Ochrona przyrody jest nieefektywna.
Dzisiejsza szwedzka ochrona przyrody jest nieefektywna i sterowana odgórnie. Doszliśmy do punktu przy którym uwarunkowania dla szwedzkiego właściciela lasu muszą być zmienione od podstaw, aby mógł on zacząć produkować to o co społeczeństwo się pyta.
Walka stoi pomiędzy podejściami “Mój las” a “Moja przyroda”.
Tak pisze zarówno właściciel lasu jak i działacz szwedzkiej organizacji ochrony przyrody Naturskyddsföreningen, Karl-Johan Jansson.
http://www.lantbruk.com/debatt/naturvarden-ar-toppstyrd-och-ineffektiv
My potrzebujemy rynku
Rynku na którym będziemy mogli handlować swoimi “uprawnieniami ochrony przyrody” podobnie jak handluje się emisjami zanieczyszczeń. Poprzez stworzenie z ochrony przyrody atrakcyjnej i opłacalnej formy produkcji gospodarki leśnej może każdy właściciel lasu zaangażować się i kierować rozwojem swego lasu w tym właśnie kierunku. Kierunku który da mu dochód i nie zmniejszy wydajności jego gospodarstwa leśnego.
Jednostka “Uprawnienia ochrony przyrody” odpowiadała by 1 ha lasu o wysokich walorach przyrodniczych. Lasu który byłby jednoznaczny z formalnym uznaniem przez odpowiednie urzędy za las chroniony.
Właściciel posiadłości leśnej który miałby więcej niż 5% (żądanie certyfikatowe) takich lasów u siebie mógłby handlować uprawnieniami. Ten który miałby mniej, mógłby kupić lub postawić sobie pytanie: co mi się bardziej opłaca? Surowiec drzewny czy środowisko lasu chronionego?
Po co nam rezerwaty przyrody i parki narodowe
Certyfikaty
Zarówno certyfikat FSC jak i ten z PEFC wymaga posiadania 5% powierzchni lasu chronionego w stosunku do powierzchni lasu produkcyjnego. Po to aby właściciel lasu mógł sprzedać swój surowiec drzewny na rynku międzynarodowym. Te 5% odpowiada w Szwecji powierzchni około 1,12 milionów ha.
Branża leśna, przynajmniej w Szwecji południowej (Karl-Johan mieszka w Sunnebo) jest chętna do płacenia jako premii certyfikatowej, 20 kr/m3 dostarczanego surowca drzewnego. Pieniądze więc istnieją.
Ale to oznacza że właściciel lasu stawiający na las wysoko produkcyjny i zupełnie nieatrakcyjny przyrodniczo, otrzymuje tą premię bez oglądania się na ochronę przyrody w swoim lesie, mając np. certyfikat parasolowy ze swojego zrzeszenia leśnego. Wtedy założenia certyfikatowe mijają się z celem. Kupcy surowca drzewnego premiują więc surowiec certyfikatowy a nie certyfikatową gospodarkę leśną.
(Tutaj moja mała uwaga dla polskiego czytelnika – organizacja gospodarki leśnej jak i prac leśnych jest w Szwecji inna niż w Polsce i ci, jak ja ich określam kupcy, agenci lub pośrednicy odgrywają tutaj dużą rolę. To są najczęściej wykształceni szwedzcy leśnicy.)
Propozycja
Szwedzkie pozyskanie drewna leżało w ubiegłym roku na poziomie około 75 milionów m3. Jeżeli pomnożymy tą sumę poprzez 20 kr to otrzymamy 1,5 miliarda kr, które branża leśna już dzisiaj chętnie płaci za certyfikaty FSC czy PEFC. Państwo wykłada na ochronę przyrody corocznie około 1,3 miliarda kr.
Moje obliczenia wskazują że dochód roczny każdego właściciela lasu oparty m.in. na jednostkach “Uprawnienia ochrony przyrody” wzrósłby wtedy o 2.500 kr/1 jednostkę.
Karl-Johan Jansson, właściciel lasu, członek zrzeszenia leśnego Södra, wiceprzewodniczący Naturskyddsföreningen w Sunnebo.