A może by tak polski leśnik napisał coś podobnego?
Tekst jest autorstwa szwedzkiego leśnika, o tytule jägmästare, co odpowiada polskiemu mgr. inż. leśnictwa, który swoje studia ukończył w roku 1968, a więc w roku w którym moja Alma Mater, krakowska ówczesna Wyższa Szkoła Rolnicza i jej Wydział Leśny wypuścił pierwszy rocznik swoich magistrów inżynierów leśnictwa, po reaktywowaniu dawnego wydziału leśnego będącego do roku 1953 (?) na Uniwersytecie Jagiellońskim.
Ja sam skończyłem studia w roku 1970.
„To nie jest pytanie o odtworzenie przyrody. Nie, tego nie można zrobić. Dzisiejsza agresywna gospodarka leśna niszczy ziemię, wodę, różnorodność biologiczną i środowisko – na zawsze. Dynamika środowiska lasów starych jest stracona. Na zawsze! Jest to haniebne! (oanständigt) Nie stać nas na to! Politycy powinni wziąć na siebie odpowiedzialność i zatrzymać niszczenie środowiska przez gospodarkę leśną.
Bardzo wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy z wagi utracenia starych lasów i ich bogactwa biologicznego. Zróżnicowanie biologiczne waży niewiele w bilansie rachunkowym. Codziennie, śledząc media społeczne, widzimy i słyszymy o eksploatacji lasów i wody, o poszukiwaniu minerałów i o kopalniach.
Widzimy ogromne zręby z kilkunastoma patetycznymi wysokimi pniakami lub pozostawionymi tzw. drzewami wiecznymi. Widzimy jak przedsiębiorstwa leśne sprzedają swoje lasy z biotopami kluczowymi które mają szansę stać się rezerwatami przyrody po to aby w następnym pociągnięciu kupować drewno od nowego właściciela.
Widzimy niszczone tereny z gospodarką reniferową zagrożone przez gospodarkę leśną czy powstające kopalnie minerałów.
Eksploatacja starych lasów ma poparcie polityczne ze strony Państwa i lasów państwowych Sveaskog, ze strony Kościoła Szwedzkiego jako znaczącego właściciela lasów (prawie 400.000 ha – moja uwaga), ze strony koncernów leśnych, gmin i innych instytucji. Prywatni właściciele leśni są w tym przypadku najmniej winni, niemniej jednak otrzymują porady dotyczące swojej gospodarki leśnej od przedstawicieli przemysłu leśnego, co łatwo doprowadza ich do krótkowzrocznych działań.
To wszystko nie jest pytaniem o definicje lasu starego, o wiek tego lasu oraz czy jest lub był to las użytkowany gospodarczo.
Nie, to jest pytanie o traktowanie lasu, przyrody czy krajobrazu, jako użytkowany lub nie użytkowany, jako eksploatowany lub nie.
Mamy w dalszym ciągu w Szwecji obszary leśne które nigdy nie były dotknięte zrębami zupełnymi, na które nigdy nie wjechały ciężkie maszyny, których gleba leśna nie była przygotowana mechanicznie pod sadzenia i które nigdy nie były odnawiane jako monokultury ze świerkiem lub gatunkami obcymi. (Ta uwaga dotyczy sosny wydmowej, contorty, 600.000 ha w Szwecji północnej).
To z kolei oznacza ze gleba leśna i stosunki wodne w takich lasach nie zostały zniszczone. Mykoryza i różnorodność biologiczna istnieje dalej w tych lasach.
Dzisiejsza eksploatacyjna gospodarka leśna jest popierana przez państwowy urząd do spraw leśnych Skogsstyrelsen, którego oficjalnym celem jest stworzenie równowagi pomiędzy funkcjami przyrodniczymi a gospodarczymi lasów. Ta równowaga i osiąganie celów środowiskowych jest kwestionowana przez wielu a politycy patrzą przez palce. Stwierdzenia szefów Sveaskog czy koncernów leśnych o braniu odpowiedzialności przyrodniczej w swojej gospodarce leśnej trzeba brać po prostu jako zasłony dymne. Nadużycia i przekroczenia są przez nich odrzucane lub tłumaczone jako chwilowe problemy.
Wystarczy po prostu iść lub pojechać do lasu (w Szwecji mamy Allemansrätten – moja uwaga) i zobaczyć co się dzieje. Dzisiaj trzeba rzeczywiście długo szukać lasu i podczas tego szukania oglądać zniszczone krajobrazy.
Katastrofalne pożary w ostatnich latach, huragany i gradację kornika można łatwo powiązać z gospodarką leśną, która nie widzi lasu a tylko drzewa. Gdyby gospodarka leśna była prowadzona z uwzględnieniem zasad przyrodniczych, różnorodności biologicznej i stwarzała las odporny a nie tylko myślała o szybkim zwrocie zainwestowanego kapitału i zyskach, to efekty katastrof leśnych byłyby znacznie mniejsze. Wtedy Sveaskog nie myślałby i nie dążyłby do odstrzału łosi z helikoptera, co planował na początku 2020 roku. (Moja uwaga – jak na razie do tego nie doszło ale może dojść na początku 2021 roku, obawiam się).
Istnieją dzisiaj w pewnym stopniu przerażające struktury władzy w gospodarce leśnej, pełne tendencji autorytatywnych. To zaczęło się na początku XX wieku, kiedy to przyjęto zasadę iż tylko leśnicy mogą decydować o gospodarce leśnej co doprowadziło do umocnienia ich pozycji w urzędach i przedsiębiorstwach leśnych. Szwecja poprzez swoich polityków chce przedstawiać się jako kraj przykładowy i wiodący w leśnej gospodarce zrównoważonej. Są to tylko puste słowa i przykład Szwecji w gruncie rzeczy jest odstraszający.
Brakuje odwagi cywilnej wśród leśników i brakuje spojrzenia etycznego na wycinanie ostatnich starych lasów Gór Skandynawskich. Nawet tacy eksperci jak prof. Sten B. Nilsson, nawołujący do nowego spojrzenia na las, są lekceważeni. Nawet pomysły byłego szefa zrzeszenia rolników szwedzkich, LRF, Bo Dockered, o wadze lasów państwowych dla rozwiązywania gorących problemów leśnych, nie znalazły posłuchu.
Ja muszę niestety sam przyznać że byłem wśród tych którzy tworzyli autokratyzm w szwedzkiej polityce leśnej, w pewnym okresie czasu po podjęciu pracy w roku 1968.
Peter Lindgren, jägmästare, konsultant leśny.”
Kiedyś zadawaliśmy na tym blogu pytanie dlaczego leśnicy, pracownicy Lasów Państwowych, ci już na emeryturze, milczą. Układy i haki, doszliśmy m.in. do wniosku.
Pozwolę sobie jednak postawić pytanie do polskich leśników z mojego pokolenia, będących już od dobrych kilku lat na emeryturze: Czy naprawdę uważacie że Wasza gospodarka leśna, ta prowadzona przez Waszego byłego pracodawcę, Lasy Państwowe, różni się tak bardzo od tej szwedzkiej, opisanej przez Petera Lindgrena, poza oczywiście wielkością zrębów?
Czy nie moglibyście czy w zasadzie nie powinniście wypowiedzieć się podobnie jak on?
Zacytuję kilka słów z powyższego tekstu: „Brakuje odwagi cywilnej wśród leśników i brakuje spojrzenia etycznego na wycinanie ostatnich starych lasów”.
Jak to jest więc z tą odwagą cywilną i z tym etycznym spojrzeniem wśród Was na swój zawód leśnika, moi byli koledzy? Te cechy powinny przecież kwitnąć u Was po latach obecności wielu leśnych kapelanów wśród Was, prawda?
Źródło:
Zdjęcie: natursidan
Susze – powodzie – wiatry i mrozy są naturalne tak jak pożary są naturalne ! Były i będą a przyroda sobie radzi z tymi klęskami doskonale Ten powierzchniowy pożar trzcin i traw jest od czasu do czasu potrzebny !!! A osmaliło się zaledwie 5 % powierzchni BPN ! Poczytajcie proszę statystyki Biebrzański Park Narodowy (BbPN) został utworzony na podstawie Rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 9 września 1993 roku jako 18-ty z kolei polski park narodowy. Obecnie, spośród 23 polskich parków narodowych BbPN jest największym parkiem narodowym i jednym z większych w Europie. Celem Parku jest ochrona rozległych torfowisk Kotliny Biebrzańskiej oraz niewielkiego fragmentu Wzgórz Sokólskich o łącznej powierzchni 59.223 ha. Otulina Parku obejmuje także nieduże części przylegających do Kotliny Biebrzańskiej mezoregionów: Wzgórz Sokólskich, Wysoczyzny Białostockiej, Wysoczyzny Kolneńskiej i Doliny Górnej Narwi. W granicach Parku znajduje się osiem wyłączonych z niego enklaw, obejmujących głównie wyspy mineralne w obrębie Kotliny Biebrzańskiej, zajęte pod uprawy, łąki i osadnictwo 7 wsi. Jedna enklawa to Las Wroceński.
Najcenniejsze walory Parku to szeroka dolina mającej charakter naturalny silnie meandrującej rzeki Biebrzy, z największym zespołem torfowisk w Polsce, zwanych Bagnami Biebrzańskimi. Wraz z unikatową mozaiką i strefowością siedlisk mokradłowych, a także ekstensywnym rolnictwem zachowały się tu rzadkie, zagrożone i ginące w kraju i Europie gatunki roślin, ptaków i innych zwierząt. Charakterystyczne dla Biebrzańskiego Parku Narodowego są również rozległe krajobrazy, ekosystemy i siedliska, które gdzie indziej zostały już bezpowrotnie zniszczone, w wyniku melioracji, osuszania bagien i torfowisk.
Bagna Biebrzańskie są uznawane za jedną z najważniejszych w kraju i w Europie Środkowej ostoi ptaków wodno-błotnych. Jako niezwykle cenny obszar wodno-błotny Biebrzański Park Narodowy w roku 1995 został wpisany na listę Konwencji Ramsar o obszarach wodno-błotnych mających znaczenie międzynarodowe, zwłaszcza jako środowisko życiowe ptactwa wodnego. O międzynarodowej randze walorów przyrodniczych doliny Biebrzy świadczy również uznanie jej za ostoję ptaków o randze europejskiej, wg klasyfikacji BirdLife International. W 2004 dolinę Biebrzy włączono do sieci Natura 2000. Obecnie jest to Obszar Specjalnej Ochrony Ptaków (PLB 200006 Ostoja Biebrzańska o powierzchni 148 509,33 ha) i Specjalny Obszar Ochrony Siedlisk (PLH 200008 Dolina Biebrzy o powierzchni 121 206,23 ha) . ..Darz Bór
Dziękuję za opis Biebrzańskiego Parku Narodowego. Z oceną jego wartości dla polskiej przyrody zgadzam się w zupełności, ale wydaje mi się że proponowałem w moim tekście krytyczne uwagi na temat zrównoważonej gospodarki leśnej w wykonaniu Lasów Państwowych, uwagi podobne do tych Petera Lindgrena odnośne Sveaskog.
No bo chyba nie wszystko w LP było wspaniałe w ciągu 45 lat pracy? Albo było?