Choroby wiązów i jesionów.
Tak pisałem w roku 2015:
“Gotlandia ma coraz więcej chorych wiązów.
Latem, po raz kolejny od roku 2005, przeprowadzał szwedzki Skogsstyrelsen (Zarząd Lasów) inwentaryzację wiązów na wyspie Gotlandia.
Ta potwierdziła że choroba Grafioza wiązu Ophiostoma ulmi rozpowszechnia się niestety dalej. Około 5000 drzew zostało wyznaczonych do usunięcia i te prace muszą być przeprowadzone zimą.
Drzewa powinny być ścięte i przerobione na zrębki przed latem 2016, to znaczy przed wylotem chrząszcza Ogłodka wiązowca Scolytus scolytus z zaatakowanego drzewa.
Mamy nadzieję, mówi Anna-Lena Smedberg ze Skogsstyrelsen, że zima będzie wystarczajaco mroźna tak aby móc dotrzeć wszędzie i nie wyrządzić szkód przy wywozie drewna czy zrębków.
Aby zmniejszać powierzchnie z chorymi wiązami ważne są również takie proste czynności jak niegromadzenie opału wiązowego czy natychmiastowe spalanie gałęzi i chrustu pozostałych na swoim terenie po usunięciu drzew. My wszyscy, mieszkający na Gotlandii, musimy o tym myśleć.
Walka z chorobą wiązów toczy się na Gotlandii od roku 2005. Choroba rozszerza się jak na razie powoli i do tej pory wycięto na wyspie 5% stanu lasów wiązowych. To prawdopodobnie jedno z ostatnich miejsc w Europie gdzie wiąz występuje tak bogato i stanie naturalnym.
Wiąz oraz jesion są od roku ujęte jako gatunki zagrożone w szwedzkiej księdze gatunków czerwonych (VU) i Gotlandia jest jedynym terenem w Szwecji gdzie przeprowadza się aktywne zwalczanie tej choroby.
Na sąsiedniej wyspie Olandia, Öland, nie przystąpiono nigdy do niego i wiąz wyginął tam już w 90%. Walka z grafiozą w dużym stopniu jest pokrywana z funduszy UE, które wystarczą do końca roku 2018, ale Skogsstyrelsen zapowiada już teraz jej kontynuowanie.”
A trzy lata później?
Szwedzki urząd państwowy Naturvårdsverket, odpowiednik polskiej GDOS, jest dzisiaj zmuszony do przestrzegania dwukrotnie mniejszego budżetu, co pociągnęło za sobą zakończenie prac związanych ze zwalczaniem grafiozy.
Natomiast urząd do spraw leśnych, Skogsstyrelsen, zmuszony z tych samych powodów do zwolnienia 150 pracowników, zapowiedział że ma pieniądze na walkę z grafiozą tylko do końca lata 2019 roku.
Oraz aby prawdopodobnie mieć spokojne urzędnicze sumienie, urząd stwierdził że po kilku latach walki brakuje rzeczowej analizy wskazującej na postęp czy choćby mały sukces w długoplanowej walce z tą chorobą.
Naturvårdsverket wydał do tej pory, w ciągu wielu lat, 30 mln kr na powstrzymanie grafiozy na Gotland, ostatniego przyrodniczego bastionu wiązów w Szwecji.
- Budżet nas obciąża i musimy wybierać. Dotychczasowe wyniki badań wskazują na możliwość opóźniania przebiegu choroby, natomiast nie na jej powstrzymanie. Koszty 5 mln kr rozłożone na 100 lat dają 0,5 mld i na to nas nie stać, mówi Maano Aunapuu, urzędnik Naturvårdsverket.
100 lat…
Logicznie myślący Szwed, interesujący się poza tym polityką, z łatwością znalazłby te 0,5 mld kr poprzez inny priorytet polityczny, np. ten dotyczący uchodźców, ale urzędnicy nie są na ogół rozliczani z logicznego rozumowania.
Co udowadniają, zdaniem naukowców, swoimi wypowiedziami o niemożliwości zatrzymania grafiozy.
- Przeciwnie, nasz 5-letni program walki z grafiozą, prowadzony przy pomocy środków z UE, przyniósł efekty, uważa Jan Stenlid, profesor SLU, Sveriges lantbruksuniversitet.
Wielka szkoda że Naturvårdsverket nie chce współpracować w jego dalszym rozwoju. Możemy przez to stracić 900.000 wiązów na Gotlandii w ciągu najbliższych 10 lat. - To niewłaściwe założenie, replikuje Maano Aunapuu. Chętnie dołączymy się do ewentualnego programu pod warunkiem że inni również będą pokrywać jego koszty.
https://www.artdatabanken.se/osaker-framtid-for-de-svenska-almarna/
Ale niewątpliwie najciekawszą ostatnią informacją dotyczącą jesionów i wiązów jest właśnie informacja naukowa.
Dotyczy ona choroby zamierania jesionów wywołanej grzybem Hymenoscyphus fraxineus która pojawiła się w Szwecji w roku 2001a którą dobrze opisuje artykuł w http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C413073%2Cjak-zniszczyc-sprawce-zamierania-jesionow.html
Szwedzki jesion jest aktualnie traktowany jako gatunek krytycznie zagrożony CR i szwedzki SLU, Sveriges Lantbruksuniversitet oraz instytut badawczy Skogforsk prowadzi badania polegające na wyhodowaniu sadzonek odpornych na Hymenoscyphus fraxineus.
Z pomocą materiału genetycznego z tej już niewielkiej ilości drzew zdrowych i odpornych na grzyba próbują naukowcy stworzyć materiał sadzeniowy który posłuży do z kolei do powstania plantacji nasiennych jesionów.
- Stwierdziliśmy że istnieją jesiony odporne na grzyba, mówi Michelle Cleary, jedna z członków zespołu naukowców zajmujących się chorobą zamierania wiązów. Kryterium jest 80% zdrowej korony i wyznaczyliśmy podobne drzewa latem w roku 2018.
- Sprawdzimy je latem w roku 2019 i pobierzemy z nich gałązki a następnie wszczepimy w kłącza jesionowe zasadzone na poletkach doświadczalnych.
Poprzez powtarzające się próby naukowcy mają nadzieję wyhodowania w końcu materiału odpornego na grzyba i założenie następnie plantacji nasiennych dających nasiona drzew zdrowych.
Problemem jest długi okres czasowy takich prób.
- Nie jest łatwo uzyskać finansowanie podobnych długoletnich eksperymentów, mówi Michelle Cleary.
Sposobem na przyspieszenie takiego procesu jest technika zwana FT-IR-spektroskopia (Fourier-Transform Infrared Spectroscopy) pozwalająca na rozróżnienie u drzewa jego wrażliwości na pewne choroby.
Zespół naukowców SLU oraz Skogforsk w który wchodzi Michelle Cleary razem we współpracy z naukowcami z innych krajów europejskich opracował metodykę pozwalającą na wybór drzew zdrowych i odpornych na Hymenoscyphus fraxineus.
- To pozwala na szybki wybór drzew w terenie jak i stwarza możliwość rozwoju zaawansowanej aparatury technicznej przy takiej pracy np. ręcznego, lekkiego aparatu którym możemy zbadać każde drzewo. Taki FT-IR-spektroskop pozwoli na szybką, kilkuminutową ocenę zdrowotności drzewa.
- Co z kolei da nam szybki wybór zdrowych sztuk na potrzeby produkcji szczepów jak i zmniejszy konieczność prób ze szczepami, uważa Michelle Cleary. Jeszcze nie jesteśmy na tym etapie, ale pracujemy nad tym.
Zdjęcie: slu