Dlaczego Norwegowie nie lubią elektrowni wiatrowych?
Takie interesujące pytanie postawili sobie norwescy naukowcy z Universitetet i Agder (https://www.uia.no/) pod przewodnictwem prof. Hans Kjetil Lysgård.
https://www.uia.no/nyheter/hvorfor-er-vindkraft-saa-vanskelig-i-norge
– Musimy osiągnąć społeczną akceptację dla bardziej odnawialnych źródeł energii, mówi asystent profesora Mikaela Vasstrøm z Institutt for global utvikling og samfunnsplanlegging przy UiA.
– Chcemy zbadać kompleks zagadnień wokół lokalnych konfliktów i oporu przeciw budowie turbin wiatrowych. Chcemy spojrzeć zarówno na polityczne i systemowe przesłanki rozbudowy elektrowni wiatrowych jak i zrozumienie społeczności lokalnych dla takich planów.
Grupa badaczy pod kierownictwem prof. Hans Kjetil Lysgård otrzymała na swoje badania nazwane WINDPLAN – Public participation in wind power: challenges and opportunities, 9 mln norweskich koron,
Tłem dla takiego projektu jest rosnący niepokój społeczny w stosunku do planów rozbudowy w Norwegii farm turbin wiatrowych.
Zdjęcie z vindportalen.no reprezentuje ich rozmieszczenie, aktualne i planowane
Opór w stosunku do planów rozbudowy przejawiają nie tylko lokalne społeczności ale również władze samorządowe (gminy) jak i państwowe (urzędy wojewódzkie (fylken).
Ich argumenty sformułował najlepiej Sigmund Hågvar, profesor emeritus z ochrony przyrody i środowiska przy NMBU (https://en.m.wikipedia.org/wiki/Norwegian_University_of_Life_Sciences) w artykule https://www.aftenposten.no/meninger/debatt/i/1knyq/Atte-argumenter-mot-naturodeleggende-vindkraft–Sigmund-Hagvar
Zostały one sformułowane po ostatnim ataku (określenie profesora) na przyrodę przy rozbudowie farmy wiatrowej na Fosenhalvøya, terenie do tej pory dziewiczym, z wypasem reniferów, gdzie od roku 2016 powstaje park z przemysłem energii wiatrowej zawierający 278 turbin o planowanej mocy 1000 MW http://www.vindkraftcentrum.se/index.php/arkiv/497-norsk-vindkraftsutveckling-sker-i-rekordfart
Oto argumenty.
1.- Niszczenie przyrody jest zupełnie niepotrzebne. Norwegia produkuje znacznie więcej energii elektrycznej niż potrzebujemy. Jeżeli będziemy potrzebować w przyszłości więcej prądu to możemy zaspokoić zapotrzebowanie poprzez unowocześnienie elektrowni wodnych, pompy ciepła, energię słoneczną, izolację domów, oszczędność energii itp.
(Moja uwaga – Bilans produkcji energii elektrycznej w Norwegii jest marzeniem dla Polaka jak i zresztą dla Szweda, zainteresowanego energią wolną od kopalin i 95,8% pochodzi z wody, 2,3% z ciepłowni a 1,9% z wiatru, razem 149 TW, z tego Norwegia eksportuje 2,1 TWh – 2017).
https://www.ssb.no/energi-og-industri/statistikker/elektrisitet/aar
2.- Łamanie międzynarodowych konwencji. Budowa elektrowni wiatrowych jest rekomendowana przez umowy klimatyczne ale oznacza konflikt z konwencją o różnorodności biologicznej czy z europejską konwencją krajobrazową.
3.- Norweska przyroda należy do wyjątkowych w Europie, jest miejscem życia wielu gatunków oraz atrakcją dla wielu turystów. Powinnismy dalej być zielonym rogiem Europy i baterią przyrodniczą dla niej.
4.- Zdrowie wielu ludzi cierpi na ciągłej rozbudowie turbin wiatrowych. Duże obszary w Anglii czy Danii są nimi zabudowane co oznacza ciągły hałas, migotanie i odblaski jak i zanikanie powierzchni rekreacyjnych.
5.- Zła (w oryginale durna, głupia- moja uwaga) ekonomia. Nadmierna produkcja energii elektrycznej i niska cena powoduje że opłacalność w inwestycje w energię wiatrową jest niepewna. Żywotność turbiny jest poniżej 20 lat, ich renowacja lub wymiana jest bardzo kosztowna i jeżeli właściciel farmy wiatrowej zbankrutuje, to wtedy cała odpowiedzialność za oczyszczenie terenu spada na gminę i pieniądze jej podatników.
(W prasie szwedzkiej czy norweskiej nie brakuje w ostatnich kilku latach artykułów mówiących o fiasku ekonomicznym inwestorów w energię wiatrową – moja uwaga).
6.- Turbiny wiatrowe zabijają. Norwegia ponosi poniekąd odpowiedzialność za europejską populację bielika Haliaeetus albicilla (havørn). Do tej pory (2016) na Smøla zginęło 60 bielików http://www.forest-monitor.com/pl/znaczaca-smierc-ptakow-przy-farmie-wiatrowej/
Ze Szwecji przychodzą meldunki o śmierci głuszców w kontakcie z łopatami wirnika turbiny http://tjaderobs.se/vindkraft.html i zanikaniu miejsc lęgowych.
Z Europy (tzn. kontynentu, bo Norwedzy są jak Szwedzi i Europa jest dla nich tym co leży na dole) o śmierci nietoperzy i ptaków.
Gminy patrzą tylko krótkowzrocznie, widzą szybki zysk ze sprzedaży prądu a nie patrzą na długotrwałe i nieksięgowane straty w naturze. W dłuższej perspektywie dostęp do przyrody o wysokiej jakości jest najlepszym gwarantem życia o wysokiej jakości.
8.- Zasoby gospodarcze potrzebne do budowy turbin są niewystarczające. Sama rozbudowa pochłania zapasy zarówno energii jak i materiałów, które są niewystarczające. Zużytych turbiny nie można poddać recyklingowi.
Konkluzja prof. Sigmund Hågvara jest prosta: Energia wiatrowa nie jest zieloną energią. Ważne wartości przyrodnicze znikają ale ich braki nie są księgowane. Najbardziej zieloną energią dla człowieka jest ta która pochodzi z przyrody, tej nieużytkowanej i zaoszczędzonej. Społeczeństwo przyszłości musi nauczyć się oszczędzać energię, w przeciwieństwie do dzisiejszej rozrzutności.
Przeciwnicy energii wiatrowej w Norwegii przegrywają jednak z ich zwolennikami, patrząc czysto statystycznie.
Norweski urząd energetyczny przydzielił już koncesje na budowę turbin wiatrowych dla 60% wniosków a tylko w 18% odpowiedział na nie. Reszta podań jest rozpatrywana.
Profesor Hans Kjetil Lysgård prowadzący projekt WINDPLAN chce porównywać polityczne procesy prowadzące do wydawania koncesji na rozbudowę farm wiatrowych w Norwegi w stosunku do innych krajów.
– Międzynarodowe badania wskazują na wagę hierarchii w podejmowaniu decyzji. Im jest ona większa tym większe opory i konflikty lokalne. Może podobnie jest i w Norwegii, zastanawia się on.
– Chcemy zbadać w jakim stopniu wszyscy uczestniczący w budowie turbin, zwłaszcza społeczności oraz przedsiębiorstwa lokalne brały udział w procesie ich planowania. Końcowym etapem będzie sformułowanie wniosków dla naszych polityków.
Badania będą wieloletnie i krajami którym ekipa profesora chce się przyjrzeć bliżej jest Dania oraz Szkocja. W Danii energia wiatrowa odpowiada aż 40% duńskiego zapotrzebowania a w Szkocji stoi już ponad 700 turbin wiatrowych, ponad dwukrotnie więcej niż w Norwegii.
W zasadzie pytaniem bardzo ciekawym jest to czy Norwegowie potrzebują energii wiatrowej w swoim bilansie zapotrzebowania na energię elektryczną. Profesor Sigmund Hågvar powiedział wyraźnie że nie. Po co więc budują skoro w dodatku prawie ich całe zapotrzebowanie na energię elektryczną jest już zielone i w zasadzie (woda) odnawialne?
Dlaczego więc budują? Odpowiedź jest na pewno złożona a ja nie jestem ekonomistą czy, Broń mnie Boże, politykiem.
Ale proste tytuły w prasie takie jak ten „Norge med overskudd på 148 milliarder” mogą naprowadzić na ślad https://www.adressa.no/nyheter/innenriks/2018/04/27/Norge-med-overskudd-p%C3%A5-148-milliarder-16583807.ece
Overskudd oznacza nadwyżkę budżetową i tej może Norwegii zazdrościć wiele państw na świecie.
Nadwyżka 149 miliardów norweskich koron w budżecie rocznym 1.229 miliardów (2017). Nieźle. Politycy mają więc środki na swoje zabawki.
Ale czy pożyteczne również i dla klimatu?
Ciekawym raportem na temat wpływu energii wiatrowej na klimat jest raport prof. Davida W. Keith sprzed dwu miesięcy, opublikowany w The Harvard Gazette https://news.harvard.edu/gazette/story/2018/10/large-scale-wind-power-has-its-down-side/ jak i w https://www.sciencedaily.com/releases/2018/10/181004112553.htm
Raport zakłada że gdyby USA otrzymywały swoją energię elektryczną tylko z turbin wiatrowych to wtedy średnia temperatura w kraju wzrosłaby o 0,24 stopnia Celsiusa a wahania byłyby największe nocą aż do wzrostu o 1,5 stopnia. Wokół elektrowni wiatrowych lokalna temperatura wzrosłaby średnio o 0,54 stopnia Celsiusa.
Porównuje też klimatyczne zalety i wady energii wiatrowej. Dopiero w 100-letniej perspektywie możemy przy pomocy energii wiatrowej osiągnąć pewne korzyści w redukcji gazu cieplarnianego w atmosferze.
Jeżeli nasza perspektywa jest 10-letnia to elektrownie wiatrowe wpływają bardziej ujemnie na klimat niż węgiel lub gaz ziemny.
Natomiast w perspektywie 1000 lat energia wiatrowa jest absolutnie bardziej czysta niż węgiel lub gaz.
Raport spotkał się z krytyką uogólniania lokalnych warunków na klimat globalny jak i nie brania pod uwagę kaskadowych wpływów węgla czy gazu ziemnego na warunki klimatyczne.
Energia wiatrowa w Skandynawii jest tematem gorącym, w Szwecji znacznie gorętszym niż w Norwegii bo nacisk opinii na zamknięcie elektrowni atomowych jest silny. Czym więc one mogłyby być zastąpione?
Szwedzki bilans energii elektrycznej jest odmienny od Norwegii bo woda i atom zapewniają 80% zapotrzebowania (woda 64 TWh, atom 63 TWh na całość 159 TWh). Dalej idzie energia wiatrowa, 11% i 17 TWh oraz energia cieplna, 9% i 15 TWh (2017).
To jest prawdziwy dylemat szwedzkich polityków czy gorący ziemniak, jak tutaj mówią, dylemat czym zastąpić atom.
Środków finansowych na drogie zabawki nie mają ale może to i dobrze, bo podobne braki rozwijają zazwyczaj fantazję.
Zdjęcie: t-a
Czytaj również: http://www.forest-monitor.com/pl/wplyw-elektrowni-wiatrowych-na-ptaki-i-nietoperze-nowy-raport-2017
Ciekawe Tadeusz Ciura, czy już wzięli pod lupę pompy ciepła w ich różnych odmianach i solary ?
Kto wie czy nie okaże się, że poczciwy PIEC NA DREWNO robi dla środowiska najmniejsze szkody 🙂 ?
Ja nie sądzę aby nowoczesny ale poczciwy piec na drewno kiedykolwiek wyszedł z mody. Jest to po prostu ludzka i dla ludzi konstrukcja. Siedzi w naszych ludzkich genach. A pompy ciepła? My sami mamy gruntową, już 20 lat i działa bez kłopotów ale niedługo przyjdzie czas na wymianę. Pompy ciepła są tutaj bardzo popularme, ale na wsi, zwłaszcza u tych co mają swój las, drewno jako opał przeważa.