Pochłanianie czy wydzielanie dwutlenku węgla?
Pochłanianie czy wydzielanie dwutlenku węgla to dylemat polityki klimatycznej we wszystkich krajach, również i w Polsce. Polską specjalnością stała się jednak w ostatnim roku sytuacja w której specjalistami od dwutlenku węgla i polityki energetycznej stali się leśnicy a ścisłej biorąc ich państwowe gospodarstwo leśne Lasy Państwowe.
Wywiad w Lesie Polskim.
Wywiad w ostatnim Lesie Polskim 22/2016, przeprowadzony przez red. Emiliana Szczerbickiego z dr. Leszkiem Karskim, ekspertem polskim i międzynarodowym w tym temacie daje nam analizę tej sytuacji. Sytuacji korzystnej dla Lasów Państwowych, korzystnej dla gospodarki opartej o węgiel, ale czy korzystnej dla Polski i Polaków?
Na to pytanie nie odpowiada dr. Leszek Karski, może dlatego że nie było postawione. Chociaż w jednej z odpowiedzi stwierdza on że oczekują Polaków poważne kary finansowe jeżeli nie stworzą gospodarki niskoemisyjnej. “Nie obroni nas argument że mamy problemy z górnikami” to jego słowa.
Wywiady w Lesie Polskim z naukowcami czy politykami są zawsze warte przeczytania. Często poruszają tematy drażliwe, jak ten powyższy ale nie zawsze dobierają się do skóry wypowiadającego swoje zdanie naukowca czy polityka. Brakuje czasem prostego pytania “dlaczego”, zadaje się czasem proste i naprowadzające oraz wygodne dla polityka pytanie i pozwala się na gloryfikowanie polityków będących aktualnie u władzy, takich jak minister Jan Szyszko, międzynarodowy lider ochrony środowiska według eksperta występującego w wywiadzie. Tutaj przydałoby się proste pytanie ze strony dziennikarza o źródła potwierdzające tą międzynarodową sławę.
Co mówi dr. Leszek Karski?
Sam wywiad wart jest jednak krótkiego streszczenia dla każdego interesującego się tą tematyką.
Postawienie przez UE na ograniczanie emisji dwutlenku węgla to próba zarobienia przez bogate kraje na technologii tej redukcji. W ślad za tym idzie postawienie przez UE na prawodawstwo dotyczące redukcji CO2, natomiast nie ma prawodawstwa dotyczącego pochłaniania CO2.
Polska jest krajem biednym i potrzebuje węgla w trakcie długiego przechodzenia na energię odnawialną, dlatego musi podjąć wysiłki rekompensujące środowisku ten węgiel. Takim offsetem mogą być działania leśników, mające na celu wzrost pochłaniania.
Ale nie ma w Polsce jak zresztą i w UE modelu prawno-ekonomicznego pozwalającego zamknąć w skali kraju emisję, redukcję i pochłanianie węgla w jeden system gospodarczy i rozliczeniowy. To Polska stoi przed szansą jego stworzenia. Możemy tworząc nowe prawo pochłaniania połączonego z prawem leśnym opanować ten chaos, zarówno w Polsce jak i w UE.
Projektem rokującym nadzieję jest włączenie zarządzania lasami do stabilizacji stężenia gazów cieplarnianych w atmosferze, co mocno propagują prof. Jan Szyszko jak i dr. Konrad Tomaszewski.
Tak w skrócie można przedstawić myśli dr. Leszka Karskiego i ponieważ jest on autorem pracy doktorskiej o tytule “Odnawialne źródła energii w aspekcie publiczno-prawnym” to jest on wdzięcznym obiektem wywiadu dla leśnika i jego gazety, bo widzi w lasach jedno z głównych źródeł energii odnawialnej.
Niechętna Unia Europejska.
Mnie osobiście zadziwia, nie po raz pierwszy, to podkreślanie bezradności UE w zakresie środowiska i niechęci tejże Unii do przyjęcia stanowiska i rozwiązań polskich.
Polska ma przecież w ochronie środowiska wybitne osiągnięcia, 30% redukcji emisji w stosunku do 1988, pozbyła się przestarzałych źródeł emisji dzięki unikatowemu polskiemu systemowi funkcjonowania ochrony środowiska, dzięki nakładom NFOŚiGW oraz wojewódzkich funduszy na ochronę powietrza i klimatu – tak twierdzi ekspert w wywiadzie.
A więc można wysnuć wniosek że bez urzędników, takich jak np. dr. Leszek Karski, nie podołaliby Polacy temu zadaniu.
Człowiek żyjący poza Polską zapyta się jednak – a co rozdzielaliby ci urzędnicy bez funduszy z UE?
Pieniądze, pieniądze…
I zasadniczym pytaniem wywiadu z dr. Janem Karskim powinno być pytanie podstawowe, te o pieniądze. Bo istotną kwestią dotyczącą wprowadzenia tego tak reklamowanego przez Leszka Karskiego prawodawstwa pochłaniania emisji, są pieniądze.
Dzisiaj na ograniczaniu emisji zarabiają państwa bogate i do zaliczenia się do nich uniknęła szczęśliwie Polska, jak mówi Leszek Karski, na COP 21 w Paryżu.
Czas nadszedł na zarabianie pieniędzy na pochłanianiu emisji i tutaj Polska może, podobnie jak prof. Jan Szyszko, odegrać role lidera w stworzeniu systemu obliczania finansowych wartości tego pochłaniania.
W tym obliczaniu w szaty lidera wcieli się z kolei dr. Konrad Tomaszewski i jego ulubione dziecko Leśne Gospodarstwa Węglowe.
Polacy w czasach dzisiejszych niechętnie mówią o pieniądzach, najczęściej z pogardą, jako o kasie. Znacznie chętniej, niemalże z lubością widzą się natomiast w roli liderów, europejskich czy światowych, w rozwiązywaniu problemów w sposób szlachetny, dający im otoczkę bezinteresownego romantyka zbawiającego Europę czy świat.
To nieważne że inni tego romantycznego liderowania nie dostrzegają, ważne że tak widzą swoich liderów Rodacy.
Tkwiące w LGW…
Leśne Gospodarstwa Węglowe są produktem nowej administracji Lasów Państwowych. Jako przykład na podtrzymywanie gospodarki opartej na węglu jest ich nazwa majstersztykiem sztuki reklamy.
No bo przecież negatywizm węgla przechodzi w pozytywizm lasu i tylko to gospodarstwo nie może zdecydować się jeszcze na wybranie kierunku. W gospodarstwie jednak, nawet tym leśnym , najważniejsze są pieniądze i dochody. I one rozstrzygną o powodzeniu i dalszym losie LGW.
Wiemy, o tym jednak dr. Leszek Karski nie mówił, że dr. Konrad Tomaszewski stawia na opłacalność LGW po roku 2020. Liczy więc że po roku 2020 będzie funkcjonować ten system finansowo-prawny o którym wspomina dr. Leszek Karski. W ten system musi jednak dr. Konrad Tomaszewski włączyć nową Ustawę o Lasach, bo ta aktualna nie daje mu możliwości na intensyfikację węglowej gospodarki leśnej.
Dadzą temu radę liderzy prof. Jan Szyszko i dr. Konrad Tomaszewski?
Być może pomoże im niedawno wybrany inny lider, ten prawdziwy, gospodarki światowej. Ale jest on z kolei liderem w zaprzeczaniu wszystkiego, zarówno wydzielania emisji, ich redukcji jak i pochłaniania.
Do czego więc wtedy będą służyć Leśne Gospodarstwa Węglowe?
Ale to tylko jeden punkt spojrzenia na nie i temat jest bardzo obszerny, same LGW są zresztą dosyć dokładnie opisane w tym samym numerze Lasu Polskiego.
I oczekiwanie na prosperity.
Jedno jest pewne – pomysł Leśnych Gospodarstw Węglowych jest udany, udany dla Lasów Państwowych, dla leśników w nich pracujących i być może dla lekko lub mocno zdewastowanych lasów prywatnych, których właściciele mogą je teraz odbudowywać przy pomocy pieniędzy z kopalni. W tej udatności pomysłu tkwi jego siła bo być może jest on pomysłem przed czasem, przeczekującym okres strat finansowych zanim nie przyjdzie prosperity.
Ale nawet jak nie przyjdzie prosperity to dla leśnika terenowego, tego w tych wyznaczonych LGW, powinien zacząć się okres ciekawszej pracy, tej nie opartej na corocznej rutynie zasad hodowlanych. Być może bardziej skierowanej na przyrodę, mniej na pozyskanie, ale tak pewne to nie jest.
Zielona Moc.
Dla mnie osobiście fascynujące jest to zagarnianie wszystkiego co ma związek z lasem przez gospodarstwo leśne Lasy Państwowe. C i CO2 jest już w rękach LP, pozostaje tylko gospodarstwu zagarnięcie O i jest ono panem życia i śmierci wszystkich Polaków. Ciekaw jestem kiedy Lasy Państwowe zaczną zerkać na słońce?
Z tym apetytem wiąże się jednak realne zagrożenie dla gospodarstwa LP.
Bo jak długo to potrwa zanim jakiś znaczący polityk czy znacząca partia nie spostrzeże że jakby Lasy Państwowe zaczęły przerastać Polskę albo że bardziej służą sobie a mniej Polakom albo że inaczej zorganizowane wkładały by więcej gotówki do Skarbu Państwa czyli Skarbu Polaków?
I rzuci populistyczny slogan, a o niego łatwo w dzisiejszych czasach: C i O2 dla Polaków, nie dla Lasów Państwowych! Make Poland Great Again!
Wtedy hasło Las dla wszystkich może stać się rzeczywistością ale chyba niezupełnie taką do której przyzwyczaili się już pracownicy Lasów Państwowych.
Zdjęcie tytułowe autorstwa Salon24.pl