Konflikt polskiego drzewiarza z polskim leśnikiem.
Dominik Jabłoński w portalu Drewno pisze ostatnio nie tylko o kryzysie ale o otwartym konflikcie na linii Lasy Państwowe – odbiorca wynikającym z systemu ustalania przez tą organizację cen na surowiec drzewny https://www.drewno.pl/artykuly/11514,brak-porozumienia-miedzy-lasami-panstwowymi-i-przemyslem-drzewnym-bedzie-protest-w-warszawie.html
Konflikt nie jest nowy, wręcz przeciwnie i powtarzający się co roku od lat czego dowodem są artykuły
https://www.pb.pl/opiekunczy-system-lasow-panstwowych-861202
https://www.pb.pl/branzy-drzewnej-nie-podoba-sie-system-949938
https://www.drewno.pl/artykuly/11513,zasady-sprzedazy-surowca-drzewnego-na-rok-2020.html
Wspólnym mianownikiem jest system sprzedaży drewna opracowywany corocznie i często zmieniany przez dostawcę surowca, przedsiębiorstwo Lasy Państwowe.
Portal Drewno alarmuje o ogólnym kryzysie https://www.drewno.pl/artykuly/11475,nadchodzi-kryzys-w-branzy-drzewnej.html i są to słowa wypowiadane również i tutaj w Szwecji, w kraju nastawionym mimo wszystko na ilość a nie jakość surowca drzewnego.
Co zarzucają polscy drzewiarze leśnikom Lasów Państwowych czy raczej jakie argumenty przedstawiają?
(Cytuję z powyższych artykułów, pochodzących z lat 2015, 2017, 2019, autorstwa Ryszardy Sochy – Polityka, Bartłomiera Mayera – Puls Biznesu oraz Dominika Jabłońskiego – Drewno i tak się składa iż dotyczących działalności trzech kolejnych dyrektorów generalnych Lasów Państwowych).
“- Do 2009 r. w hurtowej sprzedaży obowiązywał mechanizm negocjacji cenowych. Zastąpiono go podziałem drewna na dwie pule – ofertową i aukcyjną. Stali klienci LP większą część potrzebnego im surowca (do 70 proc.) mogą kupić z tzw. puli ofertowej, po cenach z góry ustalonych. Podstawą do wyliczenia tych 70 proc. jest średnia wszystkich zakupów, których dana firma dokonała w ciągu ostatnich trzech lat. O resztę potrzebnego im drewna przedsiębiorcy muszą walczyć na aukcjach internetowych. Tam już obowiązuje zasada: kto da więcej. (2015)
– Zróżnicowanie cen ofertowych – poszczególne nadleśnictwa stosują różne ceny na ten sam rodzaj drewna. (2015)
– Wieloletni klienci LP wiedzą, że jeśli chcą utrzymać poziom produkcji, a także – co nader ważne – dotychczasowe prawa do zakupu z puli ofertowej, muszą licytować do skutku. Jeśli w którymś roku odpuszczą aukcję, to w następnym przysługujące im 70 proc. tańszego drewna będzie oznaczało mniej. (2015)
-Organizacje pracodawców drzewnych coraz głośniej wołają o zwiększenie wyrębu. …. Przetwórcy drzewni uważają, że na owych 435 tys. ha – ujmując rzecz w skrócie – obok rezerwatów są i rezerwy, których LP nie chcą ruszać. (2015)
– Inne propozycje sprowadzają się do szukania rezerw w masie drewna, która trafia do sprzedaży. To postulaty ukrócenia eksportu drewna nieprzetworzonego oraz utrudnienia dostępu do niego „firmom w teczce”, czyli handlarzom. (2015)
– Przedsiębiorcom zdiagnozowanie sytuacji uniemożliwia brak jawności internetowych licytacji. Uczestnicząc w aukcji, widzą tylko numer oferty i aktualną kwotę. Nie mają pojęcia, kim są konkurenci ani kto dał najwięcej. (2015)
– Chodzi także o monitoring zachowań wielkich graczy, którzy wchodzą z nowymi, wielkimi inwestycjami. Mniejszy biznes boi się, że wielka konkurencja przez jakiś czas będzie kupować drewno po astronomicznych cenach i drobnych wytnie. (2015)
– Przedsiębiorcy proponują też wprowadzenie rabatu dla klientów, którzy kupują drewno blisko swoich zakładów przetwórczych. To byłby rabat z tytułu mniejszego obciążenia dróg. Bo choć transport kosztuje, firmom opłaca się ściągać drewno z daleka. Trucki niszczą drogi. Aż trudno uwierzyć, że przejazd jednego kolosa ma podobne skutki jak przejazd 160 tys. samochodów osobowych. Samorządy się burzą, żądają napraw. (2015)
– Dyrektor Wasiak jest zdania, że mimo wszystko mamy dobry system, skoro nasz przemysł drzewny tak fantastycznie się rozwinął. Nie podziela obaw, że nastąpił nadmierny rozwój mocy przetwórczych. W Polsce nie powstały giganty przerabiające 1–2 mln m sześc. drewna rocznie. Rzadko się zdarza, że zakłady przemysłu drzewnego upadają. Druga strona replikuje, że to nie zasługa LP i ich systemu sprzedaży, ale inwencji, jaką wykazuje biznes. Polski tartak kupuje drewno okrągłe, robi z niego deski, ale zaraz je przerabia na meble ogrodowe, palety, domy. To nasza specyfika, sposób na przetrwanie. W Niemczech, Austrii, Czechach jest inaczej – wąska specjalizacja.(2015)
– Głównym narzędziem polityki wobec przemysłu drzewnego jest właśnie opisany wyżej system sprzedaży drewna. Skomplikowany i mało przejrzysty. To narzędzie sporo lat temu państwo przekazało w ręce dyrektora generalnego LP. Tym samym scedowało swój wpływ na losy ogromnej dziś gałęzi gospodarki bez stawiania warunków, jakie mają być spełnione.(2015)
– Leśny monopolista ma się lepiej niż dobrze. I zdaniem przedsiębiorców nie jest zainteresowany poszukiwaniem rozwiązań, które by im ułatwiły życie, ale leśnikom przysporzyły trudu. (2015)
– Państwo oddało dobro narodowe, jakim są lasy, jednej grupie, która kieruje się własnym interesem. Leśniczówki mają wyremontowane, że bardziej się nie da, samochody wymieniane regularnie, stroje służbowe w kilku zestawach za kilka tysięcy złotych, płace wyższe niż w górnictwie czy energetyce. (2015)
– W tym roku, inaczej niż w latach ubiegłych, firmy mogły kupić tylko tyle drewna, ile wynosiła średnia ich zamówień z trzech ostatnich lat. (2017)
– Lasy stworzyły system sprzedaży drewna polegający na jednorazowym zaoferowaniu praktycznie całości dostępnego surowca. Każdy przedsiębiorca, opierający działalność na obróbce drewna, jest skazany na uczestnictwo w tej procedurze. Już na początku roku firmy muszą się zdecydować na zawieranie umów, choć nie są pewne ani skali zamówień, ani tego, czy ustalona wiele miesięcy, a czasem rok wcześniej cena drewna jest racjonalna. Jeśli nie podpiszą umów, zostają bez surowca i mogą zamykać interes. Część firm będzie wolała zapłacić 5-procentową karę za odstąpienie od umowy, niż nabyć surowiec i przez to stracić znacznie więcej. (2017)
– Ryzyko jest tym większe, że — jak zgodnie twierdzą przedstawiciele SPPD i PIGPD — ceny drewna w Polsce i za granicą idą w przeciwnych kierunkach. LP podają, że średnia cena w podpisanych umowach jest o 3,5 proc. wyższa niż w 2016 r. (najbardziej, bo o 4,2 proc., podrożało drewno dębowe). Za 1 m sześc. płacono przeciętnie 213,13 zł. — Ceny dyktuje monopolista, czyli Lasy Państwowe. Konrad Tomaszewski, dyrektor generalny, nie kryje, że ceny ustalane są na podstawie potrzeb przedsiębiorstwa na kolejny rok. Są więc kompletnie oderwane od rynku. (2017)
– O ile w Polsce drewno podrożało w tym roku zapewne o 3,5-4 proc., to w Niemczech, gdzie obowiązuje wolny rynek, potaniało i podwyżka cen surowca pogarsza konkurencyjność polskich wyrobów, np. mebli, w świecie. (2017)
– Na eksporcie bazują również liczni producenci płyt wiórowych czy okien i drzwi. Zdaniem dyrektora PIGPD, spadkowa tendencja na rynku drewna nie dotyczy tylko naszych zachodnich sąsiadów, ale całego europejskiego rynku. Ponadto obniżki cen surowca są notowane od co najmniej trzech lat.
– Polskim przedsiębiorcom w jeszcze większym stopniu dokucza niepewność. Dyrektor PIGPD mówi, że jego branża nie ma pojęcia, jaki system sprzedaży będzie obowiązywał w przyszłym roku, tak samo zresztą, jak rok temu nie wiedziała, jaki będzie w 2017 r. (2017)
– System sprzedaży drewna z Lasów Państwowych zawiódł — uznał przemysł drzewny i poprosił o pomoc minister przedsiębiorczości i technologii. Na odpowiedź wciąż czeka. (2019)
Tegoroczna kontraktacja drewna z Lasów Państwowych (LP) odbywała się w dwóch pulach: podstawowej — dla stałych kontrahentów, i otwartej — dla każdego. Do pierwszej trafiło 70 proc. przeznaczonego na sprzedaż surowca, do drugiej — reszta. Decyzję o takiej właśnie proporcji podjął Andrzej Konieczny, dyrektor generalny LP. (2019)
– Izba (PIGPD) chciała, aby do stałych kontrahentów LP trafiła większa część pozyskiwanego surowca — 90 proc. Przystała jednak na stopniowe dochodzenie do tego poziomu i przeznaczenie w 2019 r. na potrzeby puli podstawowej 85 proc. drewna. Przyjęcie proporcji 70/30 oznaczało, że firmy co roku kupujące drewno w ramach przysługującej im puli podstawowej tylko w części mogły pokryć potrzeby wynikające z mocy produkcyjnych. Resztę musiały kupić w puli otwartej. Nie bez znaczenia dla stałych klientów było też to, że na sprzedaż w 2019 r. LP przeznaczyły mniej drewna niż rok wcześniej (miniony rok był pod tym względem wyjątkowy, bo LP musiały zagospodarować surowiec z drzew powalonych przez tzw. huragan stulecia z 2017 r.). (2019)
– Od kilku miesięcy toczą się rozmowy dotyczące zasad sprzedaży drewna na lata 2020/2021. Ministerstwo Przedsiębiorczości i i Technologii oraz Ministerstwo Środowiska zobowiązało Lasy Państwowe do konsultacji z organizacjami branżowymi proponowanych rozwiązań w tym zakresie. W opinii przemysłu konsultacje w rozumieniu Lasów Państwowych oznaczają przedstawienie planowanych przez leśników rozwiązań i nie branie pod uwagę postulatów nabywców drewna. (09-2019)
– Zdaniem organizacji branżowych zasady sprzedaży drewna proponowane przez Lasy Państwowe, preferują duże korporacje o nieograniczonych zasobach finansowych, są nieczytelne i nie transparentne. Pomijają interes firm polskich, małych i średnich zakładów, które dominują w strukturze ponad 7000 podmiotów kupujących surowiec w Lasach Państwowych
– Od kilkunastu lat tradycją stało się coroczne modyfikowanie zasad sprzedaż surowca drzewnego i zaskakiwanie nabywców wciąż nowymi rozwiązaniami. Często ostatecznie odmiennych od wersji przedstawianych i “ustalanych” w trakcie spotkań. Nie inaczej dzieje się i w roku bieżącym. (09-2019)
– Brak informacji ze strony LP dotyczącej puli drewna dla przemysłu na rok 2020 (09-2019)
– Jesteśmy zdania, że proponowany system sprzedaży surowca drzewnego jest szkodliwy dla małych i średnich firm drzewnych. Kwoty przedstawiane przez LP mogą dla wielu firm oznaczać konieczność zaciągnięcia kredytu bankowego, co w znaczący sposób przekłada się na wzrost ceny produktu końcowego.
– Proponujemy żeby utrzymać widełki cenowe z roku 2018. Lasy Państwowe zapewniają, że ceny rażąco wysokie będą odrzucane, brak jest jednak szczegółów na jakiej podstawie będzie to oceniane. Pozostajemy nadal na stanowisku, że zniesienie widełek cenowych prowadzić będzie nieuchronnie do wzrostu cen, na co nie możemy się zgodzić. Należy uwzględniać trendy cenowe na świecie, a te jednoznacznie pokazują na spadek cen surowca drzewnego. Wysokie ceny surowca spowodują, że polskie firmy staną się mniej konkurencyjne na krajowym i globalnym rynku wyrobów gotowych.
– Proponujemy ocenę ofert wg kryteriów: cena 70%, zwyczaj kupiecki 15 %, geografia 15%
W ogłaszanych przetargach przez instytucje rządowe oraz samorządowe odchodzi się poprzez wprowadzanie zmian do przepisów aby jedynym kryterium oceny ofert była cena. Dlatego kryterium, które proponują Lasy Państwowe jest dla nas niezrozumiałe. Pozostawienie zapisu w proponowanej formie preferuje duże firmy oraz korporacje międzynarodowe, o znacznych zasobach finansowych, które mogą sobie pozwolić na zakupy drewna w cenach absolutnie nieosiągalnych dla firm o mniejszym potencjale. Może to doprowadzić do braku surowca na rynku dla małych i średnich firm, które maja ogromny wpływ na rozwój polskiej gospodarki. W dalszej konsekwencji będzie to prowadzić do zmniejszenia produkcji, następnie zwolnień pracowników, a nawet zamykania zakładów. Zapis o odrzucaniu ofert z rażąco wysoką ceną jest enigmatyczny, bardzo nieprecyzyjny i może być różnie interpretowany. Nie możemy się zgodzić na taki zapis.
– Należy pozostawić kryterium geografii (wartość w ocenie oferty 15%), wraz ze zwyczajem kupieckim (wartość w ocenie oferty 15%).
– Wprowadzenie kryterium geografii pozwoli na ograniczenia emisji CO2 poprzez zrównoważoną sprzedaż pozyskanego na danym terenie surowca i ograniczenia w transporcie. Zabezpieczy przetwórców drewna z danego terenu, przed brakiem możliwości zakupu (najbliżej punktu przerobu) niezbędnego do produkcji surowca. Zważywszy na niezwykle dynamicznie rozwijający się handel naszym surowcem i jego wywozem między innymi do Chin (kilkaset kontenerów miesięcznie), firmy zajmujące się handlem będą za wszelką cenę skupowały surowiec przede wszystkim w bliskości portów przeładunkowych. Tym samym cały przemysł zlokalizowany w pasie nadmorskim będzie cierpiał na niedobory, które będzie zmuszony transportować przez setki kilometrów, dodatkowo zwiększając wydalanie spalin.
Już dziś w okolicach Trójmiasta, Kołobrzegu, Szczecina obserwujemy powstawanie składnic surowca, który w ogromnych ilościach czeka na transport. Brak tego kryterium będzie powodować większe rozproszenie rynku, większą ilość umów, zwiększone koszty po obu stronach, mniejszą znajomość przez LP swoich odbiorców, tym samym obniży się jakość przyszłego planowania w oparciu o potrzeby rynku producentów/przetwórców. Dąb oraz cenne gatunki powinny zostać wyłączone z tego kryterium, które należy zastąpić kryterium zwyczaju kupieckiego. (09-2019)”
Jest to bardzo pobieżny przegląd zarzutów ze strony polskich drzewiarzy w stosunku do działaności ich głównego dostawcy surowca drzewnego (90%) przedsiębiorstwa Lasy Państwowe.
W Polsce o cenie surowca decyduje dostawca i jego producent, w Szwecji natomiast odwrotnie, decyzja należy do odbiorcy, kupca.
O zarzutach szwedzkich dostawców drewna, przede wszystkim szwedzkich prywatnych właścicieli leśnych, zarzutach dotyczących cen na surowiec drzewny i stawianym szwedzkiemu przemysłowi leśnemu, napiszę w następnym tekście.
Zdjęcie:atl