Zlikwidujmy parki narodowe i rezerwaty przyrody.
Przystąpmy do likwidacji lasów pierwotnych i rezerwatów przyrody po to aby w pełni wykorzystać zdolność lasów do wiązania węgla.
Włączenie, na początek częściowe, pewnych pierwotnych lasów i rezerwatów z powrotem w aktywną gospodarkę leśną poprawiłoby bardzo bilans pochłaniania CO2 z atmosfery.
Propozycja profesora.
Taką propozycję przedstawia szwedzki professor emeritus nauk leśnych Mårten Bendz, były rektor wyższej szwedzkiej uczelni leśnej Skogshögskolan, w czasopiśmie Land Landbruk & Skogsland w dniu 21.11.2016. Wypowiedź nosi tytuł “Ta vara på skogens förmåga att binda kol” co brzmi niewinnie, bo “Przechwyćmy zdolność lasu do wiązania węgla”.
Pisze on:
Las który nie rośnie nie wiąże dwutlenku węgla i wynika to z tego że jest za stary i że nie wykorzystujemy drewna które ten las wyprodukował. W lesie pierwotnym, w puszczy (“urskogen” po szwedzku) albo w rezerwacie starszym wiekowo, pozostawionym przyrodzie, wiązanie węgla jest bliskie w najlepszym przypadku zeru.
Jeżeli las ma być pochłaniaczem węgla (Carbon sink) musi mieć on silny wzrost i produkowane drewno musi być użytkowane.
Obliczenia profesora.
Zdecydowana większość ludzi zgadza się ze zdaniem że emisje dwutlenku węgla muszą być obniżone. Najważniejszym jest jednak obniżenie emisji i równocześnie zwiększenie pochłaniania CO2 przez drzewa.
W Szwecji 1 m3 surowca drzewnego wiąże przeciętnie 1,4 tony CO2, wliczając pniaki, korzenie i gałęzie.
Roczny, aktualny przyrost w szwedzkich lasach wynosi 140 mln m3 czyli wiąże on 168 mln ton CO2.
Natomiast szwedzkie wydzielanie równoważników CO2 wynosiło w roku 2014 tylko 54,4 mln ton.
Mamy w Szwecji rezerwaty, biotopy, lasy chronione w różnym stopniu i szacuje się że rezygnacja z użytkowania tych powierzchni oznacza pozostawianie na nich corocznie masy od 11-14 mln m3 na pniu a to daje rezygnację z szansy corocznego wiązania 15-20 mln ton dwutlenku węgla.
Jeżeli wszystkie te powierzchnie i wszystkie ograniczenia zostałyby zlikwidowane i jeżeli te lasy poddane zostałyby intensywnemu użytkowaniu, to możliwości wiązania CO2 mogłyby wzrosnąć do 30-40 mln ton rocznie.
Konkluzje profesora.
Można więc wyciągnąć końcowy wniosek że wypuszczenie części lub całości “uwięzionych” lasów na “wolność” dałoby Szwecji rachunek co najmniej zero netto w obliczeniach wydalania gazów cieplarnianych.
Ale co wtedy stanie się z bogactwem biologicznym lasów i przyrody?
Niełatwo na to odpowiedzieć ale kilka zjawisk można zanotować:
– Problemy związane z ociepleniem klimatu są tak dramatyczne że chyba powinniśmy sięgnąć po wszystkie możliwości, dostępne dla nas.
– Co się stanie z pewnymi gatunkami zwierząt i roślin gdy klimat się zmieni, tego nie wiemy. Ale lasy pierwotne i rezerwaty nie będą mogły zapobiec zmianom.
– Większość szwedzkich gatunków czerwonych znajduje się na granicach swoich obszarów występowania i mają one swoje główne habitaty na innych terenach. Są przez to niezagrożone globalnie a tylko lokalnie w Szwecji. Może powinniśmy się zadowolić tym że np. dzięcioł białogrzbiety występuje licznie w krajach bałtyckich i w Rosji?
Wypuszczenie przynajmniej części rezerwatów przyrody na “wolność” jest najwyraźniej możliwością dającą duże efekty w pochłanianiu dwutlenku węgla.
Takie jest zdanie prof. Mårtena Bendza.
Refleksje, moje, nie profesora.
Przekazuję tą opinię bo po raz pierwszy zetknąłem się tutaj z tak jasnym postawieniem sprawy. Opinie iż za dużo lasu wyłącza się z użytkowania, ze względu na takie czy inne przyrodnicze ograniczenia istniały tutaj oczywiście od dawna.
Dzisiejszy jednak silny nacisk na pochłanianie dwutlenku węgla przez lasy ma równie silne i uboczne skutki, których efektem są zdania i oceny kwestionujące utarte prawdy dotyczące metod ochrony przyrody.
Powstaje nieszczęśliwy związek i zależność pomiędzy zwalczaniem ocieplania klimatu a ochroną przyrody.
Nie wiem czy podobne głosy podniosły się już w Polsce, ale nieprawdopodobne to chyba nie jest, bo są one po prostu logicznym rozwinięciem maksymalnego postawienia na nałożone przez polityków zadanie pochłaniania jak najwięcej dwutlenku węgla przez polskie lasy.
Refleksje Dyrektora, Generalnego, LP.
“To bez znaczenia, czy klimat się faktycznie ociepla, czy wpływ na to ma koncentracja tzw. gazów cieplarnianych w atmosferze i czy udział człowieka w globalnej emisji CO2 jest istotny. Ważne, że na poziomie globalnym państwa umówiły się, że tak właśnie jest, a społeczeństwa zasadniczo w to wierzą.
Skoro uznano, że kluczowy jest CO2, politykę klimatyczną oparto na dążeniu do ograniczania jego emisji, nałożono na gospodarki limity, a nawet powstał cały system handlu emisjami ETS, to grzechem byłoby nie wykorzystać szansy, jaką dają Polsce nasze lasy – ogromny zbiornik magazynujący węgiel w postaci organicznej, a więc zmniejszający jego zawartość w postaci CO2 w atmosferze.”
Tak wypowiedział się dr. Konrad Tomaszewski w Głosie Lasu 1/2016.
Logika 70-latków.
Panowie w wieku bliskim 70 lat nie przejawiają najczęściej ochoty do innowacji – wiem to po sobie.
Ale umiejętność logicznego myślenia rośnie tylko w miarę lat i zdobywania doświadczeń.
Od stycznia 2016 Dyrektor Generalny LP zdążył przeprowadzić inwentaryzację przyrodniczą w Puszczy Białowieskiej, tej części należącej do Lasów Państwowych, która wykazała, co jest najzupełniej logiczne, doskonały stan przyrody w lasach gospodarczych Puszczy.
Teraz realizuje pomysł Leśnych Gospodarstw Węglowych, którego logicznym uwieńczeniem jest stworzenie wysokoprodukcyjnych i szybko rosnących lasów wycinanych w wieku 60-70 lat.
Pojawiają się też głosy o przejęciu przez Lasy Państwowe administracji nad Parkami Narodowymi.
Głos prof. Mårtena Bendza wygląda więc na zaproszenie do logicznego zakończenia drogi na którą wszedł dr. Konrad Tomaszewski.
Zdjęcie tytułowe autorstwa Paradiset-hanveden.se
Świetne!
Tak to dobry pomysl Anglie czy Niederlandy zbudowac w Polsce. Zniknie turystyka zarobkowa, a wszedzie beda tylko rzadowe Szyszki rosly dobrze premiowane przez czolowke partyjna.
Np. wyasfaltowanie terenow Puszczy Bialowieskiej przynioslo by ogromne zyski dla Skarbu Panstwa, zlikwidowalo by bezrobocie w tym slabym ekonomicznie rejonie Polski. Dobrym pomyslem byo by tez zalozenie na tych terenach lotniska naszego obroncy NATO, co by gwarantowalo 100% zamaskowani. Nikt bowiem by sie nie spodziewal, ze zamiast polskich debow stoja tam pionowo rakiety z glowicami nuklearnymi wycelowanymymi na CCCP.
Wysoki poziom polskiej nauki lesnej, znakomici profesorowie o swiatowej slawie opublikowali juz wiele dobrze platnych publikacji jak zapobic dziesiejszemu zachwaszczeniu drzewnemu obecnych obszarow Puszczy Bialowieskiej. Stare nasze deby to zwykla pruchnica z robakami, liscie na sosnach sa zjedzone przez malpy afrykanskie. a wilgotnie srodowisko lesne jest zrodlem tyfusu bialowieskiego (tifussus bialowiensis alba). Wstydze sie za Polakow, ktorzy bronia tego pomnika przyrody, ktory byl oczkiem w glowie parytyjniakow z KC PZPR-u. Juz dawno nadszedl czas by sie wyprzec tego dziedzctwa komunizmu Zwiazku Radzieckiego i isc z oswobodzonym postempem technicznym Naszego Kraju Polskiej Rzeczypospolitej.
Szukujcie się na mnóstwo ofiar w ludziach jeśli podniesiecie rękę na PN, zobaczycie co to prawdziwy ekoterroryzm pierwszy raz w tym pacyfistycznym kraju.