Ekolog o leśnych gospodarstwach węglowych. Cześć druga.
Tak pisałem 13 grudnia 2015:
Opisy Leśnych Gospodarstw Węglowych są opisami z punktu widzenia użytkownika i właściciela lasu. Ale co o takich pomysłach, w Szwecji już aktualnych od około 10 lat, sądzą ekolodzy i przyrodnicy szwedzcy?
Załączam tłumaczenie tekstu Thomasa Tidholma ze stowarzyszenia Skydda Skogen, bardzo aktywnego właśnie w tym temacie: Skydda skogen – Chronić las, tekstu pochodzącego z roku 2013.
“Gra o dużą, klimatyczną stawkę. Högt spel i klimatbranschen.
Dla większości wydalanie gazów cieplarnianych to trudna do zwalczenia groźba. Ale dla innych to okazja do zrobienia interesu. Przemysł leśny (to w Szwecji właściciele lasu, przemysł drzewny i papierniczy, rożnego rodzaju firmy leśne, urzędy i urzędnicy związani z lasem – moja uwaga) prowadzi od kilku lat drogie kampanie reklamowe usiłujące nas przekonać że gospodarka leśna jest ratunkiem przed katastrofą klimatyczną. Twierdzi się w związku z tym to i tamto.
Na przykład że las wiąże tyle samo CO2 co cała Szwecja wydala. Albo podwójnie. Tylko po to aby prowadzić gospodarkę leśną klasycznie produkcyjną. Gdyby lasy świata były tak zagospodarowane jak te szwedzkie, to według Mårtena Larssona, szefa zrzeszenia pracodawców leśnych, znikłby problem klimatyczny.
Szwedzki przemysł leśny prowadzi kampanie wykazujące iż gospodarka leśna dokonuje cudów z pochłanianiem CO2 i jest prawdziwym przyjacielem zapobiegania ocieplenia klimatu.
Najciekawsze w tym rozumowaniu jest to, że według naukowców, wszystko to co dokonuje gospodarka leśna w lesie, powoduje wzrost wydalania gazów ocieplających, w tym CO2. To wydalanie z silników maszyn leśnych, to wydalanie węgla ze zniszczonej przez maszyny gleby leśnej, to wydalanie przy budowie dróg leśnych, przy pracach zrębowych i przygotowaniu gleby i oczywiście wydalanie z zakładów przemysłu drzewno-papierniczego.
Właściwie to jedynie lasy nienaruszone przez człowieka wiążą istotnie węgiel i magazynują go w glebie. Dla klimatu absolutnie najlepszym byłoby więc zamknąć na kłódkę cały przemysł i gospodarkę leśną.
Ale teraz lansuje się (pisane 2013 – moja uwaga) kredyty emisyjne, pomysł zaczerpnięty z giełdy papierów wartościowych, która, jak zwykle jest pełna podobnych idei.
Duża i państwowa firma leśna Sveaskog (dawne lasy państwowe) sprzedała niedawno (2011) takie kredyty o wartości 300.000 SEK innej państwowej firmie, LKAB (moja uwaga – to szwedzki potentat kopalń rudy żelaza). To szwedzka premiera, pewno będą dalsze.
Interes dotyczy tzw. niecki węglowej (szwedzki termin “kolsänka”), deficytu w bilansie wydalania Sveaskog, który powstanie w przyszłości (w ciągu 20 lat) w lasach Sveaskog, po okresie gwałtownego dopingowania tego lasu (jak w sporcie) do szybkiego przyrostu. Tą nieckę wypełni z kolei LKAB swoim wydzielaniem gazów cieplarnianych.
Takie rozumowanie wymaga do połapania się co najmniej wykształcenia wyższego. Te kredyty emisyjne, nazwijmy je kredytami węglowymi, są dalszym etapem rozwoju pomysłu handlu emisjami CO2.
Prawo do sprzedaży emisji CO2 to prawo do sprzedaży czegoś co nie powinno być wydalane, ale sprzedaje się je jak każdy inny towar. Poprzez ten system każdy duży wydalacz CO2 może wydalać ile chce poprzez dokupienie emisji od tego który nie zdążył tego zrobić lub który otrzymał przydział emisji od UE za duży i każdy jest zadowolony.
Sam system handlu emisjami jest niedorzeczny z tego prostego powodu iż największy pożytek przyniósłby gdyby został przerwany. Ale z drugiej strony nie zmierza on do zmniejszenia ilości emisji ale do utrzymania całej działalności w ruchu tzn. zarówno wydalania Gazów Cieplarnianych jak i nienaruszalnego oraz świętego Rozwoju i Przyrostu.
Nic nie trzeba zmieniać czy zamykać, niezależnie od wydalania. Tak ogólnie można opisać myśl przewodnią.
Firma Sveaskog uważa teraz że ma dostęp do własnego źródła handlu emisjami. To jest coś nowego. Wszystkie rośliny dookoła nas przetwarzają CO2 na liście i drewno. Tego nauczyliśmy się w szkole. Przy okazji zajmują się węglem, gromadząc go i dają nam, ludziom, zwierzętom tlen w bardzo zaawansowanym procesie mającym na karku plus minus kilka miliardów lat.
Od dzisiaj przypisuje sobie Sveaskog właśnie te zdolności i prawo do ich sprzedawania dalej. Należy więc zanotować że firma ta nie posiada patentu na fotosyntezę. A więc przyrodniczy i ewolucyjny fenomen na którym spoczywa życie na Ziemi, nagle staje się wartością do zaksięgowania. Kto zatwierdził takie prawo finansowe dla Sveaskog? Święty Piotr? Albo jego Szef?
Praktycznie ma to funkcjonować w ten sposób: Sveaskog wybiera młody las, las w swoim najlepszym wieku, wybiera 20 lat w życiu tego lasu, będzie to prawdopodobnie las zasadzony z gatunków szybkorosnących i genetycznie dostosowanych a następnie podda ten las kuracji nawozowo-dopingowej w najlepszym sportowym stylu dawnej NRD, po to aby zwiększyć jego przyrost o powiedzmy np. 30%.
Ale to na razie założenie , założenie które już jednak Sveaskog sprzedaje. Cena – 100 SEK za tonę, czysty rabat.
Ale, jeżeli jak głosi reklama las pochłania tylko to co my wydalamy czyli jest neutralny albo nawet trochę na plus przy wiązaniu CO2 i jak poza tym wiemy, wszystkie zakłócenia naruszają ten balans i zwiększają wydalanie, to jak zmniejszyć wydalanie poprzez zwiększanie zakłóceń w tym lesie?
Proste. Wszystko zależy jak liczymy.
Osobliwa ale wszechobecna firma konsultacyjna PriceWaterhouseCooper zestawiła zaawansowane obliczenia, symulacje, certyfikaty, punkty kontrolne i modele komputerowe w prostym celu -po to aby cyfry znalazły się po właściwej stronie. Po 20 latach obliczenia i kalkulacje są zakończone. Potem las zostaje wycięty, CO2 uwolniony, niecka przestaje istnieć i wydalanie wzrasta szybko i gwałtownie przez następne co najmniej 20-30 lat. Ale to nie ma znaczenia, pieniądze dla wszystkich zostały już wypłacone.
Nie trzeba dodawać że straty biologiczne środowiska i załamanie ekosystemu leśnego nigdy nie obciążały tej kalkulacji.
To nie fantazja. Zwróciłem się ( to znaczy autor Thomas Tidholm) z pytaniem do Naturvårdsverket (szwedzki odpowiednik GDOS, moja uwaga) o komentarz do tej umowy Sveaskog – LKAB w świetle polityki ochrony środowiska, celów Żyjący Las (Levande Skogar) czy tego handlu emisjami którym od dawna kieruje Naturvårdsverket. Ale tam nikt nic nie wiedział i powiedziano mi tylko że jest to prawdopodobnie coś co zachodzi z boku normalnego handlu emisjami. Potem że prawdopodobnie Sveaskog zwrócił się do UE aby zatwierdziła taki handel, ale nic konkretnego Naturvårdsverket nie wie. Ale dlaczego Naturvårdsverket jako urząd państwowy nie wie co dzieje się w firmie państwowej, w której zarządzie siedzą przedstawiciele Państwa? Na to pytanie otrzymałem w końcu odpowiedź że “rządowi podoba się ten pomysł i popiera go”.
To każdy zrozumie.
Celem więc nie jest poprawa klimatu. Również przychody ze sprzedaży “węgla z niecki” nie odgrywają większej roli. Dla Sveaskog celem jest znalezienie uzasadnienia na wprowadzenie bardzo intensywnej gospodarki leśnej, gospodarki która stoi gotowa do wprowadzenia ale uzyskała już bardzo złą sławę z punktu widzenia ochrony środowiska.
W ten sposób gospodarka leśna może zostawić przyrodę za sobą i stać się rekreacyjno-chemiczno-technicznym przemysłem w lesie leżącym obok nas.
Dla LKAB nic się nie zmienia. Działa jak przedtem i zamiast kupować emisje wydalania od kraju afrykańskiego kupuje trochę nawozu azotowego dla Sveaskog.
Ani Sveaskog ani LKAB nie przejmują się że związki azotowe lądują w przyrodzie, wodach i w końcu w morzu. Najważniejszym jest że obie firmy mają teraz alibi dla swej niszczącej środowisko działalności. Na razie jest to początkowy projekt, ale Sveaskog pracuje ostro aby był zaakceptowany przez UE. ( moja uwaga – tekst pisany był w roku 2011).
Hm, a jeżeli ja mam drzewa w ogródku i samochód, to wydziela on mniej gazów cieplarnianych? Albo jak nie mam samochodu, ale mam drzewa a mój sąsiad ma samochód to znaczy że mam nieckę węglową i sąsiad powinien mi płacić, prawda? Poza tym, CO2 wie przecież że drzewa są moje?
Czy tlen jest również własnością Sveaskog?
Istnieją oczywiście prawa i przepisy karzące za oszustwa i geszefty. Ale z drugiej strony w rządzie są partie nie lubiące za dużo praw i przepisów, liberalne. I kochające przedsiębiorców i zaradność.
Moim zdaniem dwie czołowe firmy państwowe bawią się w granie teatru kosztem zagrożenia klimatycznego. To nie jest miłe widowisko.
Thomas Tidholm – Skydda Skogen”
Czytaj również: Leśne gospodarstwa węglowe – początki pomysłu.
Zdjęcie: alfaozo