte do zbudowania werandy koło naszego domu.
– Jest to głębokim nieporozumieniem, mówi Malin Sahlin. Certyfikat FSC nie gwarantuje prowadzenia leśnej gospodarki zrównoważonej, zresztą nazywa już taką gospodarkę „gospodarką odpowiedzialną”. Mówię to z całą odpowiedzialnością bo z takimi pytaniami pracuję już ponad 10 lat i mam za sobą wiele udokumentowanych przekroczeń certyfikatu oraz wiele skarg.
Organizacja Naturskyddsföreningen była jedną z sił napędowych kierujących powstaniem pierwszego szwedzkiego standardu FSC pod koniec lat 1990-tych.
– Błędem było zbudowanie całego standardu wokół gospodarki leśnej opartej tylko na zrębach zupełnych, kalhyggen, zamiast oparcia się o zróżnicowane metody jej prowadzenia, ale łatwo być mądrym po szkodzie, mów Malin Sahlin.
– Standard FSC idzie dalej niż szwedzie prawo leśne z roku 1993 ale możliwości interpretacji przepisów FSC dotyczących ochrony środowiska są za duże.
W zasadzie jedynymi przepisami nie mogącymi być inaczej interpretowanymi są te o zakazie przeprowadzania zrębów na terenach z biotopami kluczowymi oraz pozostawiania drzew z wyraźnymi śladami po pożarze. Biotop jest biotopami, ślady są śladami i jest to jasne.
Pozostałe przepisy wymagają zawsze wyjaśnień i uściśleń. Największe problemy widzimy jako organizacja właśnie w przystosowaniu i interpretacji przepisów oraz w samym procesie składania i przeprowadzania skarg.
– Organizacja FSC twierdzi iż jest organizacją przejrzystą i zachęca do zaangażowania oraz przesyłania skarg, dodaje Malin Sahlin.
– Ale system budowy certyfikatu robi bardzo trudnym dla społeczeństwa proces składania wniosków oraz prowadzenia spraw i skarg. Mam bogate doświadczenie dotyczące braku odpowiedzi na pytania, nieraz wieloletnich, braku pomocy ze strony organizacji FSC czy firm audytowych a przede wszystkich braku wyjaśnień dotyczących odmiennej interpretacji przepisów FSC.
– Prywatnemu człowiekowi przychodzi bardzo trudno angażować się, natomiast przedsiębiorstwom leśnym bardzo łatwo odrzucać skargi. Szwedzkie lasy państwowe Sveaskog odpowiadają np. często coś w tym stylu – „oceniamy to odmiennie” i koniec, kropka.
Ale jak Sveaskog to ocenia, tego nie opowiada i zaangażowany obywatel nie wie czy jego skarga została przyjęta i włączona w proces reklamacji FSC, czy nie.
– Wielu spośród tych którzy próbują oceniać zgodność gospodarki leśnej z certyfikatem FSC jest zaangażowanymi ochotnikami. Kto spośród nich na czas, siły i ochotę na wgłębienie się w gąszcz przepisów dotyczących standardu FSC, odnawialnego co piąty rok, mówi Malin Sahlin.
-Dlaczego Naturskyddsföreningen zakończył współpracę z FSC? pyta Natursidan.
– Przez kilkanaście lat wskazywaliśmy na te same błędy i braki, bez efektów. Nic się nie działo. Jasne że pewne rutyny były poprawiane, ale w gruncie rzeczy wszystko pozostawało po staremu. Po opuszczeniu FSC w roku 2010 skoncentrowaliśmy się na pracy związanej ze składaniem i prowadzeniem skarg. Na początku dotyczyły one masy różnych przepisów jak np. ilość martwego drewna w lesie, gatunków z listy czerwonej, szkód wyrządzanych przez transport leśny (koleiny) i podobne ale szybko zauważyliśmy że chodzi w tych wypadkach o bardziej ogólne problemy jak np. brak kompetencji zawodowych czy brak odpowiednich rutyn przy ocenie biotopów kluczowych na terenach przyszłych zrębów. Dzisiaj składamy znacznie mniej skarg niż wymagałaby tego dokumentacja braków. Wybieramy kilka wyraźnych przypadków które prowadzimy przez cały proces skargowy. Mamy nadzieję że doprowadzi to na dłuższą metę do zmian przepisów i ułatwienia dla społeczeństwa metod składania skarg do FSC.
– Czy FSC nie jest lepsze niż nic? pyta Natursidan.
– Zupełnie nie jesteśmy przeciwko bodźcom rynku, odpowiada Malin Sahlin. Mogą być one dobrym uzupełnieniem przepisów prawnych, ale w takich przypadkach system bodźcowy musi funkcjonować. Dla polityków certyfikat jest gwarancją i argumentem iż gospodarka i przemysł leśny bierze na siebie odpowiedzialność ale wtedy przepisy FSC muszą być przestrzegane. Dzisiejsze przepisy nie są złe ale z ich przeżyciem FSC ma duże problemy i w związku z tym ma jeszcze większe problemy z wiarygodnością.
– Te same przedsiębiorstwo, koncern leśny czy zrzeszenie leśne może popełniać z roku na rok te same błędy i mimo wszystko sprzedawać surowiec drzewny ze znakiem certyfikatu FSC. Rynek i konsumenci zostają więc oszukani, przynajmniej ci którzy istotnie chcą produktów gwarantujących w pewnym stopniu leśną gospodarkę zrównoważoną. A trzeba pamiętać że nasza organizacja kontroluje tylko ułamek wszystkich wniosków o ścinkę składanych do Skogsstyrelsen i nie jest to nasz obowiązek, a obowiązek urzędników.
-Co skłoniłoby was do powrotnego rozpoczęcia współpracy z FSC?
– Wyjście z FSC było w roku 2010 jednogłośnie zaakceptowane na naszym walnym zgromadzeniu. Ponowne wejście musi mieć podobne poparcie ale nie sądzę aby było to możliwe bez zdecydowanej poprawy przepisów i rutyn pracy w FSC. Ja myślę, dodaje Malin Sahlin że aktualnie możemy wpływać bardziej na przestrzeganie certyfikatu stojąc na zewnątrz i kontrolując las oraz proces skarg.
– Czy mogę coś robić jako osoba prywatna, pyta reporter Natursidan.
– Jest bardzo trudno wgłębić się we wszystkie przepisy związane z certyfikatem FSC, ale dobrym początkiem jest zaangażowanie się w prace swojej organizacji ochrony przyrody.
Zwykły konsument ma ciężko. Może np. kupić papier wyprodukowany z odpadów, może kupić np. używane meble itp. My jako organizacja nie możemy składać podobnych ciężarów na końcowego konsumenta.
– Ale co może zrobić kupiec surowca drzewnego?
– Ikea np. na jako cel użytkowanie tylko surowców z certyfikatem FSC lub surowców z odzysku w swoich z kolei produktach, ale to za mało. Ikea musi być świadoma że drewno z certyfikatem FSC może w przypadku Szwecji pochodzić z lasów z biotopami kluczowymi, z lasów o dużym bogactwie przyrodniczym. W tym przypadku musi zareagować i stawiać pytania o pochodzenie. Klient Ikei oczekuje tego i jest to obowiązek Ikei.
Tym zdaniem kończy się rozmowa Natursidan z Malin Sahlin.
W następnym wywiadzie będzie odpowiadał właśnie dyrektor Ikei.
Zdjęcie: ATL, przedstawia jednak las będący własnością Naturskyddsföreningen w Stubbhult w Småland w południowej Szwecji i stawiające pytanie czy organizacja żyje jak naucza?