Czy wykształcenie leśne daje pracę?
Polska.
Zdecydowanie tak, jeżeli chodzi o średnie i jeżeli absolwent technikum stawia na pracę fizyczną jako właściciel ZUL lub jako zatrudniony w ZUL. Albo emigruje za pracą do innego kraju.
Leśnik a zulowiec. czy Lepiej śpię w nocy.
Niespecjalnie, jeżeli absolwent studiów wyższych leśnictwa stawia na pracę w leśnictwie.
Lasy Państwowe a młodzi leśnicy.
Ta pierwsza opinia jest moją prywatną, ugruntowaną poprzez kilkuletnią lekturę polskich czasopism leśnych oraz doświadczeniem życia w Szwecji.
Ta druga jest wyciągnięciem wniosków z artykułu Jolanty Pawlik w Nowej Gazecie Leśnej nr. 3/2017, artykułu pod tytułem “Leśny wykształciuch”.
http://www.gazetalesna.pl/czytaj/1050/Le%C5%9Bny-wykszta%C5%82ciuch-
Pani Jolanta Pawlik podaje dane statystyczne GUS i w roku 2004 na 606 osób z leśnym wykształceniem wyższym pracę w leśnictwie znalazło 374 osoby czyli 62%. 10 lat później, w roku 2014, na 1200 osób z leśnym wykształceniem wyższym pracę w leśnictwie znalazło 499 osób czyli niecałe 42%.
Artykuł jest, powiedziałbym, napisany z pozycji zachęty do studiowania leśnictwa i jest niemalże reklamą uczelni mających ten kierunek u siebie.
Uzyskana wiedza i umiejętności umożliwiają absolwentom, cytuję:
Zarówno otwieranie firm usługowych jak i podejmowanie pracy w państwowych i prywatnych podmiotach gospodarczych działajacych na rzecz leśnictwa lub gałęzi pokrewnych oraz w jednostkach administracji Lasów Państwowych i innych firmach związanych z leśnictwem.
Uff, koniec cytatu i wspaniałości.
Bo na samym końcu mamy informacje niezupełnie odpowiadające temu pozytywnemu obrazowi studiów leśnych.
Np. na 47 absolwentów rocznika 2013 – studia magisterskie leśne – Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, pracę w Lasach Państwowych znalazło 28 osób czyli 60%, 8 osób znalazło pracę w branży poza leśnej.
Co robią pozostałe 11 osób nie wiemy a należy pamiętać że uczelnia poznańska to śmietanka polskiego wykształcenia leśnego.
Ale co o jakości tej śmietanki sądzą sami absolwenci?
15 % uważa że Wydział Leśny UP w Poznaniu dobrze przygotowuje do przyszłej pracy, 66 % że tylko częściowo a 19 % że nie przygotowuje dobrze.
I co jest najbardziej istotne i przygnębiające, aż 60% absolwentów uważa za główny czynnik decydujący o znalezieniu pracy, znajomości.
Znajomości a nie wiedzę zdobytą w czasie studiów czyli Nepotyzm w Lasach Państwowych
Szwecja.
W lutym 2016 pisałem:
Szwedzcy studenci leśnictwa czyli Jägmästarstudenterna są potrzebni ale zainteresowani specjalnie takimi studiami nie są.
Tak można też opisać sytuację na tzw. zielonych kierunkach studiów w Szwecji, tych grupujących przyszłych leśników, agronomów, geodetów czy weterynarzy.
W najbliższym czasie (15 marca – 15 kwietnia) upływa termin składania podań o przyjęcie i wygląda na to że kierunek leśny nie wypełni swoich miejsc.
Leśnictwo, w sensie studiów na tytuł mgr. inż. leśnictwa, jako studiów 5-letnich akademickich (jägmästarprogrammet), studiuje się w Szwecji na SLU Umeå (Norrland) pierwsze trzy lata a dalsze 2 lata w Uppsala albo w Alnarp (Skåne). Po pierwszych 3 semestrach (termin po szwedzku) wybiera się specjalizacje takie jak leśnictwo (skogshushållning) ekonomia przemysłu leśnego (skogsindustriell ekonomi) albo ekologia leśna (skogsekosystemets funktion och skötsel).
Ale oprócz studiów na mgr. inż. leśnictwa (jägmästaren) można studiować na inż. leśnictwa (skogmästarprogrammet) i te studia (pierwsze 2 lata) odbywają się w Skinnskatteberg (180 km na północ od Sztokholmu) a następny, trzeci i ostatni rok na SLU w wybranym mieście.
Liczba miejsc na kierunku jägmästare to około 80 miejsc rocznie i liczba kandydatów systematycznie maleje. Liczba miejsc na kierunku skogsmästare wynosiła 54 w roku 2014.
Czasopismo Skogsland podaje statystykę: w roku 2009 było 172 kandydatów na 80 miejsc a w roku 2014 tylko 95 i przyjęto 76.
Jeżeli chodzi o nabór na 54 miejsc jako przyszły skogsmästare to ten spadek nie jest aż tak znaczący.
Dosyć to dziwne bo z punktu widzenia znalezienia pracy i to zatrudnienia stałego nie mają adepci leśni większych problemów. Z tych którzy ukończyli jägmästarprogrammet w roku 2011 aż 84% miało stałą pracę 3 lata później.
To samo czasopismo Skogsland zapytało trzech studentów, przyszłych jägmästare, dlaczego wybrali takie studia.
Różne są odpowiedzi: zainteresowanie lasem i produkcją leśną, dobre możliwości pracy, wiara w przyszłość zawodu, kontakt z lasem od dzieciństwa i chęć zdobycia wiedzy o współpracy Samami i sektorem leśnym w Norrland, zainteresowanie wykorzystaniem zasobów leśnych metodami odnawialnymi i pogodzenie użytkowania lasu z zachowaniem bogactwa przyrodniczego.
Ciekawy jest kontrast pomiędzy opinią studentki pochodzącej ze Sztokholmu i chcącej po studiach zajmować się ochroną przyrody i ekologią a studentką pochodzącą z rodziny lapońskiej, wychowanej w lesie i przy renach, która bardzo rzeczowo i krytycznie ocenia dotychczasową współpracę gospodarki leśnej z gospodarką hodowli renów.
Co zrobić aby zachęcić młodych ludzi do studiowania leśnictwa?
Studenci rocznika 2014-2019 (73 studentów) zaczęli w roku ubiegłym prowadzić ciekawy i interesujący blog, moim zdaniem.
Jedna z tych studentek Carolina Berg Rustas ma swoje teorie dlaczego lasy nie interesują już młodych jako miejsce pracy. Coraz mniej ludzi mieszka na wsi, coraz mniej przeżywa i ma naturalny kontakt z zawodem. Być może niewielu w miastach wie że praca w lesie jako jägmästare jest bardzo atrakcyjna. Kiedyś był to zawód z ojca na syna ale ta tradycja powoli się kończy. SLU powinno wypracować wyraźną strategię dotyczącą reklamy naszego kierunku studiów, bo potrzebujemy więcej kandydatów.
Ta szwedzka sytuacja na studiach leśnych jest więc chyba odmienna od krajowej, bo jak się orientuję to z naborem na kierunki leśne nie ma w kraju problemu. Tradycja zawodu, czasem kwestionowana, też w kraju nie ginie i świadczy to o atrakcyjności zawodów leśnych. Różnice polsko-szwedzkie polegają jednak na znacznie większej możliwości wyboru miejsca pracy dla przyszłego szwedzkiego jägmästare i być może w tej możliwości tkwi zanik tradycji dziedziczenia w Szwecji zawodu leśnika.
Tak pisałem rok temu i sytuacja jest bardzo podobna w tym roku.
Miejsc na 5-letnich studiach leśnictwa w Umeå jest 80 w roku 2017 i zdobywa się tytuł Jägmästaren, po angielsku Master of Science in Forestry.
Porównując moje oba kraje, stary i nowy, powinno się zadać pytanie – czy Polska potrzebuje tylu nowych, opuszczających co roku wyższe uczelnie, leśników?
Bo przecież w Polsce w roku 2014 studiowało na 9 wyższych uczelniach 5693 osób – zdjęcie – i zakończyło te studia 1200 osób.
W Szwecji w roku 2014 wyższe studia leśne rozpoczęło 130 osób natomiast statystyki ukończenia niestety nie znalazłem, ale zakładam 60-70 % czyli około 90 osób.
Są to zadziwiające proporcje.
Studenci: 130/5693
Absolwenci 90/1200.
Na temat tego zadziwiającego powodzenia studiów wyższych leśnictwa w Polsce trudno mi się wypowiadać i mogę tylko spekulować ale pozostawiam to fachowcom tego tematu.
Szwedzkie leśne studia wyższe mają dobrą renomę a absolwenci zdecydowanie więcej atrakcyjnych miejsc pracy niż ci polscy
Ci polscy za szczyt kariery widzą stanowiska nadleśniczych, naczelników i dyrektorów Lasów Państwowych, dla szwedzkich jest Sveaskog jedną z ewentualności, bynajmniej nie najlepszą.
Ale cyfry porównawcze: Szwecja 90 absolwentów rocznie, Polska 1200 absolwentów rocznie, są wskaźnikiem dysproporcji w oczekiwaniach Szwedów i Polaków w czasie studiów i realności życia po studiach.
Uczelnie, kształcąc, podbijają oczekiwania i stwarzają iluzje pracy dla wszystkich. Stąd może aż 66% poznańskich absolwentów jest niezadowolonych ze swoich studiów jako przygotowania do pracy?
1200 magistrów i inżynierów leśnictwa co roku… 12.000 w ciągu 10 lat.
Gdzie oni znajdą pracę?
Potrzebuje ich Polska? Czy nowoczesny kraj potrzebuje w gruncie rzeczy tylu administratorów lasu?
Najwyraźniej potrzebuje.
W Szwecji przyszli studenci wybierają zawód z możliwościami pracy, to myślę że i w Polsce jest podobnie.
A więc co roku wchodzi na polski rynek leśny 1200 pełnych energii i zapału młodych ludzi. To ogromny kapitał, zdolny w teorii do podbicia i przekształcenia leśnictwa nie tylko polskiego.
A w praktyce?
Polskie leśnictwo imponuje w stosunku do szwedzkiego, ale niestety tylko jednym – biurokracją. Czy na plus czy na minus, tego nie oceniam, bo jak ze sztuką, jest to kwestia gustów. Ale ten stosunek 90/1200 wskazuje że polska biurokracja leśna ma wspaniałe zaplecze i na pewno długo zachowa swoją przodującą pozycję.
Zdjęcie: SLU – Alnarp; Nowa Gazeta Leśna 3/2017; Monitor Leśny – 5.04.2017 oraz cwur.org
“Co robią pozostałe 11 osób nie wiemy a należy pamiętać że uczelnia poznańska to śmietanka polskiego wykształcenia leśnego”. Znam autorkę artykułu z którego pochodzi ta statystyka, dlatego mam informacje o tych 11 osobach. Wszystkie one znalazły pracę poza strukturami LP . Nie żałują one że studiowali leśnictwo, wykorzystują one wiedzę inżyniersko- biologiczną zdobytą na uczelni w wykonywanej obecnie pracy. I myślę, że na studia leśne trzeba spojrzeć szerzej. Przygotowują one do pracy nie tylko do administracji LP, ale wszędzie tam gdzie przydaje się wiedza techniczno – biologiczna. Organizujemy co roku, dla najaktywniejszych studentów wyprawy “Lasy świata”. Dzięki uczestniczenia w tym wydarzeniu mam rozeznanie na jak na wielu polach są aktywni nasi studenci. Dlatego nie martwię się o nich. Na pewno nie będą bezrobotni
Cześć, mam zamiar zapisać się na Leśnictwo w Olsztynie (jako drugi wybór), ponieważ nie jestem pewien czy dostanę się na kierunek, który jest moim pierwszym wyborem. Czy mogłabyś doradzić – a może odradzić – mi czy warto? Dodam, że wcześniej nie miałem praktycznie kontaktu z lasami i pokrewnymi tematami; poradzę sobie na takich studiach? Pozdrawiam!
Polecam nasz nowy post, tam odpowiadam na Twoje pytania: http://www.forest-monitor.com/pl/czy-warto-studiowac-lesnictwo/
Jak masz SPONSORA to Cię gdzieś “wcisną”.
Obecnie boją się zatrudniać krewnych w tym samym nadleśnictwie, więc dogadują się z sąsiednim na zasadzie: ja twoich a ty moich…
Chyba , że kręci Cię zbieranie żab przy budowie nowej obwodnicy …itp.
Czyli znikome mam szanse na pracę w zawodzie po tych studiach?
Studia lekarskie proponuję.
Jeśli nie na lekarza to aparatura medyczna.
Praca do końca życia w dowolnym kraju a nawet kontynencie .
Syn kończy czwarty rok i sobie chwali 🙂
Jak się czegoś uczyć to najlepiej na poważnie.
Leśnik obecnie to zawód niemal zbędny.
Pani Jolanta Węgiel, jako naukowiec na Uniwersytecie Poznańskim, ma, co jest zrozumiałe, odmienne i pozytywne zdanie na temat możliwości znalezienia zatrudnienia w kraju, po studiach leśnych. Praktykę w dzisiejszych Lasach Państwowych opisuje Bogusław. Sądząc z innych komentarzy panuje w kraju wyraźna nadprodukcja absolwentów studiów leśnych i podobnych kierunków. Lasy Państwowe preferują też na ogół trzy uczelnie leśne – Warszawa, Poznań, Kraków.
Pan Rafał Chudy, leśnik i naukowiec, ma zdanie jasne – stawiając na języki obce i swoją siłę przebicia może polski absolwent znaleźć bez problemu pracę za granicą, odpowiadającą jego wykształceniu.
Zgadzam się też ze zdaniem Bogusława – jeżeli ma Pan/Pani siłę i ochotę na drugi kierunek to proponuję medycynę albo informatykę, bo wtedy na takich absolwentów czeka praca za granicami kraju a nie absolwent na pracę.
Co nie oznacza że zachęcam do emigracji, ta, wbrew pozorom oznacza niełatwe życie.
Zyczę powodzenia.
Informatykę mam w małym palcu (+ specjalność z grafiki cyfrowej), dlatego moim pierwszym wyborem są studia informatyczne, bo – mówiąc kolokwialnie – brakuje mi “papierka”. Czytając komentarze widzę, że zdania są podzielone. Mam jeszcze trochę czasu na ostateczną decyzję, więc liczę na więcej komentarzy! Dziękuję również tym, którzy udzielili się do tej pory.
Dobry artykuł, no niestety taka jest prawda. Może gdzieś w Polsce uda Ci się dostać pracę w Lasach, ale w okolicy twojego miejsca zamieszkania to wątpliwa sprawa. Druga sprawa to taka, że trzeba mieć plecy, jak zresztą wszędzie. Na pewno jak masz znajomości, a jeszcze kogoś z rodziny na ważnym stanowisku to masz duże szanse, że Ciebie wkręcą, a tak to szukaj wiatru w polu i czekaj na cud (zresztą jak w całej Polsce). Same studia są bardzo ciekawe, a zarobki podobno też bardzo dobre, tylko jakoś nie widać tego po leśnikach i każdy narzeka (więc jak jest na prawdę to nie wiem). Mam sporo znajomych po leśnictwie i większość z nich siedzi obecnie za granicą, albo pracują w innej branży nie związanej z lasami. Prawda jest taka, że co roku uczelnie wypuszczają ogromne ilości mgr, inż, czy techników, a miejsc pracy nie przybywa w lasach.
Uczelnie rokrocznie wypuszczają ogromne ilości inżynierów, magistrów leśnictwa – to fakt. Faktem jest też trudność w otrzymaniu stałej pracy po stażu w LP bez znajomości. Miałam przyjemność pracować jakiś czas w nadleśnictwie i widziałam jak to się odbywa, rozmawiałam również ze znajomymi, którzy byli na stażu w innych nadleśnictwach i mówią to samo. Wierzę jednak, że większość studentów dostanie tę wymarzoną pracę.