Białowieska Inicjatywa Naukowa czyli nauka kontrolowana

W dniu wczorajszym miałem przyjemność wziąć udział w spotkaniu Białowieskiej Inicjatywy Naukowej (ang. Bialowieza Science Inititative) na którym omawiana była między innymi inicjatywa samego projektu, wstępne rezultaty a także na którym była możliwość bezpośredniej dyskusji z uczestnikami projektu. Organizatorami spotkania była Białowieska Stacja Botaniczna Uniwersytetu Warszawskiego, Instytut Badawczy Leśnictwa, a także Europejski Instytut Leśny (EFI). W tym wpisie chciałbym podzielić się z Wami moimi dalszymi refleksjami na temat Puszczy Białowieskiej, samej inicjatywy naukowej a także moich przemyśleń na temat niezależności nauki, co do której nie jestem taki pewien w przypadku Białowieskiej Inicjatywy Naukowej (BIN).  


Białowieska Inicjatywa Naukowa – idea, założenia

Białowieska Inicjatywa Naukowa zorganizowana przez Europejski Instytut Leśny (EFI) zgromadziła 20 naukowców reprezentujących różne punkty widzenia na kwestię konfliktu w Puszczy Białowieskiej. Według założeń tego projektu, zadaniem naukowców był przegląd dostępnej wiedzy naukowej dotyczącej zaistniałych kontrowersji, począwszy od ochrony przyrody, poprzez gospodarkę leśną, historię lasu, aspekty społeczno-ekonomiczne, aż do kwestii polityki leśnej i zarządzania. Jak czytamy na stronie inicjatywy, sama inicjatywa miała również na celu stworzenie przestrzeni na otwartą dyskusję opartą na faktach i dowodach naukowych odnośnie obecnej sytuacji w Puszczy Białowieskiej, a także na wyciągnięciu lekcji/wniosków z istniejącego konfliktu w Puszczy Białowieskiej dla innych obszarów w Europie, które mierzą się z podobnymi wyzwaniami. Celem Europejskiego Instytutu Badawczego było zgromadzenie badaczy, którzy prowadzili znaczące badania w Puszczy Białowieskiej i którzy mają szeroką wiedzę na temat tego kompleksu leśnego.

Dziewiętnastu wspaniałych i jedna czarna owca

Tak jak było wspomniane projekt zgromadził 20 naukowców, którzy zostali wyłonieni na podstawie ich udokumentowanych prac i publikacji na tematy związane z Puszczą Białowieską i/lub tzw. tematy kontrowersyjne, które toczą się dalej w tym kompleksie leśnym dotyczące np.  konfliktów społecznych czy sporów politycznych.

>>CZYTAJCIE RÓWNIEŻ: Leśnika słuszne poglądy na wszystko co jest leśne i puszczańskie.

Kiedy zobaczyłem listę badaczy zaprezentowaną na jednym ze slajdów prezentacji, od razu zauważyłem, że wielu z tych naukowców znam osobiście, oraz, że bardzo ich cenię za ich badania naukowe, które wiele razy miałem możliwość czytać. Jednakże po szybkim przeskanowaniu listy wpadła mi w oko jedna postać a mianowicie Andrzej Konieczny (University of Life Science in Lublin). Lista wszystkich badaczy jest na dole strony TUTAJ. Pomyślałem sobie, że chyba śnię. Z jednej strony mamy niezależnych naukowców/badaczy wybranych do inicjatywy naukowej na podstawie ich udokumentowanych prac i publikacji, którzy mają być niezależni w wypracowaniu wniosków dla Puszczy Białowieskiej. A z drugiej strony, w panelu ekspertów mamy obecnego Dyrektora Generalnego Lasów Państwowych reprezentującego, pod przykrywką Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie, stronę będącą uwikłaną bezpośrednio w konflikt w Puszczy Białowieskiej, czyli Lasy Państwowe. Żeby nie powiedzieć stronę kluczową, która mogłaby ten konflikt zaraz po ministrze środowiska szybko mogłaby rozwiązać jednym machnięciem pióra.

>>CZYTAJCIE RÓWNIEŻ: 100 dni nowego Dyrektora Generalnego LP

Pomyślałem, że to może zbieżność nazwisk i po wszystkich prezentacjach i panelu ekspertów pozwoliłem sobie na komentarz i zasygnalizowałem kilka wątków do dyskusji.

Niewygodne pytania

Po pierwsze zacząłem się dopytywać jak to jest z tą niezależnością w Białowieskiej Inicjatywie Naukowej skoro mamy w niej a) przedstawicieli Europejskiego Instytutu Leśnictwa (ang. European Forest Institute), którego działalność jest podtrzymywana przez fińskie Ministerstwo Środowiska (coś około jednego miliona euro rocznie), b) przedstawicieli polskiego Instytutu Badawczego Leśnictwa (IBL), które jest w większości finansowane przez Lasy Państwowe (ok. 70%) a które również płaci składki członkowskie do EFI (to są akurat grosze, ale jednak są), c) jak się potwierdziło po moim pytaniu, samego Dyrektora Generalnego Lasów Państwowych, który reprezentuje firmę będącą stroną w całym tym kotle białowieskim.

>>CZYTAJCIE RÓWNIEŻ: Ile Lasy Państwowe tracą na ochronie przyrody? 

Odnosząc się do każdego z wyżej wymienionych punktów.

EFI

Mój pogląd na Europejski Instytut Leśnictwa zmienił się podczas mojej pracy w Komisji Europejskiej, w której EFI był traktowany przez pracowników Komisji (dokładniej Wspólnotowego Centrum Badawczego) jak zwyczajna grupa lobbingowa, niczym nieróżniąca się od firm prywatnych, czy organizacji pozarządowych starających się za wszelką cenę nawiązać współpracę z politykami mającymi wpływ na legislację europejską. Gdy na to dołożymy, że EFI finansowany jest przez Ministerstwo Środowiska w Finlandii, które nazywa często las “zielonym złotem Finlandii”, nasuwa to pewne pytania dotyczące prawdziwego celu powołania tego instytutu w Finlandii, niezależność ich badań (o tym nawiążę do IBL), choćby częste konferencje w Brukseli czy współpracę z innymi ministerstwami. Na przykład Białowieska Inicjatywa Naukowa jest częścią międzydyscyplinarnego programu INFORMAR, które w części finansowane jest przez niemieckie Ministerstwo polityki żywnościowej i rolnictwa. Piszę o tym, nie dlatego, że szukam spisków, ale dlatego, że interesują mnie jakie są interesy zagranicznych ministerstw w finansowaniu takich przedsięwzięć.

IBL

Kiedy powiedziałem, że IBL jest finansowany w 70% z pieniędzy Lasów Państwowych, do mojej wypowiedzi ustosunkował się Pan profesor Jacek Hilszczański z IBL, który powiedział, że odnośnie tych 70% to może tak było w przeszłości. Czyli rozumiem, że Pan profesor twierdzi, że tak nie jest obecnie? To ciekawe i wymagające weryfikacji.

>>CZYTAJCIE RÓWNIEŻ: Lasy prywatne – Za treść odpowiada wyłącznie Instytut Badawczy Leśnictwa.

Po drugie, Pan profesor stwierdził, że powinniśmy pamiętać, że pracownicy IBL przez ostatnie lata opublikowali wiele publikacji w niezależnych i międzynarodowych magazynach naukowych. Nie odniosłem się do tego na sali, ale sprawa jest bardzo prosta. Nie jest ważne co pracownicy oraz IBL opublikowali przez ostatnie lata, bo tutaj faktycznie nie można odebrać im zasług oraz często dobrych artykułów wskazujących na profesjonalne podejście do nauki. Ważne jest to czego NIE opublikowali, a co na przykład godziłoby w wizerunek Lasów Państwowych. Wtedy moglibyśmy zobaczyć czy IBL jest faktycznie niezależny i co się dzieje z każdym Dyrektorem IBL po publikacji wyników naukowych nieprzychylnych Lasom Państwowym. Dla mnie osobiście najbardziej niezależnymi naukowcami są profesorowie w USA, którzy mają tzw. tenure. Jak podaje Wikipedia:

“Celem systemu tenure jest zapewnienie pracownikom naukowym niezależności od nacisków uczelni – jest to akademicki odpowiednik instytucji immunitetu poselskiego lub sędziowskiego. Ponieważ tenure uniemożliwia zwolnienie profesora, dopóki ten nie zaniedbuje obowiązków zawodowych, może on swobodnie się angażować w niepopularne badania bez obawy o utratę stanowiska.

W Polsce a przynajmniej na uczelniach leśnych można założyć, że gdy profesor opublikuje artykuł naukowych nieprzychylny Lasom Państwowym nie straci stanowiska na uczelni. Jest tylko jedno ale. Ale…prawdopodobnie nie otrzyma już nigdy więcej żadnego grantu/finansowania ze strony Lasów Państwowych, które często jest znaczne. Dlatego też uważam, że leśna nauka w Polsce, w dużym stopniu nie jest niezależna i o tym poświęciłem post: Leśny Ignorant Roku 2017. Tego nikt się nie spodziewał

Jeżeli były Pan Dyrektor Generalny Lasów Państwowych był w stanie wezwać moich rodziców leśników na dywanik za mojego bloga i treści w nim się regularnie pojawiające,

>>CZYTAJCIE RÓWNIEŻ: Rafał Chudy: Co zawdzięczam Lasom Państwowym?

to myślę, że z Dyrektorem IBL byłaby jeszcze szybsza piłka, gdyby opublikowano coś nie pomyśli Lasów Państwowych. Nie wiem na ile to jest prawdą, ale jeżeli jest, że IBL niedługo będzie nosił imię ŚP. Jana Szyszki (link) to uważam, że jest to polityczne uwłaszczenie tej instytucji przez partię rządzącą. Równie dobrze IBL mógłby się nazywać Instytutem Badawczym Lasów Państwowych co zaproponowałem na spotkaniu, z powodu właśnie tych 70% finansowania ze strony LP. Instytut im. Jana Szyszki tylko jeszcze bardziej zantagonizuje strony konfliktu o Puszczę Białowieską, i sprawi, że pomimo załóżmy rzetelnych badań badaczy z IBL, nikt nie będzie brał ich na serio.

Dyrektor Generalny LP

Oczywiście szanuję postać Pana Dyrektora Generalnego, ale zauważam i podkreślam tutaj tylko ogromny konflikt interesu. Prowadzący projekt Białowieskiej Inicjatywy Naukowej tłumaczyli się tym, że tak, mieli wątpliwości czy wziąć do składu obecnego Pana Dyrektora LP, ale jednak postanowili to zrobić, gdyż założyli, że skoro dyskusja ma być czysto naukowa i oparta tylko na opublikowanych wynikach badań naukowych to warto zaprosić Pana Dyrektora do składu BIN. Osobiście uważam, że Pan Dyrektor powinien jak najszybciej zostać usunięty z szanownego grona badaczy/naukowców BIN. Dlaczego? Dlatego, że już sama jego obecność na spotkaniach BIN, bez zabierania nawet głosu, może wpływać na zachowanie i wypowiedzi innych uczestników tego grona. Mówię tutaj np. o pracownikach IBL czy innych instytutach starających się lub otrzymujących finansowanie z LP. A po za tym stawiając Pana Koniecznego z jego dorobkiem naukowym, który wielki nie jest (jak podpowiada mi Google Scholar), pośród innych ekspertów z długimi listami publikacji naukowych w renomowanych czasopismach, nasuwa pytanie czy Pan Dyrektor może wnieść coś wnieść do naukowej dyskusji na temat Puszczy Białowieskiej. Chciałbym również zauważyć, że w panelu ekspertów pojawił się tylko jeden naukowiec z wydziału leśnego i był to Pan prof. Jerzy Szwagrzyk z WL Kraków. Innych przedstawicieli wydziałów leśnych z Warszawy czy Poznania nie odnalazłem.

>> CZYTAJCIE RÓWNIEŻ: Lasy Państwowe jak Puszcza Białowieska. Brunatnieją.

I na koniec, jaką organizację tak naprawdę reprezentuje Pan Konieczny bo wydaje mi się, że jeżeli ktoś jest zatrudniony na 100% etatu w Lasach Państwowych to powinien zawsze stawiać imię tej właśnie instytucji obok swojego nazwiska, czyli notabene instytucji, z której pochodzi większość jego zarobków, a której też interes reprezentuje. Inne pytanie do Pana Dyrektora może brzmieć kiedy ma on czas aby wykonywać pracę dla Uniwersytetu w Lublinie? Lub czy Minister Środowiska wyraził zgodę, aby Dyrektor LP miał zatrudnienie w tym samym czasie w innej instytucji? Ponieważ wiem, że nie jest to nowa sprawa w Lasach Państwowych, uważam, że warto by się przyjrzeć gdzie jeszcze pracują prominentni dyrektorzy LP i czy na pewno poświęcają się w 100% swojej pracy w LP, wykonując w tym samym czasie inne dodatkowe etaty. Normalnie przodownicy pracy, stachanowcy. Uważam, w takim razie, że jak już przywołaliśmy stachanowców, to może warto się zastanowić, czy aby wszystkim innym pracownikom w Lasach Państwowych nie podnieść normy pracy bez podnoszenia wynagrodzenia za pracę, skoro dyrektorzy LP wyciągają 150 czy 200% normy? Pytanie niech pozostanie retoryczne.

Dyskusje kuluarowe

W moim krótkim komentarzu zwróciłem uwagę, że problem Puszczy nie jest problemem przyrodniczym lecz ekonomicznym i wśród wniosków płynących z BIN nie zauważyłem odpowiedniego odniesienia się do tej kwestii. Może dlatego, że w BIN nie było żadnego ekonomisty leśnictwa, a uważam, że warto było zaprosić choćby jednego. Dlaczego jest to problem ekonomiczny? Z prostej przyczyny, ekonomia (NIE FINANSE) zajmuje się zarządzaniem ograniczonymi zasobami w celu zaspokojenia nieograniczonych potrzeb człowieka. Słowa ograniczonymi i nieograniczonych są tutaj kluczowe. Czyli w nawiązaniu do Puszczy, mamy pewien zasób przyrodniczy (całą Puszczę, która wielka nie jest i co badacze podkreślali wielokrotnie podczas spotkania) a także mamy wiele grup społecznych, które chciałyby, aby Puszcza spełniała określone cele. Cele te nie są nieograniczone, ale określone grupy chciałby posiadać na terenie PB powiedzmy np. największą bioróżnorodność, las najbardziej naturalny, najtańsze drewno do kominka itd. Oczywiście podkoloryzowuję tutaj, ale potrzeby człowieka są nieograniczone i trudno się nie zgodzić, że zawsze jako istoty ludzkie chcielibyśmy mieć czegoś więcej. Dlatego też uważam, że po pierwsze w przypadku Puszczy należy określić wszystkie interesy każdej grupy będącej stroną konfliktu, a także określić wszystkie ekonomiczne (finansowe i niefinansowe) zyski i straty każdej grupy interesu w kontekście Puszczy. Następnie należy zyski i straty finansowe (np. pozyskanie drewna) i niefinansowe (bioróżnorodoność) zwartościować, czyli określić ile są one warte ale nie dla danej grupy interesu, ale dla naszego Polskiego Narodu. Następnie decyzja o zarządzaniu Puszczą powinna kierować się dobrem, jeszcze raz podkreślę, całego naszego Narodu. O tym jak ja wartościuję zyski i straty w Puszczy, pisałem choćby tutaj:

>> CZYTAJCIE RÓWNIEŻ: Puszcza Białowieska – PRAWDZIWA HISTORIA!  

[w kontekście Puszczy Białowieskiej i lasów tropikalnych] “Całkowicie zgadzam się z profesorem Changiem i w bardzo prosty sposób mogę połączyć jego punkt widzenia z problemem w Puszczy Białowieskiej tzn. jest to w najczystszej postaci problem alokacji terenu. Problem w Białowieży, tak jak i w lasach Amazonii, jest prosty, tj. albo całą Puszczę Białowieską zaczynamy chronić ze względu na jej unikatowy charakter  w Polsce i Europie i nazywamy ją Białowieskim Parkiem Narodowym, albo prowadzimy tam dalej regularne użytkowanie lasu. Mówię oczywiście o terenie zagospodarowanym przez 3 nadleśnictwa LP.

Problem jest o tyle prosty, że mamy bardzo dużo rodzaju badań polskich naukowców i zagranicznych o unikatowym charakterze tego lasu, czy o rzadkich gatunkach flory i fauny. Dlaczego nie chcemy tego wykorzystać na naszą korzyść?

Następnie, jeżeli weźmiemy pod uwagę, że Lasy Państwowe nadzorują około 25% powierzchni Polski, możemy łatwo w tym problemie wywnioskować, że raczej lasy gospodarcze do rzadkości w Polsce nie należą. Czy byłby to duży problem aby przekształcić te 62 tysiące w Park Narodowy i obserwować naturalne procesy w nim zachodzące? Nie sądzę. Dla ekonomisty, ten problem jest prosty, zwłaszcza gdy zwrócimy uwagę, że mamy w Polsce 23 parki narodowe, które pokrywają około 315 tysięcy hektarów (ok. 1% kraju). Mamy tu problem 25% vs. 1%.

Uważam, że teren Puszczy Białowieskiej zarządzany przez Lasy Państwowe powinien zostać przekształcony w Park Narodowy, gdyż parków mamy w Polsce jak na lekarstwo. Niska podaż – wysoka wartość, prawda? Ale bez przesady. Wysoka wartość byłaby szególnie dla turystów, którzy bardzo chętnie przejechaliby się naszym parkiem (za opłatą tak jak i Polacy) doceniając nasze podejście do przyrody i wartość Puszczy. Zróbmy z Puszczy Białowieskiej – Polski Yellowstone, promujmy go i zarabiajmy na turystach, tak jak to robią inne mocarstwa.”

I na koniec. Gdyby chociaż LP miałyby argument w postaci opłacalności utrzymania tych 3 nadleśnictw w Puszczy. Ale nawet tego nie mają, gdyż te trzy nadleśnictwa przynoszą notorycznie straty finansowe dla Lasów Państwowych, a także dla naszego Narodu. Argument, że przynoszą straty bo chronią, jest moim zdaniem chybiony i naiwny.

>> CZYTAJCIE RÓWNIEŻ: Kto zapłaci za Puszczę Białowieską? (a to link dla Pana, który zapytał na spotkaniu czy Ministerstwo Środowiska, LP czy były Dyrektor Generalny LP, Pan Konrad Tomaszewski zapłacą za swoje decyzje i wyrok TSUE). 

Myślę, że przyrodnicy nie mieliby nic przeciwko, gdyby Lasy Państwowe porzuciły pozyskanie na terenie Puszczy a zwiększyły pozyskanie w innych lasach o mniejszych walorach przyrodniczych niż Puszcza Białowieska (zresztą i tak mówimy tutaj o względnie małym pozyskaniu). I ostatnia myśl. Z turystyki naprawdę można zarobić duże pieniądze. Potrzeba tylko chęci, innowacyjności i rozsądnych inwestycji w infrastrukturę turystyczną. Jeżeli te trzy czynniki będą spełnione, to myślę, że turyści się znajdą. A właściwie to już są, co rejestry odwiedzin turystów w Puszczy Białowieskiej już nam wskazują. Bo po coś ci ludzie z całego świata jednak przyjeżdżają do takiego miejsca jak Białowieża, czyż nie?

I na koniec parafrazując wypowiedź z filmu Rozmowy kontrolowane do których nawiązuje tytuł mojego dzisiejszego wpisu i który poniekąd obnaża stratę reputacji całej firmy LP i jej pracowników:

“Potrzebna ta Białowieża była Lasom Państwowym i leśnikom jak dupie czyrak.”


Zdjęcie: Panel ekspertów Bialowieza Science Initiative. Autor zdjęcia: Rafał Chudy. 

16 myśli na temat “Białowieska Inicjatywa Naukowa czyli nauka kontrolowana

  1. Niestety drzewa schną nie tylko w Białowieży i nie tylko świerk ale i też sosna, która nie wymaga takiego nawodnienia jak świerk.
    Warto się przejechać po lasach Białorusi . Im bliżej granicy z Ukrainą tym gorzej.
    W “mojej” Puszczy Augustowskiej tez już widać spore kawałki schnącego lasu.
    “Łysienie” lasów, to sprawa rozwojowa…
    No i problemem jest decyzja: CO Z TYM ROBIĆ ?
    Leśnictwo nie praktykowało do tej pory innego sposobu jak wyciąć i zalesić na nowo.
    Osobiście jestem za taką taktyką, jeśli pieniądze ze sprzedaży nie “wyparują”
    Mam jednak odmienne zdanie jak to na powrót zalesić.
    A jak zalesić ???????????????????????????????
    Tak, by zmieścić się w bilansie wody.
    Jeśli inicjatywa naukowa nie bada tego problemu, to jej powołanie po co jest ??????

    1. W białoruskiej części Puszczy Białowieskiej od lat prowadzą prace renaturyzacyjne – przywracają rzekom stare, kręte koryta i odtwarzają bagna. Temperatury to nie obniży, ale chociaż zapewni drzewom więcej wody.

  2. Nie zapewni.
    Samym kupnem wiadra nie napełnimy go wodą. Potrzebne jest jeszcze źródło wody.
    Zabrakło źródła wody.
    Duża ŻABA jest teraz do połknięcia czyli przyznanie się , że trzeba ten las hodować inaczej.
    Ekoludki też nie wiedzą o co chodzi, a jeśli już, to też musieliby przyznać się do wciskania kitu.
    🙂

    1. Opady nie są zbyt obfite, ale są. W kratkę. 2018 – 553 mm, 2017 – 773 mm, 2016 – 833 mm, 2015 – 511 mm, 2014 – 609 mm… Trzeba tylko zatrzymać tę wodę. Świerki muszą dostać rocznie co najmniej 600 mm, żeby się utrzymać.

  3. Dzięki za komentarz co do zasadności i składu osobowego samej inicjatywy. Ciekawi mnie, jak wyglądała kwestia merytoryki? Czy z Twojej perspektywy padły tam sensowne stwierdzenia? W mediach już parę relacji jest i zastanawia mnie konflikt interesu między Białowieską Stacją Botaniczną a Instytutami Leśnictwa.

  4. Kamil pisze”Opady nie są zbyt obfite, ale są.”
    Średnia z pomiarów, które zamieszczasz jest ok 600mm.
    Nie możemy więc mówić o suszy, bo opady są praktycznie na podobnym poziomie co roku
    To gdzie ta WODA w LESIE ?????????????????
    No i tu trzeba zrobić BILANS WODY w LESIE też dla każdego roku podobnie jak zamieściłeś opady całkowite.
    Dopiero wtedy będzie wiadomo o co chodzi, czyli gdzie ona znika.
    PANOWIE i PANIE !
    Proszę o odnalezienie przyczyny ZNIKANIA WODY w LESIE.
    Przyznam się, że już od dawna wiem na podstawie dociekań polskich hydrologów 🙂
    Tak więc bilans można zrobić nie odchodząc od KLAWIATURY 🙂
    Jeśli połączymy dane z wiedzą terenową leśną – wszystko mamy jak na dłoni.

  5. Trochę podpowiem 🙂
    Jest taki parametr jak NASYCENIE WODĄ GRUNTU.
    Jeśli co roku całkowite opady będą jednakowe, to i tak nasycenie wodą gruntu będzie zmienne.
    Jak znajdziecie CZEMU TAK SIĘ DZIEJE, to rozwikłacie główną zagadkę braku wody w lesie 🙂

  6. Antoni Kostka pisze: “mam prostszą propozycję: może tam niczego nie hodować? ”
    Nie da się niczego nie hodować, bo natura zacznie sama HODOWAĆ po przez odnowienia naturalne.
    Taką sytuację też da się policzyć w m3 wody / ha. Z moich dociekań wychodzi , że będzie tak samo lub gorzej przez kilka wieków za nim las się ustabilizuje.
    Nie trzeba czekać na to 500 lat gdyż można osiągać już dobre wyniki OD ZARAZ PRZY pomocy LEŚNIKA 🙂

  7. Szanowny Panie Chudy,

    Dziękujemy za udział w spotkaniu na Uniwersytecie Warszawskim podczas, którego zaprezentowana została Białowieża Science Initiative. Zapoznałyśmy się z opublikowanym przez Pana postem pod tytułem „Białowieska Inicjatywa Naukowa czyli nauka kontrolowana”. Jako że, znalazły się w nim nieścisłości oraz wyraża w nim Pan bardzo stanowcze stanowiska, zdecydowałyśmy przesłać komentarz do tego tekstu.

    Po pierwsze, jesteśmy rozczarowane, że główną informacją, jaką wyniósł Pan z dwuletniej pracy ponad 20 wybitnych naukowców jest skupienie się na udziale w inicjatywie p. Andrzeja Koniecznego. Tak jak tłumaczyliśmy podczas spotkania, został on zaproszony do inicjatywy na takich samych zasadach jak pozostali uczestnicy, a więc mógł wykorzystywać w dyskusji tylko dowody naukowe, a także obowiązywała go zasada poszanowania współuczestników spotkania. Uczestnicy BSI mogli atakować swoje argumenty, a nie siebie na wzajem. Szkoda, że nie zdecydował się Pan polemizować z argumentami p. Koniecznego, a z jego osobą. P. Konieczny został zaproszony do inicjatywy, ponieważ jedną z głównych zasad selekcji uczestników (obok dorobku naukowego i opinii w świecie naukowym) była komplementarność perspektyw. Ideą spotkania, nie było zaproszenie naukowców zgadzających się w każdej kwestii, wręcz przeciwnie, w każdym z omawianych tematów, uwzględniliśmy osoby z odmiennymi perspektywami. P. Konieczny jest również osobą, która zna miejscowe realia pracy podległych mu leśników, a także ma wpływ na gospodarkę leśną prowadzoną w Puszczy Białowieskiej. Jest także osobą, która ma realny wpływ na sytuację w Białowieży. Dlatego, w szczególności on (jak również inni decydenci m.in. z ministerstwa środowiska) powinien mieć dostęp do najlepszej wiedzy naukowej i faktów naukowych na temat sytuacji w Puszczy.

    Co do argumentu „ekonomicznego”, który podnosił Pan podczas spotkania oraz w tekście, z którym ja osobiście (AK), jak i zgromadzeni w poniedziałek naukowcy się nie zgadzają, mieliśmy w swoim gronie eksperta w zakresie ekonomii leśnictwa – Jette Bredahl Jacobsen z University of Copenhagen.

    Co do obecności leśników w gronie BSI (co zresztą omawiał także w poniedziałek dr Grzegorz Mikusiński), byli oni obecni – zarówno m.in. Jacek Hilszczański, Bogdan Jaroszewicz, Fritz Mohern, Georg Winkel, Lukas Giessen są leśnikami. BSI miała także ograniczone ramy organizacyjne i do każdej z grup mogliśmy zaprosić tylko dwóch naukowców. Oczywiście nasza lista nie wyczerpuje możliwych ekspertów, ale powstała po długotrwałych pracach i dyskusjach i uważamy, że jest ona reprezentatywna.

    Co do pozycji European Forest Institute oraz sposobu finansowania EFI oraz IBL. Pana argumentacja w kwestii niezależności prowadzonych przez EFI badań jest wysoce nietrafiona. Gdyby podążać za Pana argumentacją, żaden z naukowców nie powinien aplikować o środki do NCN lub w ramach programów europejskich – są to przecież środki rządowe lub środki zapewnianie przez ministerstwa poszczególnych państw. W konkursach o środki na badania naukowe obowiązuje zasada recenzji naukowych dostarczanych w ramach anonimowych recenzji. To samo tyczy się publikacji w czasopismach naukowy. Naukowcy oceniają naukowców. Na tym opiera się niezależność nauki i badań naukowych. Także BSI, w ramach której naukowcy oceniali naukowców i ich argumenty.

    Niestety, z przykrością musimy stwierdzić, że powielanie narracji, którą przedstawił Pan w swoim tekście nie sprzyja ani budowaniu przestrzeni do dialogu, otwartej rozmowy ani nie przybliża nas do budowania zaufania między różnymi interesariuszami w ramach kwestii białowieskiej, które to jest podstawą w jakichkolwiek procesach partycypacyjnych. Również, przekazywanie uproszczonych i niepełnych informacji, sprzyja antagonizowaniu środowisk a także wspiera sytuację, w której opinia publiczna pozbawiona jest dostępu do rzetelnych informacji. Z chęci zmierzenia się z tymi aspektami wyrosła idea BSI. Przykro nam, że pozostała ona dla Pana niezrozumiała. Także, Pana stwierdzenie, iż: „(…) Lasy Państwowe. Żeby nie powiedzieć stronę kluczową, która mogłaby ten konflikt zaraz po ministrze środowiska szybko mogłaby rozwiązać jednym machnięciem pióra.”, wskazuję, że złożoność i wieloaspektowość konfliktu, które naukowcy w ramach BSI starali się wytłumaczyć, a także wnioski płynące z ich poniedziałkowej dyskusji, nie znalazły Pana zrozumienia.

    Łączymy wyrazy szacunku, Agata Konczal i Ewa Hermanowicz

  8. Dzień dobry Pani Agato Agnieszko Konczal,
    Co do stanowiska Pań wobec Autora nie mam nic do powiedzenia.
    Zaintrygowało mnie wykształcenie Pani Agaty : doktor nauk humanistycznych zajmujący się antropologią środowiska i ekologią.
    Antropologia jest badaniem zmienności, więc jeśli będzie to dociekanie zmienności środowiska w drzewostanie na terenie PB, to kierunek bardzo interesujący.
    Niestety chyba pominięty przez obie strony konfliktu lub nie analizowany do końca. Zmienność powstała jako naturalna lub wywołana sztucznie jest tak samo istotna jak skutek. który ona uruchamia. Opowiada się więc o zmienności a pomija powstały skutek.
    Puszcze naturalne bieżący przyrost roczny mają ok 1.5m3/ha.
    Inwentaryzacja PB z 1949 wykazuje go na poziomie 2.4m3/ha ,
    a obecnie wynosi 6.4 m3/ha.
    Świetne więc pole dla ANTROPOLOGA , bo cyfry informują o zmienności ale trzeba dostrzec SKUTEK.
    Inwentaryzacja z 1949 pokazuje , że PB miała już wtedy sporo nowych odnowień, a kolejne pokazują systematycznie zwiększanie się bieżącego przyrostu rocznego. Oświadczenia strony ekologicznej o jakiejś puszczy pierwotnej jest kompletnym brakiem znajomości tematyki leśnej lub łgarstwem na żywca.
    Z drugiej strony stratedzy leśni nie biorą do głowy, że pobór wody przez las zwiększa się również, gdy bieżący przyrost roczny rośnie. Technologia leśna dzięki której to się osiąga, jest dodatkowo bardzo nieoszczędna w wodę a hydrologia naturalna ani myśli z tego powodu dać więcej opadów.
    Jest więc co badać Pani Agato , oczywiście jeśli dostanie Pani granty na taki kierunek 🙂
    Moje zdanie na rzecz PB jest niezmienne: wycinać a potem zalesiać tak, by się zmieścić w bilansie wody.
    Na pewno Gaja czy Paczamama będzie zadowolona.
    Z wyrazami szacunku
    gajowy Bogusław Czepe

  9. Puszcza Białowieska poza parkiem i MAŁĄ resztką drzewostanów oryginalnych to LAS GOSPODARCZY.
    Jest idea, by całą puszczę ogłosić parkiem, więc przeanalizujmy ten wariant.
    Sama zmiana nazwy nie zmieni mechanizmów w drzewostanach. Owszem turysta będzie mógł się przejść ścieżką dydaktyczną lub spacerniakiem ale już o zerwaniu jagody i poziomki ma zapomnieć choć to nadal las gospodarczy. Posadzony las gospodarczy potrzebuje zabiegów pielęgnacyjnych czyli PIŁY ŁAŃCUCHOWEJ SPALINOWEJ od posadzenia do późnego wieku. Podobnie jak grządka gdzie wysiane warzywa wymagają cyklicznego przerywania.
    Można oczywiście zaniechać zabiegów pielęgnacyjnych ale w ten sposób może nastąpić niekontrolowany rozwój szkodliwych owadów innych jak KORNIK.
    Marzenie o puszczy pierwotnej żeby się spełniło, to musi ona wrócić do przyrostu bieżącego rocznego w granicy 1.5 – 2 m3/ha. Jak to osiągnąć ??????????
    Przez systematyczne cięcia i zalesianie, które utworzą struktury wielopiętrowe w drzewostanach. Pozwoli to zmniejszyć bieżący przyrost a równocześnie nasycenie wodą gruntu wzrośnie i zwiększy się ilość światła potrzebna dla różnorodności gatunkowej. Powstanie LAS EKOLOGICZNY GOSPODARCZY podobny do puszczy pierwotnej jednak wielokrotnie szybciej, bo procesy będą przyśpieszane ręką leśnika.
    A co potem jak ta przebudowa się zestarzeje i upodobni do lasu pierwotnego ?
    Moim zdaniem trzeba wycinać i powtarzać cykl od nowa, by opłacić koszty tej operacji.
    Ale jeśli stać będzie podatnika na komfort pozostawienia, to czemu NIE ?????

  10. Ekoludki głoszą, by w PB wszystko pozostawić dla natury a ona pokaże swoją mądrość.
    Warto się też pochylić nad tym MITEM.
    Największe szanse będą miały wtedy lekko nasienne czyli brzoza, osika i iwa. Tak przynajmniej było po firmie Century
    Gdy takie samosiewy osiągną wiek 40 lat, to przyrost bieżący roczny mogą posiadać na poziomie 8m3/ha.
    Czyli figa z makiem proszę PAŃSTWA – NAUKA KONTROLOWANA 🙂

  11. Dzięki autorowi Rafałowi Chudemu ten artykuł ma spory zasięg ŚRODOWISKA, więc podłożę się z pytaniem 🙂
    Polska ma niedobór wody. Czy dało by się zwiększyć nawodnienie Polski wycinając wszystkie OBECNE lasy w Polsce rosnące w nowej technologii i zamieniając pusty teren w nieużytki lub ziemię orną ???????
    Mam nadzieję na rzeczową odpowiedź kogoś z 15 000 dobrze wykształconych leśników 🙂

  12. Kolejki do odpowiedzi na moje pytanie NIE MA , bo leśnicy nie rozumieją zagadnienia, a ci nieliczni co wiedzą, udają że ich też nie ma .
    Ale bez strachu, bo jest wyjście. Trzeba się zapoznać z tematem hydrologii naturalnej i porobić korektę w hodowli lasu tak, by się w bilansie wody mieścić.
    Nawet więcej! Las może być nawet źródłem nawodnienia dla reszty obszarów Polski.
    To mówił Wam ja GAJOWY 🙂

Dodaj komentarz