Dokąd idzie szwedzka branża leśna? Kto uratuje malejący przemysł leśny? 1.
Profesor Sten B. Nilsson był już wielokrotnie przedstawiany na tej stronie oraz na blogu Monitor Leśny. Był wykładowcą na SLU, badaczem przy International Institute for applied systems analysis w Wiedniu i aktualnie prowadzi Forest Sector Insights AB. Jest analitykiem leśnym.
Pisze on, analizując tytułowe pytanie:
„Istnieją wszelkie powody do obaw o przyszłość szwedzkiego przemysłu leśnego.
Nie ma wizji politycznej, ani analizy, co społeczeństwo sądzi o rozwoju tej branży, natomiast mamy branżę, która chce dzisiaj zachować status quo, pisze profesor Sten B. Nilsson.
Wiele dziedzin gospodarczych próbuje komunikować swoje znaczenie społeczeństwu i polityce. Można to robić na wiele różnych sposobów i przemysł leśny oraz jego pracodawcy postanowili pokazać i uwypuklić znaczenie lasów dla dobrobytu społecznego w raporcie https://www.skogsindustrierna.se/siteassets/bilder-och-dokument/rapporter/valfard/skogsnaringens-betydelse-for-valfarden-aug-2022.pdf
Wskazano w nim wzrost od roku 2010 w przypadku prawie wszystkich wybranych wskaźników. Dotyczy to zatrudnienia, wartości dodanej, wkładu netto do bilansu handlowego oraz wkładu w rozwój regionalny.
Ale inne dane dają zupełnie odmienny obraz szwedzkiej gospodarki leśnej.
W tym samym okresie powierzchnia zrębów w Szwecji wzrosła o około 20%. Stała wartość pieniężna wkładu przemysłu leśnego w wartość dodaną, bilans handlowy i wartość produkcji w branży, liczona na m3 pozyskanego drewna, znacznie spadła w latach 2010-tych.
Można zatem stwierdzić, że opisywany w raporcie wzrost wartości wynika ze zwiększonej wielkości produkcji, a nie z produkcji podnoszącej wartość.
Innym dodatkowym problemem wymagającym omówienia jest fakt, że przemysł leśny kurczy się także intelektualnie.
Politykom i przemysłowi nie mogło umknąć uwadze to, że świat rozpoczął rewolucyjną zmianę strukturalną.
Otworzyliśmy drzwi do nowej ery i globalnego porządku, co oznacza ciągłe zmiany systemowe na świecie i w branży leśnej.
Przykładami tych destrukcyjnych przemian są starzenie się społeczeństw, kryzysy energetyczne, zmiany klimatyczne, nasilone konflikty geopolityczne (z towarzyszącymi wojnami), zwiększony wpływ mediów społecznościowych i trolli internetowych, kurczące się wody gruntowe i różnorodność biologiczna, wzrost nacjonalizmu w kwestii zasobów naturalnych, globalne zawirowania gospodarcze, zmiany w handlu przepływów, kurczące się zasoby naturalne, zmieniające się preferencje klientów i galopujący rozwój technologiczny, żeby wymienić tylko kilka czy kilkanaście problemów.
Główna zmiana systemowa, w której znajduje się przemysł leśny, wymaga nowych scenariuszy, nowych zasad gry, nowych strategii i nowych polityk.
Ale jednocześnie przemysł leśny chce zachować status quo przy dzisiejszej strukturze przemysłowej i przy takiej samej gospodarce leśnej, jak przez ostatnie 75 lat.
Przemysł leśny i rząd zarzucają UE brak rozeznania w szwedzkiej rzeczywistości. Jest to nieuzasadniona krótkowzroczna postawa.
Unia Europejska umieszcza szwedzki las po raz pierwszy w kontekście globalnego zarządzania zasobami naturalnymi. Podejście, które należy zastosować, gdy jesteśmy w trakcie lub na początku dramatycznych zmian w systemie globalnym.
Nie jest zatem zaskakujące, że branża chce trzymać UE na dystans od szwedzkiej gospodarki leśnej.
Wiele powiązanych problemów nie ma nic wspólnego z UE, ale jest domowym produktem.
Za moich czasów studiów na SLU istniał kierunek Gospodarka Leśna, czyli zarządzanie zasobami leśnymi i drzewnymi. Można to było również postrzegać jako formę środka zrównoważonego rozwoju. Przesłanie było jasne, gospodarka leśna i przemysł leśny nie są gospodarkami kwartalnymi, z ich raportami giełdowymi.
Obecnie staje się coraz bardziej jasne, że ekstensywne, nadmierne pozyskiwanie w Szwecji lasów dojrzałych do wyrębów, zachodziło przez długi czas w milczeniu wśród wielkoskalowych właścicieli i zarządców lasów.
Sveaskog podjął teraz decyzję o znacznym ograniczeniu cięć. Istnieją wewnętrzne analizy innych właścicieli dużych gospodarstw leśnych (ale nie ma oficjalnych oświadczeń), że jest u nich podobna sytuacja z brakiem dojrzałych lasów na skutek dotychczasowego, nadmiernego pozyskania.
Lasy do cięć są dostępne na terenie prywatnej, indywidualnej własności leśnej, ale to ich właściciele sami decydują, czy i kiedy chcą je wycinać.
Przemysł leśny był już w stanie równoważyć wahania w przepływie drewna drewnem importowanym. Rosja była ważnym pionkiem w bilansie drewna w Europie, ale teraz te drzwi są zamknięte na długi czas.
Oznacza to, że możliwości importowe są ograniczone, a importowane drewno staje się drogie.
Wyższe ceny drewna napędzają strukturalną transformację przemysłu leśnego.
W perspektywie średnioterminowej prawdopodobnym jest zamknięcie kilkunastu linii celulozowo-papierniczych.
W obliczu niedoborów drewna, przemysł zmuszony jest do ciężkiej pracy nad bardziej efektywnym wykorzystaniem surowców i opracowywaniem produktów rynkowych, które charakteryzują się znacznie wyższą zdolnością płacenia za surowiec niż produkty konwencjonalne.
I jest to właściwie dobra sytuacja..
Przy obecnym niedoborze drewna ceny drewna są dwukrotnie wyższe niż zaledwie 2-3 lata temu. Zwiększa to znacznie rentowność właścicieli lasów, nawet jeśli koszty również gwałtownie wzrosły.
Pokazuje to, że gdy przemysł był w stanie pozyskać tyle drewna, ile chciał, udawało mu się również utrzymywać ceny drewna na niskim poziomie.
W tym świetle żądanie federacji właścicieli leśnych i rolnych LRF, dotyczące zwiększonego pozyskiwania drewna, wydaje się bardzo dziwne, ponieważ przez wiele lat stawiało członków LRF w niekorzystnej sytuacji finansowej. Mu
Aby „w jak największym stopniu zaoszczędzić” przepływ drewna wynikający z braku cięć, przemysł leśny obniża obecnie deklarowane ambicje środowiskowe i wkracza oraz wycina lasy o wysokich walorach przyrodniczych, lasy o dużych walorach społecznych czy po prostu lasy niedojrzałe, przedwczesne do cięć końcowych.
Ewidentnie łamane są standardy certyfikacji w celu uzyskania surowca i nie jest zatem zaskakujące, że branża chce trzymać UE na dystans od szwedzkiej gospodarki leśnej.
Nie chce być sprawdzana.
W debacie leśnej wybija się pogląd, że aktywnie uprawiany las, który prowadzi do zwiększonej produkcji i dostaw drewna, jest niezbędny, aby Szwecja mogła osiągnąć cele klimatyczne.
Jest to prawdopodobnie prawda, ale na dłuższą metę. Mamy jednak pilny problem dotyczący klimatu i musimy zmniejszyć emisje netto do 2050 roku, a nie za 50 lat. Prowadzi to do alternatywnych możliwości działania dla gospodarki leśnej.
W chwili pisania tego tekstu rząd przedstawił swoje wytyczne w dyrektywie dotyczącej opracowania nowego raportu na temat nowej polityki leśnej.
Skrócona interpretacja dyrektywy rządowej jest następująca:
-Znacznie zwiększyć produkcję surowca i zbiór biomasy;
-Położyć kres wszelkim ambicjom UE wpływania na szwedzką politykę leśną i szwedzką gospodarkę leśną;
-Usunąć wszystkie przepisy dotyczące ochrony środowiska, które uniemożliwiają właścicielowi lasu robienie tego, co chce.
Tym samym rząd nie zadowala się obecnym status quo branży leśnej, ale pod pewnymi względami cofa się do lat 70. i 80. XX wieku.
Ocenić więc można, że lepiej byłoby, gdyby rząd powołał niezależną komisję kryzysową.
Z decyzji w sprawie polityki leśnej z 1993 roku (aktualna szwedzka ustawa i lasach – Skogsvårdslagen, TC) pozostały dwie mgliste koncepcje – wolność właściciela lasu w ramach jego odpowiedzialności – oraz odpowiedzialność sektorowa przemysłu leśnego.
Ale nikt nie wie dokładnie. co to oznacza i dzisiaj konsekwencjami muszą się zająć władze oraz sądy.
Ponadto rząd w swojej dyrektywie chce wzmocnić prawa własności, ale mamy już jedne z najsilniejszych praw własności na świecie, więc co dokładnie należy wzmocnić?
Istnieją wszelkie powody do obaw o przyszłość branży leśnej. Nie ma wizji politycznej ani narracji na temat tego, dokąd społeczeństwo chce, aby branża zmierzała, a my mamy branżę, która chce status quo. To nie jest dobre połączenie.
Najwyższy czas, aby przemysł i polityka wyszły z intelektualnego paraliżu działania, który obecnie u nas istnieje, pomimo dramatycznych zmian systemowych zachodzących na zewnątrz i wewnątrz przemysłu leśnego.
Niezwykle ważne jest, aby polityka i przemysł zajęły się kwestią tego, gdzie chcemy być wraz z branżą, powiedzmy w roku 2050, i jak to osiągnąć.
Polityka ponosi przecież odpowiedzialność za przyszłość.
Warunkiem powodzenia jest niezależność polityki od analiz branżowych. Gdzie są i kim będą dyrektorzy generalni spółek leśnych i czołowi politycy, którzy wystąpią i przejmą pałeczkę?
Stena B Nilsson”
Źródło:
https://www.altinget.se/artikel/vem-raddar-en-krympande-skogsnaring
Zdjecie: atl